Ten felieton ma konkretnych adresatów: kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej i goszczonych tam niedawno prawników – aktywistów fundacji „Ordo Iuris”.

 

Kamyczkiem, który spowodował lawinę moich refleksji, związanych z histerią, jaką rozpętano w MEN i kuratoriach oświaty w związku z niedawną akcją Kampanii Przeciw Homofobii – „Tęczowy Piątek” stał się, obejrzany wczorajszego wieczora (trochę przypadkiem i dopiero gdzieś od 20-ej minuty projekcji) na kanale KINO TV, film „Filadelfia„. Dziwnie ogląda się go dzisiaj w Polsce, po 25-u laty od premiery. Ale okazuje się, że tylko pagery(czytaj: pejdżery) i komórki wielkości uczniowskiego piórnika przeszły do historii. Przynajmniej w Polsce. Bo problem, u nas, nadal aktualny…

 

Tłem do opowiedzianej tam historii jest środowisko elity filadelfijskich prawników z czasów prezydentury George Busha seniora. Mnie – tym razem (bo oglądałem go nie po raz pierwszy) – zainteresował nie tyle wątek stosunku owego środowiska do – wówczas jeszcze nowego – problemu AIDS, lecz postawy środowiska prawników do homoseksualizmu jako takiego.

 

Tym bliższe jest to współczesnym wydarzeniom w naszym ministerstwie, które tak chwali się bliską współpracą z rodzimymi prawnikami, reprezentującymi Fundację Ordo Iuris. Bo w filmie została pokazana klasyczna postawa homofobiczna środowiska ludzi wykształconych, szermujących na co dzień hasłami o prawach człowieka…

 

Naszym rodzimym obrońcom „normalności” dedykuję sceny, w których czarnoskóry prawnik Joe Miller (gra go Denzel Washington), adwokat dochodzącego swych praw pracowniczych, zwolnionego z pracy prawnika Adrew Becketta (oskarowa rola Toma Hanksa) najpierw reaguje „klasycznie” – manifestując swe obrzydzenie wobec potencjalnego klienta-geja, aby po pewnym czasie zmienić swoją postawę i podjąć się reprezentowania go przed sądem. Najpierw dlatego, że „dura lex, sed lex”, ale później – bo obrona osoby słabszej jest ważniejsza od własnych, opartych na przejętych od otoczenia, stereotypach…

 

[Kto nie widział filmu, albo widział tak dawno, że niewiele pamięta – polecam aby sobie odświeżył pamięć    –   TUTAJ]

 

 

Wróćmy jednak do naszej teraźniejszości. Cóż takiego się stało, że z tak wysokiego szczebla (MEN) popłynęło hasło ataku na inicjatywę obrony praw uczniów prześladowanych w szkole z powodu odmiennej orientacji seksualnej? Przypomnijmy na czym, w założeniach jej organizatorów, polegała ta inicjatywa:

 

Akcja ma na celu pokazać młodzieży LGBTQI, że w szkole jest miejsce również dla niej – że może czuć się w niej bezpieczni i pełni realizować swój potencjał. Kampania Przeciw Homofobii jest inicjatorem Tęczowego Piątku, ale to nauczyciele i nauczycielki wraz z uczniami i uczennicami sami prowadzą zajęcia, decydują o przekazywanych treściach i aktywnościach jakie będą podejmowane w ramach akcji. Inspiracją do przeprowadzenia zajęć stanowią materiały edukacyjne przekazane szkołom przez KPH. [ Źródło: www.kph.org.pl]

 

 

I to te „materiały edukacyjne” (także plakaty i ulotki) stały się, tak usilnie tropionym przez kuratorów „koronnym dowodem” rzekomego łamania prawa, jeśli tylko dyrekcja szkoły „wpuściła je” do placówki „bez zgody rodziców”!!!

 

W tych „alergicznych” na ową inicjatywę reakcjach ministerstwo edukacji szukało „merytorycznego” wsparcia w kierownictwie Fundacji „Ordo Iuris”, Przypomnę fragmenty deklaracji owej społeczno-prawnej struktury (cytat z oficjalnej strony www.ordoiuris.pl/kim-jestesmy):

 

[…] Głos upominającego się o jego poszanowanie społeczeństwa obywatelskiego jest często de facto ignorowany przez władzę, w przeciwieństwie do natarczywych postulatów wąskich środowisk, które ład ten kwestionują. […] Dlatego uznaliśmy, że istnieje nagląca potrzeba aktywnego zaangażowania się prawników w obronę ładu konstytucyjnego i jego aksjologicznej tożsamości poświadczonej w preambule do Konstytucji. Stąd też działania nasze inspiruje wzgląd na ład prawny – ordo iuris.[…] Prawo jest rzeczywistością zbyt złożoną, by można je było adekwatnie ująć jedynie jako zbiór przepisów lub poprzez samo tylko przywołanie powagi prawa naturalnego. Zaangażowanie prawnika musi uwzględniać ten złożony charakter rzeczywistości normatywnej, wraz z kontekstem, jaki tworzy praktyka obrotu, poza-prawne systemy normatywne i szerzej – cała kultura.

 

Mówiąc wprost: zapisy Konstytucji zapisami, ale – jak u Kargula – w NASZEJ interpretacji!

 

A ja się pytam panówbo dziwnie to wyłącznie z panów prawników składała się delegacja, przyjęta w miniony wtorek (30 października) przez Sekretarz Stanu w MEN Marzenę Machałekkto i kiedy podejmie się trudu ukarania, a wcześniej znalezienia winnych samobójczej śmierci uczniów-gejów – ofiar homofobicznego hejtu: 14-letniego Dominika z Bieżunia, który odebrał sobie życie na początku wakacji 2015 roku (był dręczony przez rówieśników, a w jego obronie nie stanęli nawet nauczyciele), 14-letniego Kacpra z Gorczyna, który 4 września 2017 r. także powiesił się we własnym domu. On też nie znalazł wsparcia „w systemie”? Powiecie, że to odosobnione przypadki…

 

 

To poczytajcie sobie, co jeszcze w lipcu 2015 roku napisał Krzysztof Majak w swym artykule Gdy dowiadujesz się, że jesteś gejem. „Oni tną sobie ręce, biorą leki by się zabić:

 

[…] Dziecko, które dowiaduje się o swojej homoseksualności lub choćby wykazuje cechy stereotypowo niemęskie jest w Polsce poddawane permanentnej opresji. – Oni boją się wychodzić z domów – mówi psychoterapeuta i seksuolog Michał Pozdał, który pracuje również z taką młodzieżą. […] – Takie dziecko jest zaszczute, doprowadzone do skraju. Polskie szkoły kompletnie sobie z tym nie radzą. Mam wrażenie, że homofobia jest w nich „zalegalizowana” – mówi naTemat Michał Pozdał. [Więcej – TUTAJ]

 

 

Do sporadycznych należy zaliczyć raczej przypadek, opisany w Wirtualnej Polsce: „Wyrok sądu w sprawie homofobii. Szkoła ma przeprosić ucznia”, a także zdarzenie opisane w warszawskim dodatku „Gazety Wyborczej”: Dwóch gejów poszło na studniówkę jako para. Hejtem się nie przejęli. Chociaż i w tej wiadomości znalazł się też taki, bardzo „znaczący”, fragment:

 

Eryk – ten odważny uczeń owej szkoły – do dziennikarza: „Niedawno była u nas ankieta na temat bezpieczeństwa w szkole. W wolnym polu można było wpisać swoje uwagi. 11 osób jako największe niebezpieczeństwo wpisało: „homoseksualizm w klasie”.

 

 

Na zakończenie tego przydługiego tekstu (ale problem na to zasługuje) skieruję jeszcze jeden apel do liderów Fundacji Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris:

 

Na pytanie red. Anny Dryjańskiej:Wszystko pięknie, ale czy nie zapominacie o kuratoriach? Przypomnę, że podlegają rządowi, którego członek ostatnio rzucił tekst o „sodomitach”. Samorządy mają ograniczony wpływ na to, co się dzieje w szkołachautorzy listu odpowiedzieli w sposób nie pozostawiający wątpliwości co do ich oceny ewentualnej roli KO: „Ale jakiś mają. Mogą tworzyć dobre praktyki i atmosferę, która pozwoli nam poczuć się bezpieczniej. A to byłaby zmiana na lepsze, nawet jeśli nadal będzie nad czym pracować.”

Zapoznajcie się, wy – zadeklarowani obrońcy praw zapisanych w Konstytucji RP, z postulatami Ligi Młodzieży Wolnościowej:

 

1.Żądamy wpisania do każdego regulaminu szkolnego (w niezmienionej formie) podpunktu: “Niedozwolona jest dyskryminacja ucznia ze względu na płeć, orientację seksualną, wygląd, pochodzenie etniczne, narodowość, wyznanie lub jego brak, poglądy polityczne i światopogląd”.

2.Żądamy organizowania obowiązkowych warsztatów antydyskryminacyjnych w szkołach.

3.Żądamy zwolnienia nauczycieli propagujących i prezentujących w szkole poglądy seksistowskie, rasistowskie, ksenofobiczne, homofobiczne.

4.Żądamy niewpuszczania do przestrzeni szkolnej grup/osób z zewnątrz otwarcie propagujących poglądy dyskryminujące.

5.Żądamy reakcji ze strony nauczycieli w przypadku dyskryminacji lub prześladowania.

6.Żądamy adekwatnych kar dla prześladowców.

 

No – chyba, że Ordo Iuris tak naprawdę jest strukturą, stojącą na straży Prawa I Sprawiedliwości – tych w wersjach stanowionych przez Jednego Prawodawcę, urzędującego w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej.

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

P.S.
Słyszałem kiedyś od specjalistów w problematyce homofobii, że najbardziej agresywnie występują przeciw mniejszościom seksualnym „kryptogeje” – osobnicy wypierający ze świadomości swoje homo-preferencje,którzy w ten sposób dążą do przekonania – siebie i otoczenia – jacy to oni są „normalni”!!!



Zostaw odpowiedź