W miniony czwartek, 7 lipca, pani minister Zalewska podpisała dokument, w którym określiła kierunki realizacji polityki oświatowej państwa, a także kierunki realizacji zadań z zakresu nadzoru pedagogicznego. O ile cieszy, że nasze państwo będzie „upowszechniać czytelnictwo i rozwijać kompetencje czytelnicze, a także rozwijać kompetencje informatyczne wśród dzieci i młodzieży”, budzi zainteresowanie w jaki sposób to państwo zamierza „angażować pracodawców w  proces dostosowania kształcenia zawodowego do potrzeb rynku pracy”, to – przynajmniej u mnie – rodzą się poważne obawy o szczegółowe definicje tego celu i praktyczne formy realizacji trzeciego z czterech zapisanych tam kierunków: „Kształtowanie postaw. Wychowanie do wartości.”

 

Pisząc „szczegółowe definicje” mam na myśli jakie to postawy i jakie wartości ma autorka tego dokumentu na myśli, a pisząc o praktycznych formach realizacji wyrażam swój niepokój jakimi to metodami przedstawicielka „dobrej zmiany” będzie zalecała szkołom i innym placówkom realizować to „wychowanie do wartości”.

 

Odrębnym zagadnieniem jest rażący błąd posłużenia się, jako nazwami odrębnych celów, dwoma pojęciami, w przypadku których zakres definicyjny pierwszego mieści się w definicji drugiego. Mam prawo zakładać, że jeśli ktoś nie ukończył studiów pedagogicznych a filologiczne, to aby mieć prawo wykonywania zawodu nauczyciela musiał ukończyć studia podyplomowe lub przynajmniej kurs kwalifikacyjny (w wymiarze min. 270 godz.), podczas których nabył wiedzę i umiejętności z zakresu psychologii, pedagogiki i dydaktyki szczegółowej. Zastanawiające jest przeto, jak pani minister mogła wypuścić, ze swoim podpisem, tak określony kierunek polityki oświatowej państwa. Wiem że definicji wychowania są dziesiątki, ale wydaje się, że w czasach gdy pani Anna Zalewska była słuchaczką którejkolwiek z form doskonalenia zawodowego pozwalających uzyskać uprawnienia pedagogiczne, musiała spotkać się z definicją klasyka polskiej pedagogiki i autora Słownika pedagogicznego – prof. Wincentego Okonia. Oto cytat (fragmenty) tej definicji: Wychowanie to „świadomie organizowana działalność społeczna, oparta na stosunku wychowawczym między wychowankiem a wychowawcą, której celem jest wywołanie zamierzonych zmian w osobowości wychowanka. Zmiany te obejmują zarówno stronę  poznawczo-instrumentalną […], jak i stronę emocjonalno-motywacyjną, która polega na kształtowaniu stosunku człowieka do świata i ludzi, jego przekonań i postaw[…]*

 

Nie trzeba być po kursie logiki, aby zrozumieć, ze wychowując – kształtujemy także postawy. I w tym miejscu muszę nieco obszerniej przypomnieć co to takiego „postawa” – oczywiście w obszarze nauk psychologii i pedagogiki:

 

Postawą nazywamy konglomerat składników osobowości wyrażających się w skłonności do specyficznych albo stereotypowych sposobów reagowania na określone bodźce w określonych sytuacjach. Przyjmowanie trwałych postaw, związane z kształtowaniem się różnych ideologii, uprzedzeń i przesądów, powoduje preferowanie pewnych celów, wartości i sposobów działania w odniesieniu do poszczególnych osób, grup, problemów, doktryn nauk. Werbalnym wyrazem postaw są opinie.

 

Każda postawa składa się z trzech wzajemnie powiązanych elementów:

1. poznawczego, oznaczającego całokształt wiedzy i przekonań dotyczących obiektu […]

2. emocjonalnego, obejmującego uczucia wobec danego obiektu, takie jak np. radość, miłość, zachwyt, szacunek oraz ich przeciwieństwa;

3. behawioralnego (odnoszącego się do zachowań), […] **

 

 

No i niech mi ktoś powie, czego mamy się spodziewać ze strony państwa, w którym, „z woli suwerena” rządzi niepodzielnie jedna partia, po tak zapisanym kierunku działania: „Kształtowanie postaw. Wychowanie do wartości.”  Jakie to będą postawy i jak kształtowane? Może w stylu „formacyjnym”, albo – jak w innych przypadkach tej zmiany, w stylu PRL – jako „urabianie”? Także nie wiemy do jakich wartości zamierza to państwo wychowywać dzieci i mło- dzież!

 

Przypominam, że – jak dotąd – obowiązuje Ustawa o systemie oświaty, która zaczyna się preambułą. Warto ją przy tej okazji przypomnieć:

 

Oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa; kieruje się zasadami zawartymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także wskazaniami zawartymi w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka. Nauczanie i wychowanie – respektując chrześcijański system wartości – za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Kształcenie i wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, przy jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata. Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.

 

Wielokrotnie zastanawiałem się skąd wzięło się powiedzenie „diabeł tkwi w szczegółach”. Właśnie zaczyna to do mnie docierać: diabeł tkwi właśnie w szczegółach tego trzeciego kierunku polityki oświatowej państwa na rok szkolny 2015/2017…

 

*W.Okoń, Nowy Słownik pedagogiczny, s. 462

** WIEM, darmowa encyklopedia – Portal Wiedzy w ONET

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



Zostaw odpowiedź