Przygotowując się do napisania kolejnego felietonu – jak mam to w zwyczaju – chciałem zobaczyć który numer miał ten z poprzedniej niedzieli. I dopiero wtedy dowiedziałem się, ze na stronie OE on nie istnieje…  Sprawdziłem, czy zniknął także z mojego Fb profilu. Tam zobaczyłem taki obraz:

 

 

Klikając na link, który zazwyczaj otwierał stronę na OE, zobaczyłem taki komunikat:

 

 

I wtedy dotarło do mnie, że to nie jakiś mój błąd spowodował znikniecie tego felietonu, a wykasowała go jakaś nieznana mi siła, która uznała, ze nie powinien on dłużej funkcjonować w sferze publicznej dostępności.

 

Ale jako człowiek, który urodził się pod zodiakalnym znakiem Barana, MUSZĘ postawić na swoim – dlatego odnalazłem zapis tego tekstu na moim roboczym pliku i – w wersji PDF – udostępniam ów Felieton nr 514  –  TUTAJ

 

 

I teraz mogę już przystąpić do pisania felietonu o kolejnym numerze 515.

 

 

I od razu muzę złożyć oświadczenie, że tym razem nie będę prezentował moich przemyśleń o dotyczących edukacji wydarzeniach lub prezentowanych przez innych autorów tekstach, które zaistniały w minionym tygodniu, bo nie one były  – w mojej subiektywnej ocenie –  najważniejsze. Nie muszę chyba uzasadniać, że dla mnie ten tydzień to przede wszystkim dzień moich osiemdziesiątych urodzin, które zgodnie z metryką urodzenia przypada corocznie 11 kwietnia, a w tym roku, z racji tej  zaliczonej, „okrągłej” liczby lat przeżytych świętowałem wczoraj, w gronie rodziny, na okolicznościowym spotkaniu (uczestniczyło 25 osób), zorganizowanym na terenie…  Zespołu Szkół Gastronomicznych przez uczniów tej szkoły – w ramach isług, świadczonych przez warsztaty jej szkoły..

 

Było sympatycznie, smacznie i wspomnieniowo. Wspomnieniowo, bo dwóch wnuków mojej siostry – Radek i Marek –  przygotowało, opartą na moich 33 esejach wspomnieniowych, prezentację zdjęć i informacji o tym, co owych osiemdziesięciu latach mojego życia uznali za warte przywołania.

 

 

Po tej prezentacji odczytałem, napisany na tę okoliczność, wiersz Osiemdziesięciolatka releksje o życiu.

 

 

Nie obyło się bez tradycyjnego tortu, na którym zdmuchiwałem świecę, myśląc, że najbardziej chciałbym jeszcze zdmuchiwać kolejne świece na kolejnych tortach – z napisami 85, 90, a może i więcej…

 

 

Wybaczcie, że dzisiejszy felieton jest taki autopromocyjny, ale niechaj uzasadnieniem tej decyzji będzie jedna z kart z życzeniami, którą otrzymałem:

 

 

 

 

WYBACZCIE !

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 



Jedna odpowiedź to “Felieton nr 515. Nietypowy, bo „odzyskujący” i jubileuszowy”

  1. Grzegorz napisał:



    Choć ósemka z przodu stoi, i stać ma tam kilka latek, to poczekaj w extra formie aż Ci stuknie choć 100 latek. Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin od B i G

Zostaw odpowiedź