Wczoraj, od godziny 10:00 w Auli Fioletowej Wydziału Prawa i Administracji, a o godz. 15.40 w Szkole Podstawowej nr 81 w Łodzi, pod hasłem „Od kultury nauczania do kultury uczenia się”, odbyła się nietypowa Konferencja „Budzącej się szkoły”. Na zaproszeniach na nią zamieszczono taki oto, wprowadzający w jej klimat, cytat z dzieł Janusza Korczaka:
„Nie zmuszajmy do aktywności, ale wyzwalajmy aktywność. Nie każmy myśleć, lecz twórzmy warunki do myślenia. Nie żądajmy, lecz przekonujmy. Pozwólmy dziecku pytać i powoli rozwijajmy jego umysł tak, by samo wiedzieć chciało.”
Nad konferencją objął patronat JM Rektor Uniwersytetu Łódzkiego – prof. dra hab. Antoni Różalski. Bardzo istotnym dla organizatorów Konferencji przejawem tego patronatu było nieodpłatne użyczenie auli, w której odbyła się jej pierwsza część.
Oto, tradycyjnie już, subiektywna i bogato ilustrowana zdjęciami relacja z jej pierwszej, plenarnej części, tej w „Paragrafie”:
Już po przekroczeniu progów gmachu WPiA UŁ przybyłych na konferencję witał nietypowy widok: ciągnąca się wiele metrów kolejka do rejestracji
Liczba osób, które zjechały z całej Polski, aby uczestniczyć w tej Konferencji przekroczyła prognozy organizatorów. Aula wypełniona była niemal do ostatniego wolnego miejsca – szacunkowo ok. 300 osób. Warto tę frekwencję porównać z liczbą osób, które 11 kwietnia, do tej samej auli, przybyli, aby uczestniczyć w zorganizowanej przez Urząd Wojewódzki łódzkiej debacie o edukacji. (Zdjęcie poniżej)
Swoistą introdukcją tego wydarzenia było zbudowanie z przygotowanych bloków-słów ściany, prezentującej istotę sprawy, dla której zaproszono tam uczestników tej konferencji.
Napisałem, że była to nietypowa konferencja. Oto pierwsze tej opinii uzasadnienie – poprowadził ją, w pięknym stylu, duet dwojga uczniów gimnazjum z Zespołu Szkół „No Bell” z Konstancina- Jeziorna: Ada Stankiewicz i Julian Mularuk.
W imieniu organizatorów powitała wszystkich przybyłych, w tym jedynego* obecnego w auli przedstawiciela władz oświatowych – Dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ pana Krzysztofa Jurka, spiritus movens całego przedsięwzięcia, pani Bożena Będzińska-Wosik, dyrektorka SP nr 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi. Odczytała także dwa listy, jakie wpłynęły na jej ręce:
Od Rektora Uniwersytetu Łódzkiego – prof. dra hab. Antoniego Różalskiego
Od Dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego – mgr inż. Janusza Moosa.
Następnie dołączyły do niej jeszcze dwie panie i – już w „czarnym tercecie” – przedstawiły program i idee Konferencji. Tymi paniami były: dr Marzena Żylińska – autorka książki „Neurodydaktyka”, jedna z liderek ruchu Budząca się szkoła (na zdjęciu w środku) i pani Izabella Gorczyca – dyrektorka niepublicznego zespołu szkół „No Bell” w Konstancinie-Jeziornej (z mikrofonem).
Pierwszym, wygłoszonym w j. niemieckim, wykładem, tłumaczonym w systemie konsekutywnym (następczym) było wystąpienie twórczyni ruchu „Schule im Aufbruch” – Margret Rasfeld (b. dyrektorki Ewangelickiej Szkoły Zintegrowanej Berlin-Centrum, obecnie w członka Zarządu Fundacji „Schule im Aufbruch, której była współzałożycielką.) Został on opatrzony tytułem „Dzieci chcą się uczyć! Stworzenie warunków dla zindywidualizowanej nauki wyrazem szacunku dla uczniów”.
Ze względu na charakter tej relacji zacytujemy jedynie fragment jej wystąpienia (stenogram polskiego tłumaczenia – z zapisu audio):
Gdy obserwujemy małe dzieci to widzimy, jak bardzo cieszą się z tego, że mogą próbować nowych rzeczy. Nie usłyszymy od dziecka „A może nie będę tego robił, może mi się nie uda”, Dzieci próbują. Ten strach jest czymś co jest w nas, jest on wynikiem tego systemu, który wmówił nam, ze jesteśmy mali, bezbronni. Jest to oczywiście wyraz pewnego postępowania polityków, którzy chcieliby, żeby ludzie czuli się mali i bezradni, bo wtedy nie zabierają głosu. […]
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o takiej formie nauki, którą nazywamy „edukatorium”. Chcę w tym miejscu podkreślić, że nauka zachodzi poprzez relacje, a uznanie, docenianie i dostrzeganie, to jedyne źródło motywacji dla uczących się. Ciśnienie, presja, strach – to nie jest ani źródło motywacji, ani też żadna nagroda dla uczących się. Bo mózg szuka takich dróg, aby obronić się przed tym strachem, a jednocześnie zyskać nagrodę, czyli ocenę. Treści nauczania są w tym procesie jakąś rzeczą poboczna dlatego szybko popadają w zapomnienie.
Wykład zakończyła słowami: „Przekazuję ten mikrofon Karolinie. Karolina jest uczennicą szkoły w Berlinie [Ewangelickiej Szkoły Zintegrowanej Berlin-Centrum – WK ], mówi po polsku i opowie Państwu, ze swojego punktu widzenia, jak ten proces uczenia się wygląda.”
Karolina Mrozek – uczennica gimnazjum w Evangelische Schule Berlin Zentrum, ma matkę Polkę, z którą na co dzień rozmawia po polsku. Oto fragmenty jej opowieści o swojej szkole i tym jak tam organizuje się czas iuczniów(Zapis stenograficzny z nagrania audio):
Nie zawsze mi słowa (polskie) lecą do głowy, ale poradzę sobie. […] Na początku roku szkolnego mamy zawsze taki projekt, że za 150 euro wędruje się trzy tygodnie w grupie i trzeba sobie poradzić. W ostatnim roku byliśmy w pięć osób (czterej chłopcy i ja), na rowerach trzy tygodnie od Berlina do Wolina. Tam różne rzeczy się dzieją. Zepsuł się rower, zapłaciliśmy 150 euro, później w lesie nie mieliśmy nic do jedzenia, musieliśmy szukać coś do jedzenia. […] Później wróciliśmy do Berlina. I tak się cieszysz… Ja weszłam do mieszkania i pomyślałam: teraz mam ubikację zawsze, kiedy będę chciała mam łóżko, wiem że wieczorem będę spała, że dostanę coś do jedzenia, i wiem ze też mam prysznic i mogę się kąpać, mam wodę. Bo czasami brakło nam wody i musieliśmy pić coś, nie wiem co to było, ale, no… […] Jak się wróci, to się wie jak dobrze tu jest, docenia się wszystkie rzeczy jakie się ma.[…]
Następnym był wykład dr Marzeny Żylińskiej: „Od kultury nauczania do kultury uczenia się”. Oto jego fragmenty (Zapis stenograficzny z nagrania audio):
Nasza idea oddolnego zmieniania szkół polega na tym abyśmy od siebie nawzajem czerpali odwagę i inspiracje, ale żebyśmy w ramach swojej szkoły siedli razem, żebyśmy chcieli ze sobą rozmawiać na tej samej wysokości zwrotu, bez pouczania się, jako pełnoprawni członkowie i jako pełnoprawni członkowie, i żebyśmy sami zaczęli sobie zadawać pytania: czego chcielibyśmy, żeby w naszej szkole było lepiej, żeby lepiej spełniała oczekiwania, potrzeby uczniów, żebyśmy zaczęli wychodzić w szkole od tego, czego uczniowie potrzebują. […] Bo my jesteśmy tak przyzwyczajeni do modelu szkoły który mamy. Dlatego Margret mówi o odwadze. Szkoły mogą wyglądać i funkcjonować inaczej.[…]
Jak długo nie zaczniemy dostrzegać (w uczniach) ludzi, bo nie ma uczniów, nie ma dzieci – są ludzie… Ludzi, którzy siedzą u nas w ławkach, z ich indywidualnymi różnicami, tak długo nie stworzymy modelu dobrej szkoły. Bo ta szkoła transmisyjna, w której był jeden kanał dla wszystkich – wiemy że się nie sprawdza. […] Całym celem nowej szkoły wchodzącej w kulturę uczenia się jest stworzenie takiego środowiska, żeby każde dziecko, każdy uczeń, każdy młody człowiek mógł rozwinąć swój potencjał, żeby mógł rozwinąć swoje silne strony. Bo każdy uczeń ma jakieś silne strony. Tylko mu, tkwiąc w tej tradycyjnej kulturze szkolnej, kulturze błędów, postrzegamy dzisiaj uczniów tylko poprzez ich słabości, ich deficyty, a nie poprzez to, co mają najlepsze.[…]
Po przerwie kawowej odbył się uczniowski panel dyskusyjny, którego wiodącym tematem były pytania: „Jakiej szkoły potrzebują uczniowie? Czego potrzebujemy, a co nam przeszkadza?„ Moderatorami byli uczniowie prowadzący cały blok plenarny Konferencji, zaś panelistami – uczniowie, rodzice uczniów i nauczyciele. Oto slajd, na który zapisano pytania szczegółowe, wokół których toczyła się bardzo pouczająca dla uczestników Konferencji dyskusja.
Ostatnim punktem programu pierwszej części konferencji był bogato ilustrowany zdjęciami wykład młodego architekta – Andrzeja Czerwińskiego, zatytułowany „Przestrzeń architektoniczna budzącej się szkoły”. Tego w kilku słowach zrelacjonować się nie da…
Po przemieszczeniu się licznej ekipy uczestników na ulicę Emilii Plater do Szkoły Podstawowej nr 81 i po skonsumowaniu czekającego tam na wszystkich lunchu, odbyło się Edukatorium, czyli warsztatowa w formie prezentacja i tworzenie materiałów edukacyjnych, niezbędnych do wprowadzenia kultury uczenia się. Szczegółowy wykaz tematów tych warsztatów, wraz z krótką informacją o nich, z podaniem kto je prowadził – TUTAJ
Niezwłocznie po uzyskaniu od organizatorów serwisu zdjęciowego, ilustrującego wybrane zajęcia tej części konferencji, zostanie o ten materiał wzbogacona niniejsza relacja.
*Organizatorzy posłali zaproszenie na Konferencję także do Łódzkiego Kuratora Oświaty – dr Grzegorza Wierzchowskiego. Z nieznanych powodów nie tylko na Konferencję nie przybył, ale i nie nadesłał listu, w którym mógłby przekazać nie tylko życzenie uczestnikom konferencji, ale także wyjaśnić powody swej nieobecności. Nie przysłał także nikogo w zastępstwie, choćby w randze wizytatora…
Tekst i zdjęcia z cz. I
Włodzisław Kuzitowicz
POLECAMY także lekturę tego tekstu, ilustrowanego zdjęciami, wykonanymi podczas II części Konferencji, w SP nr 81: Presja rodziców na dzieci, Margret Rasfeld