
Archiwum kategorii 'Aktualności'
Wczoraj wieczorem na stronie MEN zamieszczono tekst i kilka zdjęć, informujących o udziale kierownictwa tego resortu w VI Szczycie dla Edukacji, który odbył się tego dnia w Warszawie w obiekcie o nazwie „Samo Centrum Wszechświata”, przy ul. Chłodnej 29. Organizatorem tego wydarzenia – od pierwszych „Szczytów” jest SOS dla Edukacji, czyli Sieć Organizacji Społecznych – 73 fundacje i stowarzyszenia. Oto informacja o tym wydarzeniu z perspektywy MEN:
Edukacja w centrum. Bo szkoła nie może czekać – VI Szczyt dla Edukacji z udziałem minister Barbary Nowackiej
Minister Edukacji Barbara Nowacka wraz z wiceministrami Katarzyną Lubnauer i Pauliną Piechną-Więckiewicz wzięły udział w VI Szczycie dla Edukacji organizowanym przez SOS dla Edukacji. Wydarzenie zgromadziło przedstawicieli ministerstwa, ekspertów, samorządowców, dyrektorów szkół oraz nauczycieli.
– Szkoła to nie wydatek – to inwestycja. Inwestycja w dzieci, nauczycieli i całą społeczność lokalną. To zasada, którą wszyscy powinniśmy się kierować – mówiła Barbara Nowacka podczas swojego wystąpienia. Szefowa resortu przypomniała, iż trwają konsultację publiczne dotyczące nowej podstawy programowej i zachęcał nauczycieli do udziału i wyrażenia swojej opinii. – Bez nauczycieli nawet najlepiej przygotowana podstawa programowa nie ma sensu. Weźcie udział w konsultacjach – potrzebujemy Waszego głosu – zachęcała minister.
Zwracając się do samorządowców Barbara Nowacka zaapelowała o spojrzenie na edukację jako na długofalową, bardzo ważną inwestycję. – Każdy samorządowiec wie, że oszczędzanie na dzieciach i młodzieży nigdy nie przynosi niczego dobrego. Jeśli nie zadbamy o ich edukację dziś, to jutro nie będzie silnych samorządów – dodała.
Uczestnicy spotkania dyskutowali m.in. o zmianach w podstawach programowych, wyzwaniach demograficznych, kształceniu nauczycieli, klimacie szkolnym, edukacji obywatelskiej oraz roli szkoły w bezpieczeństwie lokalnym.
Program spotkania objął debatę plenarną „Kompas jutra. Sukcesy, wyzwania i ryzyka” oraz panele dyskusyjne nt. strategii rozwoju oświaty lokalnej, problemów polskiej szkoły, praktyk nauczycielskich i mentoringu.
W debacie razem z ekspertami z Instytutu Badań Edukacyjnych i Ośrodka Rozwoju Edukacji oraz nauczycielami udział wzięła wiceminister Katarzyna Lubnauer. Rozmowy dotyczyły m.in. zmian, które niesie ze sobą przygotowywana Reforma26. Kompas Jutra.
Natomiast wiceminister Paulina Piechna-Więckiewicz wzięła udział w panelu zatytułowanym „Co nas boli w polskiej szkole? Jak sobie z tym radzimy?”, gdzie dyskusja toczyła się wokół problemów polskiej szkoły i ich rozwiązań.
Szczyt dla Edukacji to coroczne wydarzenie organizowane przez inicjatywę SOS dla Edukacji, gromadzące decydentów, ekspertów, samorządowców, nauczycieli, uczniów i przedstawicieli organizacji pozarządowych. Celem jest debata nad przyszłością polskiego systemu oświaty, wypracowywanie rekomendacji oraz dialog między władzą a środowiskami edukacyjnymi.
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
x x x
Osoby zainteresowane informacją o szczegółach programu VI Szczytu dla Edukacji odsyłam na stronę organizatora tego wydarzenia. Oto jeden z początkowych fragmentów tego materiału
[…]
Mamy nadzieję, że w Samym Centrum Wszechświata, gdzie spotykamy się w tym roku, zdołamy wspólnie wypracować takie rozwiązania i zawiązać takie sojusze, dzięki którym w nadchodzących latach Polska stanie się Rzeczpospolitą Wiedzy.
Będziemy rozmawiać o nadchodzących zmianach programowych, wyzwaniach związanych z demografią, o potrzebie nowego modelu kształcenia nauczycieli i profesjonalizacji zawodu, o szkolnym klimacie, o nowej edukacji obywatelskiej i o szkole jako lokalnym centrum bezpieczeństwa.
Podczas VI Szczytu dla Edukacji będziemy:
– dyskutować o najtrudniejszych problemach polskiej oświaty i wspólnie szukać rozwiązań,
– formułować rekomendacje wspierające i korygujące zbliżającą się reformę,
-łączyć środowiska, które na co dzień rzadko spotykają się w jednym miejscu, by rozmawiać o naprawie polskiej szkoły.
Poniżej zamieszczono szczegółowy program – zobacz po przewinięciu strony – TUTAJ
x x x
Jeszcze wczoraj na fanpage „SOS dla Edukacji” zamieszczono taką informację:
Trwa Szczyt dla Edukacji! Trochę mamy overbooking, w holu gromadzą się kolejne osoby. Jako organizatorom trochę nam za to wstyd, ale jednocześnie napawa optymizmem, ile osób jest zainteresowanych przyszłością systemu edukacji.
Są z nami przedstawiciele rządu, akademicy, ludzie sektora NGO oraz nauczycielki i nauczyciele.
Aktualnie trwają panele, potem przejdziemy do pracy w grupach roboczych. Będziemy informować o wynikach prac
Źródło: www.facebook.com/SOSdlaEdukacji/
Oto dzisiejsza mini relacja – także ilustrowana, ale już 39. Zdjęciami:
A tutaj kilka pierwszych zdjęć z wczorajszej pracy w grupach roboczych. Rozmawialiśmy o kształceniu nauczycieli, edukacji obywatelskiej, szkole dobrych relacji oraz odporności na kryzysy.
Padło wiele pomysłów. Będziemy dawać znać, co dalej, bo szkoła nie może czekać.
Źródło: www.facebook.com/SOSdlaEdukacji/
x x x
Jako redaktor „Obserwatorium Edukacji” zobowiązuję się do zamieszczania kolejnych relacji z VI Szczytu dla Edukacji z każdego niezależnego (od MEN) źródła – w tym kolejne z „SOS dla Edukacji” [WK]
Dzisiaj – 3 grudnia 2025 roku, na adres mojej poczty internetowej otrzymałem pismo od adwokata Sebastiana Drzazgi, reprezentującego IBE PIB w Warszawie, z żądaniem zamieszczenia poniższego tekstu:
Oświadczam, że wpis z dnia 15 listopada 22015 roku p.t. „Profesor Śliwerski
o tym, czy w IBE PIB dochodziło do konfliktu interesów” zawierał nieprawdziwe
informacje pomawiające Instytut Badań Edukacyjnych – Państwowy Instytut
Badawczy w Warszawie i za jego opublikowanie niniejszym przepraszam.
Włodzisław Kuzitowicz
P.s.
Do wiadomości podmiotu żądajcego zamieszczenia tego oświadczenia:
Panel administracyjny niniejszej strony internetowej nie pozwala na zamieszczenie czcionek, których rodzaj i wielkość przedstawiono w piśmie. Wybrałem, moim zdaniem, optymalne rozwiązanie: większą czcionkę, ale nie w kolorze czarnym – niebieskie bardziej zwrócą uwagę czytelnika. W czarnym kolorze możliwe są tylko litery Arial 10.
Włodzisław Kuzitowicz
Na początek dwa fragmenty apelu KSOiW NSZZ „Solidarność” do Prezydenta RP, z dnia 2 grudnia b.r., i link do jego pełnej wersji:
Szanowny Panie Prezydencie,
w imieniu Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność” zwracamy się do Pana z apelem o niepodpisywanie nowelizacji ustawy Prawo oświatowe i skierowanie jej do ponownego rozpatrzenia. Projekt tej rozległej reformy, ujęty w druku sejmowym nr 1857, budzi poważne zastrzeżenia merytoryczne, organizacyjne oraz prawne.
Jego wdrożenie w obecnej formie grozi wieloletnią destabilizacją systemu oświaty, obniżeniem jakości edukacji, a także dalszym przeciążeniem nauczycieli i dyrektorów szkół, którzy już dziś funkcjonują w warunkach znaczącego obciążenia obowiązkami administracyjnymi i organizacyjnymi.
[…]
Szanowny Panie Prezydencie,
skala wskazanych problemów, brak rzetelnej analizy skutków oraz liczne ryzyka dla stabilności systemu oświaty sprawiają, że podpisanie nowelizacji w obecnej formie stanowiłoby poważne zagrożenie dla funkcjonowania polskiej szkoły. W trosce o dobro uczniów, nauczycieli, dyrektorów oraz całego systemu edukacji apelujemy o skorzystanie z przysługującej Panu prerogatywy i odmowę podpisania ustawy.
Deklarujemy pełną gotowość do współpracy przy tworzeniu rozwiązań legislacyjnych opartych na dialogu, rzetelnych analizach oraz poszanowaniu realiów pracy w polskich szkołach.
Z wyrazami szacunku
Przewodniczący KSNiO NSZZ „Solidarność„
dr Waldemar Jakubowski
Treść całego Apelu Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność” do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie nowelizacji ustawy Prawo oświatowe – TUTAJ
x x x
Możecie także zapoznać się z fragmentami (oraz pełną wersją) tekstu, zamieszczonego dzisiaj na „Portalu dla Edukacji”, poświęconemu temu samemu tematowi, czyli omówieniu owego apelu KSOiW NSZZ „Solidarność”:
Dwie podstawy i dwa systemy egzaminów jednocześnie. Reforma oświaty będzie ciągnąć się latami
Wdrożenie noweli Prawa oświatowego w obecnej formie grozi destabilizacją systemu oświaty, obniżeniem jakości edukacji, a także dalszym przeciążeniem nauczycieli i dyrektorów szkół – ostrzega Krajowy Sekretariat Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność” w piśmie do prezydenta Karola Nawrockiego
>Zmiana fundamentalnie przenosi ciężar odpowiedzialności za proces kształcenia ze struktury systemu oświaty na pojedynczego nauczyciela, który będzie później rozliczany – wskazuje Solidarność.
>Zastrzeżenia budzi też przesunięcie egzaminu ósmoklasisty na wcześniejszy termin, co skróci czas nauki, zwiększając presję na uczniów i nauczycieli oraz utrudniając realizację programu – dodaje.
>Najpoważniejszy będzie chaos organizacyjny spowodowany równoległym funkcjonowaniem dwóch podstaw programowych, dwóch systemów egzaminów i dwóch wykazów podręczników przez okres od 6 do nawet 11 lat – zaznacza.
[…]
W ocenie „S” skala wskazanych problemów, brak rzetelnej analizy skutków oraz liczne ryzyka dla stabilności systemu oświaty sprawiają, że podpisanie nowelizacji w obecnej formie stanowiłoby poważne zagrożenie dla funkcjonowania polskiej szkoły. […]
Cały tekst „Dwie podstawy i dwa systemy egzaminów jednocześnie. Reforma oświaty będzie ciągnąć się latami”
– TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Oto ważna informacja, którą MEN zamieściło dzisiaj na swojej stronie internetowej:
Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez Ministra Edukacji. Nowe przepisy przygotowują system oświaty na spadek liczby uczniów spowodowany zmianami demograficznymi, ułatwiając organizację szkół, ograniczając biurokrację i umożliwiając wykorzystanie wolnych przestrzeni szkolnych na potrzeby lokalnych społeczności przy zachowaniu wysokiej jakości kształcenia blisko domu.
Prognozy GUS pokazują systematyczny spadek liczby dzieci, nawet o 30 proc. do 2060 roku co szczególnie dotknie szkoły w małych miejscowościach. Nowe przepisy pomogą gminom racjonalnie planować sieć szkół, przy jednoczesnym uwzględnieniu potrzeb mieszkańców.
Najważniejsze rozwiązania
>Samorządy będą mogły wykorzystać wolne pomieszczenia w szkołach, przedszkolach i innych placówkach edukacyjnych na potrzeby lokalnej społeczności.
Chodzi np. o organizację opieki nad dziećmi do lat 3, prowadzenie zajęć dla seniorów oraz działania związane z kulturą, zdrowiem czy aktywnością obywatelską. Rozwiązanie będzie alternatywą dla likwidacji szkół, szczególnie w miejscach zagrożonych wyludnieniem. Dodatkowa działalność prowadzona w szkole nie będzie mogła pogorszyć warunków nauki i bezpieczeństwa uczniów.
>Zwiększy się elastyczność w organizacji szkół podstawowych.
Gminy będą miały więcej możliwości dostosowania szkół do liczby uczniów. W uzasadnionych sytuacjach (oceny będzie dokonywał kurator oświaty) możliwe będzie tworzenie:
-nie tylko szkół podstawowych obejmujących klasy I–III, I–IV, ale także szkół podstawowych obejmujących klasy IV–VIII (w tym ostatnim przypadku szkole obowiązkowo będzie podporządkowana co najmniej jedna szkoła filialna),
-szkół filialnych, czyli małych szkół podlegających większej szkole, obejmujących klasy I–III lub I–IV.
Dzięki temu najmłodsze dzieci będą mogły uczyć się blisko domu, a starsi uczniowie w dobrze wyposażonych szkołach z pełnoetatowymi nauczycielami.
>Ułatwienia w organizowaniu klas łączonych.
W bardzo małych szkołach, w których do klas I–III uczęszcza łącznie nie więcej niż 12 uczniów, będzie można łączyć wszystkie zajęcia edukacyjne.
To rozwiązanie ma pomóc uniknąć likwidacji najmniejszych szkół, ale powinno być stosowane za zgodą rodziców, nauczycieli i gminy.
>Ułatwienia w tworzeniu zespołów szkół.
Gminy będą mogły łączyć w jeden zespół kilka szkół podstawowych. Pozwoli to lepiej wykorzystać kadrę nauczycielską, wyrówna jakość nauczania oraz uprości zarządzanie placówkami. Nauczyciele nie będą musieli pracować w wielu szkołach naraz, co poprawi stabilność zatrudnienia i jakość pracy z uczniami.
>Wsparcie dla świetlic i żywienia w małych szkołach.
Szkoły podstawowe do 70 uczniów będą mogły organizować zajęcia świetlicowe również dla dzieci z oddziałów przedszkolnych, które działają w tej samej szkole.
Dodatkowo umożliwiono zapewnienie dzieciom podwieczorku, aby zadbać o zdrowe żywienie.
>Mniej biurokracji.
Projekt ogranicza liczbę sytuacji, w których samorząd musi uzyskać wiążącą opinię kuratora oświaty. Dotyczy to m.in. zakładania biblioteki pedagogicznej czy niektórych zmian organizacyjnych w szkołach.
Kurator pozostanie organem, który dba o jakość edukacji, natomiast mniej czasu będzie przeznaczał na czynności administracyjne.
Nastąpi wzmocnienie roli Kuratora w przypadku kluczowych – w okresie niżu demograficznego – sytuacji: zmiany obwodu szkoły lub jej likwidacji albo przekształcenia.
>Uporządkowanie procedury likwidacji szkoły.
Procedura likwidacji szkoły będzie bardziej przejrzysta, a rodzice otrzymają pełną informację o planach samorządu.
Wprowadzony zostanie obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych oraz jasne zasady informowania mieszkańców.
Skargi na opinię kuratora w sprawie likwidacji szkoły będą trafiały bezpośrednio do właściwego sądu administracyjnego, co przyspieszy postępowanie.
>Szybsza wypłata zaległych dotacji dla szkół w 2025 roku.
Nowe przepisy, które pozwolą jak najszybciej wypłacić szkołom tzw. dotację za efekt za 2025 rok. Chodzi o środki, które przysługują szkołom ponadpodstawowym – zarówno publicznym niesamorządowym, jak i niepublicznym – prowadzonym przez np. stowarzyszenia, fundacje czy osoby fizyczne. Dotacja za efekt to pieniądze wypłacane za realne wyniki kształcenia, takie jak ukończenie szkoły, uzyskanie świadectwa czy zdanie egzaminów zawodowych.
>Potwierdzenie prawa do dotacji w 2026 roku dla nowych szkół.
379 nowo utworzonych jednostek systemu oświaty zyska pewność otrzymania dotacji już w styczniu 2026 roku. Rozwiązanie pozwoli uniknąć przerw w finansowaniu działalności tych szkół.
Projekt ustawy zostaje skierowany do prac parlamentarnych. Nowe przepisy mają wejść w życie zasadniczo po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
Oto fragmenty tekstu (i link do pełnej wersji), który na swoim blogu „Wokół Szkoły” zamieścił wczoraj niezawodny kolega Jarosław Pytlak. Polecam przeczytać, bo jest to głos doświadczonego dyrektora szkoły na temat kolejnej fazy decyzyjnych przymiarek decydentów:
Prace domowe de novo ab ovo*
Kilka dni temu rozpoczął się kolejny akt spektaklu pod tytułem „Prace domowe w szkole podstawowej”. Komisja ekspertów, powołana w celu wypracowania rekomendacji w tej kwestii, podjęła działalność przerwaną miesiąc wcześniej w atmosferze skandalu, teraz już pod osobistym nadzorem dyrektora Instytutu Badań Edukacyjnych, pana Macieja Jakubowskiego. Warto wiedzieć, czego można się spodziewać w sprawie dotyczącej ogromnej rzeszy uczniów, nauczycieli i rodziców.
Tytułem wprowadzenia przypomnę przebieg poprzednich odsłon tego przedstawienia.
Od kwietnia 2024 roku, na mocy rozporządzenia MEN, mocno ograniczono możliwość zadawania prac domowych w klasach 1-3, natomiast w klasach 4-8 dozwolono takie prace wyłącznie na zasadach dobrowolności, zakazując równocześnie oceniania ich na stopień. Posunięcie to umotywowano potrzebą odciążenia uczniów od nawału zadań domowych, by stworzyć przestrzeń dla ich życia rodzinnego i rozwijania pasji. […]
Podczas wakacji Instytut Badań Edukacyjnych przeprowadził sondaż wśród nauczycieli i dyrektorów. Nieco ponad połowa respondentów stwierdziła, że uczniowie mają teraz więcej czasu, a wprowadzone zmiany odciążyły ich od obowiązków związanych z nauką. Równocześnie jednak miażdżąca większość wskazała skutki negatywne: trudność z utrwalaniem materiału, spadek motywacji, samodzielności i poczucia odpowiedzialności. Nauczyciele zasygnalizowali też, że zyskany czas wolny wielu uczniów spędza głównie przed ekranami urządzeń elektronicznych. Niestety, tego ostatniego nie można potwierdzić z bardziej miarodajnego źródła, ponieważ wbrew obietnicy ministry Nowackiej Instytut nie przeprowadził sondażu wśród rodziców i uczniów.
Komisja ekspertów podjęła działalność we wrześniu. Jak się później okazało, podczas trzech spotkań online przygotowała projekt swojej rekomendacji, próbując m.in. ściśle zdefiniować pracę domową i wskazać warunki, jakie powinna ona spełniać. Wypracowany materiał przesłano zleceniodawcy, zaznaczając w nim wyraźnie liczne kwestie, w których członkowie komisji nie zdołali uzyskać konsensusu. Ów projekt, po starannym wyczyszczeniu z adnotacji o rozbieżnościach, został opublikowany przez IBE, podpisany nazwiskami członków komisji, którzy bardzo zdziwili się, że firmują nieuzgodnioną wersję roboczą jako oficjalną. Wybuchł skandal, w wyniku którego dyrektor Jakubowski poczuł się w obowiązku przeprosić wszystkich zainteresowanych za „niedochowanie standardów”. Zapowiedział też, że komisja będzie pracować dalej, teraz już pod jego osobistym nadzorem.
x x x
Dwa miesiące później wiemy na pewno tylko tyle, że sprawa prac domowych w szkołach podstawowych nadal pozostaje w zawieszeniu, cały czas generując negatywne skutki wskazywane przez nauczycieli. Zwłoka raczej nie martwi pani minister, bowiem w międzyczasie wielokrotnie zdążyła ona dobitnie oznajmić krytykom, że nie ma mowy o powrocie do stanu sprzed kwietnia 2024. Nawiasem mówiąc, te enuncjacje są niewątpliwie znane również ekspertom, co musi ożywczo wpływać na ich poczucie wolności intelektualnej.
Rąbka tajemnicy, czego możemy spodziewać się, uchylił 19 listopada dyrektor Jakubowski, zapowiadając, że zespół ekspertów ponownie przyjrzy się swoim rekomendacjom. Określił termin – do końca roku kalendarzowego, zastrzegając jednak, że zależy to od tego, jak będzie się pracowało z ekspertami. […]
Osobiście dostrzegam jeszcze kilka „problematycznych” kwestii w wycofanej rekomendacji. Jedną z nich jest dookreślenie w niej, językiem rozporządzenia, warunków, jakie powinna spełnić praca domowa. Eksperci wskazali oto, że praca domowa w szkole podstawowej musi mieć jasno określony, zrozumiały dla ucznia cel edukacyjny. Musi być powiązana z treścią realizowanej lekcji, dawać możliwość wyboru poziomu trudności i sposobu wykonania, uwzględniać indywidualne potrzeby, poziom umiejętności i zainteresowania ucznia, dawać satysfakcję z osiąganych celów – to tylko niektóre zaproponowane cechy. Każda z nich z osobna jest słuszna, ale w zestawie stanowią wyraz edukacyjnego chciejstwa, zupełnie oderwanego nie tylko od realiów życia, ale też potrzeb – naprawdę nie każdy ideał musi być zadekretowany w rozporządzeniu. […]
Muszę jeszcze w tym miejscu przypomnieć ekspertom, dyrektorowi Jakubowskiemu oraz szefostwu MEN, że nie ma ustawowej delegacji dla ministerstwa do regulowania zasad metodyki nauczania. Jest, co prawda, delegacja do ustalania zasad oceniania, czyli można uznać, że zakaz oceniania czegoś mieści się w niej, ale nawet wtedy urzędowa ingerencja w metodykę łamie postanowienia art. 12 ust. 2 Karty Nauczyciela, w myśl którego nauczyciel w realizacji programu nauczania ma prawo do swobody stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne. Proponuję więc nie silić się na tworzenie w rozporządzeniu definicji pracy domowej (i czegokolwiek innego z zakresu metodyki nauczania), bo będzie to pozbawione podstawy prawnej.
A ekspertów nadzorowanych przez dyrektora Jakubowskiego, który nie wie, jak będzie się z nimi pracowało, serdecznie pozdrawiam i życzę, żeby nie mierzyli się powtórnie z wysokimi standardami działania Instytutu Badań Edukacyjnych.
Cały tekst „Prace domowe de novo ab ovo” – TUTAJ
Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl/blog/
* De novo ab ovo (łac.) – od nowa, od jajka.
Zacznę – jak przed tygodniem – standardowo, od zakładki <O nas – Struktura> na oficjalnej stronie Centrum. A tam w obsadzie kierowniczych stanowisk nic się nie zmieniło – gdzie brakowało od 1 września obsady, tam nadal brakuje.
W minioną sobotę (22 listopada) w materiale „Ciąg dalszy obserwacji źródeł, dostępnych w Internecie, dotyczących ŁCDNiKP” taki tekst:
„Otóż 15 listopada zamieścili zaproszenie (z plakacikiem) „na wyjątkowe spotkanie ‘Fabryka pomysłów – regionalne inspiracje w edukacji!’”. Nie wytrzymałem i w ramach komentarzy napisałem: „Parafrazując dawną, popularną piosenkę: ‚Miasto fabryk i pomysłów, i rewolucyjnych burz…’ Pożyjemy, zobaczymy.. Albo i nie zobaczymy…”
No i do dzisiaj nie ma ani linijki informacji o tym, jakie to tłumy z CAŁEGO REGIONU zwaliły się na owe „wyjątkowe spotkanie”…. A z mojego źródła wiem, że było to naprawdę bardzo dobre (patrz program – TUTAJ) spotkanie. Ale szkoda, że nie było tam frekwencji, na którą to wydarzenie zasługiwało….”
I już następnego dnia na fanpage Centrum pojawiła się taka, bogato ilustrowana 25-oma zdjęciami (na których widać także liczbę uczestników) informacja:
Za nami seminarium „Fabryka pomysłów – regionalne inspiracje w edukacji”!
Po tym wydarzeniu stało się jasne, że w edukacji warto czerpać z tego, co lokalne. Prelegentki uzmysłowiły uczestnikom spotkania, że inspiracji do edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej można szukać w naszym mieście, w jego historii, kulturze, literaturze, architekturze…
Czasem warto wybrać się do jednej z licznych instytucji kulturalnych w Łodzi, czasem sięgnąć po wiersze łódzkich poetów. Innym razem inspiracje dosłownie leżą na ulicy i odkrywać je można podczas spaceru z przedszkolakami i uczniami. A przecież to tylko wybrane z licznych możliwości.
Dziękujemy wszystkim prelegentkom za podzielenie się swoją wiedzą i pomysłami na wykorzystanie regionalnych motywów w działaniach edukacyjnych.
Seminarium zorganizowała nasza Pracownia Wychowania Przedszkolnego i Edukacji Wczesnoszkolnej
Nie mogłem powstrzymać się od zamieszczenia komentarza:
[Źródło: www.facebook.com/lcdnikp/
x x x
Dzień później zamieszczono kolejną, równie bogato ilustrowaną,relację, zaczynającą się od tej informacji:
Już po raz drugi razem z Instytut Filologii Polskiej i Logopedii UŁ zorganizowaliśmy seminarium „Polonistyka ku przyszłości”.
W miniony piątek na Uniwersytet Łódzki – Wydział Filologiczny przybyła liczna grupa nauczycielek i nauczycieli języka polskiego z Łodzi i regionu, aby wspólnie zastanawiać się nad przyszłością polonistyki, pojawiającymi się nowymi perspektywami, ale także trudnościami i zagrożeniami […]
Zobacz całą relację – TUTAJ
Jedyne czym mogę skwitować tę wiadomość to stare polskie powiedzenie: „Konia kują, a żaba nogę podstawia„…
A po tej dacie były już tylko zapowiedzi kolejnych konferencji – ZOBACZ
A tak przy okazji: Może dowiemy się, czy choć jedna osoba z ŁCDNiKP uczestniczyła w zorganizowanym 26 listopada przez ORE sympozjum pt. „Od edukacji do kariery. Tranzycja na rynek pracy uczniów z niepełnosprawnością”, które było adresowane – m. in. – do doradców metodycznych, doradców zawodowych, psychologów i pedagogów.
Włodzisław Kuzitowicz
Oto tekst, zamieszczony dzisiaj na stronie MEN, z którego dowiecie czym postanowiono pochwalić się „w sieci”:
Od edukacji do kariery. Tranzycja* na rynek pracy uczniów z niepełnosprawnością
Podsekretarz Stanu w MEN Izabela Ziętka wzięła udział w sympozjum pt. „Od edukacji do kariery. Tranzycja na rynek pracy uczniów z niepełnosprawnością”. Wydarzenie zorganizowane w Ośrodku Rozwoju Edukacji stało się ważną przestrzenią do refleksji, wymiany doświadczeń oraz poszukiwania nowych rozwiązań wspomagających młodych ludzi w przejściu z edukacji na rynek pracy.
Celem spotkania było nie tylko pogłębienie wiedzy i refleksji nad wyzwaniami, jakie stoją przed młodzieżą z niepełnosprawnościami, lecz także zainspirowanie do wspólnych działań budujących przyszłość, w której aktywność zawodowa stanie się naturalną i dostępną częścią ich dorosłego życia.
Wydarzenie zostało zaadresowane do nauczycieli konsultantów, doradców metodycznych, doradców zawodowych, psychologów, pedagogów oraz nauczycieli i specjalistów wspierających uczniów z niepełnosprawnościami w ich rozwoju i przygotowaniu do dorosłego życia.
Uczestnicy mieli okazję wysłuchać wystąpień ekspertów, w tym m.in. wiceminister edukacji Izabeli Ziętki, która podkreśliła znaczenie wsparcia dla uczniów z niepełnosprawnościami w aktywizacji zawodowej.
W programie znalazły się także warsztaty, panel dyskusyjny dotyczący m.in. roli szkoły i rodziny, wyzwań związanych z aktywizacją zawodową oraz inspirujące przykłady działań wspierających młodzież w drodze do samodzielności.
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
*Naukawy – silący się na naukowość
**Tranzycja (od łac. transitio „przejście”) – proces lub okres przechodzenia od jednego stanu do drugiego
O tym sympozjum zamieszczono także informację na stronie ORE:
Podsumowanie sympozjum „Od edukacji do kariery. Tranzycja na rynek pracy uczniów z niepełnosprawnością”
– TUTAJ
Najczęściej odwiedzany przez redakcję OE portal „Strefa Edukacji” zamieścił dzisiaj tekst Katarzyny Mazur, w którym autorka podjęła trochę pomijany problem z obszaru kontaktów rodziców z nauczycielami, jakim są wywiadówki. Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji:
Zebranioza w polskich szkołach. Rodzice mają dość przestarzałego zwyczaju
Trwa sezon „zebraniozy” – ciągu spotkań, konsultacji i wywiadówek, które coraz częściej traktowane są jako uciążliwy obowiązek oraz relikt dawnych praktyk. Wiele osób ocenia, że uczestnictwo w tych spotkaniach wiąże się ze stratą czasu i rozmowami o kwestiach nieistotnych lub dotyczących wyłącznie pojedynczych uczniów, podczas gdy wszystkie najważniejsze informacje dostępne są w e-dzienniku. […]
W listopadzie szkoły intensyfikują działania, próbując zamknąć bieżące sprawy przed świąteczną przerwą, co skutkuje spiętrzeniem zebrań i wywiadówek. Ich częstotliwość i charakter coraz częściej wzbudzają irytację, a także poczucie, że szkoła próbuje przerzucić na rodziców odpowiedzialność za realizację własnych obowiązków.
Rodzice posiadający kilkoro dzieci często muszą podejmować niemożliwe decyzje organizacyjne. Pani Agata, mama trójki, opisuje sytuację, w której zebrania wszystkich dzieci wypadają jednego dnia:[…]
Cyfryzacja i stały dostęp do informacji sprawiają, że rodzice postrzegają tradycyjne wywiadówki jako formę nieadekwatną do współczesnych możliwości komunikacyjnych. Wskazują, że większość spraw można załatwić online – za pośrednictwem e-dziennika, poczty elektronicznej czy klasowych grup społecznościowych.
Krytyka pojawia się również w środowisku nauczycielskim. Na profilu ZNP pedagodzy otwarcie podważają konieczność wywiadówek w dotychczasowej formule. Pan Andrzej ocenia, że w realiach e-dziennika i RODO ogólne wywiadówki przestają mieć sens. Pan Grzegorz proponuje, aby zastąpić je spotkaniami indywidualnymi rodzica z dzieckiem, organizowanymi w miarę potrzeby. […]
Pani Bogusława nazywa wywiadówki „komunistycznym tworem” i postuluje dwa indywidualne spotkania rocznie, umawiane na konkretną godzinę. Z kolei nauczycielka z liceum podkreśla: „Mam 3 wywiadówki w roku, o 3 za dużo,” wskazując, że traci czas swój i rodziców.
Pedagodzy zauważają także, że problem narasta latami: „Od lat tak jest, że na wywiadówki nie przychodzą ci rodzice, którzy powinni przyjść!”. […]
Obecna koncepcja zebrań i wywiadówek w szkołach wydaje się nie przystawać do współczesnych realiów informacyjnych. Skoro niemal wszystkie dane są dostępne w czasie rzeczywistym, to tradycyjny model spotkań traci swoją pierwotną funkcję.
Jeśli szkoła chce odbudować zaufanie i przywrócić sens tych wydarzeń, powinna przejść z formuły sprawozdawczej na partnerską – nastawioną na relację, współpracę i realne wsparcie dziecka. […]
Cały tekst „Zebranioza w polskich szkołach. Rodzice mają dość przestarzałego zwyczaju” – TUTAJ
Źródło: www,strefaedukacji.pl
Oto obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego wczoraj na „Portalu dla Edukacji”, informującego o stanowisku KSOiW NSZZ „Solidarność” oraz o rozpoczętej wczoraj przez ten nauczycielski związek zawodowy akcji protestacyjnej:
Nauczyciel dyplomowany ma zarabiać 150 proc. średniej krajowej.
Solidarność zaczyna serię wystąpień
Wtorkową demonstracją w Katowicach przedstawiciele nauczycielskiej Solidarności rozpoczęli zapowiadaną serię podobnych wystąpień w całym kraju. Związkowcy w petycji do ministra edukacji narodowej oczekują m.in. podwyżek, reformy finansowania oświaty i wstrzymania zmian programowych. […]
Podczas katowickiej demonstracji przewodniczący regionalnej sekcji oświaty i wychowania Solidarności w Katowicach i rzecznik prasowy krajowego sekretariatu oświaty i nauki Solidarności Lesław Ordon przekazał petycję śląskiej wicekurator oświaty Elżbiecie Modrzewskiej.
Występując przed Kuratorium Oświaty w Katowicach, przewodniczący wskazał, że początkujący nauczyciel ma wynagrodzenie zasadnicze 5154 zł, czyli na rękę 3845 zł. Nauczyciel mianowany z 10-letnim stażem pracy i dodatkiem za wychowawstwo ma wynagrodzenie brutto 6141 zł, a nauczyciel dyplomowany – ze stażem co najmniej 20 lat – 7753 zł, czyli na rękę ok. 5615 zł.
-I taki mniej więcej jest obraz dzisiejszej polskiej edukacji. Nauczyciel dyplomowany z 20-letnim stażem pracy na rękę ma około 5,6 tys. zł w kieszeni. Chcemy to zmienić. Wniosek Solidarności poparty już trzy lata temu i przez inne centrale związkowe mówi, żeby wynagrodzenie było powiązane ze średnią w krajową w Polsce – zaznaczył Ordon.
Przedstawił wyliczenie, że w razie powiązania wynagrodzenia nauczyciela ze średnią,
-nauczyciel stażysta otrzymałby na rękę 6370 zł,
-mianowany 8600 zł,
-dyplomowany 11200 zł.
[…]
W petycji adresowanej do ministra edukacji narodowej oświatowa Solidarność wyraża zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją pracowników oświaty i brakiem – w ocenie związku – realnego dialogu społecznego ze strony MEN. W tej sytuacji związkowcy sformułowali postulaty, których realizacja jest według nich niezbędna do zapewnienia stabilności systemu edukacji i poszanowania praw jego pracowników.
Kluczowy postulat to systemowy wzrost wynagrodzeń. Solidarność domaga się wprowadzenia od 2027 r. mechanizmu powiązania wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw, w odniesieniu do płacy zasadniczej, w wysokości:
-100 proc. dla nauczyciela początkującego,
-125 proc. dla mianowanego,
-150 proc. dla dyplomowanego.
Związek akcentuje, że rozwiązanie to uzyskało poparcie większości posłów w podkomisji ds. zmiany systemu wynagrodzeń i jest jedyną realną drogą do odbudowy prestiżu zawodu nauczyciela.
Solidarność żąda też reformy systemu finansowania zadań oświatowych, w tym:
-zwiększenia nakładów na edukację,
-gwarancji funkcjonowania małych szkół,
-zapewnienia terminowości wypłat wynagrodzeń.
Związkowcy wskazują, że obecny model grozi dalszą degradacją usług edukacyjnych i destabilizacją pracy szkół.
Związek chciałby też „wstrzymania chaotycznych reform programowych”.
[…]
Seria postulatów, nazwana „Poszanowanie praw pracowników oświaty”, obejmuje: wprowadzenie rzeczywistej ochrony przedemerytalnej i przywrócenia wcześniejszych zasad przyznawania urlopu dla poratowania zdrowia, reformę „systemu odpowiedzialności zawodowej, który obecnie ma charakter represyjny” oraz rzeczywistą ochronę godności i bezpieczeństwa nauczycieli.
W zakresie ochrony zatrudnienia i praw rodziców związek sprzeciwia się ograniczaniu zatrudnienia katechetów „i działaniom naruszającym konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”.
Solidarność oczekuje „zachowania sprawdzonego modelu edukacji”. Wyraża „sprzeciw wobec narzucanych Polsce rozwiązań ideologicznych, w tym praktykowanych pod hasłem uniwersalnego projektowania i obecnie realizowanej edukacji włączającej, które prowadzą do obniżenia jakości nauczania oraz przeciążenia nauczycieli”. […]
Związek wzywa szefową MEN do dialogu i wdrożenia przedstawionych postulatów ostrzegając, że brak reakcji będzie skutkował zintensyfikowaniem działań protestacyjnych na poziomie regionalnym i ogólnopolskim.
12 listopada Solidarność rozpoczęła akcję oflagowania szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych w całym kraju, w sprzeciwie „wobec lekceważenia przez rząd zasad dialogu społecznego i wobec braku systemowych rozwiązań dotyczących wynagrodzeń w tym sektorze”. Akcja protestacyjna w tej formie ma potrwać do 20 grudnia.
Cały tekst „Nauczyciel dyplomowany ma zarabiać 150 proc. średniej krajowej. Solidarność zaczyna serię wystąpień
– TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Do zamieszczonej już informacji o tym, że prof. Zbigniew Marciniak zrezygnował z funkcji przewodniczącego Rady ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty, dołączam swoisty komentarz prof. Romana Lepperta, zaczerpnięty z Jego fejsbukowego profilu:
Podana dziś do publicznej wiadomości (m.in. przez gazetaprawna.pl i Strefa Edukacji) informacja o rezygnacji Profesora Zbigniewa Marciniaka z funkcji przewodniczącego Rady ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty im. Komisji Edukacji Narodowej, powołanej przez Dyrektora IBE PIB – Instytut Badań Edukacyjnych oraz ujawniony powód tej rezygnacji skłoniły mnie do sięgnięcia po „Profil absolwenta i absolwentki. Droga do zmian. Etap II: szkoły ponadpodstawowe” (brak konsultacji tego dokumentu z wspomnianą Radą wskazał jako powód rezygnacji Profesor Z. Marciniak). Dla porządku przypomnę, że wcześniejszego profilu absolwenta przedszkoli i szkół podstawowych też z nikim nie konsultowano, Rady – z przewodniczenia której Profesor Z. Marciniak zrezygnował – wówczas nie było.
Przegląd spisu treści wspomnianego „Profilu…” mnie ucieszył.
Część I zatytułowana jest „Założenia teoretyczne…”, a w niej punkt 1 to „Profil absolwenta i absolwentki szkoły ponadpodstawowej na tle obecnych paradygmatów dydaktycznych„. Pomyślałem sobie: mamy progres w stosunku do wcześniejszego profilu. Pamiętam, jak sam przed rokiem zwracałem uwagę na brak odwołania się do wiedzy, jaką w zakresie współczesnych koncepcji dydaktycznych dysponujemy. Wskazywałem wówczas m.in. na książkę Doroty Klus-Stańskiej „Paradygmaty dydaktyki. Myśleć teorią o praktyce” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018).
Radość moja była jednak przedwczesna. Wystarczyła lektura kilku stron tego opracowania, żeby przekonać się, że autorzy „Profilu…” z lektury, do której się odwołują zrozumieli niewiele (żeby nie napisać nic).
Zacytuję trzy krótkie fragmenty z rozdziału, o którym wspominam wyżej: – na s. 12 można przeczytać: „Z punktu widzenia paradygmatu obiektywistycznego Profil absolwenta i absolwentki można interpretować jako ramę, która określa, jakie umiejętności, wiedzę czy postawy powinien posiadać każdy uczeń i uczennica kończący dany etap edukacji. W tym ujęciu będzie to swoista mapa kompetencji, pozwalająca dostosować określony program nauczania do jasno wytyczonych celów i ocenić skuteczność systemu edukacyjnego„;
– dwie strony dalej (s. 14) napisano: „Z punktu widzenia paradygmatu konstruktywistyczno-interpretatywnego Profil absolwenta i absolwentki szkoły ponadpodstawowej pełni rolę drogowskazu, który wskazuje kierunki rozwoju oraz pozostawia przestrzeń na indywidualizację procesu edukacyjnego. Dzięki wpisanym w paradygmat konstruktywistyczny ideom autonomii nauczyciela i ucznia kompetencje określone w Profilu mogą być wdrażane elastycznie, uwzględniając różnorodne ścieżki uczenia się i osobiste zainteresowania ucznia w szeregu interakcji pomiędzy nim a nauczycielem, a także pomiędzy samymi uczniami. W tym ujęciu ostateczny obszar wykształconych kompetencji jest za każdym razem jednostkowym i indywidualnym rezultatem sprawczych działań dydaktycznych”; – wreszcie na tej samej stronie czytamy: „Z punktu widzenia paradygmatu transformatywnego Profil absolwenta i absolwentki szkoły ponadpodstawowej można postrzegać jako wizję, która nie tylko określa kompetencje, ale także inspiruje do szeregu proaktywnych działań kognitywnych czy też na rzecz społeczeństwa i rozwijania poczucia sprawczości. W tym kontekście Profil można odczytać jako dokument, który pomaga przygotować ucznia zarówno do wyzwań stawianych przez rynek pracy, jak i do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym, w tym publicznym oraz do kształtowania własnej przyszłości, a zarazem przyszłości wspólnot, których jest częścią„.
Mógłby ktoś pomyśleć: „Profil absolwenta…” stworzyli geniusze. Pasuje on do każdego paradygmatu dydaktycznego (raz jako rama, innym razem jako drogowskaz, wreszcie jako wizja). Problem w tym, że wspomniane paradygmaty nie dają się ze sobą pogodzić, choćby dlatego, że przyjmują odmienne założenia dotyczące koncepcji człowieka i świata oraz istoty tego, czym jest uczenie się, o czym wprost pisze Autorka opracowania „Paradygmaty dydaktyki”. Nie trzeba nawet elementarnego wykształcenia pedagogicznego żeby dostrzec, że np. dydaktyka instrukcyjna nie ma nic wspólnego z dydaktyką libertariańską.
Po lekturze tej części „Profilu absolwenta…” przypominają mi się słowa wybitnego polskiego socjologa Stanisława Ossowskiego, który – za Alexandrem Leightonem – stwierdził, że niektórzy używają nauki tak, jak pijany używa latarni: nie po to, żeby się oświecić, lecz żeby się podeprzeć. Myślę, że lepszym rozwiązaniem było to, które wybrano w przypadku profilu absolwenta i absolwentki przedszkola i szkoły podstawowej, tam tego typu akrobatyki intelektualnej nie uprawiano.
Profesor Dorota Klus-Stańska, gdy dowiedziała się o sposobie wykorzystania Jej publikacji zareagowała następująco:
„Najbardziej podoba mi się takie zdanie: ‚Omówienie poszczególnych paradygmatów uwidacznia funkcję Profilu absolwenta i absolwentki szkoły ponadpodstawowej’„. Zaiste uwidacznia…
Nie dziwię się zatem rezygnacji Profesora Z. Marciniaka z funkcji przewodniczącego Rady, którą opatrzono zaszczytnym imieniem Komisji Edukacji Narodowej. Trudno czytać takie „wygibasy”, cóż dopiero je firmować swoim nazwiskiem.
Źródło: www.facebook.com/roman.leppert/















