Prawie dwa tygodnie (od 5 maja) musieliśmy czekać na kolejny wpis na blogu dr Marzeny Żylińskiej. Ale w jej przypadku nie sprawdza się klasyczna zasada marksowskiego materializmu dialektycznego, że ilość przechodzi w jakość.  Bo dr Żylińska pisze aby w ogóle „coś” napisać, ale wtedy, kiedy ma coś naprawdę wartościowego do przekazania czytelnikom. Tak jest i tym razem. Najnowszy wpis zachęca nas do sięgnięcia po książę, zatytułowaną „Drive”, która choć jest dostępna na polskim rynku księgarskim już od 2011 roku, to zapewne niewielu z nas w ogóle wiedziało o jej istnieniu.

 

Jej autorem jest Daniel Pink – urodzony w 1964 r., dorastający w małym podmiejskim miasteczku Bexley w stanie Ohio, z wykształcenia prawnik (absolwent  Northwestern University) – z bogatym jak na swój wiek życiorysem, ale nigdy nie wykonujący wyuczonego zawodu. Był m. in. asystentem  Sekretarza Stanu d.s. Pracy USA Roberta Reicha, a w latach 1995 – 1997 był głównym autorem przemówień dla wiceprezydenta Ala Gore’a. Jest autorem sześciu książek o pracy, zarządzaniu i naukach behawioralnych, przetłumaczonych na 35 języków. [Źródło: www.en.wikipedia.org]

 

Zapraszamy do lektury, przytoczonego w całości, najnowszego tekstu dr Żylińskiej oraz dołączonych dodatkowych materiałów dotyczących Daniela Pinka:

 

 

 

Foto: www.google.pl

Daniel H. Pink

 

 

 

Kiedy i dlaczego nagrody nie działają?

 

W książce „Drive” Daniel Pink zajmuje się problemem skuteczności nagród. Wyjaśnia, kiedy nagrody są skuteczne i motywują do lepszej pracy, a kiedy się nie sprawdzają i wręcz blokują. Myślę, że dla nauczycieli jest to niezwykle przydatna wiedza.

 

Nagrody są skuteczne w przypadku zadań algorytmicznych, czyli takich, które wymagają zastosowania znanych schematów. W przypadku problemów heurystycznych, które wymagają kreatywności i innowacyjnego myślenia, wyznaczenie nagród jest zupełne nieskuteczne. Jeśli więc obiecamy komuś 5 złotych za wykopanie jednego dołka, zebranie słoiczka truskawek, przepisanie fragmentu z książki lub rozwiązanie zadania, polegającego na wpisywaniu w luki brakujących słów, to możemy oczekiwać, że taka osoba wykopie dużo dołków, zbierze dużo truskawek, przepisze wiele fragmentów i uzupełni luki w wielu zadaniach. Zupełnie inaczej działają nagrody na osoby, które muszą w twórczy sposób rozwiązać zadania / problemy.

 

Badania pokazały, że nagrody zawężają pole widzenia, co w przypadku złożonych problemów zdecydowanie zmniejsza szansę na sukces, są natomiast przydatne w przypadku, gdy droga do celu jest prosta, oczywista i nie wymaga inwencji twórczej. Przywołane przez Daniela Pinka badania wyjaśniają, dlaczego w pruskim, opartym na reprodukcji wiedzy, modelu edukacji oceny są niezbędne, są wręcz jednym z filarów transmisyjnego modelu edukacji.

 

 

Jeśli celem pracy ucznia jest reprodukcja podanej wiedzy, to oceny będą dobrym motywatorem. W modelu szkoły transmisyjnej uczniowie nie muszą wykazać się samodzielnością, ani autonomią, nie muszą sami znajdować rozwiązań. Kreatywność nie jest tu pożądana. Droga do celu jest jasna i oczywista, bo podana przez nauczyciela, a wszystkie zadania mają charakter algorytmiczny, więc wystarczy powielać podane przez nauczyciela schematy. W modelu szkoły transmisyjnej uczniowie mogą wiedzieć tylko to, co zostało podane przez nauczyciela, a jeśli ktoś wykaże się wiedzą, która wychodzi poza zrealizowany materiał, często słyszy: „My tego jeszcze nie przerobiliśmy.” Zasada, że uczniowi wolno wiedzieć tylko to, co już zostało w szkole omówione, jest cechą charakterystyczną modelu edukacji transmisyjnej.

 

Inaczej jest w modelu szkoły funkcjonującej w oparciu o kulturę uczenia się, który odchodzi od metod podawczych. Tu uczniom przypada rola aktywnych twórców, odkrywców, poszukiwaczy i eksperymentatorów. Nauczyciel nie podaje uczniom gotowych rozwiązań, schematów, czy algorytmów, ale stwarza warunki do samodzielnego poszukiwania rozwiązań i maksymalnego wysiłku intelektualnego. Każde zadanie jest dla uczniów wyzwaniem, a droga nie jest ani prosta, ani oczywista. Samodzielne odkrywanie świata i własna twórczość są z pewnością trudniejsze, ale i ciekawsze, a także dające człowiekowi ogromną satysfakcję. W tym modelu nagrody (w szkole są to oceny) jedynie utrudniałyby pracę i odciągały uwagę od zadania, dodatkowo niepotrzebnie stresując. Przecież trzeba się liczyć z tym, że ktoś może sobie samodzielnie z problemem nie poradzić i poszuka pomocy u kolegów lub nauczyciela.

 

Czy to byłaby porażka ucznia i powód do odmówienia nagrody, a więc ukarania? Łatwo sobie wyobrazić, jak w takim modelu szkoły na uczniów działałyby kary i nagrody. Nie tylko nie ułatwiałyby pracy, ale wręcz przeszkadzały, paraliżowały i i odciągały uwagę od tego, czym się uczniowie zajmują. Uczniowie skupialiby się wtedy, na zdobyciu nagrody, nieważne w jaki sposób. Jako nauczyciele powinniśmy sobie uświadomić, kiedy i dlaczego uczniowie oszukują, odpisują zadania i szukają drogi na skróty. Takie zachowania zanikają, gdy rezygnujemy z nagród i kar. Wtedy może pojawić się motywacja wewnętrzna i satysfakcja wynikająca z pokonania kolejnej trudności.

 

 

Źródło: www.budzacasieszkola.pl

 

 

UWAGA: Pogrubienia i podkreślenia fragmentów tekstu – redakcja OE

 

 

Streszczenie książki Daniela Pinka „Drive”   –   TUTAJ

 

 

Zobacz także wystąpienie Daniela Pinka na konferencji TED „Zagadka motywacji”  –  TUTAJ

 



Zostaw odpowiedź