W zakończeniu pierwszej części rozdziału VIII. moich wspomnień „Dwanaście lat w mojej Budowlance”, którą zatytułowałem „Jak do tego doszło że wygrałem”, zadeklarowałem, że o tym jak dalej działałem jako nowy dyrektor tej szkoły opowiem w kolejnej części tego rozdziału. Oto i ona – zapraszam do lektury:

 

Pierwsze lata – pierwsze decyzje

 

Pamiętam, że moją pierwszą decyzją jako dyrektora ZSB nr 2, którą podjąłem dosłownie w pierwszych dniach pełnienia tych obowiązków było oficjalne zgłoszenie szkoły do programu UPET, programu wspieranego finansowo przez Europejską Wspólnotę Gospodarczą (EWG), Jego celem było wprowadzenie do kształcenia zawodowego programów o budowie modułowej. Nie było to jeszcze kształcenie modułowe w zawodach, gdzie nie tylko że nie funkcjonuje podział na przedmioty teoretyczne i zajęcia praktyczne, ale które podporządkowane jest osiąganiem przez uczniów konkretnych kompetencji zawodowych. Innowacja wprowadzana w ramach UPET  polegała jedynie na łączeniu w tematyczne moduły wiedzy, przekazywanej dotąd podczas lekcji z różnych teoretycznych przedmiotów zawodowych i na jej operacjonalizacji, pozwalającej na pomiar stopnia jej przyswojeni przy pomocy opracowanych testów wiadomości.

 

W programie tym uczestniczyły 44 szkoły zawodowe z całej Polski. Udział w programie otwierał drogę do pozyskania środków na unowocześnienie bazy dydaktycznej szkoły, m.in. o nowoczesne pracownie komputerowe. I to właśnie dzięki tej decyzji już w pierwszym roku mojego dyrektorowania w szkole uruchomiona została pierwsza pracownia informatyczna, wyposażona w najnowsze na owe czasy komputery PC. Program ten był po dwu latach kontynuowany pod nową nazwą IMPROVE – dzięki temu do szkoły trafiło także oprogramowanie AutoCAD – komputerowe wspomaganie projektowania. Pozyskaliśmy także pozabudżetowe środki na zakup nowoczesnego wyposażenia dwu sal lekcyjnych w jednoosobowe stoliki i krzesła, pozwalające na prowadzenie zajęć aktywizujących w dowolnie konfigurowanych grupach uczniowskich.

 

Nie będę przemilczał informacji, że było to możliwe jedynie dzięki – najpierw  przekazanym  informacjom, a później czynnemu poparciu naszego wniosku ze strony łódzkiego lidera kształcenia zawodowego – wicedyrektora WODN – Janusza Moosa.

 

 

 x          x            x

 

 

Rok szkolny 1994/1995 był okresem, w którym nasza „Budowlanka” przystąpiła do kolejnego eksperymentu, który także przyniósł nowe środki pozabudżetowe na unowocześnienie bazy dydaktycznej szkoły. Tym projektem było Liceum Techniczne – koncepcja kształcenia zawodowego w 4-o letniej szkole licealnej, w której obok programu kształcenia ogólnego, realizowanego na poziomie podstawowym, uczniowie zdobywaliby wiedzę ogólnozowodową, będącą wspólną bazą dla wielu pokrewnych zawodów. I dopiero po jego ukończeniu absolwenci podejmowaliby decyzje, czy chcą kontynuować dalsze kształcenie w szkołach wyższych, czy też wejść na ścieżkę edukacji, prowadzącą do zdobycia tytułu technika w konkretnym zawodzie, ale w ramach krótkiego cyklu (w zależności od zawodu – od 0,5 do 1,5 roku) w policealnych studiach zawodowych.

 

Już w roku szkolnym 1995/1996 otworzyliśmy klasy pierwsze tego liceum w dwu profilach: „kształtowanie środowiska” i „leśnictwo i technologia drewna”.  W kolejnym roku przyjęliśmy pierwszoklasistów w trzecim profilu – „społeczno-socjalnym”. Decyzja ta pociągnęła za sobą konieczność powiększenia grona nauczycielskiego o nauczycieli przedmiotów, których w programie technikum nigdy nie było: do biologii, geografii, j. angielskiego, a także – „przedsiębiorczości”.

 

W 1998 r w całej Polsce działało 145 takich liceów, a w lipcu 1998 r MEN rozporządzeniem wprowadził do systemy szkolnego ten typ szkoły średniej. Jednak licea techniczne działały tylko do roku 2002, kiedy w konsekwencji reformy systemu oświaty z 1999  ostatni uczniowie liceów technicznych zdali maturę.

 

Okres wprowadzenia do ZSB nr 2 liceum technicznego zbiegł się w czasie z decyzją Janusza Moosa o otworzeniu Wojewódzkiego Centrum Kształcenia Praktycznego, którego on został dyrektorem, co skutkowało przeprowadzką jego ekipy do własnej siedziby przy ul. Kopcińskiego 29. Zwolnione pomieszczenia, po przeprowadzeniu remontu (silami warsztatów szkolnych), umożliwiły utworzenie dwu kolejnych pracowni informatycznych, wyposażonych w najnowocześniejsze komputery PC, zakupione z funduszy programu LT, podłączonych do miejskiej sieci szybkiego Internetu.

x          x          x

 

Już w lutym 1994 roku zaistniała pewna, zupełnie nowatorska, inicjatywa, jaką była oferta prezesa niedawno powstałej firmy wystawienniczej INTERSERVIS, aby nasza szkoła miała swoje stoisko na pierwszych targach „Interbud”, które odbyły się w łódzkiej Hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. ks. Skorupki 21. Nie był to przypadek, lecz konsekwencja wieloletniej znajomości z twórcą i prezesem firmy INTERSERVIS – Pawłem Babijem. To ta sama osoba, która najpierw była moim „kolegą z pracy” na UŁ, później komendantem Chorągwi Łódzkiej ZHP, jeszcze później wicenaczelnikiem ZHP.

 

Były to pionierskie czasy realizacji projektów, których wcześniej nikt nie podejmował. Paweł,  który wiedział, ze zostałem dyrektorem szkoły kształcącej w zawodach dla budownictwa, zaproponował mi to stoisko promocji szkoły w zamian za pomoc naszych uczniów w urządzaniu targów. I tak, jako pierwsza szkoła – nie tylko w Łodzi – mogliśmy zdobywać doświadczenia w sztuce promocji, ale przede wszystkim było to olbrzymią szansą na nawiązywanie współpracy z przedsiębiorstwami branży budowlanej – głównie producentami materiałów budowlanych.

 

W trakcie targów odwiedziłem nieomal wszystkie stoiska promujące najnowsze w tamtym czasie materiały i technologie, rozmawiałem z wieloma ich szefami i… i załatwiłem, że wystawiane tam materiały zostały po zakończeniu targów przekazane nieodpłatnie naszej szkole. W wielu przypadkach razem z kasetami wideo, na których były filmy instruktażowe o technologiach ich zastosowania.

 

Od tego roku szkoła nasza na długo stała się trwałym elementem kolejnych Targów INTERBUD.  W roku 1997 dostaliśmy specjalne wyróżnienie od organizatora targów „za wykorzystanie Targów Budownictwa INTERBUD w promocji działań marketingowych w celu stworzenia miejsc pracy dla swoich absolwentów”.

 

x          x          x

 

Opisując udział szkoły w targach INTERBUD nie mogę nie wspomnieć o tym, że byliśmy także od samego początku uczestnikami targów edukacyjnych. Ich prapoczątkiem były targi łódzkich szkół zawodowych, adresowane do uczniów ósmych klas szkół podstawowych, zorganizowane z inicjatywy dyrektora Janusza Moosa w 1994 roku w… w naszej sali gimnastycznej. Oczywiście – nie bez naszego wkładu organizacyjnego.

 

Rok później odbyły się kolejne takie targi – tym razem w pomieszczeniach Szkoły Podstawowej nr 32 przy ul. Kopcińskiego 54. Organizatorem tych targów była prywatna firma, której właścicielem był syn ówczesnej dyrektorki tej szkoły. Oczywiście „Budowlanka” miała tam także swoje, wpadające w oko, stoisko. Mogliśmy tam brylować, korzystając z naszych doświadczeń, wyniesionych z targów budownictwa.

 

W kolejnym 1996 roku odbyły się pierwsze Łódzkie Targi Edukacyjne, zorganizowane już  przez władze miasta w nowo wybudowanej hali targowej przy ul. Stefanowskiego. Pamiętam, że promowaliśmy tam zawody budowlane ekspozycją fragmentu muru z pustaków, a uwagę zwiedzających nasze stoisko przyciągało… mrocznym wnętrzem, rozświetlanym pulsującym światłem i płynącą z głośników „dyskotekową” muzyką. Nie był to pusty „chwyt reklamowy”, gdyż w tym czasie samorząd uczniowski był organizatorem takich szkolnych dyskotek.

 

A po tych pierwszych targach były kolejne i kolejne. W 1998 roku szkoła otrzymała od organizatorów wyróżnienie za aranżację stoiska i ofertę promocyjną szkoły. Jako jedni z pierwszych zaczęliśmy przygotowywać na targi specjalne foldery edukacyjne. Oto,  przykładowo, jeden z takich folderów

 

 

 

x          x          x

 

 

Ale wrócę jeszcze do Targów INTRTBUD, bo był i inny – kto wie czy nie ważniejszy – owoc naszego zaistnienia na owych targach. To tam poznałem dyrektora biura Polskiej Izby Przemyslowo-Handlowej Budownictwa [PIP-HB], łodzianina – Zbigniewa Bachmana. To tam zaczął kiełkować pomysł powołania przy tej Izbie Sekcji Szkół Budowlanych, zrzeszającej szkoły zainteresowane zacieśnianiem kontaktów z przedsiębiorstwami, zwłaszcza producentami materiałów budowlanych.

 

Projekt został zrealizowany w czerwcu 1994 roku podczas spotkania dyrektorów szkół-założycieli w Zespole Szkół Budowlano-Elektrycznych w  Augustowie.

 

 

 Uczestnicy założycielskiego spotkania w drodze z przystani, po powrocie z rejsu po jeziorze Białym i dalej w kierunku wschodnim, aż do początku Kanału Augustowskiego. Ręką pozdrawia robiącego zdjęcie autor tych wspomnień.

 

 

To tam podjęta została stosowna uchwala o utworzeniu Sekcji Szkół Budowlanych w PIP-HB i wybrano jej zarząd. Przewodniczącym został dyrektor szkoły-gospodarza – Bogdan Dyjuk, a jednym z wiceprzewodniczącym – piszący te wspomnienia dyrektor ZSB nr 2 w Łodzi.

 

Formuła ta sprawdziła się w kolejnych latach znakomicie – dzięki odbywanym dwa razy w roku spotkaniom dyrektorów szkół należących do tej sekcji, których organizatorami były wielkie firmy, takie jak: Zakłady Płytek Ceramicznych „Opoczno”, Fabryka Okien Dachowych „Fakro” w Nowym Sączu czy producent chemii budowlanej – firma „Henkel” w Stąporkowie, które przekazywały nam informacje i materiały o swoich wyrobach – mogliśmy realizować edukację zawodową, uwzględniającą najnowsze rozwiązania materiałowe i technologiczne.

 

 

x          x          x

 

 

I jeszcze kilka wspomnień z pierwszych lat mojego dyrektorowania w „Budowlance”:

 

 

Oto „nowy” dyrektor na pierwszej studniówce zorganizowanej poza szkoła – w lutym 1995 roku, która odbywała się w restauracji „Kaskada” przy ul. Narutowicza 7/9

 

 

W roku 1996 odbyły się  obchody „Dnia Patrona”, powiązano z 50-leciem istnienia szkoły. Uroczystości uświetniły liczne konkursy i sesja popularnonaukowa „Dr Kopciński – zasłużony łodzianin.” Z tej okazji zorganizowałem także spotkanie absolwentów byłego TB 1, na którym spotkałem kilku moich kolegów z klasy. Zaproponowałem powołanie stowarzyszenia absolwentów, ale pomysł nie chwycił i takie stowarzyszenie nigdy nie powstało.

 

Myślę, ze dobrym zwieńczeniem tej części wspomnień będzie informacja, że po trzech latach kierowania szkołą, z okazji Dnia Edukacji Narodowej zostałem nagrodzony Specjalną Nagrodą Kuratora Oświaty. A był nim wtedy, od początku 1994 roku, członek PSL,  Zdzisław Ignaczak, przed objęciem tego urzędu długoletni dyrektor IX LO im. J. Dąbrowskiego w Łodzi:

 

 

 

Oczywiście będą kolejne części tego VIII rozdziału, najbliższa o tytule „Jak pozyskiwałem środki na rozwój i unowocześnianie bazy szkoły” zostanie zamieszczona już wkrótce.

 

 

 

Włodzisław  Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź