
Archiwum kategorii 'Aktualności'
Oto fragment artykułu z dzisiejszej „Gazety Wyborczej” o niecodzienny wyniku głosowania nad… poprawkami do Karty Nauczyciela:
Godziny ponadwymiarowe. Nawet PiS zagłosował za projektem popieranym przez premiera Tuska
[…]
Sejm w piątek 21 listopada jednogłośnie przyjął poselski projekt, o tym, że nauczycielowi należy się zapłata za gotowość do pracy. Nawet wtedy, gdy chodzi o godziny ponadwymiarowe (ponad 18-godzinne pensum), które nie odbyły się, bo klasa poszła np. na wagary lub na wycieczkę.
Projekt pod koniec października zapowiedział premier Donald Tusk. Podkreślał, że nauczyciele „powinni mieć płacone za te godziny, bo są w szkole do dyspozycji, są w gotowości”.
Przepisy wejdą w życie od stycznia 2026 roku, ale dzięki poprawce zgłoszonej przez posłów KO, będzie wyrównanie od września do grudnia. Wyrównania mają wpłynąć na konta nauczycieli do 6 lutego 2026. O te pieniądze zabiegali związkowcy.
Wiceszefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego Urszula Woźniak podkreślała, że jeśli błąd leży po stronie ustawodawcy, to powinien zadbać o wyrównania „za okres obowiązywania wadliwych przepisów”.
Wszystkie partie zagłosowały za projektem poselskim KO. Nawet Prawo i Sprawiedliwość. Zbigniew Dolata z PiS jeszcze na sejmowej komisji edukacji podkreślał, że koalicja rządowa powinna docenić, iż opozycja wesprze ich w naprawianiu tego, co zepsuli. […]
Cały tekst „Godziny ponadwymiarowe. Nawet PiS zagłosował za projektem popieranym przez premiera Tuska”
– TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
Wczoraj, 19 listopada, pod nazwą „WIEM, UMIEM, DZIAŁAM” odbyła się Warszawie, w Instytucie Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN, konferencja, której Jej organizatorem był IBN-PIB.
Mówiono tam o praktycznym wykorzystaniu wiedzy i wynikach badań nad edukacją. Prof. Maciej Jakubowski i dr Tomasz Gajderowicz prezentowali wyniki badań, które pomagają rozwijać edukację, a prof. Maciej Karwowski mówi o kreatywności, zaś Elżbieta Strzemieczna z IBE PIB omawia założenia zmian w podstawach programowych szkół ponadpodstawowych. Ewa Radanowicz mówiła o tym jak wspierać nauczycieli w procesie zmiany i Jak wdrażać dobre praktyki edukacyjne.
Na oficjalnej stronie MEN zamieszczono informację o tym wydarzeniu, zawierającą głównie przekaz o wystąpieniu ministra Barbary Nowackiej:
„Wiem, Umiem, Działam” – wiedza, kompetencje i sprawczość w praktyce szkolnej” – TUTAJ
x x x
Więcej o owej konferencji, a konkretnie o treści wystąpienia dra Tomasza Gajderowicza, można dowiedzieć się z tekstu Katarzyny Mazur, zamieszczonego także wczoraj na portalu „Strefa Edukacji”. Oto obszerne jego fragmenty:
Szkoła oparła się na mitach. Style uczenia i inne mody to ślepa uliczka
Foto: Piotr Nowak
Dr Tomasz Gajderowicz podczas wystąpienia na Konferencji „Wiem, Umiem, Działam”
Podczas konferencji „Wiem, Umiem, Działam” współautor reformy „Kompas Jutra” i ekspert Instytutu Badań Edukacyjnych dr Tomasz Gajderowicz przedstawił diagnozę polskiej szkoły i założenia podejścia opartego na danych. Podkreślił, że reforma oddziela edukację od polityki bardziej niż jakiekolwiek wcześniejsze zmiany, a jej fundamentem mają być twarde dowody, badania eksperymentalne i metaanalizy. […] … wskazywał, że w kraju podzielonym poglądami, jedyną wspólną płaszczyzną pozostają dane i diagnozy oparte na porównywalnych badaniach międzynarodowych.
– Badania muszą być podstawą do zmian w edukacji, do tego, że w państwie, które jest tak podzielone względem poglądów na różne sprawy, jedyną płaszczyzną, która sprawia, że możemy się dogadać, jest spojrzenie na dane – mówił. – Zaufanie do badań jako podstawy do tego wszystkiego jest chyba czymś, co wyróżnia tę reformę w sposób absolutnie wyjątkowy. Nigdy dotychczas zmiany nie były wprost tak oddzielone od polityki. Jak podkreślił, nowa reforma ma zmieniać język debaty o edukacji, która – jak ocenił – „jest pełna mitów i przeinaczeń”.
W drugiej części wystąpienia Gajderowicz przedstawił diagnozę najsłabszych punktów systemu: od spadków wyników PISA po słabe poczucie przynależności uczniów. – Szkoła ma się zmienić i musi się zmienić w tych obszarach – podkreślił. – Nie można wylać dziecka z kąpielą, pozbywając się wiedzy w procesie pogoni za kreatywnością czy krytycznym uczeniem.
Jako ostrzegawczy przykład wskazał „mityczną Finlandię”, która według niego przez błędnie prowadzoną reformę „zrobiła najbardziej spektakularny spadek wyników, jaki tylko możemy zaobserwować, 60 punktów na skali PISA”.
Gajderowicz zaznaczał, że Polska musi unikać dwóch skrajności: „szkoły pruskiej”, nastawionej wyłącznie na wiedzę, oraz szkoły „frywolnej”, pozbawionej konkretów.
Centralnym motywem wystąpienia była konieczność opierania się na dowodach naukowych, zwłaszcza na badaniach eksperymentalnych i metaanalizach. – To jest podejście, które chcemy, żeby było podstawą myślenia w edukacji.[…]
Gajderowicz wyjaśniał, że indywidualizacja w rozumieniu reformy nie polega na dopasowywaniu metod do rzekomych „typów ucznia”, lecz na czymś znacznie bardziej konkretnym i mierzalnym. Chodzi o takie prowadzenie procesu dydaktycznego, aby tempo nauczania było dostosowane do realnych możliwości uczniów – tak, by nikt nie musiał przyswajać nowych treści bez opanowania poprzednich.
To podejście, określane jako mastery learning, zakłada, że kluczowe jest solidne zrozumienie każdego kolejnego elementu materiału. Uczeń przechodzi dalej dopiero wtedy, gdy faktycznie przyswoi wcześniejsze treści. W praktyce oznacza to mniejsze ryzyko „przeładowania” materiałem, silniejszą bazę kompetencji i bardziej równomierny rozwój całej klasy.
Gajderowicz podkreślał, że właśnie ta forma indywidualizacji – oparta na kontroli tempa i eliminowaniu luk – ma realne potwierdzenie w badaniach i znajduje swoje miejsce w projektowanych podstawach programowych oraz w rekomendacjach dydaktycznych.
Gajderowicz wielokrotnie wracał do tezy, że współczesna szkoła zbyt łatwo ulega iluzji, iż „aktywność” sama w sobie rozwija krytyczne myślenie. Jak podkreślał, bez solidnej wiedzy i kontekstu uczniowie nie są w stanie ani analizować informacji, ani nadawać im sensu. – My potrzebujemy wiedzy do tego, żeby myśleć krytycznie i budować na tym fundamencie sposoby myślenia – mówił.
Wyjaśniał, że nawet najbardziej porywające doświadczenia edukacyjne — debaty, projekty, gry dydaktyczne czy praca metodą eksperymentu — nie przyniosą efektu, jeśli uczeń nie ma podstaw pojęciowych. Dopiero wiedza pozwala mu zauważyć, co jest istotne, rozpoznać zależności, ocenić prawdziwość informacji i odsiać pozorne atrakcyjności od realnych treści.
W tym kontekście tłumaczył, dlaczego wprowadzane do podstaw programowych „doświadczenia edukacyjne” nie są celem same w sobie. Mają służyć wchodzeniu głębiej w materiał, a nie zastępować wiedzę improwizacją. Jak podkreślił, dopiero połączenie atrakcyjnej formy z dobrze zaplanowanym przekazem treści prowadzi do efektów, które widać w badaniach. […]
W dalszej części materiału są jeszcze takie akapity:
Motywacja uczniów zależy od sukcesu edukacyjnego […]
Spadek wyników PISA o 30 punktów. „To wymaga naprawy” […]
Narzędziownik dla nauczycieli i kolejny etap reformy […]
Cały tekst „Szkoła oparła się na mitach. Style uczenia i inne mody to ślepa uliczka” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
Konferencja: „Wiem, umiem, działam” – zapis filmowy (7h15’29”) – YouTube – TUTAJ
Oto obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego dzisiaj na portalu „Strefa Edukacji” , z którego dowiecie się o stanowisku kierownictwa MEN w sprawie mających wejść w życie 1 września 2026 roku zmian podstaw programowych:
Każda decyzja wywołuje burzę. Wiceminister odpowiada krytykom reformy edukacji
[…]
Zapytana o to, dlaczego każda decyzja Ministerstwa Edukacji wywołuje falę komentarzy i krytyki, Katarzyna Lubnauer zwróciła uwagę, że edukacja – podobnie jak zdrowie – jest obszarem, z którym wszyscy mają osobiste doświadczenia. Jej zdaniem właśnie stąd bierze się powszechne przekonanie, że każdy wie najlepiej, jak szkoła powinna funkcjonować.
– Z edukacją i ze zdrowiem jest ten sam problem. Wszyscy się na tym znają. Wszyscy mają dzieci, które chodzą do szkoły i wszyscy kiedyś skończyli szkołę. My staramy się przede wszystkim zdawać sobie sprawę, że bazujemy na ekspertach i bazujemy na realnej wiedzy. Między innymi dzisiaj była mowa o toolkit, czyli narzędziu, które pozwala bazować na sprawdzonych metodach praktycznych – powiedziała Katarzyna Lubnauer w rozmowie ze Strefą Edukacji.
Jak podkreśliła, fundamentem zmian powinny być dane, badania i rozwiązania opracowane przez środowiska naukowe oraz praktyków, a nie emocjonalne oceny czy intuicyjne przekonania dotyczące szkoły.Zdaniem wiceminister stałe konsultowanie projektów z ekspertami, nauczycielami i badaczami ma poprawić jakość nowych podstaw programowych i ograniczyć chaos informacyjny, który pojawia się przy każdej zapowiedzi reform w oświacie.
Zapytana o to, czy nowe podstawy programowe przełożą się na rzeczywiste zmiany w polskiej szkole, Katarzyna Lubnauer podkreśliła, że reforma nie polega jedynie na zastąpieniu jednych treści innymi. Jej zdaniem kluczowe jest wprowadzenie „doświadczenia edukacyjnego” oraz lepsze powiązanie między przedmiotami, tak aby wzajemnie się uzupełniały, zamiast funkcjonować w całkowitej izolacji. […]
Nowe podstawy programowe mają trafić dziś do konsultacji publicznych, a – jak podkreśliła Katarzyna Lubnauer – zgłaszane w ich trakcie uwagi będą później analizowane wspólnie z autorami dokumentu. – Przede wszystkim już wszyscy widzieli te podstawy programowe w wersji, którą przygotowało IBE. My wprowadziliśmy pewne zmiany do jednego dużego, co bardzo jasno komunikujemy. Natomiast w tej chwili, jak już będą pojawiać uwagi, to na pewno będziemy konsultować te uwagi z tymi ekspertami, którzy przygotowali wcześniej podstawy. Po etapie konsultacji MEN nie zamierza pracować nad korektami samodzielnie, lecz ponownie zaangażować ekspertów stojących za projektem
Pytana o możliwe wspólne działania z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego w obszarze przygotowania przyszłych nauczycieli, Katarzyna Lubnauer potwierdziła, że takie rozmowy już trwają. – Tak, nawet dzisiaj jesteśmy w kontakcie w sprawie np. pilotażu uczącego praktyk studenckich dla nauczycieli przyszłych, czyli studentów kierunków pedagogicznych.
Cały tekst „Każda decyzja wywołuje burzę. Wiceminister odpowiada krytykom reformy edukacji” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
Wczoraj wieczorem prof. Roman Leppert zamieścił na swoim fejsbukowym profilu ważny post, w którym – w dziesięciu punktach – uzasadnił swój sprzeciw wobec lansowanej przez MEN reformy zwanej „Kompasem Jutra”. Oto ten tekst – bez skrótów:
Dziesięć powodów, dla których jestem przeciwko Kompasowi Jutra, czyli reformie edukacji AD 2026
Niedawno minęła druga rocznica podpisania przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Nową Lewicę umowy koalicyjnej. Przyznam, że po jej przeczytaniu nie byłem entuzjastą, jeśli chodzi o zapisy dotyczące edukacji, czemu dałem wówczas wyraz w wywiadzie udzielonym Aleksandrze Lewińskiej z Gazety Wyborczej Bydgoszcz (link do tego wywiadu w pierwszym komentarzu).
Rok później – dokładnie 18 listopada 2024 roku – miałem okazję rozmawiać w #akademickiezacisze z Ministrą Edukacji, Barbarą Nowacką (link do zapisu tego spotkania w drugim komentarzu). Trudne to było dla mnie spotkanie, nie tylko dlatego, że odbyło się ono w trybie hybrydowym (stacjonarnie w sali koncertowej Copernicanum bydgoskiego UKW, online było transmitowane na stronie facebookowej i kanale YouTube akademickiego zacisza). Powodem wspomnianej trudności było pozbycie się złudzeń, jeśli chodzi o planowaną przez obecne Ministerstwo Edukacji Narodowej reformę edukacji, która ma się rozpocząć we wrześniu 2026 roku, choć jednocześnie – jak twierdzą władze resortu – rozpoczęła się we wrześniu tego roku wraz z wprowadzeniem do szkół edukacji obywatelskiej, nieobowiązkowej edukacji zdrowotnej oraz nowej podstawy programowej wychowania fizycznego.
Czas, który upłynął od rozpoczęcia prac nad reformą oraz wspomnienie ubiegłorocznego spotkania z Ministrą Nowacką skłoniły mnie do wyartykułowania powodów, dla których – jako obywatel, pedagog, profesor jestem przeciwko Kompasowi Jutra.
1.Reformatorzy przyjmują założenie, że system edukacyjny jest systemem prostym (czyli takim, który jest uporządkowany i podlega ograniczonej liczbie zmiennych), podczas gdy system edukacyjny jest systemem złożonym, w którym nie ma jednoznacznych powiązań między przyczyną a skutkiem, jest to system żywy, zmienny w czasie, nie poddaje się on w prosty sposób regulacjom.
2.Prace nad reformą edukacji rozpoczęto w ramach dotychczasowego stanu prawnego, który przewiduje inne od proponowanego przez reformatorów rozumienie kluczowych dla reformy kategorii (np. podstawy programowej). Wątpliwe jest przyjęte założenie, że procedowana dopiero teraz nowelizacja prawa oświatowego przejdzie całą drogę legislacyjną i zakończy się podpisem Prezydenta. Co w sytuacji, gdy będzie inaczej?
3.Proponowana reforma jest klasyczną reformą typu top-down, w której władze zachowują kontrolę nad procesem reformy i jej przebiegiem. Dotychczasowe próby reformowania systemu edukacyjnego w taki sposób kończyły się niepowodzeniem, co powodowało, że pojawiała się konieczność wprowadzania kolejnych reform. Skąd przekonanie, że kolejna reforma tego samego typu się powiedzie?
4.Prace nad reformą edukacji rozpoczęto od przygotowania profilu absolwenta, czyli czegoś, co metaforycznie można określić mianem „dymu z komina” – oczekiwanego na wyjściu stanu. Nie jest zadaniem demokratycznego państwa określanie, jacy mają być ludzie po przejściu przez poszczególne etapy procesu kształcenia (w systemie, który jest zmienny takie określanie jest wręcz niemożliwe).
5.Analiza opracowanych dotychczas projektów nie pozwala na określenie, do jakiej koncepcji, do jakiego paradygmatu dydaktycznego (w rozumieniu Doroty Klus-Stańskiej) nawiązują ich autorzy. Dostrzec można swobodne zapożyczenia elementów z wszystkich spotykanych koncepcji, co sprawia, że projekty te są eklektyczne, jeśli chodzi o przyjmowane założenia, brakuje im jednocześnie czytelnej naukowej podstawy.
6.Proponowana reforma koncentruje się na dominującej dotychczas dydaktyce metody z towarzyszącym jej pytaniem: jak to zrobić? Stąd na konferencjach organizowanych w ramach przygotowań do reformy pojawia się m.in. kwestia „poszukiwania skutecznych sposobów przekazywania wiedzy i jej pogłębiania”.
7.Projektowana reforma zachowuje jako podstawę funkcjonowania szkoły system klasowo-lekcyjny, co oznacza, że wprowadzanie w nim zmian (np. tygodnia projektowego) czyni go jeszcze bardziej dysfunkcjonalnym.
8.O ile wcześniejsze reformy programowe koncentrowały się na kwestiach dotyczących wiedzy i umiejętności, jakie uczeń powinien osiągnąć na zakończenie danego etapu edukacyjnego, o tyle proponowana reforma dotyczyć ma również kwestii metodycznych, co odczytywać można jako kolejną (po wprowadzeniu ograniczeń dotyczących zadań domowych) próbę ograniczania nauczycielskiej autonomii.
9.Analizując wytwarzane z myślą o reformie dokumenty oraz towarzyszący jej dyskurs prowadzony przez władze MEN i IBE dochodzę do wniosku, że dyrektorzy szkół i nauczyciele mają stać się (w miejsce dotychczasowych profesjonalistów) menagerami, terapeutami oraz specjalistami od piaru. Nieprzypadkowo wyznaczeni przez kuratorów oświaty dyrektorzy szkół i nauczyciele określeni zostali mianem „Ambasadorów Reformy”, czyli czegoś, czego de facto jeszcze nie ma (możemy dotychczas mówić jedynie o projekcie reformy). W tym samym duchu powołanej przez Dyrektora IBE Radzie ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty nadano imię Komisji Edukacji Narodowej, dokonując nieuprawnionego, nieuzasadnionego odwołania do znaczącej (nie tylko dla naszego kraju) tradycji.
10.Poważniejszego namysłu wymagają przygotowane projekty podstaw programowych, już jednak analiza podstawy programowej kształcenia ogólnego pokazuje, że autorzy tego dokumentu swobodnie (żeby nie rzec frywolnie) używają języka, za pomocą którego została ona sformułowana. Upoważniają do takiego stwierdzenia występujące obok siebie zwroty:
„Edukacja kształtuje postawy oparte na dbałości o dobro wspólne (…)”; „Kształcenie ogólne w szkole podstawowej ma na celu: 1) rozwijanie kompetencji fundamentalnych (…)”; „Opis efektów uczenia się odnoszących się do wiedzy, umiejętności oraz kompetencji zdobywanych przez ucznia jest zgodny z odpowiednimi poziomami Polskiej Ramy Kwalifikacji”. Jak łatwo zauważyć, na jednej stronie tego dokumentu o efektach uczenia się autorzy piszą, używając trzech różnych kategorii: kształtowanie postaw, rozwijanie kompetencji, wiedza, umiejętności i kompetencje.
Wymienione argumenty zostały tu jedynie zasygnalizowane, każdy z nich wymaga rozwinięcia oraz uzasadnienia, w tym odwołania się do literatury, co uczynię w najbliższych tygodniach.
Towarzyszący postowi screen pochodzi z wywiadu, który dla Tygodnika Powszechnego przeprowadził ze mną w grudniu ubiegłego roku Przemysław Wilczyński (link do tego wywiadu – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/roman.leppert/
zisiaj (18 listopada) Sejm nie tylko wybrał nowego Marszałka Sejmu, ale zajął się kolejną zmianą Prawa Oświatowego I KN. Oto dwie Informacje o tych zmianach:
Jako pierwsze przedstawiam fragmenty tekstu z „Portalu dla Edukacji”:
Sejm bierze się za sprawy nauczycieli. Ważą się losy wynagrodzeń
[…]
Już pierwszego dnia Sejm rozpatrzy projekt zmian Karty Nauczyciela, który przewiduje, że nauczyciele będą mieli zapłacone za niezrealizowane godziny ponadwymiarowe. Projekt przygotowała grupa posłów Koalicji Obywatelskiej.
W planie obrad jest także rządowy projekt nowelizacji Prawa oświatowego, którego celem jest przede wszystkim modyfikacja przepisów, w oparciu o które minister właściwy do spraw oświaty i wychowania, określa podstawę programową wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół.
Sejm rozpatrzy też rządowy projekt deregulacyjny, który ma kompleksowo uregulować wdrożenie w systemie szkolnictwa wyższego i nauki dyplomów w postaci elektronicznej oraz repozytorium.[…]
W projekcie posłowie zaproponowali, by wynagrodzenie za niezrealizowane godziny ponadwymiarowe przysługiwało w każdym przypadku, gdy niezrealizowanie przez nauczyciela przydzielonych mu godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych nastąpiło z przyczyn niedotyczących nauczyciela, a nauczyciel był gotów do realizacji tych zajęć.
Warunkiem zachowania prawa do wynagrodzenia jest pozostawanie nauczyciela w tym czasie w gotowości do realizacji tych zajęć. […]
Ponadto – jak zaznaczono – w celu uniknięcia wątpliwości, czy jest możliwe przydzielenie nauczycielowi pozostającemu w gotowości do pracy realizacji w tym czasie innych zadań, w projekcie zaproponowano doprecyzowanie, że w takim przypadku nauczycielowi można przydzielić do realizacji w czasie, w którym zostały zaplanowane godziny zajęć, które nie odbywają się nie z winny nauczyciela.
Ponadto proponuje się doprecyzowanie brzmienia innego przepisu. Obecnie tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć (pensum) nauczyciela obniża się na potrzeby ustalenia wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe odpowiednio o 1/5 albo 1/4 tego wymiaru, za każdy dzień usprawiedliwionej nieobecności w pracy, dzień ustawowo wolny od pracy, dzień, w którym dla nauczyciela nie zaplanowano zajęć, lub dzień w danym tygodniu, który przypada w innym miesiącu.
Zamiarem ustawodawcy było to, aby ww. obniżenie obejmowało także tygodnie, w których przypadają dni, na które nauczycielowi nie zaplanowano zajęć – podano. Autorzy projektu proponują doprecyzowanie przepisu przez wskazanie, że chodzi o inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły, w tym zajęcia opiekuńcze i wychowawcze uwzględniające potrzeby i zainteresowania uczniów.
Proponuje się również zmianę przepisu dotyczącego doraźnych zastępstw. Obecnie godziny doraźnych zastępstw mogą być realizowane w czasie, w którym zostały zaplanowane do realizacji przez nauczyciela zajęcia w przypadku, gdy z przyczyn dotyczących szkoły w danym dniu nauczyciel nie mógłby zrealizować zajęć wynikających z obowiązującego go tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć.
Proponuje się również zmianę przepisu dotyczącego doraźnych zastępstw. Obecnie godziny doraźnych zastępstw mogą być realizowane w czasie, w którym zostały zaplanowane do realizacji przez nauczyciela zajęcia w przypadku, gdy z przyczyn dotyczących szkoły w danym dniu nauczyciel nie mógłby zrealizować zajęć wynikających z obowiązującego go tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć.[…]
Autorzy projektu proponują, by nowelizacja weszła w życie z dniem 1 stycznia 2026 r. Projektowane przepisy będą miały zastosowanie do ustalania wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe przypadające do realizacji począwszy od dnia wejścia w życie ustawy.
Oznacza to, że nauczyciele nie dostaną wyrównania za okres od 1 września do 31 grudnia 2025 r.
Cały tekst „Sejm bierze się za sprawy nauczycieli. Ważą się losy wynagrodzeń” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
x x x
Z kolei portal „Strefa Edukacji” w teście Magdaleny Konczal informuje o stanowisku WZZ Forum-Oświata wobec zmian zawartych w procedowanym dziś w Sejmie projekcie. Oto fragmenty:
Nowe przepisy skrajnie niekorzystne dla nauczycieli. „Skandal”
[…]
Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata” w piśmie skierowanym do marszałka Sejmu Szymona Hołowni jednoznacznie ocenia zmiany jako szkodliwe. Jak czytamy w stanowisku:
– Jednoznacznie wskazujemy, że zarówno nowelizacja Karty Nauczyciela z 25 lipca 2025 r., jak i poselski projekt (…) w sposób nieuprawniony zrównują godziny ponadwymiarowe przydzielone nauczycielowi na dany rok szkolny z godzinami doraźnych zastępstw – również w stosunku do nauczycieli specjalistów (bibliotekarze, wychowawcy świetlicy, logopedzi, pedagodzy etc).
W ocenie związku zawodowego może to prowadzić do sytuacji, w której nauczyciel pozbawiony zostanie wynagrodzenia mimo gotowości do pracy. – Nauczyciele, co do zasady, jeśli nie zrealizują przydzielonych na dany rok szkolny godzin ponadwymiarowych i w zamian nie zostaną im przydzielone inne zadania (w tym opiekuńczo-wychowawcze) zostaną pozbawieni wynagrodzenia za pracę. Stanowi to naruszenie zasady ochrony wynagrodzenia za pracę oraz pogwałcenie opiekuńczo-socjalnej funkcji prawa pracy – czytamy w stanowisku związku.
Związek wskazuje też na nierówności wynikające z przyznawania różnych obowiązków nauczycielom w analogicznej sytuacji. – Nauczyciel, któremu dyrektor przydzielił godziny opiekuńczo-wychowawcze w zamian za niezrealizowane godziny dydaktyczne otrzyma wynagrodzenie a inny może wynagrodzenia nie otrzymać. Taka sytuacja doprowadza do dyskryminacji pośredniej – wskazuje WZZ Forum-Oświata.
Forum-Oświata krytykuje także pominięcie uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z 26 lutego 2025 r., która dotyczyła wynagradzania za godziny nadliczbowe. Nowelizacja z lipca i projekt nie odnoszą się do jej postanowień, co związek uznaje za poważne uchybienie.
Dodatkowo związkowcy alarmują, że wejście w życie nowych regulacji od 1 stycznia 2026 r. odbędzie się bez żadnej rekompensaty za wynagrodzenia utracone przez nauczycieli między wrześniem a grudniem 2025 roku. Ich zdaniem to „całkowite nieporozumienie, a wręcz skandal”. […]
Cały tekst „Nowe przepisy skrajnie niekorzystne dla nauczycieli. „Skandal”” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
x x x
Związek Nauczycielstwa Polskiego wypowiedział się w sprawie tego projektu już 20 października: „Konferencja prasowa ZNP: Wycieczki szkolne i sytuacja po nowelizacji Karty” – TUTAJ
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowanie NSZZ „Solidarność” ogłosiła swoje stanowisko 6 listopada: „KSOiW NSZZ „Solidarność” negatywnie ocenia poselski projekt zmian dotyczących godzin ponadwymiarowych i zastępstw”
– TUTAJ
„Portal dla Edukacji” zamieścił w miniony piątek aktualne informacje o zamiarach MEN w sprawie Edukacji zdrowotnej. Oto fragmenty tego tekstu i link do pełnej wersji:
Edukacja zdrowotna jednak obowiązkowa? MEN chce zmiany przedmiotu jeszcze w tym roku szkolnym
Wiceministra edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz zapowiedziała w piątek, że będzie ewaluacja przedmiotu edukacja zdrowotna. Wyraziła nadzieję, że jeszcze w tym roku szkolnym zapadnie decyzja, by przedmiot był obowiązkowy. Przyznała też, że wolałaby, by frekwencja była wyższa. […]
Wiceszefowa MEN Paulina Piechna-Więckiewicz w piątkowej rozmowie z dziennikarzami przyznała, że „wolałaby, żeby dane były inne. Ten przedmiot jest po prostu potrzebny. W mojej opinii – niezbędny do prowadzenia działań profilaktycznych w szkołach” – dodała.
Zapytana, co dalej z przedmiotem, odparła, że będzie to zapowiadana wcześniej ewaluacja oraz – wyraziła nadzieję – w ciągu tego roku szkolnego „decyzja o tym, że przedmiot nabierze charakteru obowiązkowego. To jest dla mnie, także jako wiceministra odpowiedzialnego za profilaktykę, bardzo istotne” – powiedziała.
Argumentowała, że „jeżeli mielibyśmy do dyspozycji edukację zdrowotną jako przedmiot obowiązkowy, to (…) jest dużo łatwiej, bo do każdego dziecka ona dociera również jako działanie profilaktyczne. Mam nadzieję, że ewaluacja wykaże potrzebę, że edukacja zdrowotna powinna stać się przedmiotem obowiązkowym – dodała.
Zapytana, kiedy zapadnie ostateczna decyzja, czy zmiana nastąpi od przyszłego roku szkolnego, odparła: „Nie umiem tego w tej chwili powiedzieć. Natomiast obowiązuje nas kalendarz legislacyjny (…), więc myślę, że odpowiedź musi się kształtować pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku” – dodała. Zaznaczyła, że decyzja należy do ministra edukacji. […]
Wiceminister, zapytana, czy resort planuje kampanię informacyjną, by rozwiewać wątpliwości wokół edukacji zdrowotnej, odparła: – Planujemy przede wszystkim pozyskanie informacji od rodziców, uczniów i nauczycieli o tym, jak ten przedmiot jest odbierany, co powinno jeszcze się zmienić. Na pytanie, czy po wypisaniu z edukacji zdrowotnej można zmienić zdanie w trakcie roku szkolnego, odpowiedziała, że są pewnie „różne interpretacje„. – Myślę, że jeżeli uczeń zdecyduje się, rodzice będą chcieli, żeby dziecko uczęszczało na te zajęcia – niekoniecznie związane jest to z zapisem – to pewnie część szkół nie będzie miała z tym problemu – oceniła. […]
Cały tekst „Edukacja zdrowotna jednak obowiązkowa? MEN chce zmiany przedmiotu jeszcze w tym roku szkolnym”
– TUTAJ
Źródło: www.portalsamorządowy.pl/edukacja/
Przyznaję się, że o tej konferencji dowiedziałem się dzięki Ewie Radanowicz, z Jej fb-profilu:
To ogólnie nie mieści się w głowie… a jednak się dzieje i nikt się tego nie spodziewał. […]
Zmiana w edukacji nie jest już pytaniem „czy?”. Ona jest faktem. Postępuje tam, gdzie liderzy opierają swoje decyzje na realnych potrzebach dzieci, środowisk lokalnych i wspólnym poczuciu sensu.
Wczoraj w Katowicach, podczas konferencji „A właśnie, że się da!”, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, w gronie 540 uczestników, rozmawialiśmy o możliwościach, kierunkach i logice działania.
Mówiłam o czterech krokach skutecznej zmiany:
1.Diagnoza – rozumienie kontekstu, potrzeb i potencjału.
2.Wspólna wizja i wartości – fundament każdej decyzji.
3.Procesy i współpraca – struktury, które pozwalają działać mądrze, a nie chaotycznie.
4.Konsekwencja i refleksja – by nie zgubić sensu w biegu codzienności. […]
Źródło: www.facebook.com/ewa.radanowicz.1
Po tej lekturze podjąłem przeszukiwanie Internetu, aby znaleźć więcej informacji o tym znaczącym wydarzeniu. I tak trafiłem na oficjalną stronę Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. I tam znalazłem tekst, zatytułowany „A właśnie, że się da! – Fundusze Europejskie dla edukacji”, którego pierwszy i ostatni fragment przytaczam poniżej:
Da się i można rozmawiać o edukacji w sposób ciekawy, mądry i motywujący, czerpiąc od siebie nawzajem wiedzę i dobre praktyki – ta teza stanowiła myśl przewodnią konferencji w Katowicach. Uczestniczyła w niej wiceministra Monika Sikora. […]
W ramach działań realizowanych w Regionalnych Programach do października 2025 już udało się osiągnąć:
-prawie 14 tysięcy nauczycieli zdobyło nowe umiejętności – dzięki szkoleniom są lepiej przygotowani do pracy z uczniami i nowoczesnymi technologiami,
-blisko 70 tysięcy uczniów rozwinęło swoje kompetencje – w obszarach kluczowych dla samorozwoju, przyszłej kariery i życia w cyfrowym świecie.
Źródło: www.gov.pl/web/
Ale więcej konkretnych informacji zdobyłem ze strony „Fundusze Europejskie dla Śląskiego 2012 – 2017”. To z tamtą pochodzi ten plakat, który zamieściłem jako zwiastun na początku, a przede wszystkim tę informację:
[…] Stawiamy na praktykę, zatem będzie można posłuchać, porozmawiać i wziąć udział w 7 Inspiratoriach (panelach inspirująco-dyskusyjnych) oraz 7 warsztatach praktycznych prowadzonych przez cenionych pedagogów, psychologów, edukatorów.
Wśród naszych gości będą m.in.:
-Wiesława Mitulska,
-Ewa Radanowicz,
-Marta Florkiewicz-Borkowska,
-dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska,
-Oktawia Gorzeńska,
-Monika Kluza,
-Agata Jakuszko-Sobocka,
-prof. Marek Kaczmarzyk
i wielu innych szanowanych i cenionych praktyków w dziedzinie edukacji, których znajdziecie w programie konferencji.
[…]
OTO TEN, ZAMIESZCZONY TAM, PROGRAM KONFERENCJI:
x x x
Oto jak treści, które podejmowano podczas tej konferencji, zostały utrwalone w formie relacji obrazkowej:
Źródło: www.facebook.com
Zacznę, jak przed tygodniem, od zakładki <O nas – Struktura> na oficjalnej stronie Centrum. A tam w obsadzie kierowniczych stanowisk nic się nie zmieniło – gdzie brakowało od 1 września obsady, tam nadal brakuje.
A teraz, kontynuuję zrodzoną przed kilkoma tygodniami tradycję, czyli pora na dokumentowanie wydarzeń, którymi Łódzkie Centrum pochwaliło się dzisiaj się swoim fanpage:
„Rolka” z tego wydarzenia – TUTAJ
„Jak rozpocząć przygodę z symultaniczno-sekwencyjną metodą nauki czytania w przedszkolu?”
Dziś był pierwszy dzień naszych warsztatów.
Dowiadujemy się, jak krok po kroku wprowadzać dzieci w świat liter, wykorzystując nowoczesne i skuteczne podejście do nauki czytania.
Warsztat prowadzi Ewa Adamiak, jedyny w województwie łódzkim certyfikowany przez profesor Jagodę Cieszyńską terapeuta metody krakowskiej, a przygotowała go Elżbieta Ciesiołkiewicz-Sanneh.*
* Elżbieta Ciesiołkiewicz-Sanneh jest logopedką w Zespole Przedszkoli Nr 1 w Lodzi
x x x
Także w piątek, 14 listopada” zamieszczono taką mini relację:
Dlaczego polityka bezpieczeństwa informacji w placówce oświatowej jest tak ważna?
W dzisiejszym świecie szkoły i przedszkola gromadzą ogrom danych — od dokumentacji uczniów, przez informacje kadrowe, po dane dotyczące zdrowia czy postępów w nauce. To wiedza wrażliwa, która musi być chroniona, bo od tego zależy zarówno bezpieczeństwo dzieci, jak i zaufanie rodziców oraz całej społeczności.
Dlatego tak istotne jest, aby każda placówka posiadała spójną politykę bezpieczeństwa informacji. I o tym rozmawialiśmy podczas spotkania pt. „Polityka bezpieczeństwa informacji w placówce oświatowej”, a zawiłości tłumaczyły nam radczynie prawne dr hab. Marlena Sakowska- Baryła, prof. UŁ oraz dr Magdalena Czaplińska.
Bo bezpieczeństwo to nie jednorazowy dokument — to codzienna praktyka.
Źródło: www.facebook.com
x x x
Pierwsza refleksja także nie jest nowa. W tych obu przypadkach ŁCDNiKP było organizatorem i gospodarzem tych spotkań, ale merytorycznie nie prowadziły/li je zatrudnieni w Centrum pracownicy, lecz fachowcy zaproszeni (opłaceni) z innych instytucji.
Refleksja druga:
Na 7 listopada zaplanowano „Kurs przygotowujący do zawodu mediatora” – odpowiedzialna: Beata Wielkopolan. Nie ma żadnej informacji jak przebiegło to spotkanie. A może się nie odbyło?
I nie wiadome są także losy planowanych na 12 i 13 listopada – w sumie 12-u – szkoleń
Włodzisław Kuzitowicz
Wczoraj wieczorem „Portal dla Edukacji” zamieścił informację o rozmowie Rzecznika Rządu Adama Szłapki z ministrą edukacji Barbarą Nowacką, której lekturę polecam:
Polska szkoła wykona skok. Największy od kilkudziesięciu lat
Ministerstwo Edukacji Narodowej udostępniło ( ? ) rozmowę Adama Szłapki z ministrą edukacji Barbarą Nowacką w serii „Na pierwszej linii„. W wywiadzie przedstawiono założenia reformy „Kompas Jutra”, inwestycje w cyfryzację szkół oraz działania dotyczące pozycji nauczycieli i edukacji w kontekście bezpieczeństwa.
W rozmowie zapowiedziano, że „Kompas Jutra” ma zmienić model nauczania z encyklopedycznego na oparty na sprawczości, współpracy i komunikacji. Nowe podstawy programowe powstają przy udziale nauczycieli nazywanych „ambasadorami reformy”, a pierwsze wdrożenie ma objąć klasy 1. i 4. szkoły podstawowej od 1 września 2026 roku.
–To będzie największy skok, jaki wykona polska szkoła od kilkudziesięciu lat – powiedziała ministra Barbara Nowacka. Jednocześnie uspokoiła nauczycieli:– Chciałam do wszystkich nauczycieli powiedzieć: nie denerwujcie się, to będzie szło etapami – dodała.
W wywiadzie ministra odniosła się także do sposobu przygotowania reformy:– Siłą naszej reformy jest to, że to nie jest tak, że usiadła grupa ekspertów i wymyśliła, co by chciała. Ale wzięliśmy dwie rzeczy: informacje, co się na świecie sprawdza, a co nie i najlepsze praktyki.
W rozmowie omówiono również plany cyfryzacji edukacji. Resort informuje o prawie 5 mld zł przeznaczonych na ten cel, 16 tysiącach nowych pracowni – w tym 12 tysiącach mobilnych laboratoriów AI i 4 tysiącach pracowni STEM – oraz modernizacji sieci szkolnych. Sztuczna inteligencja ma wspierać m.in. naukę języków i indywidualizację pracy z uczniem.
Adam Szłapka zaznaczył, że „nie ma żadnych wątpliwości, że edukacja jest podstawą rozwoju gospodarczego”.
W rozmowie pojawiły się także zapowiedzi dotyczące nauczycieli: podwyżki rzędu 30–33 procent, stała waloryzacja, zmiany w Karcie Nauczyciela oraz rozwiązania dotyczące tzw. godzin za gotowość.
W rozmowie poświęcono także uwagę programowi „Edukacja z wojskiem”. Jak podkreślono, jego założeniem jest przygotowanie uczniów do reagowania w sytuacjach kryzysowych, rozpoznawania alarmów i udzielania pomocy. – Dobrze wyedukowane społeczeństwo jest bezpieczniejsze, bardziej odporne – powiedziała ministra Nowacka
Całość rozmowy można zobaczyć […] w serwisie YouTube – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
Nie mogę nie odnotować na OE tego, niewielkiego, ale wartego nagłośnienia, fragmentu przemówienia Prezydenta Karola Nawrockiego, wygłoszonego podczas wczorajszych obchodów 107 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Ot te słowa:
Foto:RafaL Guz, X/PAP
„… gdzie jest nasze jestestwo, nasze wartości chrześcijańskie, które budowały fundamenty Rzeczpospolitej i czemu musimy być świadkami i odpierać presję protezy wartości chrześcijańskich, jaką mają być obce nam ideologie w polskich szkołach i w polskim systemie edukacji”
[Źródło: wwwtvn24.pl/polska/]
Dzień wcześniej – 10 listopada – na nowej stronie internetowej KSOiW NSZZ „Solidarność” – nauczycielskiego związku zawodowego związanego z opozycyjnymi wobec aktualnie rządzącej Koalicji 15 października siłami politycznymi – zamieszczony został LIST OTWARTY Prezydium Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. Oto jego fragmenty:
[…] Domagamy się wprowadzenia systemowego mechanizmu powiązania wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw tak, aby od 2027 roku wynosiły one:
-100% przeciętnego wynagrodzenia dla nauczyciela początkującego,
-125% dla mianowanego,
-150% dla dyplomowanego.
[…]
Sprzeciwiamy się dalszym chaotycznym reformom programowym – w tym likwidacji przedmiotów, arbitralnym zmianom podstaw programowych, redukcji godzin i treści wychowawczych, które obniżają jakość kształcenia i destabilizują pracę szkół. Zmiany te wprowadzane są bez konsultacji z nauczycielami, ekspertami i rodzicami, w trakcie roku szkolnego i bez oceny skutków. […]
Wobec braku reakcji rządu na nasze wielokrotne apele i propozycje legislacyjne, Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” podjęła decyzję o rozpoczęciu akcji protestacyjnej. […]
Źródło: www.oswiata-solidarnosc.pl/index.php/
Rozpoczęty dziś protest polega na oflagowaniu szkół i przedszkoli i potrwa do 20 grudnia – z możliwością przedłużenia tego okresu. Podobnego protestu nie zapowiada ZNP – nauczycielski związek zawodowy o powszechnie znanych powiązaniach z lewicowymi partiami politycznymi, będącymi członkami rządzącej koalicji.
Na tle tych wydarzeń uznałem, że powinienem udostępnić na OE tekst, który wczoraj prof. Bogusław Śliwerski zamieścił na swoim blogu „Pedagog”. Wyróżnienia podkreśleniami i pogrubioną czcionką w zamieszczonych poniżej fragmentach teksu prof. Śliwerskiego – WK
Partiokracja czy edukacja w/dla Rzeczpospolitej?
[..] Od trzech dekad tocząca się w Polsce debata o edukacji wszystkich poziomów i o sytuacji w nauce coraz wyraźniej odsłania ich istotę: to nie spór o lektury, religię/etykę, państwowe egzaminy, wychowanie obywatelskie czy zdrowotne, lecz spór o władzę nad polityką publiczną, polityką Rzeczypospolitej. W centrum dyskursów nie stoi dziecko, nauczyciel ani nauka, lecz partyjna kontrola nad tym, jak Polacy mają myśleć, czuć i rozumieć świat, dokąd mają zmierzać i jak mają realizować swoje wykształcenie, aspiracje itp. Tymczasem edukacja i nauka, jeśli mają służyć Rzeczpospolitej, powinny być sferą realizacji wspólnego dobra, a nie łupem partyjnych strategii.
Państwo zdominowane przez partie – czyli republika bez obywateli
Polska edukacja od ponad trzech dekad tkwi w cyklu naprzemiennych reform, które więcej burzą niż budują. Każda nowa władza ogłasza własny „kompas”, „strategię” czy „nowy ład”, traktując szkołę jak poligon ideologiczny. W efekcie kolejne pokolenia nauczycieli i uczniów uczą się nie stabilności i krytycznego myślenia, lecz podejrzliwości wobec instytucji i tymczasowości prawa.
To nie jest już kwestia programów, lecz ustroju. Oświata i nauka w Polsce nie są ani publiczne, ani społeczne, ale subpartyjne. Ich struktura zależy od cyklu wyborczego, a nie od namysłu nad dobrem wspólnym. Ministrowie, niezależnie od barw politycznych, traktują resort edukacji czy nauki jak laboratorium ideologiczne, w którym testuje się lojalność społeczną i komunikaty propagandowe. W ten sposób partiokracja zastąpiła republikański ład, w którym to obywatele, poprzez instytucje nauki i szkoły, powinni współdecydować o kierunku rozwoju wspólnoty.
Fiński przykład – profesjonalizm uczonych zamiast populizmu partiokratów […]
Nie wystarczy decentralizacja bez kultury odpowiedzialności
Decentralizacja, choć byłaby tu konieczna, czego dowodem są raje Europy Zachodniej, to jednak nie musi być magicznym rozwiązaniem. Może prowadzić do chaosu, samorządowego upartyjnienia władz lokalnych, jeśli nie towarzyszy jej profesjonalna kultura zarządzania wiedzą i poczucie wspólnotowej odpowiedzialności za szkołę i naukę.
Nie wystarczy przekazanie kompetencji z ministerstwa na samorządy, jeśli nadal brakuje prawdziwego współdecydowania rodziców, nauczycieli i uczonych.
Właśnie dlatego potrzebna jest ustrojowa reforma edukacji: nie kosmetyczna, lecz systemowa, oparta na odpartyjnieniu mechanizmów decyzyjnych. Tylko wtedy można mówić o pluralizmie rzeczywistym, a nie dekoracyjnym.
Krajowa Rada Edukacji i Nauki w/dla Rzeczpospolitej
Kluczowym krokiem mogłoby być powołanie Narodowej Rady Edukacji i Nauki dla Rzeczpospolitej jako niezależnego, eksperckiego organu, który:
-opiniowałoby i współtworzył długofalowe strategie rozwoju edukacji i nauki,
-reprezentowałby różne środowiska: naukowców, nauczycieli, rodziców, uczniów i samorządy,
-miał ustawową gwarancję niezależności od władzy wykonawczej (może pod patronatem Prezydenta RP czy Marszałka Sejmu?).
Taka Rada nie byłaby kolejnym biurem przy MEN, lecz organem profesjonalnego i samorządnego nadzoru nad polityką edukacyjną oraz naukową państwa. Wzmocniłaby zasadę pomocniczości i odbudowała zaufanie między społeczeństwem a instytucjami sfery publicznej, które dziś jest niemal całkowicie zerwane.
Edukacja i nauka jako dobro wspólne, a nie narzędzie ideologiczne czy „kasa dla swoich”
Każda ideologia, konserwatywna, liberalna, lewicowa, orientacja świecka czy wyznaniowa, gdy uzyskuje monopol w przestrzeni edukacyjnej, naukowej lub kulturowej, prowadzi do deformacji, patoedukacji, patonauki i patokultury. Szkoła, uczelnia i instytucje kultury powinny być miejscem spotkania różnych tradycji, wartości i języków, bez przymusu i bez wykluczania. Państwo ma obowiązek chronić tę przestrzeń, nie zawłaszczać jej.
Dlatego edukacja w Rzeczpospolitej nie powinna być własnością partii władzy, ale służyć Rzeczpospolitej, wspólnocie obywateli, którzy różnią się (świato-)poglądami, postawą wobec wiary, transcendencji, ale są zgodni w jednym: że przyszłość dzieci i młodzieży, osób wczesnej i późnej dorosłości, a zatem i przyszłych pokoleń, nie może być zakładnikiem doraźnych interesów politycznych.
Konkluzja
Partiokracja w edukacji i nauce generuje hidden curriculum partii rządzącej i opozycyjnych wobec niej środowisk politycznych. Dzieląc społeczeństwo sprzyja rozwojowi form przemocy symbolicznej, subtelnej, lecz głęboko destrukcyjnej. Niszczy zaufanie, atomizuje środowiska, rozbija więzi między pokoleniami.
Przeciwieństwem partiokracji nie jest neutralność aksjologiczna, lecz republikański ład kulturowy, w którym wiedza, edukacja i wychowanie służą dobru wspólnemu, a nie władzy. Odpartyjnienie szkolnictwa, uniwersytetów nie jest luksusem, ale warunkiem przetrwania Rzeczpospolitej jako wspólnoty wolnych obywateli, bo edukacja i nauka w służbie partii kończy się zawsze formowaniem osób zewnątrzsterownych i poddanych.
Cały tekst – TUTAJ
















