Dzisiaj (12 maja 2022 r.) na stronie „Gazety Wyborczej” zamieszczono tekst, będący dowodem na to, że wiedząc, iż ma się rację – nie należy się poddawać i o nią walczyć. Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji:
Krzysztof poskarżył się na warunki panujące na maturze. Dostał szansę na poprawę wyniku
[…] 2020 to rok covidowy, matura odbywała się w czerwcu, nie w maju, w pełnym reżimie sanitarnym. Ławki ustawione były w półtorametrowych odstępach, maseczki obowiązywały na korytarzach, mierzono temperaturę, unikano bezpośredniego kontaktu. Maturzyści pisali angielski w sali gimnastycznej. Pierwsza część egzaminu obejmuje rozumienie ze słuchu. Głośnik był tylko jeden, powieszony pod sufitem. W sali był pogłos. – Ci, którzy siedzieli przy głośniku, mieli szansę coś usłyszeć, ale ci po drugiej stronie, już nie – opowiada Krzysztof.
Unieważnić maturę? Nic do stracenia
Do odwołania służy specjalny formularz, który należy wypełnić i wysłać online do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej.
Krzysztof nie miał nic do stracenia. A wiele do wygrania. Chciał zdawać na inżynierię mechaniczną na University College London. Miał już promesę przyjęcia na uczelnię, wystarczyło wykręcić wynik z angielskiego na ponad 90 proc. – Nie wiedziałem nawet, jaki wynik uzyskam po egzaminie przeprowadzonym w takich warunkach, ale wiem na pewno, że stres i obawy o tę część słuchową mogły wpłynąć na resztę testu – opowiada.
Na złożenie formularza miał zaledwie tydzień od ukończenia egzaminu.
– Dyskutowaliśmy nawet, czy nie wynająć prawnika, by nam to zgrabnie napisał – wspomina mama Krzysztofa. Ale Krzysztof odwołanie napisał sam. Kilkoro jego kolegów i koleżanek również. […]
Krzysiek napisał odwołanie po swojemu: „Proszę się nie sugerować tym, że nikt więcej nie składał zastrzeżenia, bo może wynikać z faktu, że nie są dla nich wyniki z angielskiego krytyczne przy rekrutacji na studia” – podkreślił. „Być może sprzęt był sprawdzany przed egzaminem, ale nieskutecznie, ponieważ w trakcie trwania egzaminu komisja pokazywała sobie znaki, że nie słychać, i osoby z komisji manipulowały przy odtwarzaczu, próbując poprawić dźwięk, ale to nic nie dało”. […]
Odpowiedź przyszła tym razem z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Prośba została rozpatrzona pozytywnie, podpisał ją dyrektor Marcin Smolik. Po unieważnieniu egzaminu Krzysztof mógł podejść do niego w terminie dodatkowym. Zdobył ponad 90 proc. i dziś dzwoni do mnie z Londynu.
– Kilkoro znajomych dało sobie spokój po pierwszym odwołaniu i pozostali przy wynikach z tego felernego egzaminu. Ważne jednak, żeby się nie poddawać i nie zrażać nawet początkową odmową – mówi Krzysztof.
Cały tekst „Krzysztof poskarżył się na warunki panujące na maturze. Dostał szansę na poprawę wyniku” – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl