Inspiracją do podjęcia tego tematu stał się, opublikowany w Nr 6(12) 2013 biuletynu „Kształcenie Zawodowe”, artykuł Ryszarda Dolaty, zatytułowany ”Proces wychowawczy w kształceniu zawodowym”. Z wielkim zainteresowaniem wgłębiłem się w lekturę tego tekstu, który powstał z syntezy wiedzy i doświadczenia  zasłużonego nauczyciela technologii i konstrukcji mechatronicznych, wieloletniego nauczyciela Zespołu Szkół Technicznych w Ostrowie Wielkopolskim, wyróżnionego w roku 2013 honorowym tytułem Profesora Oświaty. […]

 

Będą to refleksje także praktyka – o dwunastoletnim stażu w kierowaniu dużym zespołem szkół zawodowych, w którym do pewnego czasu działały warsztaty szkolne, a którego uczniowie, po ich likwidacji, realizują kształcenie praktyczne u pracodawców. Ale będą to także przemyślenia pedagoga, kogoś, kto nie tylko studiował pedagogikę, ale także był przez wiele lat wychowawcą-praktykiem, co prawda nie w strukturach szkolnych a w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i wychowawczo-resocjalizacyj- nych. Jednak te doświadczenia stały się dla mnie znakomitą bazą nie tylko do analizowania poznawanych na kolejnych etapach mej edukacji nowych teorii i paradygmatów pedagogicznych, ale także refleksyjnego przepracowywania poznawanej codzienności edukacyjnej kierowanej przeze mnie szkoły. […]

 

 

Po takim wstępie pora na zdefiniowanie kluczowych dla dalszych rozważań pojęć. Używany już przeze mnie termin „środowisko wychowawcze” będę rozumiał tak, jak zostało to zdefiniowane na gruncie pedagogiki społecznej przez prof. Aleksandra Kamińskiego: „Środowisko wychowawcze jest częścią obiektywnego środowiska społecznego człowieka, które stwarzają osoby, grupy społeczne i instytucje pełniące zadania wychowawcze, pobudzające (zachęcające) jednostki i grupy dzieci, młodzieży, dorosłych do przyswajania wartości moralnych i zgodnych z nimi zachowań społecznych, odpowiadających ideałowi wychowawczemu społeczeństwa.”1) Zdecydowałem się na przywołanie właśnie tej definicji, gdyż pozwala ona na analizę bardzo różnych instytucji i środowisk, także takich, w których podstawową funkcją przez nie realizowaną jest praca. […]

 

Drugą, równie ważną dla precyzji dalszego wywodu, jest definicja pojęcia „sytuacja wychowawcza”. Z bardzo licznych jej wersji zdecydowałem się na przyjęcie definicji prof. Antoniny Guryckiej – tym razem z obszaru dyscypliny wspomagającej pedagogikę – z psychologii: „Sytuacja wychowawcza – to układ ludzi, rzeczy, treści, który występuje na tle środowiska jako jego element wyodrębniony poprzez czas i miejsce. Jedność czasu i miejsca jest w tym ujęciu podstawą wydzielenia sytuacji ze złożonego tła, którym jest środowisko człowieka.” Zdaniem prof. Guryckiej w każdej sytuacji wychowawczej wyróżnia się dwie strony: obiektywną i subiektywną. Aby zachować kompatybilność definicji obu tych kluczowych dla naszego tematu pojęć, ograniczymy się do aspektu obiektywnego. A składa się na nią wszystko to, co jest obserwowalne i co daje się bezpośrednio modelować. Obiektywne sytuacje wychowawcze określane są przez cztery czynniki: wychowawcę (nauczyciela), wychowanka (ucznia), grupę (uczniów) i zadanie (zawodowe).2)

 

A teraz nadszedł czas na odwołanie się do jeszcze jednej teorii, szczególnie przydatnej do właściwego naświetlenia istoty tego, co może i powinno dziać się w ramach zajęć praktycznych, a więc w środowisku pracy – do pedagogiki pracy. Tak określił tę dyscyplinę prof. Zygmunt Wiatrowski: „To subdyscyplina naukowa, której przedmiotem badań pozostaje praca człowieka, jej wielorakie uwarunkowania, oddziaływania społeczne i wychowawcze na jednostkę; w szczególności ważne miejsce zajmują tu aspekty relacji: człowiek – wychowanie – praca. […] Zatem przez pedagogikę pracy należy rozumieć dyscyplinę pedagogiczną, której przedmiotem zainteresowań są problemy wychowania przez pracę.” 3)

 

I o tym zamierzam dalej pisać, właśnie o wychowaniu przez pracę, mówiąc inaczej, o wychowawczych konsekwen- cjach prawidłowo prowadzonego procesu kształcenia zawodowego, realizowanego na stanowisku pracy, bez względu na charakter i specyfikę tego zawodu: murarza czy fryzjera, kucharza czy operatora obrabiarek sterowanych numerycznie, mechanika samochodowego lub sprzedawcy. Zgodnie z przyjętym wcześniej założeniem, podstawowym ogniwem wychowania przez pracę realizowanego podczas zajęć praktycznych jest sytuacja wychowawcza i poprzez jej analizę zostanie wykazany proces wychowania przez pracę w szkole zawodowej.

 

Na obiektywne sytuacje wychowawcze, tworzone podczas zajęć praktycznych, zgodnie z przywołaną powyżej koncepcją A. Guryckiej, składają się cztery czynniki: wychowawca – w tym przypadku nauczyciel lub instruktor praktycznej nauki zawodu, wychowanek, czyli uczeń szkoły zawodowej, wchodzący (najczęściej) w skład grupy uczniów odbywają- cych razem zajęcia praktyczne i zadanie, czyli określona praca, składająca się z czynności i operacji, w których sprawność wykonywania podczas zajęć praktycznych nabywa i doskonali uczeń. […]

 

Naszą analizę zaczniemy od najważniejszego z tych elementów – od nauczyciela. Nie trzeba nikogo przekonywać, że i w tym przypadku ma zastosowanie motto, jakim opatrzył swój artykuł Ryszard Dolata:„Szkoła jest tyle warta, ile wart jest nauczyciel4) Idąc tym tropem można powiedzieć, że jakość procesu edukacji zawodowej zależy przede wszystkim od jakości nauczycieli praktycznej nauki zawodu (pnz). […]

 

Ale aby nauczyciel pnz mógł skutecznie wychowywać młodych adeptów zdobywanego zawodu musi być dla nich autorytetem. I nie chodzi tu o autorytet formalny, który wynika z zajmowanego stanowiska, przypisanych mu uprawnień – w tym oceniania i wydawa- nia poleceń. Autorytet formalny, którego źródło jest „zewnętrzne”, jest postrzegany przez ludzi opierających wyłącznie na nim swój wpływ na innych jako źródło władzy, dającej możliwość podporządkowania sobie innych osób. Pochodząc „z nadania” autorytet formalny nie jest uzależniony od wewnętrznych predyspozycji osoby do której jest przypisany. Ale to nie on jest źródłem rzeczywis- tego wpływu na uczniów, gdyż umożliwia jedynie egzekwowanie dyscypliny, nawiązywanie relacji formalnych, sprawowanie władzy nad grupą uczniów.

 

Cóż z tego, że w regulaminie warsztatów zapisze się, że uczeń jest zobowiązany okazywać szacunek nauczycielom, przełożonym i pracownikom warsztatów oraz wykonywać ich polecenia, jeśli ów nauczyciel nie wypracował sobie wcześniej autorytetu, określanego jako wewnętrzny, który jest przede wszystkim funkcją nauczycielskiej wiedzy i doświadczenia, prezentowanych na co dzień w po mistrzowsku wykonywanych czynnościach i operacjach nauczanego zawodu. Ten autorytet „fachowca” wzmacniają jeszcze cechy jego osobowości, przede wszystkim takie jak życzliwość, sprawiedliwość, cierpliwość, ale także poczucie humoru, a nierzadko tak że dzielenie z uczniami ich zainteresowań – np. sportowych, muzycznych itp. […]

 

Dlaczego tak istotny jest rodzaj autorytetu nauczyciela? Ponieważ TYLKO autorytet „wewnętrzny”, który chyba lepiej byłoby nazywać „immanentnym”, czyli wynikającym „z natury samej rzeczy” – w tym przypadku z tego kim i jakim jest człowiekiem nauczyciel, a nie jakie ma on prerogatywy wynikające z pełnionej funkcji, tylko taki autorytet sprawia, że uczniowie dobrowolnie, najczęściej nawet nieświadomi tego, poddają się jego wpływowi. Tylko wtedy może mieć miejsce proces „formacyjny”5) wobec ucznia przygotowywanego do przyszłej roli zawodowej, a nie jego „tresura”.

 

Ale nie tylko (choć także) aspekty „techniczne”, prowadzące uczniów do nabycia kwalifikacji zawodowych stanowią o tym, że posiadający „prawdziwy” autorytet nauczyciel pnz jest twórcą sytuacji wychowawczych. Nie wolno zapomnieć, że na pełnię tych kwalifikacji składa się także zbiór reguł i standardów etyki zawodowej, mówiąc po prostu – zasady dobrej roboty. To nauczyciel pnz każdego dnia uczy i wymaga porządku na stanowisku pracy, dbałości o narzędzia, maszyny i aparaturę, przestrzegania zasad bhp, elementarnych reguł organizacji pracy własnej, a także zespołu, w którym realizowane jest zadanie. Jeśli zdobywany zawód będzie wykonywany w kontakcie z klientem (a takich jest przytłaczająca większość), do tego zestawu „wyprawki” w jaki dobry  nauczyciel pnz wyposażać powinien swych uczniów, dochodzą jeszcze takie treści jak: savoir-vivre na co dzień, elementarna wiedza prawna (zwłaszcza dotycząca odpowiedzialności za powierzone mienie), czy obowiązujący w danym zawodzie dress code.

 

Drugim czynnikiem każdej sytuacji wychowawczej, a więc i tej w obszarze zajęć praktycznych, jest uczeń – jako jednostka. […] Tylko uczeń posiadający pozytywną motywację do procesu kształcenia, który realizując z zaangażowaniem kolejne ćwiczenia, zadania i prace, jest aktywnym współtwórcą sytuacji wychowawczych, realizowanych „tu i teraz”, w określonej jednostce metodycznej zajęć praktycznych.

 

Trzecim elementem sytuacji wychowawczej, który może być zarówno sprzymierzeńcem, jak i barierą jej efektywności, jest grupa uczniów odbywających razem zajęcia praktyczne. […]   Cała tajemnica powodzenia, to znaczy uczynienia z takiej grupy konstruktywnego elementu sytuacji wychowawczej, polega na tym, aby nie doprowadzić do równoległego funkcjonowania dwu struktur: formalnej (wyznaczony przez nauczyciela, ale nie akceptowany przez uczniów „grupowy”) i nieformalnej (faktyczny „lider” – nieformalny przywódca grupy, który ma rzeczywisty wpływ na członków tej grupy). Taki układ prowadzi do powstania swoistej dwuwładzy, a w dalszej konsekwencji może zaowocować „drugim życiem”. Może ono skutecznie uniemożliwić wychowawczą skuteczność sytuacji, które zamiast pożądanych oddziaływań stają się obszarem walki dwu systemów wartości, dwu „światów” – szkolnego i patologicznego. Doświadczenie uczy, że ten pierwszy najczęściej przegrywa!

 

Czwartym czynnikiem sytuacji wychowawczej, wg Guryckiej, jest zadanie. Myślę, że akurat tego czynnika, a w przypadku sytuacji wychowawczych tworzonych podczas zajęć praktycznych są to jednostki metodyczne realizowane najczęściej w czasie jednego dnia roboczego, ale które mogą także przyjmować formę kilku lub nawet kilkunastodniowych modułów zadaniowych, nie trzeba szczegółowo opisywać. Zakładam, że każdy nauczyciel pnz został wyposażony w niezbędną wiedzę o planowaniu i organizowaniu tych zajęć, posiadł niezbędne umiejętności metodyczne do ich prowadzenia i mogę czuć się zwolniony z obowiązku dłuższego na ten temat wywodu. Ograniczę się jedynie do przypomnienia, jednej z wielu, powszechnie wymienianych typologii metod praktycznej nauki zawodu. Są to: pokaz, instruktaż, ćwiczenie i demonstrowanie sposobów pracy i procesów produkcyjnych, których ukoronowaniem jest  metoda pracy produkcyjnej (usługowej). Ta ostatnia, najkrócej mówiąc, występuje dopiero wtedy, gdy dzięki wcześniejszemu stosowaniu wszystkich poprzednio wymienionych metod, a zwłaszcza ćwiczeń, uczniowie opanowali proste czynności, zabiegi i operacje zawodowe i mogą już podjąć się wykonywania pracy produkcyjnej lub usług, będących istotą zdobywanego zawodu. Tylko praca produkcyjna (usługowa) umożliwia nabywanie przez uczniów określonych umiejętności i sprawności manualnych, kształtujących się w wyniku ich wielokrotnego powtarzania. […]

 

Kończąc to opracowanie o zajęciach praktycznych, będących szczególnym rodzajem sytuacji wychowawczych, czyniących ze szkoły zawodowej środowisko wychowawcze o wiele bogatsze od pozostałych typów szkół ogólnokształcących, dodam jeszcze, iż opinię tą sformułowałem także na podstawie własnej biografii. Jako absolwent Szkoły Rzemiosł Budowlanych (rocznik 1961) mogę do dziś oglądać wzniesione podczas zajęć praktycznych, także moimi rękoma, obiekty. Mam także to szczęście, że podczas kolejnych grudniowych  spotkań „przy opłatku” aktualnych i byłych pracowników „mojej  budowlanki” mogłem przekazać wyrazy mej wdzięczności i szacunku panu Mieczysławowi, który przed ponad pięćdziesięciu laty uczył mnie zawodu. I choć murarzem nie zostałem, to zawdzięczam mu przywiązanie do podstawowych zasad organizacji pracy, a przede wszystkim postawę szacunku dla wszystkich ludzi, wykonujących nawet najbardziej nieskomplikowane prace fizyczne. Drodzy czytelnicy – nauczyciele praktycznej nauki zawodu. Uwierzcie mi: możecie stać się mentorami swoich uczniów!

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

———————————

1) A. Kamiński, Środowisko wychowawcze – kłopoty definicyjne, w: A. Kamiński, Studia i szkice pedagogiczne, Warszawa 1978 s.79

2) Więcej na ten temat: A. Gurycka, Struktura i dynamika procesu wychowawczego. Analiza psychologiczna Warszawa 1979,  Roz. IV. Psychologiczna problematyka sytuacji wychowawczych. s. 65

3) Z. Wiatrowski, Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku. Tom IV, Warszawa 2005, s. 197-198).

4) F.A. Diesterweg, niemiecki pedagog, nauczyciel szkół średnich, dyrektor seminarium nauczycielskiego w Berlinie.

5) W znaczeniu, jaki pojęciu „formacja” nadaje wychowanie chrześcijańskie: „Formacja, to proces stopniowego doskonalenia się osoby, która […] stara się realizować powszechne dla wszystkich chrześcijan powołanie […].”  Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Formacja_chrze%C5%9Bcija%C5%84ska [Dostęp 27.02.1014] Wychowanek poddaje się dobrowolnie temu procesowi i ją aprobuje, zaś „tresura” działa na zasadzie „kija i marchewki”, a jej efekty zachodzą tylko w obecności „tresera”.

 

 

Pełny tekst artykułu:  Zajęcia praktyczne jako sytuacje wychowawcze

 

Artykuł powyższy został opublikowany w dwumiesięczniku „Kształcenie Zawodowe” Nr 1(13)/2014

Publikacja w „Obserwatorium Edukacji” za zezwoleniem Redakcji „Kształcenia Zawodowego”



Komentarze niedostępne