Dawno nie zaglądaliśmy na stronę  Plandaltoński.pl. A tam –  Anna i Robert Sowińscy nie zasypiają gruszek w popiele i zamieszczają nie tylko kolejne  podkasty, ale i interesujące teksty praktyków. Do lektury takiego właśnie, autorstwa Ewy Motyki – nauczycielki Publicznego Przedszkola Nr 25 w Sosnowcu – zatytułowanego Moja przygoda z planem daltońskim” dziś zapraszamy. Jak zwykle – u nas wybrane fragmenty , a później  link do całego tekstu:

 

 

,,Jeśli szanujemy dziecko i podążamy za jego możliwościami to może ono zrobić więcej, niż od niego oczekujemy, a wszystko co dziecko potrafi – nauczycielowi zrobić nie wolnoHelen Parkhurst

 

Moje pierwsze spotkanie z pedagogiką planu daltońskiego było dosyć niespodziewane aczkolwiek bardzo interesujące. Był rok 2013 Fundacja Elementarz zorganizowała konferencję ” Nowe przestrzenie edukacji – Building Learning Power”, na której pojawiła się między innymi Ania Sowińska wraz z nauczycielkami ze swojej szkoły. Opowiadała wtedy o pedagogice planu daltońskiego, jej entuzjazm i pasja udzieliły się także i mnie. Po powrocie z konferencji bardzo chciałam wprowadzić elementy „daltona” u siebie w grupie, niestety z różnych przyczyn się nie udało. Koncepcja edukacji daltońskiej zaległa w szufladzie na kolejnych kilka lat.

 

Wakacje 2017, znowu wpadłam na tego cudownego człowieka jakim jest Ania Sowińska, która przypomniała mi o tej fascynującej metodzie – pedagogice planu daltońskiego. Po długich rozmowach z nią postanowiłam spróbować, od września 2017 w mojej Wiolinkowej grupie pracujemy wg koncepcji Helen Parkhurst. Na początek zapoznałam z planem daltońskim moją Panią Dyrektor, która sama zachwyciła się jego głównymi założeniami. Następnie na zebraniu przedstawiłam swój pomysł również rodzicom, którzy dali mi zielone światło aby spróbować. Wakacje były czasem przygotowań, rozmyślań nad aranżacją sali, nad pomocami jakie będą potrzebne na początek, nad tym od czego zacząć i jak wprowadzić moje Wiolinki w inny świat edukacji. Świat który sami sobie stworzą, w którym nic nie trzeba a wszystko można. W tym roku dostaliśmy bardzo trudną salę, przejściową, z jednej strony schody, z drugiej kuchnia, a pomiędzy dwa wejścia do innych sal. Miejsca niby dużo, ale tak naprawdę mało. […]

 

Już we wrześniu w naszej sali pojawiły się takie elementy jak: dyżury, lista obecności, wizualizacja dni tygodnia oraz plan dnia. Mam grupę 4-5 latków więc szybko się wdrożyli w obowiązki dyżurnego – żeby nie było kłótni stawiamy na ślepy los, raz w tygodniu w poniedziałek losujemy dyżurnych, staram się jednak aby każdy był za coś odpowiedzialny. Ponieważ nie jestem fanką znaczków już w ubiegłym roku wprowadziłam wizytówki z imionami, oznaczyłam nimi krzesła, miejsca na ręczniki w łazience oraz wieszaki w szatni. Lista obecności służy nam nie tylko do zaznaczania swojej obecności każdego dnia, wykorzystuję ją również do rozwijania słuchu fonematycznego czy nauki kolorów w języku angielskim czy do kształtowania umiejętności orientacji w przestrzeni oraz przeliczania. Trochę nadałam jej drugie życie.[…]

 

 

Po dwóch miesiącach pracy wg koncepcji planu daltońskiego już zauważyłam znaczy wzrost samodzielności u moich dzieci. Codzienne nakrywanie i sprzątanie po posiłkach, opiekowanie się kącikami zainteresowań, roślinami, przygotowywanie pomocy do zajęć czy opieka nad naszym grupowym zwierzątkiem nie była już dla nich żadnym problemem. Nie wymagała również przypominania. Dzieci odznaczają się znacznie większym poziomem odpowiedzialności oraz samodzielności w działaniu. Kompletnie zapomniana fraza „ale ja nie umiem” leży gdzieś głęboko w szafie, częściej teraz słyszę „spróbuję i zobaczymy”. Postanowiłam więc wprowadzić kolejny daltoński element czyli „To już umiem”, gdzie dzieli zaznaczają swoje umiejętności. Świetnie się patrzy jak puste miejsca obok ilustracji zapełniają kolejne wizytówki z imionami. Stanowi to również ważny element budowania motywacji wewnętrznej u dzieci. Dzięki temu elementowi widzę, że moje Wiolinki chętniej próbują nowych rzeczy, oraz doskonalą już zdobyte umiejętności. […]

 

Współpraca – dzieci w wieku przedszkolnym są jeszcze bardzo egocentryczne, współpraca jest zatem dla nich czymś ciężkim do osiągnięcia. Dzieci chętniej proszą o pomoc osoby dorosłe niż rówieśników. Tak było i w mojej grupie, napisałam było, gdyż jest to już czas przeszły. W ciągu jednego semestru udało się osiągnąć bardzo dużo w tym zakresie, dzieci chętnie podejmują zadania wymagające współpracy, pomagają sobie wzajemnie. […]

 

I na koniec chciałabym zaznaczyć, że bez współpracy ze strony rodziców te wszystkie moje działania nie miałby większego wydźwięku. Rodzice bardzo zaangażowali się w pracę grupy, niby przyziemnie sprawy jak zrobienie zakupów czy ugotowanie warzyw na sałatkę są dla nas bardzo ważne. Ogromnie się cieszę, słysząc że niektórzy z nich wprowadzili w swoich domach elementy daltona. Takie słowa dodają wiary w to, że system daltoński działa.

 

I tak minął nam pierwszy semestr. Zobaczymy co przyniesie kolejny. Trzymajcie za nas kciuki

 

 

Cały tekst Moja przygoda z planem daltońskim”   –   TUTAJ

 

 

Będąc już na stronie Plandaltinski.pl – polecamy także odsłuchanie, podejmujących także tematykę edukacji przedszkolnej,  podkastu z 6 lutego 2018r::

 

 

Rola zabawy w edukacji małego dziecka – rozmowa z Małgorzatą Miechowską i Mirosławą Sakłak  (animatorki KLANZY)   –   TUTAJ

 

Można tam także przeczytać wcześniejszą publikację (z 28 stycznia 2018r.), autorstwa Justyny Gajewskiej – nauczycielki w tym przedszkolu:

 

Zadanie dla przedszkola – daltoński projekt w Przedszkolu Publicznym Nr 2 w Bartoszycach   –   TUTAJ



Zostaw odpowiedź