Dawno nie zamieszczaliśmy tekstów Danuty Sterny. Dziś proponujemy lekturę najnowszego – relacjonującego wyniki pewnego eksperymentu:

 

                                       Nauczanie poprzez popełnianie i analizowanie błędów

 

 

 Rysunek: Danuta Sterna

 

W tym wpisie przedstawiam eksperyment polegający na porównaniu dwóch metod nauczania matematyki. Jedna tradycyjna – poprzez rozwiązywanie zadań z nauczycielem, a druga polegająca na wykonaniu samodzielnego sprawdzianu, potem identyfikowanie popełnionych błędów i ich poprawienie.

 

Korzystam z artykułu Jill  Barshay:

 

Wiosną 2016 roku przez kilka tygodni ósmoklasiści z małej szkoły publicznej stowarzyszonej z Uniwersytetem Columbia zgodzili się zostać po lekcjach, aby uczyć się matematyki Przygotowywali się do testu, egzaminu z algebry przeprowadzanego przez stan Nowy Jork.

 

W szkole dzieci pochodziły ze zróżnicowanych środowisk domowych. Wszyscy uczniowie dobrze Radzili sobie z algebrą i nie potrzebowali specjalnej pomocy.

 

Przeprowadzono eksperyment związany z przygotowaniem się uczniów do egzaminu. Jedna grupa przygotowywała się w sposób tradycyjny, z podręcznikiem, gdzie było przedstawionych wiele zdań i z możliwością pomocy ze strony nauczyciela.

 

Druga połowa uczniów przygotowywała się w inny sposób. Pierwszą 45-minutową sesję spędzili na rozwiązywaniu mini testu praktycznego. Nie otrzymali żadnej pomocy i pracowali indywidualnie. Następnego dnia nauczyciele omówili błędy popełnione w teście przez uczniów. Powtórzono ten sposób przygotowania cztery razy – mini test i omówienie błędów.

 

Czas pracy obu grup był taki sam.

 

Następnie obie grupy zamieniły się miejscami. Uczniowie przygotowujący się tradycyjnie – rozwiązywali mini testy i omawiali błędy, a uczniowie z drugiej grupy przygotowywali się z nauczycielem rozwiązując zadania z podręcznika.

 

Nauczyciele pozostawali przy tym samym sposobie przygotowania, więc różnic między tymi dwoma sposobami nie można było przypisać konkretnemu nauczycielowi.

 

„Eksperyment” przeprowadzano przez dwa lata i wzięło w nim udział 175 uczniów.

 

Która metoda zadziałała lepiej?

 

Na pozór efekt był taki sam. Ale była jednak jedna duża różnica. Uczenie się na błędach (nietradycyjne przygotowanie) było dwukrotnie skuteczniejsze uwzględniając czas poświęcony na nauczanie. Nauczyciele w trakcie tradycyjnego przygotowania nauczali cały czas, a w drugim przypadku, tylko w trakcie omawiania błędów.

 

Zauważono:

 

>W nauczaniu poprzez identyfikowanie błędów uczniowie sami je znajdują i są zachęceni do zastanawiania się dlaczego je popełnili. Zalecane są rozmowy w parach i wzajemna pomoc. Sami też uczniowie ustalają, co zrobić w przyszłości, aby takich błędów nie popełniać. W eksperymencie okazało się, że taki sposób nauczania i powtarzania poprawia wyniki testu o 12%.

 

>Nauczyciel, którego uczniowie osiągnęli najsłabsze wyniki w teście (tylko 6% poprawy) charakteryzował się tendencją do wyjaśniania uczniom co zrobili źle i jak mają to poprawić.

 

Warto jeszcze raz podkreślić, że w eksperymencie brali udział bardzo zmotywowani uczniowie, osiągający wysokie wyniki, którym zależało na wynikach egzaminów. Ta metoda może nie zadziałać w przypadku mniej zmotywowanych uczniów, którzy mają trudności w szkole.

 

Warto powtarzać cykl: test, identyfikowanie błędów i upewnienie się, że uczniowie rozumieją, dlaczego błędy popełnili. Eksperyment pokazuje, że zrozumienie swoich błędów jest ważniejsze niż ich poprawianie.

 

Może warto wypróbować taki sposób nauczania?

 

 

 

Źródło: wwww.oknauczanie.pl

 

 

 



Zostaw odpowiedź