To był nietypowy tydzień. W zasadzie pół tygodnia, bo od czwartku trwała w naszym kraju doroczna majówka, czyli składanka dni wolnych, powstałych ze zblokowania dwu świąt państwowych i weekendu. Niewiele też było w tym czasie wydarzeń w naszym edukacyjnym światku, które pobudziłyby felietonistę do refleksyjnego ich skomentowania. Bo nie będę pisał o kolejnych fazach przygotowania „Naszego Elementarza”, gdyż Szanowni Czytelnicy sami mogą wyrobić sobie własny pogląd po lekturze wtorkowego news’a: „Czy każda Tola ma tablet i jak uczyć czytania bez sylabizowania” .Nie jest także wart mojego głębszego zainteresowanie ani temat „babola” na gimnazjalnym teście z WOS-u o „wesołej urnie”, ani internetowa „bomba” o rzekomym przecieku z CKE arkuszy maturalnych testów. Nie uważam także za właściwe komentowanie „Listu Prezydenta Bronisława Komorowskiego do dyrektorów, nauczycieli i uczniów” jaki wystosował on z apelem, aby nie była to zwykła majówka, a „Majówka z Polską”. Co więc pozostaje?
Gdy robiłem research Internetu, szukając edukacyjnych news’ów, które chciałbym skomentować, znalazłem na stronie „Rzeczpospolitej” – semper fidelis idei szukania tego „co w szkole piszczy” – obszerny materiał, pochodzący z serwisu Polskiej Agencji Prasowej, zatytułowany: „NIK sprawdza, czy szkoły są przygotowane na przyjęcie sześciolatków”. Jego treścią jest informacja, jaką przekazał PAP rzecznik prasowy NIK Paweł Biedziak, a dotycząca prowadzonej właśnie przez ten urząd kontroli sprawdzającej stan przygotowania szkół podstawowych na przyjęcie sześciolatków. Kontrola ta ma na celu, m.in. sprawdzenie jak są wyposażone izby lekcyjne (ergonomii mebli szkolnych), jaką szkoła zapewnia opiekę świetlicową i plac zabaw. Po przypomnieniu, że NIK badała już stan gotowości szkół i że w raporcie, ogłoszonym w październiku 2013 r. zawarła ocenę, z której wynikało, iż „szkoły podstawowe nie są wystarczająco przygotowane do objęcia nauką dzieci sześcioletnich„, rzecznik poinformował:
Obecna kontrola dotyczy większej liczby szkół niż poprzednim razem. Ostatni raport Izby dotyczył 32 szkół, tym razem kontrola NIK obejmuje 88 placówek. „To 88 publicznych podstawówek w 16 województwach. W tej grupie jest 13 szkół, sprawdzanych poprzednio, w których było najwięcej nieprawidłowości” – mówił Biedziak. Dodał, że kontrola Izby, która rozpoczęła się w kwietniu, potrwa do końca maja.
Natomiast ja zwróciłem uwagę na ten fragment komunikatu, w którym została przekazana informacja o nietypowej technice, jaką NIK postanowiła posłużyć się w celu poszerzenia zakresu kontroli. Będzie to ankieta, która zostanie rozesłana do mniej więcej połowy z liczby ok. 13,5 tys. podstawówek, jakie działają w Polsce. „Kwestionariusze przygotowane przez kontrolerów, w których zawarte są pytania dotyczące przygotowania szkół, będą poświadczane przez dyrektorów podpisem. Traktujemy je jako dokumenty kontrolne, oświadczenie nieprawdy byłoby poważnym naruszeniem prawa” – powiedział rzecznik.
Zastanawia w tym wszystkim nie to, że NIK stosuje w owych badaniach ankietowych zasadę ograniczonego zaufania (bo pan Biedziak dodał, że „że Izba nie wyklucza, że niektóre wybrane szkoły objęte badaniem ankietowym będą sprawdzane bezpośrednio przez kontrolerów”), ale to dublowanie już wykonanej pracy. Wszak od dawna, na polecenie MEN, stan gotowości szkół monitorują kuratorzy oświaty. Bardzo niedawno, bo w marcu, minister Kluzik-Rostkowska poinformowała posłów, że „w szkołach prowadzone są ankiety na temat stopnia ich przygotowania do przyjęcia sześciolatków. W ankietach wzięli udział do tej pory dyrektorzy szkół oraz rady rodzicielskie”. Według szefowej MEN na pytanie o przygotowanie szkół „jedynie dwa promile” ankietowanych odpowiedziały, że placówki nie są przygotowane. Wyniki tych ankiet są dostępne na stronie internetowej MEN.
Poza tym, także od dłuższego już czasu na internetowej stronie MEN swe opinie mogą przekazywać rodzice przyszłych pierwszaków. Minister edukacji apeluje tam do nich:
Wspólnie z Wami, dyrektorami szkół i samorządami, chcemy mieć pewność, że zrobiono wszystko, by jak najlepiej przygotować podstawówki na przyjęcie pierwszoklasistów, w tym sześciolatków. Wierzymy, że tak już jest w przypadku placówki, którą Państwo wybraliście dla swojego dziecka.
Możecie ocenić to sami, odnajdując wybraną szkołę na zamieszczonej mapie Polski. Znajdziecie tu podstawowe informacje o placówce oraz link prowadzący do jej strony internetowej. […]
Widać władze przyjęły zasadę, że ilość (badań, ankiet, kontroli) musi przejść w jakoś. Bo nie chce mi się wierzyć, że pan prezes NIK, do niedawna minister w rządzie Platformy Obywatelskiej, postanowił wykazać słabość rządów swego byłego szefa…
Ale najgorsze co może się stać, to sytuacja, w której 1 września, w wyniku masowej akcji odraczania obowiązku szkolnego, tych dla których to wszystko – sześciolatków – będzie w szkołach jak na lekarstwo.
Włodzisław Kuzitowicz