Foto: www.facebook.com/SzkolaPuszczyk/

 

 

Dzieci w Leśnej Szkole „Puszczyk”  podczas zajęć.

 

 

 

Na dzisiejszy poniedziałek proponujemy lekturę posta, jaki wczoraj (16 października 2022 r.) zamieściła na swoim fb-profilu Wiesia Mitulska:

 

 

Życia uczysz się na wiele sposobów…

 

Temat szczęścia przychodzi do mnie ostatnio coraz częściej. Rozmawiałam niedawno o nim z różnymi osobami w kontekście szkoły.

 

Czy szczęście w szkole jest możliwe?

 

Tak, bo szkoła jest częścią życia, więc jest tak samo dobrym miejscem do odczuwania szczęścia jak każde inne. Czy dzieci są szczęśliwe w szkole? Czy nauczyciele są szczęśliwi w szkole. Czy proces uczenia się można połączyć z odczuwaniem szczęścia?

 

SZCZĘŚCIE – to słowo przyszło mi na myśl, gdy tylko zobaczyłam białe, sferyczne namioty i drewniane domki na skraju lasu.

 

Puszczyk – przedszkole leśne i szkoła pod Białymstokiem, to miejsce, które przypomina wielki, naturalny plac zabaw. Miejsce stworzone z marzeń o szkole, która oparta jest na przygodzie, na działaniu, na doświadczaniu świata wszystkimi zmysłami i na różne sposoby.

 

Nie miałam okazji zapytać dzieci przychodzących tutaj codziennie, czy są szczęśliwe w szkole. Widziałam jednak rezultaty ich działalności: rozmaite konstrukcje z patyków, kamieni, piasku i błota. Widziałam kurtki i kalosze przygotowanie do wyjścia na zewnątrz o każdej porze roku. Widziałam dziecięce bazy na antresolach domków – pracowni i w zakamarkach lasu. Widziałam przestrzenie oddane we władanie dzieciom i oswojone przez nie różnymi sposobami. Widziałam miejsca, które świadczą o tym, że dzieci i dorośli tworzą tam zgraną społeczność.

 

Poczułam wyraźnie, że Leśna Szkoła Puszczyk została stworzona po to, by dzieci były szczęśliwe i po to, by mogły uczyć się w warunkach sprzyjających rozwojowi we wszystkich sferach. Holistyczne podejście do rozwoju i uczenia się człowieka przepadło u nas wraz z rozwojem rankingów, średnich ważonych, testomanii i innych narzędzi do porównywania i motywowania metodą kija i marchewki.

 

W wielu szkołach zapomniano, że do szkoły chodzi całe dziecko, ze wszystkimi jego potrzebami: ruchu, sprawczości, przynależności, bycia docenionym, a nie tylko jego mózg

 

Życia (nie tylko) uczysz się na wiele sposobów…

 

Rozmawiałam z nauczycielkami pracującymi w Puszczyku i prowadziłam dla nich warsztaty o pracy metodą projektu. Widziałam ich uśmiech i blask w oczach, zaangażowanie, współpracę i gotowość do pomagania innym. Domyślam się, że nie każdy nauczyciel odnalazłby się w takim miejscu. Podobnie rodzice i może niektóre dzieci (choć nie chce mi się w to wierzyć) mają gotowość do akceptacji takich lekko spartańskich warunków.

Na mnie to miejsce podziałało bardzo inspirująco. Mam wiele pomysłów, jak moglibyśmy się tam razem uczyć.

 

Pomyślcie tylko, że w każdej chwili możecie podnieść wzrok znad książki czy zeszytu i popatrzeć na mgłę unoszącą się ponad łąką albo na las wyglądający przepięknie o tej porze roku. Wyobraźcie sobie, że możecie sobie wybrać miejsce do uczenia się wewnątrz lub na zewnątrz pomieszczenia i zawsze znajdziecie zaciszne miejsce bez dzwonków, hałasów, ze śpiewem ptaków. Jest też duża szansa, że jakiś kot zechce odpocząć w Twoim towarzystwie.

 

Aha, jeśli zdarzy wam się coś zgubić na terenie szkoły, to możliwe, że znajdziecie swoją zgubę w otchłani.

 

 

* Napisałam kiedyś dwa artykuły będąc pod wrażeniem filmu „Zielona szkoła – edukacja po duńsku”. Będą dobrym uzupełnieniem tego posta. Podlinkuję je w komentarzach.

 

 

 

 

 

Źródło: https://www.facebook.com/wiesia.mitulska

 



Zostaw odpowiedź