Dziś mija drugi dzień mojego pobytu w Kołobrzegu, gdzie wczoraj rozpocząłem trzytygodniowy pobyt w Sanatorium Uzdrowiskowym „Bałtyk”. Tak, tak, tym rozsławionym na całą Polskę (i nie tylko) pobytami szefa „Solidarności” Piotra Dudy. Mieszkam co prawda w tym samym budynku, także mam okno z widokiem na morze, ale nie na najwyższym piętrze z apartamentami, a w tzw. „dwójce” na piętrze drugim. Pierwsze dni po przyjeździe nie służą aktywności poznawczej i refleksjom intelektualnym. Dlatego felieton ten będzie krótszy i zapewne niezbyt „wystrzałowy”.

 

Jedno jest pewne: do dziś nie dowiedzieliśmy się kto będzie rządził naszym ministerstwem edukacji, więc nie ma co komentować. Co prawda wszystkie (nie tylko internetowe) ptaki ćwierkają, że będzie to znana z radia i telewizji aktualna rzeczniczka PiS Elżbieta Witek, jaworznianka z urodzenia i tamtejsza nauczycielka historii a później dyrektorka w Szkole Podstawowej Nr 2, a następnie w Zespole Szkół Ogólnokształcących. Co prawda pani Witek jest z pierwszego zawodu technikiem spożywczym w specjalność gorzelniczo-drożdżowniczej, to później została magistrem historii na Uniwersytecie Wrocławskim (w 1980 roku). Zmiany w programach historii mamy jak w banku!

 

 

Jak widać z biografii pani (nieoficjalnej) kandydatki na ministrę edukacji nie ma ona osobistych doświadczeń z pracy gimnazjów, więc zanim wyruszy z nimi na wojnę niech może pojedzie na swój Dolny Śląsk, odwiedzi dwa jaworzyńskie gimnazja, zobaczy jaką tam prowadzą swoją pracę dydaktyczno-wychowawczą (Gimnazjum Nr 1 i Gimnazjum Nr 2 ), może zmieni zdanie…

 

A poza tym – my także, wszędzie gdzie możemy, dokumentujmy faktami z życia wziętymi, że to nie zaistnienie gimnazjów w polskim systemie szkolnym jest tego systemu największym nieszczęściem! A już na pewno powrót do systemu z PRL będzie leczeniem dżumy przez cholerę.

 

I na koniec jeszcze jedno wyjaśnienie: skąd wziął się ten tytuł zamieszczanego cyklu o gimnazjach „Ratujmy maluchy z podstawówki! Przed adolescentami!” Jest to, z mojej strony w pełni świadoma, aluzja do kampanii państwa Elbanowskich, którzy także posłużyli się takim niemerytorycznym, lecz jakże chwytliwym hasłem „Ratujmy maluchy!” – w podtekście – przed tą złą polska szkołą!!! Oczywiście wiem, że nawet gdyby doszło do odtworzenia ośmioklasowej podstawówki i gdyby w tym samym budynku spotykały się dzieci sześciu-siedmioletnie z klas pierwszych z czternasto-szesnastolatkami (bo byliby tam repetenci) z klas ósmych, a więc osoby w szczycie okresu dorastania, z wszystkimi jego problemami i trudnościami jakie on niesie: dla samych adolescentów ale i dla ich rodziców i nauczycieli, to nie znaczy, że to musiałoby zagrażać tym maluchom. Bo wszystko, jak wiemy, zależy od ludzi i organizacji. Tak jak stało się to w przytłaczającym procencie polskich szkół podstawowych, w których sześciolatki odnalazły się znakomicie!

 

Jednak, podobnie jak państwo Karolina i Tomasz, także i ja – za pomocą takiego „skrótu myślowego” – mam nadzieję zwrócić uwagę „szerokiej publiczności” na absurdalność samego pomysłu likwidacji (przepraszam, ostatnio mówi się o wygaszaniu) gimnazjów i zatrzymaniu dorastającej młodzieży w podstawówkach. Szanowni Czytelnicy – upowszechniajcie ten slogan w społeczeństwie!

 

 

Włodzisław Kuztowicz



Zostaw odpowiedź