Zabierając się za pisanie tego felietonu miałem zamiar podjąć polemikę z którymś z ostatnio zamieszczanych przez różne media opinii i stanowisk licznych mniej lub bardziej znanych osób, którzy dzielą się (pytani lub nie) swoimi przemyśleniami na temat zapowiedzianej w Toruniu przez minister Zalewską reformy edukacji.

 

Najbliżej mi było do zanalizowania wywiadu, jakiego udzieliła była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska Cezaremu Michalskiemu z „Krytyki Politycznej”. Tyle tylko, że jest to już „nieświeży towar” (wywiad z 12 lipca br.) i po dwukrotnym przeczytaniu tego materiału doszedłem do wniosku, że nie ma co zajmować czas – sobie i Czytelnikom – poglądami osoby, po której trudno oczekiwać obiektywizmu.

 

A że za oknem iście jesienna plucha wywołująca stany depresyjne, muszę zadać sobie temat, który na tyle mnie zdenerwuje, że podniesie mi ciśnienie… Myślę, że efekt taki osiągnę, biorąc „na warsztat” najnowszy pomysł posła Jerzego Gosiewskiego (zbieżność nazwisk przypadkowa):

 

Jerzy Gosiewski, poseł PiS z okręgu olsztyńskiego, chce poddać lustracji wszystkich pracowników oświaty i edu- kacji. Ci, którzy jej nie przejdą, mają być wyrzuceni z pracy. Poseł mówi, że w ten sposób chce bronić dzieci i mło- dzież przed fałszywym nauczaniem historii i przekazywaniem im złych wzorców postępowania.                        [Źródło: www.natemat.pl]

 

Ten leśnik-brydżysta (rocznik 1952), w swoim czasie działacz NSZZ „Solidarność” i radny w Mrągowie (1990–1994), poseł V, VI i VIII kadencji postanowił dopisać sobie do biografii kartę walki z komuną. Dziwi tylko, że chce on tropić „współpracowników i pracowników służb bezpieczeństwa, a także członków byłych władz komunistycznych począwszy np. od szczebla powiatowego” po ponad 26 latach od rozwiązania SB (w maju 1990r.) i PZPR (styczeń 1990r.) w polskich szkołach publicznych.

 
Jak w komentarzu do tych pomysłów przypomniała Magdalena Kaszulanis – rzeczniczka prasowa ZNP, „10 lat temu lustracji dyrektorów szkół domagał się Mirosław Orzechowski, wiceminister edukacji za czasów Romana Giertycha.
Trzeba przyznać, że szeregi posłów partii rządzącej obfitują w okazy, które aż się proszą jakiejś współczesnej szopki w stylu „Polskiego ZOO”. Przyzwyczailiśmy się już do występów – choć nie w kabarecie, a w Sejmie – takich „aktorów” jak posłanka Pawłowicz czy poseł Piotr Pyzik (ten od pokazywania środkowego palca). Jednak jak widać i „druga liga” ma swoje „osiągnięcia”.

 

Wracając do pomysłu „oczyszczenia” szkół z funkcjonariuszy SB i „aparatu”. Nie podejmując merytorycznej polemiki z tym niepoważnym projektem lustracyjnym, skieruję do jego autora jedynie jedną prośbę: „Proszę o skuteczną lustrację szeregów klubu parlamentarnego PiS z zasłużonych funkcjonariuszy aparatu ścigania PRL, którzy za osiągnięcia w oskarżaniu działaczy NSZZ „Solidarność” byli odznaczani przez ówczesne władze medalami.”

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź