Foto:www.mamadu.pl

 

Dzisiaj na stronie „Gazety Prawnej” zamieszczono artykuł zatytułowany „Szkoła w kwarantannie nie może być pruska. Ale jest i rodzi konflikty między nauczycielami a rodzicami i uczniami”. Jako że podejmuje on problem bliski redakcji OE – przytaczamy jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:

 

Zaledwie cztery dni szkoły prowadzą działalność w systemie zdalnym, a już wybuchł konflikt między nauczycielami, uczniami i rodzicami. Ci pierwsi, postępując nie do końca zgodnie z intencjami Ministerstwa Edukacji narodowej, zarzucają uczniów pracami domowymi. Ci drudzy nie pozostają im dłużni.

 

[…] Wydawało się, że przy takiej postawie ministra edukacji narodowej, kwarantanna dzieci i młodzieży oddali nieco polską szkołę od modelu pruskiego. Szybko jednak okazało się, że część nauczycieli chce wykorzystać czas nauki zdalnej na realizowanie kolejnych partii materiału, na szkolnych grupach wymieniają się sposobami na przeprowadzanie sprawdzianów, a uczniów zasypują pracami domowymi.

 

Część kuratoriów stanęła na wysokości zadania. Mazowiecki Kurator Oświaty w liście do dyrektorów pisze: „Zawieszenie zajęć nie może być traktowane jako okres ferii. Nauczyciele w tym czasie pozostają w dyspozycji dyrektora. Możecie Państwo prosić nauczycieli o przygotowanie materiałów dydaktycznych do samodzielnej pracy uczniów w domu. Materiały te mogą rozwijać zainteresowania uczniów, utrwalać wiedzę, przygotowywać do egzaminów, jednak nie mogą być formą realizacji podstawy programowej. […]

 

Wyjaśnia także, jak powinna wyglądać praca nauczycieli w tym czasie, za którą – jak podkreśla minister Piontkowski – należy im się pełne wynagrodzenie: „Praca nauczycieli w tym czasie, inspirowana przez dyrektora, powinna być skoncentrowana na realizacji zadań wynikających z potrzeb szkoły, np.: analizowanie i porządkowanie dokumentacji, przygotowanie i opracowanie programów zajęć itp. Niewskazane jest organizowanie zebrań rady pedagogicznej oraz innych spotkań w dużych grupach”.

 

Tymczasem uczniowie w całym kraju otrzymują od swoich nauczycieli takie wiadomości:

 

Proszę o odesłanie materiałów do godziny 15:00. Przy wiadomości wyświetli się godzina wysłania. Pracę nadesłane po tej godzinie nie będą ocenione i wiadomo jakie będą konsekwencje”

 

W czwartek prześlę Wam kolejne zadania, które wykonacie mi na ocenę”

 

Oceny będą i obecność też będę sprawdzać, więc nie przegapić lekcji proszę. Wieczorem dokładnie napiszę o której”.

 

Jak mówi Marcin Stiburski, nauczyciel, założyciel inicjatywy Szkoła Minimalna wielu uczniów skarży się, że obecnie są bardziej przeciążeni pracą niż wtedy, kiedy szkoła działa normalnie.

 

Uczniowie podkreślali też, że zakres materiału, jaki mają samodzielnie przepracować, jest bardzo duży, nieraz znacznie wykraczający poza to, co robią w ciągu lekcji w szkole. Często zdarzało się, że zadania nie były tylko powtórkowe i utrwalające wiedzę, ale dotyczyły nowych tematów, z którymi uczniowie mieli się zapoznać, a potem ich wiedza, już po powrocie do szkoły, miała być sprawdzona poprzez kartkówki – mówi Łukasz Korzeniowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Umarłych Statutów, które zajmuje się obroną praw uczniów i zbiera przykłady absurdów szkoły w kwarantannie.

 

Wczoraj Stowarzyszenie, wysłało do wszystkich kuratorów pismo z prośbą o interwencję, w którym wskazują, jak błędnie interpretowane jest przez dyrektorów i nauczycieli rozporządzenie.

 

Liczymy, że kuratorzy staną na wysokości zadania i skutecznie ukrócą niezgodne z prawem działania szkół. Jeśli zareagują teraz, unikniemy w przyszłości bałaganu w dziennikach i usuwania niesłusznie wystawionych nieobecności i ocen – mówi Łukasz Korzeniowski. […]

 

Nauczyciele w nowej rzeczywistości bardzo szybko muszą przestawić się z „pruskiego” myślenia o szkole, bo jak mówi Marcin Stiburski ono może funkcjonować tylko wtedy, kiedy młodzież jest w szkole, w której są ławki i dzwonek. W nauczaniu zdalnym nie ma o nim mowy, również dlatego, że znika możliwość kontroli. Nie da się sprawdzić, kto wykonał tę pracę, kto jest po drugiej stornie – uczeń czy ktoś inny – mówi. […]

 

 

Cały artykuł Szkoła w kwarantannie nie może być pruska. Ale jest i rodzi konflikty między nauczycielami a rodzicami i uczniami” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl



Zostaw odpowiedź