Foto:www.saferinternet.pl

 

Anna Szulc – nauczycielka matematyki w I LO w Zduńskiej Woli

 

 

Na stronie „Budząca się Szkoła”, pod zakładką  Blogosferea, na blogu prowadzonym przez  Marzenę Żylińską, najnowszy zamieszczony tam post nosi bardzo intrygujący tytuł:  Jeśli myślicie, że uczniowie uczą się dlatego, że dostają jedynki, to musicie to przeczytać!”.

 

Jest to komentarz Anny Szulc do  tekstu dr Marzeny Żylińskiej, o tym, jak odejść od pruskiego modelu edukacji, w którym oceny odgrywają kluczową rolę.

 

Skoro musimy, to czytajmy – na początek – fragmenty:

 

Poczułam się wywołana do odpowiedzi (wypowiedzi), więc postaram się, choć w ogromnym skrócie, opisać dlaczego i w jaki sposób przełożyłam odpowiedzialność za uczenie się, a co za tym idzie, za ocenę własnych postępów, na moich Uczniów. Wcześniej, realizując zadania nauczyciela, wychowawcy, ale też rodzica, postępowałam tak, jak ja ze mną postępowano, jak mnie uczono i jak mnie nauczono. Chcąc na przykład wyegzekwować porządek, mówiłam do dziecka/ucznia tak, jak na ogół się mówi, np. „proszę posprzątać”, a bywało, że dodawałam „natychmiast”. Wszystko było ok. , tak mi się przynajmniej wydawało, jeśli adresat mojego rozkazu „zadanie” wykonał.

 

Dziś wiem, że i tak nie budowało to naszych dobrych relacji, przecież nikt nie lubi wykonywać rozkazów, a szczególnie jeśli ktoś zrobił to wbrew własnej woli, wyłącznie np. ze strachu przed konsekwencjami. Zmiany, (przede wszystkim we mnie ) dokonały się wtedy, gdy poznałam i zaczęłam stosować język Porozumienia Bez Przemocy Marshalla Rosenberga. Wtedy zrozumiałam, że takie postępowanie nie tylko nie buduje dobrych relacji, ale też na mnie przenosi odpowiedzialność w przypadku odmowy wykonania tego, o co proszę, a właściwie żądam.

 

Dlatego zdanie, które przytoczyłam jako przykład, dziś w pełnym brzmieniu języka PBP wypowiedziałabym np. tak: „Od trzech dni w pokoju widzę porozrzucane rzeczy, książki. Jest mi przykro, bo porządek dla mnie jest bardzo ważny. Czy możesz rzeczy położyć na swoim miejscu?”.

 

Różnice tego zdania, w porównaniu z poprzednim, to:

 


1) Mówię konkretnie o fakcie, który ma miejsce, jeśli nie byłabym pewna, zapytałabym, „czy dobrze widzę”, „czy dobrze wiem”,… .
2) Mówię o swoich uczuciach związanych z tym, co się wydarzyło, nie mówię o tym, że ktoś mi zrobił przykrość.
3) Mówię o swoich potrzebach, ale też jestem otwarta poprzez zakończenie zdania, na potrzeby rozmówcy. Może on mieć w tym momencie swoje potrzeby, chociażby np. odpoczynku po trudnym dniu w szkole.
4) Zwracam się z prośbą o wykonanie z możliwością odmowy wykonania mojej prośby i odmowy nie odnoszę do siebie. […]

 

Na zakończenie podam kilka przykładów moich zasad dotyczących oceniania, które ułatwiają, moim zdaniem, proces uczenie się uczniom w ich tempie, bez poczucia strachu, a raczej z uczuciem empatii, zaufania, szacunku z możliwością budowania dobrych relacji.

 

[ Przykłady zasad dotyczących oceniania, które ułatwiają proces uczenie się uczniom w ich tempie  –  TUTAJ ]

 

Jeśli stworzymy uczniom bezpieczne środowisko, w którym każdy może się uczyć na miarę swoich możliwości, a trudności traktowane są jako normalny element procesu uczenia się, oszukiwanie nie ma sensu.”

Anna Szulc

 

Cały tekst Anny Szulc    –    TUTAJ

 

Źródło: www.budzacasieszkola.pl

 



Zostaw odpowiedź