Tym razem nie miałem problemu z decyzją o czym będzie dzisiejszy felieton. Pierwszym impulsem była przesyłka, którą dostałem na Messengera od znajomej nauczycielki – zaangażowanej w naprawę polskiej szkoły. Były tam dwa linki na strony z tekstami, które zdaniem przesyłającej powinienem zobaczyć. Aby nie było, że wymyślam – przytoczę co napisała:

:

Wprawdzie czas urlopu, lecz w trosce o to, by nie obudzić się we wrześniu z ręką w nocniku , czytaj.

 

Pierwszym był link na stronę ZNP, gdzie zamieszczono „Opinię ZNP ws. projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo oświatowe”.  Drugi prowadził na oficjalną stronę Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, a konkretnie do dokumentu „Stanowisko Sekcji Pedagogiki Szkoły i Sekcji Pedeutologii Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w sprawie nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej o nadzorze pedagogicznym z 25.08.2017 r.”

 

Pod tym napisała jeszcze:

 

Jestem załamana brakiem reakcji n-li. Cisza. Cisza w grupach naucz., cisza u tzw. superbelfrów. Konformiści. W mojej grupie nie ma odzewu na posty dotyczące sprawy, podobnie jak w innych. Włodziu, czas byłoby zmykać z oświaty. Tyle, że mi bliżej do emerytury (głodowej) niż dalej.

 

Poruszony tym tekstem niezwłocznie odpisałem:

 

Wycisz się, zracjonalizuj sytuację. Protesty w praktyce nie mają na PiS wpływu – ludzie już to wiedzą. A Ty nie będziesz Rejtanem. Emerytura, jaka by nie była, ważne żeby była. A później będziesz martwiła się gdzie dorobić…”

 

Nadawczyni tamtych tekstów przyznała mi rację: „Oczywiście masz rację. Martwię się – jak zwykle – ponad miarę.[…] . Dziękuję Ci za dobre słowo.”

 

Ta korespondencja spowodowała, że zacząłem się zastanawiać, czym może być spowodowany ten, zauważony przez ową znajomą, brak reakcji „szeregowych” nauczycieli na zakusy władzy oświatowej, aby jeszcze przykrócić „nadzorczą smycz”, na której nauczyciele i tak są już od dawna prowadzeni.

 

Może to po prostu czas wakacji powoduje, że ludzie uciekają od problemów, a może jest to efekt instynktownego odruchu samoobrony psychicznej, po miesiącach codziennego stresu i bombardowania złymi informacjami? Bo nie chce mi się wierzyć, że to sutek konformizmu nauczycieli…

 

 

x           x           x

 

 

A teraz o tym, o czym dowiedziałem się dzięki owej koleżance. Jako że opinię ZNP o projekcie zmiany ustawy „Prawo oświatowe” znałem – wiedziony ciekawością pozyskania nowych informacji o aktywności uczonych z KNP PAN – kliknąłem ten drugi link. I tu wielka niespodzianka. Oto co zobaczyłem:

 

 

Przyjrzyjcie się uważnie…. Data pisma: 25 czerwca 2021 r. Stanowisko owych dwu sekcji KNP PAN dotyczy nowelizacji Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej o nadzorze pedagogicznym z 25 sierpnia 2017 roku. Zanim zapoznacie się z jego treścią, warto poznać przedmiot tej opinii:

 

Projekt Rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie nadzoru pedagogicznego – TUTAJ

 

Lektura tego dokumentu osobom nie mającym przed oczyma rozporządzenia w którym zamierza się wprowadzić zmiany, niewiele powie. Więcej „o co chodzi” projektodawcy można dowiedzieć się, czytając uzasadnienie tych zmian – TUTAJ

 

Dla jasności dalszego toku tego felietonu przytoczę kilka fragmentów owego uzasadnienia:

 

[…] Potrzeba nowelizacji rozporządzenia wynika z dotychczasowych doświadczeń związanych ze sprawowaniem nadzoru pedagogicznego w formie ewaluacji. W opinii środowiska osób związanych z nadzorem pedagogicznym korzyści z realizacji tej formy nadzoru pedagogicznego są niewspółmierne do nakładu czasu i pracy koniecznych do przeprowadzenia badania ewaluacyjnego. Ewaluacja jest czasochłonna i generuje „biurokrację”,gdyż pomimo faktu, że przepisy prawa nie wymagają tworzenia na potrzeby ewaluacji żadnej dodatkowej dokumentacji, to w szkołach – w związku z ewaluacją, w szczególności ewaluacją wewnętrzną – często tworzone są dodatkowe sprawozdania, opracowania czy też zestawienia mające potwierdzić działania szkoły lub placówki w danym zakresie

 

[…]

 

W projekcie rozporządzenia przewidziano, że czynności kontrolne prowadzone w szkole lub placówce w przypadku kontroli dotyczącej przebiegu procesów kształcenia i wychowania oraz efektów działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej oraz innej działalności statutowej szkoły lub placówki nie powinny trwać dłużej niż 5 dni w ciągu kolejnych dwóch tygodni. Takie rozwiązanie zwiększa zakres swobody w ustalaniu ram czasowych danej kontroli z uwagi na jej tematyczny obszar i związaną z nim potrzebę prowadzenia określonych czynności, takich jak np. obserwacja zajęć,analiza dokumentacji, analiza informacji pozyskanych z wykorzystaniem narzędzi nadzoru pedagogicznego od rodziców, nauczycieli i uczniów, rozmowy z dyrektorem i nauczycielami w celu uzyskania dodatkowych informacji i wyjaśnień dotyczących organizacji procesu kształcenia

 

[…]

 

Rozporządzenie wejdzie w życie z dniem 1 września2021 r.  […]

 

 

Wyraźnie widać w tym tekście ową przysłowiową „marchewkę”, jaką „biednym” nauczycielom i jeszcze „biedniejszym” dyrektorom szkół przygotował ten tak krytykowany minister: zmniejsza im znienawidzoną papierologię… Wszak tego domagali się, na to czekają…

 

A co o tym (myślę że nie tylko mnie nieznanym) projekcie sądzą uczeni z KNP PAN? Oto kilka fragmentów ich stanowiska w tej sprawie:

 

[…]

 

Projekt ten wzbudził mnóstwo uwag krytycznych i ogólnie został zaopiniowany negatywnie. […] Ewaluacja, organizowana podobnie jak w innych rozwiniętych krajach, nie jest problemem, ale osiągnięciem polskiej oświaty. […] Nie można zgodzić się z twierdzeniem, że ewaluacja jest kosztowna. […]

 

Preferowanie kontroli jako środka wymuszania poprawy jakości pracy szkół jest mało skuteczne. To jednocześnie kolejny krok w kierunku centralizacji zarządzania oświatą i otwarcie jej na ideologiczne oddziaływania zarządzających, niezależnie jaką opcję ci zarządzający reprezentują. […]

 

Taki kierunek zmian w oświacie jest całkowicie sprzeczny z postulatami opozycji solidarnościowej z czasów PRL-u, która domagała się odejścia od scentralizowanego i ideologicznego sposobu zarządzania oświatą oraz nadania jej społecznego charakteru, aby rodzice, uczniowie i nauczyciele czuli się współtwórcami szkoły o wysokiej jakości kształcenia i wychowania, a zarazem byli odpowiedzialnymi za jakość jej funkcjonowania. […]

 

[Źródło: www.knped.pan.pl]

 

 

Ciekawe jest także to, że poniżej tego materiału, na tej samej stronie www KNP PAN znajduje się jeszcze jeden dokument, tym razem autorstwa Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych, którego tytuł wywołał u mnie jednoznaczne oczekiwanie: „Jest stanowisko w sprawie przygotowywanej „ustawy kagańcowej”: Opinia w sprawie nowelizacji Ustawy Prawo Oświatowe”:

 

 

Zaskoczenie, prawda? A projekt ustawy, przeciw któremu jest tyle protestów, nie spowodował zajęcia wobec niego stanowiska przez uczonych z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Możecie sami przekonać się o tym osobiście – TUTAJ

 

Przy całym moim szacunku do członków dwu sekcji: Pedagogiki Szkoły i Pedeutologii za tak wnikliwą analizę i jedno- znacznie negatywne stanowisko w sprawie przygotowywanej zmiany rozporządzenia o nadzorze pedagogicznym (choć nie jest ono – z tego co na ten temat wiem – przez wielu praktyków oświatowych podzielane), nie mogę się pozbyć uczucia rozczarowania, że jedyna upubliczniona opinia KNP PAN, która dotyczy projektu zmiany ustawy Prawo Oświatowe, odnosi się do projektu, zawierającego zamiar … zwiększenia liczby godzin wychowania fizycznego!

 

Czyżby była to konsekwencja zachowawczej polityki tego środowiska uczonych, objawiającej się w tym, że opinie wydawane są jedynie w sprawach projektów legislacyjnych, o które zwrócą się prawodawcy? Nic spontaniczności? Żadnej odpowiedzi na oczekiwania środowisk szkolnych?

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

 

P.s.

 

Przy okazji penetrowania strony KNP PAN mogłem zobaczyć aktualny skład osobowy tego gremium. Warto zapoznać się z nim i dowiedzieć się, że były, dwukadencyjny przewodniczący tego Komitetu (w latach 2011 – 2015 i 2015 – 2019) – prof. dr hab. Bogusław Śliwerski – nie jest już nawet jego członkiem ….



Zostaw odpowiedź