W sobotnie przedpołudnie, 28 października, jak to określiła dr Marzena Żylińska, kiedy  normalni ludzie odpoczywają, nauczyciele dyskutowali o tym, jak zmienić nasze szkoły. Tymi dyskutującymi byli nauczyciele z ruchu „Budzących Się Szkół”, a spotkali się dla tej wymiany doświadczeń w  Szkole No Bell w Konstancinie-Jeziornie.

 

 

Po części recepcyjno-zapoznawczej, kiedy to przyjezdni i gospodarze witali starych znajomych, nowych – zapoznając –  pytali „skąd przyjechał”, po powitalnej kawie i małym „co nie co” – odliczono się i stwierdzono, że tym razem spotkało się ponad 60 osób, więc aby wszyscy pomieścili się wygodnie – w salę spotkań zamieniła się szkolna stołówka.

 

Pod ekranem siedzą, od lewej: Joanna Górecka – specjalistka ds. rozwoju szkoły No Bell , Iza Gorczyca – dyrektorka Szkoły No Bell i Marzena Żylińska –  liderka ruchu Budzących Się Szkół

 

 

W pierwszej części spotkania, podobnie jak na poprzednim – w łódzkiej SP nr 81 – liderka i „panie domu” przedstawiały inspiracje na ten rok szkolny. W ramach głównego celu Ruchu, jakim jest odejście od kultury nauczania i przejście do kultury uczenia się, czyli mówiąc inaczej –  upodmiotowieniu uczniów, przedstawiono trzy formy pracy, które mają wyznaczać tegoroczne działania. A wszystko po to, aby szkoła była bardziej przyjazna uczniom i by wszyscy chętnie do niej chodzili. Nadal równie ważnym celem jest zwiększenie efektywności uczenia się. W szkole kontynuującej tradycyjne metody kształcenia, czyli transmisję wiedzy nauczyciel – uczeń, potencjał uczniów nie jest wykorzystywany.

 

 

 

Trwa wymiana doświadczeń

 

 

Oto te propozycje dla – mówiąc „po nowemu” – „Szkół w Drodze”:

 

1.Uczniowie jako twórcy materiałów dydaktycznych

2.Szkolne Biuro Podróży

3.Wywiadówki inaczej

 

Na lekcjach, podczas szkolnych wycieczek i w czasie spotkań z rodzicami można się wiele nauczyć, ale w każdej z tych sytuacji można rozwinąć również wiele ważnych kompetencji.

 

Oto rozwinięcie tych myśli w ramach trzeciej propozycji: „wywiadówki inaczej”:

 

Nie podoba nam się już samo określenie spotkań, na które rodzice przychodzą do szkoły. Słowo „wywiadówka” oznacza, że rodzice idą do szkoły, żeby wywiedzieć się czegoś o swoim dziecku. Chcielibyśmy umożliwiać uczniom aktywne uczestnictwo i w tym aspekcie życia szkoły, by uczniowie nie byli przedmiotami rozmów na tych spotkaniach, ale podmiotami. Jednym słowem „Nic o nas, bez nas!”

 

Część spotkań – ta, która dotyczy spraw ogólnych, np. planowanych wycieczek, powinna odbywać się z udziałem wszystkich zainteresowanych, w tym również uczniów. Bo dlaczego z rozmów o planowanej wycieczce mieliby być wykluczone osoby najbardziej zainteresowane tematem? Ale na forum nie ma sensu dyskutować o problemach czy sprawach konkretnych uczniów. Te rozmowy powinny odbywać się w gronie osób zainteresowanych, tzn. nauczyciela, rodziców i ucznia.

 

Posłuchać i zrozumieć, nie oceniać!

Marzy nam się, by zarówno spotkania odbywające się z udziałem wszystkich zainteresowanych, jak również te indywidualne prowadzili uczniowie. To z nimi powinno się o problemach rozmawiać, a nie o nich, jak to mamy w zwyczaju. Dzieci bardzo często potrafią precyzyjnie zdiagnozować swoje trudności, podać ich źródło i powiedzieć, jakiej pomocy potrzebują. Musimy tylko dopuścić je do głosu, posłuchać i spróbować zrozumieć, a nie oceniać. To jednak wymaga przełamania schematów i odejścia od tego, co wszyscy znamy z naszego dzieciństwa.[…]*

 

W miejsce streszczania „co kto zaprezentował” z dotychczasowego dorobku swej szkoły w ramach omawianych form pracy, zamieszczamy ich syntezę:

 

 

 

 

 

 

*Tekst ten jest dosłownym cytatem fragmentu relacji ze spotkania w Szkole No Bell, jaki zamieściła na swym facebook’owym profilu dr Marzena Żylińska.

 

P.S

Ze swojej, redakcyjnego kibica, strony proponuję, aby wszystkie kolejne spotkania Klubu Budzących Się Szkół rozpoczynać od wysłuchania tego nagrania piosenki Wojciecha Młynarskiego, o bardzo à propos tytule: „Róbmy swoje”.  I dalej budować tę arkę, która ma uratować dzieci przed potopem autorytaryzmów – nie tylko nauczycielskich…

 

 

 

Informację, wykorzystując materiały tekstowe, zdjęcia i „slajdy”

upublicznione na profilu dr M. Żylińskiej

opracował Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź