Dziś proponujemy (niezależnie od naszego cyklu „Poradnik Wiesławy Mitulskiej – jak pracować z trzecioklasistami”) lekturę tekstu, który jego autorka – Wiesława Mitulska – zamieściła na swoim fejsbukowym profilu bardzo późnym wieczorem 3 grudnia 2021 r.:
„Od Julka do Juliana”, czyli laboratorium uczenia się
Planując pracę w nowym projekcie opartym na książce Agnieszki Frączek„Rany Julek! O tym, jak Julian Tuwim został poetą” zastanawiałam się, w jaki sposób przeprowadzić dzieci przez ten projekt, by był on również konsekwentnie zaplanowanym procesem uczenia się.
To nie jest trudne w przypadku projektów wynikających z dziecięcych zainteresowań. Ciekawość daje dzieciom napęd do działania i pokonywania trudności. Inaczej jest, gdy to ja przychodzę z tematem projektu.
Co zrobić, żeby zaciekawić dzieci, żeby chciało im się chcieć?
Krok pierwszy – ciekawość i uczenie się idą w parze
Właśnie zakończyliśmy projekt detektywistyczny, dlatego wiem, że moi uczniowie uwielbiają bawić się w detektywów. Przygotowałam dla nich zagadkę detektywistyczną – kilkanaście slajdów, które krok po kroku ujawniają fakty z życia Juliana Tuwima. Dzieci były bardzo ciekawe, kto będzie bohaterem nowego projektu. Rozważały i analizowały wszelkie poszlaki. Zauważyły, że bohater urodził się w dziewiętnastym wieku, że przeżył dwie wojny światowe, choć tej informacji nie było w prezentacji. Pod koniec, gdy zaczęły pojawiać się informacje o napisanych wierszach, dzieci już wiedziały, o kim mowa.
Nawet nie przypuszczałam, że ten prosty zabieg wpłynie nie tylko na zainteresowanie dzieci projektem, ale również (jak wkrótce miało się okazać) na zapamiętanie faktów (łącznie z datą urodzin i śmierci) z życia poety.
Krok drugi – wspólne planowanie
Planowanie wspólnie z dziećmi jest naszą codziennością. Świadomość celu i drogi, którą do niego zmierzamy powoduje, że dzieci rozumieją swój proces uczenia się. Podejmują kolejne wyzwania, bo wiedzą, jakie to przyjemne móc powiedzieć: „Już to umiem!”
Zapytałam dzieci, w jaki sposób mogą pokazać, że znają niektóre fakty z życia Juliana Tuwima? Co mogą zrobić, by powiedzieć: „Znam wiersze Tuwima”?
Krok trzeci – oddanie dzieciom przestrzeni na samodzielność i odpowiedzialność
W trakcie planowania podzieliliśmy role. Dzieci wybiorą sobie wiersze, które chcą przeczytać, nauczą się jednego z nich na pamięć oraz zrobią pudełko – zagadkę dla swoich kolegów i koleżanek, którzy na podstawie zgromadzonych rekwizytów odgadną, o jaki wiersz chodzi. Mnie przypadło w udziale głośne czytanie książki „Rany Julek! O tym, jak Julian Tuwim został poetą”. Musiałam to robić tak, by w trakcie czytania uczniowie mogli zbudować sobie cały kontekst towarzyszący przemianie Julka w Juliana.
Krok czwarty – wyobraźnia wspomaga uczenie się
Czytaliśmy małymi fragmentami. Dzieci wyobrażały sobie wszystkie sytuacje, świetnie opisane przez autorkę książki – Agnieszkę Frączek. Próbowały zrozumieć bziki (czyli dziwne zainteresowania) Julka Tuwima, który raz za razem porzucał swoje zainteresowania na rzecz innych, nowych, by w końcu oddać się jednej pasji – pisaniu.
Krok piąty – notowanie wizualne
Wyobraźnia odegrała również ważną rolę podczas uczenia się na pamięć wiersza „Dyzio Marzyciel”. Do pomocy w zapamiętywaniu wykorzystaliśmy notatkę wizualną. Kiedy dzieci notują symbolami treść wiersza, gdy słowa przekładają na obraz, ich wyobraźnia musi intensywnie pracować. To jest ten moment, kiedy ich mózgi intensywnie uczą się i przetwarzają. Po wykonaniu notatki, dzieci umiały wiersz na pamięć. Sprawdziliśmy to, wykonując w małych zespołach scenki do wiersza. Pozostaje tylko utrwalanie, ale trzecioklasiści znają rolę powtórek i wiedzą, że pomiędzy nimi należy robić przerwy.
Krok szósty – pokaż, co już wiesz
Na samym początku projektu (czyli cztery dni wcześniej) umówiliśmy się, że zakończy się on samodzielnie zrobioną notatką, którą pokażą mi, czego się nauczyli. Dzięki notatkom mam wgląd w proces uczenia się moich uczniów. Wiem, co i jak zapamiętali, co było dla nich ważne. Projekt posumowaliśmy, notatka powędrowała do uczniowskich portfolio, a dzieci myślą, że to już koniec. Mam jednak dla nich niespodziankę. W poniedziałek zamienimy klasę w laboratorium chemiczne, by mogły doświadczalnie sprawdzić, jak to z tym tuwimowym, chemicznym bzikiem było.
Źródło: www.facebook.com/wiesia.mitulska/