Dziś przed południem, na swoim fejsbukowym profilu, zamieściła ten własny utwór, napisany przed paroma laty mową wiązaną, nasza koleżanka, emerytowana nauczycielka – Ewa Ćwikła. Zamieszczamy go bez skrótów:

 

 

 

U kolan babci, jako smyk,

uczyłam się jak Polką być.

I snuły baśnie się jak przędza:

o Wandzie, co nie chciała Niemca,

o Lechu i o Orle Białym

i „Kto ty jesteś? – Polak mały!”

 

Gdy czas dzieciństwa pachniał latem

mówiła o Emilii Plater,

o Naczelniku co w Krakowie

ślubował wierność Narodowi.

W niewyszukanych, prostych rymach

co zapadają w łatwo pamięć,

uczyła mnie, jak kraj ojczysty

kochać miłością, co nie kłamie.

 

A gdy odrosłam ciut od ziemi

to zamiast legend i wierszyków

opowiadała o przeszłości,

o czasach ofiar i zaszczytów:

jak prapradziadek pod Kościuszką

dostał w powstaniu skartabellat,

o poruczniku-adiutancie,

co w czasach Księstwa krew swą przelał…

 

Im starsza byłam, to tym bliższe

losy przede mną odkrywała:

ponure czasy okupacji,

obozy pracy, wojna cała…

W każdym zdarzeniu z wieków przeszłych,

czy dobra to, czy zła godzina

uczestniczyła czynnie, mocno,

dalsza i bliższa ma rodzina.

Pradziad nie wrócił spod Kijowa,

dziadek uciekał z łap niemieckich,

nikt pod pierzyną się nie chował,

choćby był niedorosłym dzieckiem…

 

Powiecie – ot, to nic dziwnego,

historia jak w rodzinie każdej,

co na ołtarzu Najjaśniejszej

kładła daninę krwi odważnej.

 

Dziś politycy dmą w fanfary,

tłumne pochody i koncerty,

nazwiska wielkich bohaterów…

I czyj heroizm był największy.

 

Spytajcie w ciszy swoich domów,

w cieple ogniska swoich rodzin

czyje się święto w blasku fleszy

na prawdę święci i obchodzi?

 

To święto nasze, naszych przodków,

tych, którzy bronią, którzy pracą

w trudzie powszednim, nieustannym

o Polskę walczą, ją bogacą.

 

Powiedzcie dzieciom, mówcie wnukom

o dziadach, ojcach, babkach, matkach…

Usiądźcie z nimi po obiedzie

i niech popłynie swojska gadka.

Niech wiedzą i niech czują dumę

z tych groszy losów, co wrzucone

przez każdą z zwykłych polskich rodzin

w Rzeczpospolitą- jak w skarbonę.

 

Tym bądźmy silni, co nam dały

na przyszłość przeszłe pokolenia.

Stąd czerpmy garścią hart i moce

aby na lepsze Dom Nasz zmieniać.

 

Ten dzień niech łączy a nie dzieli.

Niech ścichnie licytacja wredna.

Bo przecież – jak rzekł Franek Dolas –

„Polska ……. jest tylko jedna”.

 

Inaczej – gdy się skończy święto,

pogasną światła, ścichnie wrzawa

zostanie tylko krzyż brzozowy

i … krasnoludka sława.

 

Ewa Ćwikła

 

 

Źródło: www.facebook.com/ecwikla/

 



Zostaw odpowiedź