W niedziele doczekaliśmy się nowego postu na blogu Jarosława Pytlaka. Tytuł jest trochę mylący: „Najlepiej być młodym, pięknym, bogatym, mądrym i zdrowym!”, acz metaforyczny. Z resztą – przekonajcie się sami o czym nasz ulubiony dyrektor-redaktor-autor tym razem napisał:

 

Ilekroć słyszę rozmaite postulaty pod adresem współczesnej polskiej szkoły, tylekroć przychodzi mi na myśl fraza, która zawarłem w tytule tego artykułu. Oczywiście społeczna presja na zmiany jest niezbędna, bez niej ryzykujemy pozostanie na wieki wieków w epoce pedagogiki łupanej, ale doprawdy, niektóre tematy budzą już tylko moje znużenie. Należy do nich kwestia lektur szkolnych i w ogóle roli szkoły w promowaniu czytania książek.  W swoim czasie poświeciłem temu artykuł w papierowej wersji „Wokół szkoły”  […]

 

Do ponownego zajęcia się kwestią lektur skłonił mnie post napotkany na profilu fejsbukowym Fundacji EDU-klaster, autorstwa CEO tej organizacji Wojtka Gawlika. Nasunął mi on cały szereg refleksji, więc postanowiłem skorzystać z okazji i dokonać na blogu „Wokół szkoły” lokowania swoistej marki, jaką stanowi autor rzeczonego artykułu. Z nutą polemiki wobec jego tez, co wcale nie wyklucza szacunku i uznania „za całokształt”. […]

 

Mimo tych rozbieżności sądzę, że zarówno poglądy, jak rozmaite inicjatywy pana Wojtka Gawlika warto propagować, bowiem najgorszą rzeczą, jaka nam się może przytrafić w czasach, gdy polska oświata znalazła się w miejscu ciemnym i ponurym, to pokorne urządzanie się tamże. Ferment jest niezbędny i wcale nie będzie od rzeczy, jeśli jedni (WG) szczepić będą i propagować idee rewolucyjne, a inni (JP) tonować czasami ich płomienny zapał wskazując, że nie wszystko, co we współczesnej szkole jest poddawane krytyce, zasługuje na tak surową ocenę.

 

Tyle wstępu, a teraz już ad rem. Najpierw zapowiedziany cytat:

 

 

Mitologia szkolna cz. 1

 

W myśl zapisów Podstawy Programowej uczniowie czytają około 8 książek na rok. Są to książki podstawowego kanonu lektur. Według Podstawy Programowej „Szkoła podejmuje działania mające na celu rozbudzenie u uczniów zamiłowania do czytania oraz działania sprzyjające zwiększeniu aktywności czytelniczej” (Podstawa programowa – Preambuła str. 6). Czy tak rzeczywiście jest?

Biblioteka Narodowa publikuje co roku dane dotyczące czytelnictwa w Polsce. Z raportu za 2016 rok można wyczytać, że:

 

63% badanych nie przeczytało w ciągu ostatniego roku ani jednej książki,

>w tym 16% nie przypomina sobie, żeby czytało książkę, gazetę, czasopismo, wiadomości w sieci czy nawet tekst o objętości przynajmniej TRZECH stron,

>przynajmniej jedną książkę przeczytało zaledwie 37% Polaków,

>10% czytało 7 lub więcej pozycji.

   

 

Rys. www.facebook.com/eduklasterpl  /Ewa Gawlik/

 


Można by powiedzieć, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. „My po prostu nie mamy czasu na czytanie”. Badania pokazują jednak, że statystyczny Polak, u którego zostało rozbudzone zamiłowanie do czytania, bez trudu znalazłby czas na książki. Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że w okresie od stycznia do maja 2017 roku średni dobowy czas oglądania telewizji przez przeciętnego Polaka w wieku 4+ wyniósł 4 godziny i 36 minut !!!

 

 Co mówią te wszystkie dane? Że stosowany w szkołach sposób „rozbudzania zamiłowania do czytania” jest nieskuteczny! [Więcej  –  TUTAJ]

 

 

Powracamy do tekstu Jarosława Pytlaka:

 

Brak czasu na czytanie

Wolne żarty! A te 4 godziny z okładem spędzane codziennie przed telewizorem? A te niezliczone godziny poświęcane smartfonowi I innym elektronicznym wynalazkom? Media operujące obrazem są po prostu łatwiejsze w odbiorze I w sposób naturalny wypierają czytelnictwo, które wymaga większego wysiłku. Już Kopernik stwierdził, że pieniądz gorszy wypiera lepszy…

 

Książki wyrwane z kontekstu.

Tu zgoda. Jest to efekt bezsensownego założenia, że lektura może być przypisana tylko do edukacji polonistycznej, a nie historycznej albo przyrodniczej. Ale już stwierdzenie, że są omawiane w sposób schematyczny i nudny krzywdzi naprawdę dużą grupę nauczycieli. Skąd ta generalizacja?!

 

Sposób pracy z lekturą.

Cóż złego jest w ogłoszeniu, że lekturę trzeba przeczytać na czwartek? Pomysł ze sprawdzianem ze znajomości lektury podoba mi się mniej, ale trudno to zmienić w sposób rewolucyjny. Ja zresztą nie tylko musiałem przeczytać lekturę na czas, ale również zaznaczyć karteczkami fragmenty ważne z punktu widzenia tematów podanych przez nauczycielkę, a następnie być w stanie te fragmenty znaleźć i przytoczyć w określonym kontekście. W podstawó- wce! Zupełnie nie zabiło to mojej kreatywności, natomiast wykształciło dyscyplinę umysłową. Niektórzy twierdzą wręcz, że zeszliśmy dzisiaj na psy, jeśli chodzi o poziom wyzwań intelektualnych stawianych uczniom, a ja akurat w odniesieniu do lektur szkolnych byłbym skłonny przyznać im rację. […]

 

 

Cały tekst „Najlepiej być młodym, pięknym, bogatym, mądrym i zdrowym!”   –   TUTAJ

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl

 



Zostaw odpowiedź