Jak to dobrze, że nie jestem nauczycielem historii, szczególnie nauczycielem  w miejscowościach, w których prowadził swe „akcje bojowe” niejaki Romuald Rajs, ps. „Bury”.  Piszę to po obejrzeniu migawek z tego, co działo się wczoraj w Hajnówce, gdzie jedni – ONR –  maszerowali pod hasłem „Cześć waszej pamięci, żołnierze wyklęci”, a drudzy – „Obywatele RP” – z transparentem  „Bury nie jest bohaterem”.  Ale to mi nie grozi. Mogą spokojnie, z pozycji emeryta -niezależnego obserwatora, komentować wszystko, co w obszarze edukacji wzbudzi mój sprzeciw lub uznanie.

 

Temat do dzisiejszego felietonu dostarczył mi – jakże by inaczej – facebook. Otóż na mojej osi czasu  23 lutego zobaczyłem, udostępnioną przez fanpage „Rodzice przeciwko reformie edukacji” informację:

 

Do tej pory – zgodnie z art. 7 rozporządzenia z 1992 roku – nauczyciel religii mógł wchodzić w skład rady pedagogicznej, ale nie mógł „przyjmować obowiązków wychowawcy klasy”. Minister Anna Zalewska proponuje zmienić te zasady. […] Naszym zdaniem pogłębi to dyskryminację dzieci innych, niż katolickie, wyznań oraz dzieci niewierzących. Trudno sobie wyobrazić, że katecheta w pracy wychowawczej nie będzie kierował się nauką Kościoła katolickiego.”

 

A poniżej zdjęcie sardonicznie uśmiechniętej minister Zalewskiej i link do artykułu Szczęść Boże, Księże Wychowawco. Minister Zalewska chce zmienić rozporządzenieze strony OKO Press. A jeszcze niżej przeczytałem pierwszy, zamieszczony pod tym news’em komentarz pewnego Adama Ł:

 

Niezbyt mądrzy rodzice wraz z usłużnym ZNP robią kolejną g…burzę o nic.

 

Nie mogłem się powstrzymać od dopisanie poniżej:

 

A komu usłużny jesteś, panie Ł?

 

I oto co przeczytałem w odpowiedzi:

 

Uczniom, panie Kuzitowicz

 

Uznałem, że dalsze prowadzenie tej wymiany  zdań nie ma sensu…

 

 

Ale problem najnowszego pomysłu MEN i reakcja społeczna  jaką wywołał on na forach społecznościowych, nie dawały o sobie zapomnieć przez całą sobotę i dzisiejszy, słoneczny i mroźny poranek. Nie mogę nie dołożyć swojej cegiełki do owego społecznego sprzeciwu…

 

Zanim do tego przejdę jeszcze kilka słów o owym Adamie Ł., który – jak napisał – ”służy uczniom”. Pomijając brzmienie jego nazwiska, postanowiłem dowiedzieć się więcej o moim adwersarzu. I tak, dzięki nieocenionemu Googl’owi,  dotarłem do jego facebook’owego prifilu Okazało się, że odezwał się do mnie „patriota nie faszysta”, obchodzący  dnia 11 listopada Narodowe Święto Niepodległości, ale nie obchodzący halloween, fotografujący się (w cywilu) na tle  zagranicznych widoczków lub z kotką…  Ale największą niespodzianką był komentarz pewnego Artka Ko pod zdjęciem „spakowanego kota”:

 

ostatnio ks umiescil zdj biletu… na lot do ???? Duninowa… moze kot juz spakowany… i gotowy do lotu:)”

 

Zakładam, że ten skrót „ks” nie oznacza księcia…

 

A teraz już o projekcie nowelizacji rozporządzenia o nauczaniu religii.

 

 

Taka mała rzecz, a nie cieszy. Minister Zalewska wykreśliła z obowiązującego dotąd teksu tylko kilka słów po przecinku z paragrafu 7.1 : …nie przyjmuje jednak obowiązków wychowawcy”.  Oznacza to całkowite zrównanie katechetów (w tym  księży) z nauczycielami, którzy aby wejść do tego zawodu musieli wcześniej, niezależnie od zdobytego wcześniej wykształcenia kierunkowego, ukończyć podyplomowe studia nadające im  uprawnienia pedagogiczne oraz  pozytywnie zaliczyć etap zatrudnienia jako nauczyciel stażysta.

 

A, jak stanowi to samo rozporządzenie, dyrektor szkoły nie ma żadnego wpływu na zatrudnienie katechety, gdyż „szkoła zatrudnia nauczyciela religii, katechetę przedszkolnego lub szkolnego, zwanego dalej «nauczycielem religii», wyłącznie na podstawie imiennego pisemnego skierowania do danego przedszkola lub szkoły, wydanego przez […] właściwego biskupa diecezjalnego (w przypadku Kościoła Katolickiego) lub właściwe władze zwierzchnie innych  kościołów i związków wyznaniowych.

 

 

Można z tego wyprowadzić oczywisty wniosek, że w przypadku wejścia w życie projektowanej nowelizacji nie będzie wiadomo, czy wychowawstwo klasy sprawuje osoba, która ma jakieś inne do tej roli kompetencje niż tylko „wola boża” i umiłowanie dzieci…

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

Projekt rozporządzenia zmieniającego Rozporządzenie MEN z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach   –   TUTAJ

 

 

Uzasadnienia do projektu – j.w.   –   TUTAJ

 



Zostaw odpowiedź