Kolejny felieton piszę z dwudniowym poślizgiem. Jest to oczywiście wynik mojego uczestnictwo w warszawskiej imprezie EDU Trendy 2013 i pracy nad relacją z tego wydarzenia. Jednak nie opuszczę tej cotygodniowej okazji, felietonowego w formie, podzielenia z Szanownymi Czytelnikami kilkoma refleksjami, jakie zrodziły się w mojej głowie pod wpływem wydarzeń ubiegłego tygodnia.

 

Pierwsza z nich dotyczy, powtarzającego się od lat, zjawiska kumulacji zjazdów i konferencji, jakie – także w obszarze edukacji – odbywają się we wrześniu. Nie dość, że wspomniany w poprzednim felietonie gdański Zjazd Pedagogiczny dopiero co zakończył swe obrady, a już poprzedni tydzień obfitował w dwa wydarzenia. Obok wspomnianych już EDU Trendów, „Obserwatorium Edukacji” poinformowało o VIII Kongresie Zarządzania Oświatą OSKKO. Na kongres ten zjeżdżają się nauczyciele i kadra zarządzająca, ostatnio znowu do Stolicy, słuchają i oglądają, czasami dyskutują, częściej zadają pytania, ale głównie, jeśli za stołem lub mównicą jest akurat ktoś z przedstawicieli władzy. Rzadziej, gdy to jakiś ekspert. Mnie, „starego praktyka” intryguje zwykle na takich spotkaniach pytanie: Czy w ogól – a jeśli tak, to w jakim stopniu i formie – uczestnictwo dyrektorów szkół i nauczycieli na takowych kongresach, zjazdach i konferencjach przekłada się na ich późniejsze, już po powrocie do swoich domów i szkół, działania zawodowe.

 

Te wątpliwości pogłębiły się u mnie zwłaszcza podczas uczestniczenia w I Kongresie Polskiej Edukacji, który z udziałem (podobno) 2000 osób odbył się w olbrzymim centrum EXPO XXI na warszawskiej Woli w dniach 5 i 6 czerwca 2011 roku. Odbywał się on pod chwytliwym hasłem „Jakość edukacji powstaje w szkole”. Prace trwały w siedmiu grupach tematycznych, odbyło się 12 paneli dyskusyjnych, wystąpiło ponad pięćdziesięciu prelegentów. Wnętrze plenarnych spotkań tonęło w półmroku, gra świateł i dymy, profesjonalni konferansjerzy, muzyka, tworząca nastrój, jak… w filmie „Witajcie w życiu”, opowiadającym o klimatach mitingów dla ludzi z Amway’a.  

 

I tylko pytanie powracało: po co to wszystko? Jak bardzo te setki nauczycieli, a głównie nauczycielek – jak sprawdziłem – przede wszystkim z małych miast i miasteczek, dzięki temu udoskonali swe kwalifikacje, będzie wiedziało jak lepiej prowadzić lekcje, organizować swym uczniom lepsze środowisko wychowawcze? Bo najczęściej widziałem zadowolenie na twarzach uczestniczek i uczestników, gdy wymieniali się spostrzeżeniami o hotelach, w których zakwaterowali ich organizatorzy, a także, kiedy udało im się sfotografować z obecnymi na kongresie VIP-ami. Można było po kilku dniach oglądać te fotki na internetowych stronach szkół, z podpisem: Nasza Pani Dyrektor (Profesor) na I Kongresie Polskiej Edukacji w Warszawie z …

 

Na drugi kongres, w czerwcu tego roku, już się nie wybrałem.

 

Jak już pisałem, także na kongresy OSKKO już nie jeżdżę, gdyż po kilku latach wyrobiłem sobie zdanie w sprawie ich głównej funkcji. W tym roku, ponownie, postanowiłem zwizytować flagową imprezę firmy Wolters Kluwer Polska SA. Jakie zrodziły mi się, w wyniku tego „monitoringu”, refleksje? Będą to oczywiście pierwsze, jeszcze nie pogłębione, wrażenia…

 

Otóż po pierwsze: Część konferencyjna w znaczącym procencie ma charakter dyskusji panelowych – w odróżnieniu od powyżej krytykowanych kongresów – z licznym udziałem praktyków i niewielką partycypacją przedstawicieli władzy. Dzięki temu zabiegowi toczone tam dyskusje nie mają charakteru propagandowego, lecz służą autentycznej wymianie poglądów, także (w dużej mierze) krytycznych w stosunku do obowiązującej wykładni ministerstwa edukacji.

 

Po drugie: Organizatorzy dokładają starań, aby ukazać nie tylko „trendy edukacyjne”, lansowane przez MEN i jego agendy, lecz także nowości i wzorce rozwiązań edukacyjnych, zaczerpniętych z innych źródeł, w tym instytucji i fundacji, wspierających obszar szkolnictwa, także rozwiązania konkretnych placówek lub ich całych sieci. Także niepublicznych.

 

Po trzecie: Osoby uczestniczące w EDU Trendach otrzymują możliwość nie tylko dowolnego komponowania swojego osobistego programu, wybranego z obszernej i urozmaiconej oferty konferencyjnej, ale  mogą też odwiedzać liczne stoiska w strefie targowej.

 

I to na dzisiaj tyle. Do spotkania w końcówce nowego tygodnia!

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



Komentarze niedostępne