Foto:www.v-lo.krakow.pl

 

Grażyna Zagórny – nauczycielka V LO w Krakowie, współtwórczyni ruchu Protest z Wykrzyknikiem.

 

 

Na portalu dla rodziców i nauczycieli „Miasto pociech” zamieszczono wczoraj (1 października 2021 r.) zapis wywiadu, jaki Anna Kolet-Iciek przeprowadziła z z Grażyną Zagórny, nauczycielką języka angielskiego w V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie, współtwórczynią ruchu Protest z Wykrzyknikiem.

 

Oto fragmenty tego wywiadu i link do pełnej wersji:

 

Anna Kolet-Iciek, miastopociech.pl: Kilka dni temu w mediach społecznościowych napisała pani, że bardzo poważnie rozważa pożegnanie się z pracą w szkole. Dodała pani, że ma dość, a minister sięgnął dna.

 

Grażyna Zagórny: Właściwie już od czasu strajku z kwietnia 2019 roku rozważam odejście z zawodu. W tamtym czasie dotarło do mnie, że istnieje życie i praca poza szkołą. Już wówczas deklarowałam, że jeśli nic nie osiągniemy, a strajk skończy się niepowodzeniem, to prawdopodobnie odejdą.

 

Co panią powstrzymało?

 

Nie chcę mówić, że kocham tę pracę, bo nie lubię wielkich słów, ale jest to zawód, w którym naprawdę się odnajduję. Lubię pracować z młodzieżą, a szkoła to jest moje miejsce na ziemi. Nie trafiłam tu z przypadku. Już w liceum wiedziałam, że chcę uczyć, co było dość nietypowe, bo mało kto w mojej klasie wiedział, co chce robić w przyszłości. Ja wiedziałam. Dlatego tak trudno jest mi odejść. Trzyma mnie też to, że od czasu strajku zaangażowałam się mocno w inicjatywę Protest z Wykrzyknikiem. Tworzą ją cudowni ludzie, z którymi znalazłam wspólny język i postanowiłam, że razem z nimi spróbuję coś zmienić, pchnąć polską szkołę na nowe tory. Staramy się wskazywać pewne problemy, próbujemy dotrzeć z naszym głosem do ludzi, organizujemy protesty i manifestacje, wspieramy inne grupy.

 

Jednak znów mówi pani o odejściu.

 

To, co minister Czarnek zakomunikował nam podczas ostatniego spotkania ze związkami zawodowymi przelało czarę goryczy. Nowe propozycje resortu były dla nas sporym zaskoczeniem. Minister chce podnieść nasze pensum o 4 godziny w tygodniu, a dodatkowo wprowadzić przepis, zgodnie z którym każdy nauczyciel będzie musiał kolejne 8 godzin tygodniowo spędzać w szkole pozostając do dyspozycji uczniów i rodziców. […]

 

Pojawiają się głosy, że nauczyciele protestują przeciwko propozycjom ministra, bo boją się, że nie będą już mieć czasu na udzielanie korepetycji.

 

To prawda, że wielu z nas dorabia, prowadząc kursy popołudniowe czy udzielając korepetycji, bo z nauczycielskiej pensji nie da się godnie żyć. Ja też mam dodatkową pracę i nie widzę w tym nic złego. Nasz czas pracy jest dość elastyczny. Co prawda, część godzin musimy spędzić w szkole przy tablicy, na zebraniach czy radach pedagogicznych, ale resztę możemy rozdysponować według własnego uznania, na przykład pracując w nocy czy w weekendy. Jeśli propozycje ministra wejdą w życie i będziemy musieli spędzić w szkole ponad 30 godzin w tygodniu, to faktycznie będzie mniej czasu, żeby dorobić. […]

 

 

Wielu rodziców ma nadzieję, że nie dacie sobie zamknąć ust i nadal będziecie robić swoje, niezależnie od szaleństw obecnej władzy.

 

Też słyszałam takie głosy, że przecież nauczyciele sobie na to nie pozwolą, nie zgodzą się na wprowadzenie w życie wszystkich pomysłów ministra. Miło mi, że część rodziców ma o nas tak dobre zdanie, ale prawda jest taka, że nie każdy będzie miał siłę i motywację, żeby się narażać. Nie każdy jest w stanie walczyć i nie można oczekiwać od ludzi takiego heroizmu.[…]

 

Nauczyciele znów zastrajkują?

 

Na różnych forach internetowych można usłyszeć nawoływania do strajku. Jest ogromne poruszenie wśród nauczycieli i niezgoda na propozycje ministra, jednak podczas ostatniego strajku zostaliśmy potraktowani tak surowo (pozbawienie środków do życia) i z taką pogardą, że nie wiem, czy ludzie będą w stanie znów się zmobilizować, zwłaszcza, że wiele osób mocno wówczas zaangażowanych w protest odeszło z zawodu.

 

Wzięłaby pani udział w kolejnym strajku?

 

Gdyby się okazało, że w środowisku jest duża potrzeba strajkowania, że ludzie rzeczywiście chcą w tym wziąć udział i gdyby do tego strajku doszło, to ja na pewno bym się przyłączyła. Ale nie wierzę w powodzenie kolejnego protestu, podobnego do tego z kwietnia 2019 roku. Mam inny pomysł. Moim zdaniem, lepszy efekt przyniosłaby rezygnacja wielu nauczycieli i nauczycielek z pracy w szkole. To się naprawdę, od wprowadzenia deformy minister Zalewskiej dzieje i sukcesywnie pogłębia – niezwykle liczne wakaty są faktem. Wówczas rodzice i uczniowie zobaczyliby, prawdziwą kondycję polskiej oświaty, za którą pełną odpowiedzialność ponoszą rządzący. Wiem, że to z różnych względów nie jest łatwa decyzja, ale jestem przekonana, że wiele osób ją podejmie.

 

 

 

Cały zapis wywiadu z Grażyną Zagórny  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.miastopociech.pl

https://www.miastopociech.pl/aktualnosci/grazyna-zagorny-nie-wierze-w-powodzenie-kolejnego-strajku-mam-inny-pomysl



Zostaw odpowiedź