Foto:www.studia.pl

 

 

 

W minioną sobotę, 4 kwietnia, na portalu Studia.pl zamieszczono artykuł, zatytułowany„Matury 2020 odwołane? Co z rekrutacją na studia?”. Oto jego obszerne fragmenty:

 

Niezależnie od tego, jak długo będą zamknięte szkoły z powodu pandemii – matura 2020 nie odbędzie się w taki sposób, jak miała się odbyć między 7 maja, a 22 maja. To tylko przypuszczenie, ale graniczące z pewnością – zwłaszcza po wypowiedziach Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Zastanówmy się, nad możliwymi scenariuszami – co zamiast tego wymyślą CKE i MEN? […]

 

 

Matury bez zmian

To scenariusz możliwy właściwie w przypadku, jeśli pandemia zakończy się w ciągu najbliższych dwóch tygodni, a to mało prawdopodobne. Inna opcja – to organizacja matury 2020 w ustalonym wcześniej terminie pod rygorem bezpieczeństwa epidemiologicznego. Matura zdalna jest absolutnie wykluczona i chyba nawet MEN i CKE zdają sobie sprawę po doświadczeniach z problemami podczas próbnych egzaminów. Czyli pozostaje pisanie matury przez maturzystów maksymalnie rozproszonych w salach, na przykład cztery osoby w sali. No i w środkach zabezpieczających przed zakażeniem – w maseczkach, rękawiczkach, być może kombinezonach Jeśli nie starczyłoby sal w danym liceum i technikum – pozostawałoby wykorzystanie zasobów szkół podstawowych (zamkniętych z powodu pandemii). Od strony organizacyjnej – do zrobienia. Być może wymagałoby to zmniejszenia liczby członków komisji egzaminacyjnej do dwóch osób. Pytanie, ilu maturzystów zdecydowałoby się pisać maturę w tak ekstremalnych warunkach? […]

 

 

Przesunięty termin

Przesunięcie terminu matury, to zdawałoby się najprostsze rozwiązanie. Czyli – z grubsza wszystko by wyglądało jak co roku, tylko matury odbyłyby się później. Pytanie zasadnicze – kiedy? Przecież nikt rozsądny nie jest w stanie stwierdzić, jak szybko pandemia przesunie się przez Polskę i kraj wróci na ustalone tory. Zatem ogłaszać, że np. egzamin dojrzałości odbędzie się miesiąc później – byłoby dość pochopne. A co – jeśli – w czerwcu sytuacja się nie zmieni, albo – co gorsza – koronawirus będzie szalał jeszcze okrutniej? To może jeszcze później? Pytanie kiedy najpóźniej można byłoby zorganizować matury 2020? Policzmy. Spośród najpopularniejszych przedmiotów maturalnych najpóźniej ma odbyć się matura z geografii – 13 maja. Czyli pięć dni roboczych – odliczając sobotę i niedzielę. Późniejsze egzaminy pisemne to już “frytki” – przedmioty typu filozofia czy wiedza o tańcu. Też trzeba ocenić, ale nie ma już tej “masy:” Zatem egzaminatorzy, do 3 lipca na sprawdzenie prac pisemnych, mieliby z grubsza trzy tygodnie. Powiedzmy, że poddane presji sytuacji uczelniane komisje egzaminacyjne sprężą się i w tym roku przeprowadzą rekrutację w tydzień i byłaby tylko jedna tura naboru na studia. Wymagałoby to olbrzymiego wysiłku, ale teoretycznie do zrobienia. Odliczając “do tyłu”, najpóźniejszy pod tym względem termin matur przypadałby między 31 sierpnia a 4 września. […]

 

 

Zmiana terminu i formy egzaminu

Obecnie większość egzaminów maturalnych to matury pisemne. Z jednej strony zwiększa to obiektywizm oceny (klucze do oceniania, zewnętrzni egzaminatorzy), z drugiej strony wydłuża czas trwania egzaminów. Cały proces skróciłoby pozostawienie w formie pisemnej tylko egzaminów obowiązkowych – język polski, matematyka, język obcy. Lub nawet ograniczenie egzaminów pisemnych jedynie do języka obcego. Pewnie spora część maturzystów byłaby zadowolona z takiego rozwiązania – byliby oceniani przez “swoich” nauczycieli. Z wyjątkiem tych, którzy przy egzaminach ustnych się bardzo stresują i tych, którzy ze swoimi nauczycielami mają “na pieńku”. Takie rozwiązanie umożliwiłoby jeszcze większe opóźnienie terminu matury 2020 – na przykład na połowę września lub wydłużenie czasu rekrutacji na studia. […]

 

 

Likwidacja matury 2020

To najbardziej radykalny scenariusz. Czyli odwołanie egzaminów dojrzałości dla tegorocznych maturzystów. Oznaczałoby to albo odwołanie tegorocznej rekrutacji na studia, albo kompletną zmianę zasad. A to wymagałoby nie tylko zmiany prawa na poziomie krajowym (rozporządzenia ministerialne, ustawa o szkolnictwie wyższym). Chodziłoby o to, żeby zdana matura nie była warunkiem koniecznym do zostania studentem. Nowe zasady musiałyby zostać przegłosowane przez władze wszystkich uczelni w Polsce. Można wtedy rozważyć dwie opcje – jako odrębne systemy, połączenie ich obu lub jako opcje do wyboru przez konkretne uczelnie.

 

 

Konkurs świadectw bez matury

Pierwsza to konkurs świadectw maturalnych, czyli przeliczanie ocen na świadectwie dojrzałości na punkty rekrutacyjne (tak, jak teraz to się robi z ocenami maturalnymi).  Umożliwiłoby to rekrutację na studia zdalnie – czyli możliwe byłoby to także w przypadku trwania pandemii. Można nawet zrobić to automatycznie – w przypadku spięcia ze sobą systemów szkolnych (e-dziennik) i systemów rekrutacyjnych na uczelniach. Ba – nawet same zajęcia na studiach mogłyby się zacząć w warunkach kwarantanny – w oparciu o e-learning. Byłoby też stosunkowo proste od strony zasad rekrutacji – nie trzeba byłoby zmieniać algorytmów obliczających punkty rekrutacyjne. Po prostu zamiast matury z biologii czy chemii liczyłaby się ocena na koniec szkoły z tych przedmiotów. Mniej zadowoleni byliby ci absolwenci, którzy z różnych powodów mają niezbyt dobre oceny z liceum i technikum. I liczyli, że mimo to, dzięki solidnej pracy do egzaminu maturalnego, będą w stanie zostać studentami. Powstaje też pytanie, czy rzeczywiście brać pod uwagę oceny na koniec roku – skoro duża część II semestru to nauka zdalna. A jeśli nie – pozostaje opcja konkursów ocen za I semestr w liceum i technikum. W każdym z tych przypadków z likwidacji matury będą niezadowolone dobre uczelnie. Mogą się obawiać, że część słabszych kandydatów dostanie się za łatwo (bo maturę zdaliby gorzej). A z kolei część świetnych kandydatów nie dostanie się, bo będą mieli za słabe oceny (wysoki poziom i surowi nauczyciele w niektórych szkołach elitarnych). […]

 

 

Egzaminy na uczelniach bez matury

Druga opcja to powrót do egzaminów wewnętrznych na uczelniach. Byłby to powrót do systemu obowiązującego pod koniec PRL i na początku III Rzeczpospolitej. Formalnie już teraz uczelnie mogą to robić, jednak tematyka egzaminów nie może pokrywać się z przedmiotami maturalnymi. Mamy więc egzaminy praktyczne na uczelnie artystyczne, sprawnościowe na AWF-y i studia wojskowe, nieliczne egzaminy z wiedzy ekonomicznej na uczelnie biznesowe. Z punktu widzenia formalnego rozszerzenie egzaminów – tak, aby zastąpiły maturę 2020 – byłoby więc stosunkowo mało kłopotliwe. Pojawiłyby się za to problemy organizacyjne po stronie uczelni – ustalenie przedmiotów, pytań egzaminacyjnych, organizacja komisji egzaminacyjnych. Jeśli więc taka decyzja zapadnie – powinna zostać podjęta jak najszybciej. Tak, aby na przykład proces rekrutacji mógł się odbyć od połowy września. Jednak i tak zawsze pozostaje wtedy doza niepewności – jak w przypadku opóźnionej matury. Co, jeśli pandemia przeciągnie się na jesień? […]

 

Cały artykuł „Matury 2020 odwołane? Co z rekrutacją na studia?”    –    TUTAJ

 

 

Źródło: www.studia.pl

 



Zostaw odpowiedź