Nie będę udawał, że temat tego felietonu wyłonił się jako efekt eliminacji wielu innych, które w minionym tygodniu pojawiały się w roli news’ów w polskich mediach. Bo już w środę wiedziałem, że nie mogę pozostawić bez komentarza tego, co w Sejmie działo się we wtorek, w dniu, w którym premier Morawiecki wygłosił exposé, a później trwała wielogodzinna seria wystąpień posłanek i posłów w imieniu klubów i kół poselskich, a zwłaszcza osób zadających premierowi pytania, dotyczące treści owego exposé.

 

Zadałem sobie ten trud i zapoznałem się ze stenogramem tego posiedzenia – dokumentem liczącym 159 stron dwukolumnowego tekstu! Wyszukałem w nim te fragmenty, które – zarówno w wystąpieniach premiera, jak i posłów – dotyczyły edukacji. Aby łatwiej ten materiał „ogarnąć” skopiowałem te części tekstu owego stenogramu, które były zapisem wypowiedzi na interesujący mnie temat i utworzyłem dokument O edukacji w Sejmie 19 listopada w2019 r.”, który niniejszym udostępniam wszystkim zainteresowanym, którzy na lekturę całego stenogramu sejmowego nie mają czasu  –  TUTAJ

 

A w formule felietonowej podzielę się Szanownymi Czytelnikami kilkoma refleksjami:

 

Pierwsza z nich jest nietrudna do przewidzenia: edukacja dla nowego-starego premiera to obszar nieznany i – można chyba tak zinterpretować rozmiar i zawartość treści, które poświęcił jej w swym exposé – mało ważny. Bo czego można spodziewać się po rządzie premiera, dla którego nowoczesna szkoła, to multimedialne tablice, poprawianie jakość pomieszczeń i 1000 zeroemisyjnych, samowystarczalnych energetycznie, ekologicznych szkół. O, przepraszam, zapomniałbym: to jeszcze pomoce dla nauk programowania (?) – cokolwiek to miałoby znaczyć!

 

Świadomie pominąłem tę część wystąpienia, w którym premier-bankier, były minister finansów, mówił o pieniądzach. A to dlatego, że nawet „w tym temacie” wolał mówić o tym co było („Tylko w tym roku subwencję oświatową dla samorządów zwiększyliśmy o ponad 3,8 mld zł.”), niż składać konkretne deklaracje na przyszłość („od nowego roku szkolnego przeznaczymy dla nauczycieli środki na wzrost wynagrodzeń, tak jak dla całej sfery budżetowej.”)

 

Do premiera jeszcze wrócę, a to w nawiązaniu do jego drugiego wystąpienia, w założeniu będącego repliką na pytania i uwagi wnoszone przez posłów podczas debaty.

 

Drugą refleksją jest moja osobista diagnoza poziomu debaty poselskiej nad exposé premiera. A był on (ten pozom) generalnie, z jednym wyjątkiem, niski. Ta moja ocena dotyczy jedynie poselskich wypowiedzi w sprawach edukacji. Przeważały tam głosy odnoszące się do finansowania oświaty (np. wystąpienia posłanek KO: Izabeli Leszczyny, Katarzyny Kretkowskiej, Krystyny Szumilas, a także posłów Lewicy: Tomasza Treli, Rafała Adamczyka). W zasadzie było tylko jedno wystąpienie, kompleksowo ustosunkowujące się do problemów polskiej oświaty, o których premier nie mówił. Było to wystąpienie posłanki z listy KO, przewodniczącej Nowoczesnej – Katarzyny Lubnauer.

 

Przytoczę tu jedynie jeden fragment jej wystąpienia:

 

Szkoła to nie tylko mury, a właściwie nie mury, a głównie nauczyciele, ludzie i ich kompetencje, ich autonomia, ich chęć nauczania. A nowoczesna szkoła to nie tylko kwestia informatyki i nowych technologii, ale umiejętności, które są tak ważne we współczesnym świecie. Tych umiejętności, których polska szkoła nie tylko nie uczy, ale nawet, można śmiało powiedzieć, zabija. Po więcej odsyłam do załącznika  –  TUTAJ

 

Na temat, także obszernego, wystąpienia posłanki PiS Mirosławy Stachowiak-Różeckiej, które w zasadzie było „nie na temat”, gdyż głównie zawierało krytykę systemu edukacji sprzed „reformy Zalewskiej”, i to skierowaną pod adresem rządów PO-PSL, jakby mówczyni nie wiedziała, że gimnazja powołał do życia rząd AWS – nie warto się wypowiadać.

 

I trzecia, ostatnia refleksja, dotycząca drugiego wystąpienia premiera, w którym ustosunkowywał się on do pytań i uwag wnoszonych przez posłów podczas debaty. Pan premier Morawiecki w ani jednym zdaniu nie podjął innych niż finansowe tematów, podnoszonych w debacie, a odnoszących się do wizji polskiej szkoły w owym zapowiadanym przez niego „państwie dobrobytu”. To naprawdę żenujące, gdy – co by nie powiedzieć – wszak inteligentny człowiek „udaje głupa”, albo głuchego…

 

 

Krotko mówiąc – rząd PiS, pod jakim, formalnym, kierownictwie by nie był (bo w praktyce cały czas rządzi ten sam „szeregowy poseł”) – na temat edukacji nie miał i nadal nie ma żadnego pozytywnego, kompleksowego, dostosowanego do wyzwań przyszłości programu. Jedyne co potrafili zaproponować, to powrót do przeszłości. I to nie tylko w strukturze systemu szkolnego, ale także w priorytetach programowych i metodycznych. Dla nich najważniejsze jest  kultywowanie martyrologicznej przeszłości i tradycyjnej dydaktyki „Z Z Z”, okraszonej przemijającą w nowoczesnych społeczeństwach modą testomanii….

 

Takie mam na koniec skojarzenie: Nie stąd ni zowąd, słuchając Pana Mateusza, przyszedł mi na myśl cytat z „Pana Tadeusza”. A konkretnie z księgi szóstej, zatytułowanej – nomem omen – „Zaścianek” Sędzia, na przyniesioną przez księdza Robaka wiadomość, że Napoleon w drodze na Moskwę będzie wyzwalał Litwę wypowiada tam charakterystyczne słowa:

 

Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń siędzie,

Ja z synowcem na czele i – jakoś to będzie !

 

Ale, Panie Mateuszu! To nie te czasy, nie ta „szlachta” i nie o „bij Moskala” nam idzie. Dziś w edukacji nie o „JAKOŚ” lecz o JAKOŚĆ chodzi….

 

 

 

Post scriptum:

 

Dziś w Warszawie odbywa się konwencja Nowoczesnej. Podczas zjazdu liderka partii mówiła, że zawsze uważała, że politykę powinno uprawiać się na poważnie i tak stara się postępować. – Dlatego jednak w tym miejscu należy postawić pytanie, czy mam poczucie sukcesu? Czy jestem zadowolona z miejsca, w którym obecnie się znajdujemy? Czy uważam, że powinniśmy poprzestać na osiągniętych celach? Odpowiedź jest krótka – trzy razy „nie” mówiła Lubnauer.

 

Prawda jest taka, że udało nam się przetrwać najtrudniejszy czas, że mamy reprezentację w samorządach i w Sejmie (…), ale wybory europejskie i parlamentarne przegraliśmy i jako partia i jako koalicja. Jako jedna z liderek Koalicji Obywatelskiej biorę na siebie odpowiedzialność za wynik wyborczy i składam dzisiaj rezygnację z funkcji przewodniczącej Nowoczesnej – poinformowała. [Źródło: www.wiadomosci.onet.pl]

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź