Foto: www.austriart.pl

 

Ivan Illich (1926 – 2002) – Austriak, najpierw ksiądz, później filozof i krytyk współczesnego społeczeństwa

 

 

Po środowej lekturze wywiadu z profesorem Bogusławem Śliwerskim, którego wiodącym nurtem były refleksje profesora o idei społeczeństwa bez szkoły i postulatach najgłośniejszego dzieła Ivana Illicha, znanego w Polsce pod dwoma tytułami: „Społeczeństwo bez szkoły” i w najnowszym tłumaczeniu – „Odszkolnić społeczeństwo”, zakładając, że nie wszyscy mogli te książki przeczytać – proponujemy dziś zapoznanie się z publikacją pt.Ivana Illicha społeczeństwo bez szkoły”, zamieszczoną w 2017 roku na portalu, promującym kulturę austriacką <AUSTRIART>.

 

W charakterze „rozbiegówki” zamieszczamy kilka fragmentów tego tekstu, odsyłając do jego pełnej wersji na portalu, który go zamieścił:

 

 

Ivana Illicha społeczeństwo bez szkoły

 

[…] Anarchistów powinna interesować jednak rewolucja tu i teraz, dotykająca i obejmująca całość systemu. Chciałbym przybliżyć czytelnikom poglądy Ivana Illicha, który “świętej krowy” – jak sam określał szkołę – nie oszczędził w swej książce o wszystko mówiącym tytule – Społeczeństwo bez szkoły [wyd. II pod tytułem Odszkolnić społeczeństwo przyp. red.].

 

Biografia autora jest równie niezwykła jak poglądy, które głosił. Ivan Illich urodził się w 1926 roku w Wiedniu, jego korzenie sięgają jednak Chorwacji. Studiuje zrazu krystalografię, a następnie historię i filozofię; z tych dziedzin doktoryzuje się w Salzburgu. Następnie rozpoczyna studia teologiczne we Włoszech, by w końcu przyjąć święcenia kapłańskie i wyjechać za ocean. W Nowym Jorku działa jakiś czas jako kapłan, po czym udaje się do Portoryko, gdzie kieruje Uniwersytetem Katolickim. Działalność kapłańska zbliża go do problemów biedoty, przez co szybko wchodzi w konflikt z hierarchią kościelną. Porzuca pracę na uniwersytecie i wyrusza w pieszą wędrówkę po krajach Ameryki Południowej. Z bliska widzi jak wroga i okrutna jest nowoczesna cywilizacja – zarówno wtedy, gdy wyzyskuje biednych, jak i wtedy, gdy oferuje im uniwersyteckie wykształcenie nieprzydatne w warunkach nędzy, powodujące wyobcowanie jednostek. Illich nie poprzestaje jedynie na obserwacji, chce zmienić los biedoty, zaczynając od obudzenia w nich samych chęci do zmian. Miejscowość Cuernavca w Meksyku staje się siedzibą założonego przez niego Ośrodka Dokumentacyjno-Informacyjnego (Center for Intercultural Documentation – CIDOC), który szerzy znajomość języka hiszpańskiego i kultury Ameryki Łacińskiej. Ośrodek w rzeczywistości staje się swoistym otwartym uniwersytetem, w którym każdy może się uczyć i każdy może nauczać. W tej wolnościowej atmosferze kształtują się poglądy Illicha na współczesną cywilizację. Działalność edukacyjna przyciąga do niego innych krytyków szkolnictwa – anarchistę Paula Goodmana, wykładowcę uniwersyteckiego Everetta Reimera, czy brazylijskiego pedagoga i filozofa Paula Freira.[…]

 

Funkcją nauczycieli jest wpajanie instytucjonalnych prawd, a w znacznie mniejszym stopniu przekazywanie wiedzy. Wiedzę bowiem zdobywa na drodze doświadczania; tymczasem nauczyciele skutecznie to uniemożliwiają. Porażkę funkcji nauczyciela jako osoby przekazującej wiedzę Illich kwituje:

 

Nauczycielom nie powiodły się próby szerzenia nauki wśród biednych. Biedni rodzice, którzy chcą, żeby ich dzieci chodziły do szkoły, są mniej zainteresowani tym, czego się uczą, niż świadectwami i pieniędzmi, jakie będą zarabiać. Średnio zamożni rodzice zaś oddają swoje dzieci pod opiekę nauczycieli, żeby zapobiec nauczeniu się przez nie tego, czego biedne uczą się na ulicach. Badania nad oświatą w coraz silniejszym stopniu dowodzą, że dzieci dowiadują się większości tego, czego rzekomo uczą nauczyciele, w grupach rówieśników, z komiksów, z przypadkowej obserwacji, a zwłaszcza przez udział w szkolnym obrządku.”

 

Z wiekiem zaczynamy bardzo romantycznie patrzeć na szkolną edukację, przez co przypisujemy jej zbyt duże znaczenie. Ostatecznym, wiążącym spoiwem szkoły jest przymus obecności i opanowania programu nauczania. Nauczyciel zaczyna przypisywać sobie funkcje dotychczas zarezerwowane dla rodziców – opieki, moralizowania i leczenia ze złych nawyków. Konieczność przebywania w “uświęconym” miejscu nauki i poddawania się jego zasadom tworzy nieznośną atmosferę, z której każdy przy zdrowych zmysłach pragnie się wyrwać.

 

Cechy charakterystyczne szkoły nie mówią nam wszystkiego o jej oddziaływaniu. Pokazują one nam tylko część jej skostniałych fundamentów. Monopol na przekazywanie wiedzy może funkcjonować również dzięki utrwalaniu mitów, będących ukrytym programem szkolenia.[…]

 

Ivan Illich nie proponuje nam bynajmniej zupełnego braku instytucji wychowawczo-edukacyjnych, zauważa po prostu, że aby były skuteczne nie mogą sytuować się po prawej stronie widma, o którym wcześniej była mowa. Proponuje więc utworzenie elastycznej sieci nauczania dającej możliwość nauczania i uczenia się wszystkim, którzy będą odczuwali taką potrzebę. System taki musi opierać się na dobrowolności i przeciwdziałać monopolizacji przekazywania wiedzy. Stawiając na różnorodność uzyskamy możliwość dostosowania się “nowej szkoły”, do warunków, w których ma funkcjonować, zamiast starać się przetwarzać ludzi, by pasowali do warunków narzucanych przez szkołę. Illich określa kolejno cztery instytucje oświatowe mogące pomóc w budowaniu “społeczeństwa bez szkoły”. […]

 

 

Cały tekst „Ivana Illicha społeczeństwo bez szkoły”  –  TUTAJ

 

 

Źródło:www.austriart.pl

 



Zostaw odpowiedź