Poniżej zamieszczamy fragment zapisu rozmowy z przewodniczącym CKE dr Marcinem Smolikiem, w którym poinformował on o dodatkowych zabezpieczeniach paczek z testami, wysyłanymi do szkół, aby w ten sposób  przeciwdziałać „przeciekom”, a także o swojej opinii na temat stopnia trudności egzaminu maturalnego:

 

 

Szef CKE Marcin Smolik: To będzie pierwsza matura w nowej formule egzaminacyjnej

 

Foto:www.edukacja.rp.pl/oswiata/

 

Dr Marcin Smolik – dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej

 

 […]

 

Co roku pojawiają się przecieki maturalne. W tym roku zdecydowaliście się na pewne zabezpieczenia, które mają temu zaradzić. Co to za rozwiązania?

 

Najszczęśliwsi bylibyśmy gdyby egzaminy maturalne były chronione ludzką uczciwością. To zawsze jest najlepsza ochrona. Niestety poprzednie lata pokazują nam, że zdarzają się dyrektorzy, którzy otwierają przesyłki po ich otrzymaniu, a potem przekazują cześć zadań swoim uczniom. W tym roku zdecydowaliśmy się na trzy sposoby zabezpieczenia przesyłek. Pierwszym są obserwatorzy delegowani przez CKE do obserwacji przebiegu egzaminu. Drugi sposób to kontrola nienaruszalności pakietów.  Będziemy dzwonić do losowych szkół i prosić dyrektorów o połączenie się z nami przez jakiś komunikator i okazanie paczek, w których są egzaminy. To nie jest oznaka naszego braku zaufania do dyrektorów, tylko próba ochrony nienaruszalności materiałów egzaminacyjnych. Do części paczek włożono nadajniki. W momencie otworzenia takiej paczki przed czasem CKE zostanie powiadomione, że konkretna paczka została otworzona.

 

 

Paczki wysyłaliście do szkół losowo, czy mieliście jakieś podejrzenia? Od dawna słyszy się, że najpewniejsze informacje co do egzaminów mają uczniowie z Podlasia.

 

Nie ma pewności co do tego, że do przecieków w poprzednich latach dochodziło na Podlasiu. Tak wynika z informacji przekazywanych mi przez policję. Jednak znamy szkoły, w których dochodziło do nieprawidłowości. I właśnie do nich będziemy dzwonić i wysyłać paczki z nadajnikami. Ale też do innych losowo wybranych szkół. […]

 

Od jakiegoś czasu mówiło się o tym, że matura jest zbyt łatwa, i może należy zwiększyć próg zdawalności. Zgadza się pan z tym?

30 proc. z pięciu egzaminów to nie jest aż taka błaha sprawa. Pamiętajmy, że próg zdawalności nie decyduje o przyjęciu na studia, bo tu mają znaczenie wyniki z poziomu rozszerzonego. Zmiana patrzenia na podstawę programową zmienia również postrzeganie na próg 30 proc. Uzyskanie 30 proc. z maksimum, a nie minimum całkowicie zmienia jego interpretację.

 

Rozmowa została przeprowadzona na antenie News24 w ramach programu „Wieczór publicystów” Rzeczpospolitej

 

 

 

Cały zapis rozmowy z Marcinem Smolikiem „Szef CKE Marcin Smolik: To będzie pierwsza matura w nowej formule egzaminacyjnej”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.edukacja.rp.pl/oswiata/

 

 



Zostaw odpowiedź