Pisząc felieton w niedzielę 28 stycznia 2024 roku nie mogę udawać, że nie wiem, iż jest to niedziela, kiedy po raz 32. odbywa się Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Niestety – uczestniczyć w tym wydarzeniu mogę jedynie zdalnie – oglądając telewizyjne relacje i dokonując przelewu na konto Fundacji. Serce rośnie, gdy widzi się te rzesze, często bardzo młodych, wolontariuszy (płci obojga), kwestujących na ulicach z puszkami Orkiestry. I nie mam wątpliwości, że nie robią tego, aby zrobiwszy sobie zdjęcie, zanieść je do wychowawczyni /wychowawcy klasy, aby zdobyć brakujące punkty i w ten sposób „załatwić” podwyższenie oceny (z) zachowania.

 

I aby ten temat na dziś wyczerpać nie mogę się powstrzymać przed wspomnieniem mojego pierwszego, osobistego udziału w tym niesamowitym wydarzeniu. Wybaczcie, ale moja prawie osiemdziesięcioletnia głowa nie zapamiętała, czy było to już w pierwszym, czy w drugim roku dyrektorowania łódzkiej „Budowlance”, to znaczy –  czy było to podczas 2. Finału – 2. stycznia 1993 roku, czy rok później, też w niedzielę – 3. Stycznia, A le doskonale pamiętam, że w szkole powstał Szkolny Sztab WOŚP, że pieniądze zbieraliśmy na terenie szkoły już w tygodniu poprzedzającym, że w niedzielę nasi uczniowie kwestowali na ulicach, a wieczorem, uczestniczyłem wraz z delegacją naszego szkolnego sztaby w programie, jaki na żywo emitował Łódzki Ośrodek TVP. I pamiętam, że byłem tam „przepytywany” przez dziennikarkę o przebieg tej akcji w naszej szkole.

 

To tyle o dzisiejszym „temacie dnia”. Mam nadzieję, że i w tym roku zostanie pobity kolejny rekord zebranej kwoty pieniędzy.

 

 

A teraz mój komentarz, obiecany wczoraj pod materiałem zamieszczonym ze strony Urzędu Miasta Łodzi:

 

Niezbędnym wstępem do tego musi być cytat pierwszej części tamtej informacji:

 

Młodzi ludzie biorą sprawy w swoje ręce i uczą się demokracji. W Łodzi powołana została Łódzka Rada Uczniów „mŁodziacy” – nowy organ doradczy, który będzie reprezentował dzieci i młodzież uczęszczające do szkół prowadzonych przez miasto.

 

W nowej Radzie zasiada 99 uczniów – to młodzież pochodząca z łódzkich szkół ponadpodstawowych – liceów, techników, szkół branżowych i szkół specjalnych. Każda placówka mogła wyznaczyć dwóch delegatów. Członkowie Rady będą spotykali się regularnie po to, by opracowywać stanowiska i opinie w najbardziej palących kwestiach dotyczących najmłodszych mieszkańców miasta. Ich działania będą miały realny wpływ na decyzje podejmowane przez władze Łodzi oraz politykę edukacyjną miasta. […]

 

Piszę o tym, gdyż mam wiele uwag, ale i wyjaśnień, do półprawd i przemilczeń, jakie w tym tekście wywołały moją reakcję.

 

Zacznę od zdradzenia co kryje się pod określeniem „nowy organ doradczy”. Bo być może nie wszyscy pamiętają, że uczniowie łódzkich szkół – nie tylko ponadpodstawowych  –  mieli już, na mocy uchwał Rady Miejskiej w Łodzi z dnia 28 marca 2007 r., Młodzieżową Radę Miejską.

 

Warto przypomnieć jakie – w założeniach – były jej cele:

 

 

Jej skład stanowiło 40 członków, wybieranych według zasad określonych w Statucie, to znaczy:

 

 

Od tamtej pory można znaleźć jedynie bardzo szczątkowe informacje o działalność radnych w jej 9-ciu kadencjach, i to jedynie w Internecie. Ostatni ślad –  z lat 2022 – 2024  –  TUTAJ

 

Najwięcej o tym czym owi radni zajmowali się w ramach swojej aktywności można dowiedzieć się na fanpage MRMŁ –  ostatni wpis zamieszczono tam 24 sierpnia 2023 roku  –  TUTAJ

 

Jaki z tych przypomnieniowych lektur płynie wniosek? Dla mnie oczywisty: Jak bardzo nie staraliby się dorośli uaktywnić społecznie młodych ludzi, nic z tego nie będzie, jeśli nie przekonają ich, że oni NAPRAWDĘ maja tam możliwość wpływu na ich problemy, zaspokajanie ich potrzeb i realizację aspiracji. Wygląda na to, że nie tylko Młodzieżowa Rada przy Ministrze Edukacji była taką fasadową strukturą rzekomego udziału młodzieży w podejmowaniu przez władzę decyzji ich dotyczących.

 

W mojej ocenie jedynie owe aspiracje bywały w wielu przypadkach głównym motorem ubiegania się przez niektórych nie tylko o wybór do tej rady, a przede wszystkim o zaistnienie tam w kierowniczej roli.  I nadzieją, że będzie to dobry start do późniejszej kariery politycznej…

 

A teraz wracam do tego najnowszego pomysłu łódzkich władz miejskich. Pierwsze co mnie zastanowiło: Czy powołanie tej nowej rady oznacza, że teraz będą działały, równoległe i od siebie niezależne, dwie rady? Bo w Zarządzeniu Prezydenta Miasta Łodzi z dn. 29 sierpnia 2023 roku w sprawie powołania Łódzkiej Rady Uczniów „mŁodziacy” nie ma nic na ten temat. Mam prawo przypuszczać, że Rada Miasta Łodzi nie unieważniła swojej uchwały z dnia 28 marca 2007 roku w sprawie powołania Młodzieżowej Rady Miejskiej w Łodzi – tym bardziej, że 17 listopada 2021 roku taż rada przyjęła uchwałę, zmieniającą – po raz kolejny – statut Młodzieżowej Rady Miejskiej.

 

Drugim powodem moich refleksji o charakterze poważnych wątpliwości jest – według Zarządzenia w sprawie powołania Łódzkiej Rady Uczniów „mŁodziacy –  sposób powoływania jej członków nie będących urzędnikami magistrackimi, którzy mają tam być – jakoby – przedstawicielami uczniów. Cytuję fragment Zarządzenia:

 

„…po dwóch przedstawicieli każdej ze szkół ponadpodstawowych, wskazanych przez dyrektorów szkół ponadpodstawowych, dla których organem prowadzącym jest MiastoŁódź, którzy uczestniczą w pracach Rady na prawach członków powoływanych do Rady.”

 

Nie ma ten tryb nic wspólnego z procedurami stosowanymi w systemie demokratycznym. Moim zdaniem owa rada nie może stać się dla młodych ludzi szkołą obywatelskiej aktywności.

 

I dziwnie jakoś kojarzy mi się termin owej inicjatywy Pani Prezydent Miasta Łodzi z rozpoczynającą się właśnie kampanią wyborczą do kwietniowych wyborów samorządowych. Bo dlaczego w tej radzie mają zasiadają tylko uczennice i uczniowie szkół ponadpodstawowych?…

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź