Nikogo chyba nie zaskoczy nasz wybór, aby właśnie dzisiaj przytoczyć wczorajszy post z Belferbloga. Jak wiadomo – od bardzo wielu lat prowadzi go kolega Dariusz Chętkowski – nauczyciel j. polskiego w łódzkim XXI LO. A wszak wczoraj maturzyści piali egzamin z tego przedmiotu:

 

 

Błąd kardynalny na maturze z polskiego

 

Wielu maturzystów będzie się dziś zastanawiało, czy błąd, jaki popełnili w wypracowaniu, egzaminator uzna za kardynalny. Jeśli tak, praca zostanie oceniona na zero punktów. Z zerem z polskiego na poziomie podstawowym matury się nie zdaje. Sprawa jest więc poważna.

 

Egzaminatorzy sprawdzający testy maturalne pracują ściśle wg wytycznych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Nauczyciele mogli szafować błędami kardynalnymi, gdy oceniali teksty swoich uczniów. Byle pomyłka, np., w tytule dzieła, nazwisku autora czy bohatera albo w nazwie epoki, i już praca była dyskwalifikowana. Uczniom może się więc wydawać, że za byle co egzaminator również daje błąd kardynalny. Tak jednak nie jest. Podczas oceniania testów maturalnych obowiązują zupełnie inne procedury.

 

CKE wyjaśnia, iż „błąd kardynalny to błąd rzeczowy świadczący o nieznajomości (1) tekstu kultury, do którego odwołuje się zdający, oraz (2) kontekstu przywołanego przez zdającego. W praktyce egzaminacyjnej błędy kardynalne przyznaje się rzadko, musi maturzysta naprawdę nie mieć pojęcia, o czym pisze. Pomylenie imienia, nazwiska, wydarzenia, czyli podanie źle jednego, a nawet dwóch szczegółów, to jeszcze nie jest powód, aby uznać, iż zdający nie zna utworu.

 

Trzeba poważnie pobłądzić, np. opisywać Wernyhorę z „Wesela” jako czarownicę, kobietę, a to przecież był mężczyzna, podawać cechy typowe dla wiedźm i wyciągać z tego wnioski, wtedy egzaminator nie ma wyjścia, musi zdyskwalifikować pracę. To się bardzo rzadko zdarza.

 

Zwykle uczeń tak mało pisze o dziele, że nawet jeśli pomyli mu się kobieta z mężczyzną (np. Baryka z „Przedwiośnia” był facetem), to tak niewiele z tego wynika, że egzaminator uznaje to za zwykły błąd rzeczowy. Dopiero budowanie argumentacji na błędzie rzeczowym i wyciąganie z tego wniosków skłania egzaminatora do wyzerowania pracy.

 

Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech pyta. Mam nadzieję, że wszyscy maturzyści, szukający dzisiaj pomocy, nie trafią ze swoimi pytaniami w mur obojętności. Liczę na wsparcie Szanownych Komentatorów. Proszę pytać i proszę odpowiadać. Postaram się brać udział w dyskusji.

 

 

Źródło: www.chetkowski.blog.polityka.pl

 

 

Mogą Was także zainteresować komentarze, jakie pojawiły się pod tym postem  –  TUTAJ

 



Zostaw odpowiedź