Jest taki temat, który w kończącym się tygodniu podejmowały nieliczne media, który wywołał moje – negatywne wobec decydentów w MEiN – emocje. Tym tematem jest informacja w sprawie egzaminów: ósmoklasisty i maturalnego, do którego mają przestąpić ukraińscy uczniowie, którzy po 24 lutego tego roku przyjechali do Polski i zostali uczniami ostatnich klas w szkołach podstawowych i średnich.
Stanowi o tym Rozporządzenie MEiN z dnia 21 marca 2022 r. w sprawie organizacji kształcenia, wychowania i opieki dzieci i młodzieży będących obywatelami Ukrainy (Dz. U. z 2022 r. poz. 645). To tam zapisano, że „Uczniowie będący obywatelami Ukrainy, realizujący obowiązek szkolny, składają deklarację wskazującą język obcy nowożytny, z którego uczeń przystąpi do egzaminu ósmoklasisty w terminie do dnia 11 kwietnia 2022 r”, zaś „uczniowie realizujący obowiązek nauki, będący obywatelami Ukrainy, mogą złożyć deklarację przystąpienia do egzaminu maturalnego w terminie do dnia 31 marca 2022 r.”.
Jest tam także decyzja adresowana do CKE: „Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w terminie do dnia 28 marca 2022 r., został zobowiązany do dostosowania informacji o sposobie organizacji i przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty, egzaminu maturalnego oraz egzaminu zawodowego do zmian wprowadzonych w rozporządzeniu;”
Piszę ten felieton na dzień przed owym terminem i mogę już poinformować, że dyrektor Smolik wywiązał się z zadania: ZOBACZ – TUTAJ.
Wszystkich, którzy niechętnie czytają teksty pisane w urzędowym języku odsyłam do zapisu rozmowy, jaką z dyrektorem CKE Marcinem Smolikiem przeprowadziła red. Justyna Suchecka, a który został 25 marca zamieszczony na stronie TVN24 pod tytułem „Polski system i ukraińskie dzieci. Jak będą wyglądały egzaminy i matury dla uchodźców?”
Punktem wyjścia do tej rozmowy było pytanie: „Dlaczego Ministerstwo Edukacji i Nauki nie bierze pod uwagę postulatów organizacji pozarządowych i jak będą wyglądały egzaminy dla uchodźców. […] Egzamin ósmoklasisty zaplanowano w dniach 24-26 maja. Matury rozpoczną się 4 maja.”
Nie mam tutaj zamiaru streszczać odpowiedzi dyrektora Smolika – przeczytajcie sami.
Ja podzielę się z Wami tym co o takim rozwiązaniu myślę. A myślę nadal tak samo, jak 21 marca, kiedy materiał informujący o egzaminie ósmoklasisty zatytułowałem „Egzaminy dla znających j.polski uczniów z ukraińskich rodzin o polskich korzeniach?”i 24 marca, kiedy zamieszczałem fragmenty tekstu ze strony Prawo.pl „Słownik to za mało, by ukraiński uczeń napisał rozprawkę o ‘Panu Tadeuszu’”, któremu dałem tytuł „Polski system egzaminów nie dla uczniów z Ukrainy – po kilku tygodniach w szkole.”.
Jedynie z powodu limitu znaków w tytule nie dodałem, że mam na myśli kilka tygodni pobierania nauki w polskiej szkole.
Aby nie wdawać się w przydługie wywody napiszę krótko i treściwie: Pomysł aby po kilku tygodniach chodzenia – dosłownie chodzenia, bo czego można się w tak krótkim czasie nauczyć – do polskiej szkoły oferować uczniom z innego kraju, którzy trafili tu z niekompatybilnego z polskim systemu edukacji, nieznających języka polskiego, przystąpienie do naszych egzaminów uważam za kompletnie idiotyczny.
Jak wszystko w działaniach pana Czarnka – pomysł ten ogłoszony został dla efektu propagandowego: jak to Polski minister dba o rozwój ukraińskich uczniów-uchodźców. Bo – moim zdaniem – naprawdę jest to pierwszy sygnał ukrytej polityki wynaradawiania uczniów z Ukrainy.
A tak w ogóle to wierzę, że niewielu ukraińskich uczniów zachowa się niesolidarnie w stosunku do swoich rodaków, którzy pozostali w Ukrainie i którzy – z powodu trwających walk – w tym roku tamtejszej matury zdawać nie będą.
Włodzisław Kuzitowicz