Postanowiliśmy udostępnić dzisiaj (22 lutego 2024 r.) fragmenty tekstu, zamieszczonego na stronie dziennik.pl, w którym poruszony został najczęściej ostatnio występujący w mediach, kiedy podejmują one tematykę oświatową – zmian w podstawach programowych. Jednak tym razem jego autorka Sylwia Bagińska nie podjęła najczęściej dyskutowanych programów języka polskiego lub historii, a mniej nagłośnionych opinii o koniecznych zmianach w podstawach przedmiotów przyrodniczych. Oto fragmenty tego tekstu:
Nauczyciele apelują o zmiany. „Mamy zapaść”
[…]
Już na początku 2024 roku Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych (PSNPP) zwróciło się do Ministerstwa Edukacji z apelem o zwrócenie szczególnej uwagi na edukację przyrodniczą, która była „marginalizowania przez ostatnie lata”.
„Po ostatnich wywiadach prasowych i rozmowach radiowych Nauczyciele przyrodnicy z dużym zainteresowaniem wsłuchują się w głos Pań Minister (Barbara Nowacka, Katarzyna Lubnauer – red.) Mając na uwadze nasze doświadczenia z działań poprzedniej władzy politycznej, wyrażamy szczególną obawę, że nasz głos zostanie pominięty” – czytamy w piśmie PSNPP.
W związku z tym stowarzyszenie zaapelowało o udział w konsultacjach dot. zmian w edukacji. Nauczyciele przedmiotów przyrodniczych wskazali problemy i propozycje zmian.
O proponowane zmiany w podstawie programowej przedmiotów przyrodniczych przedstawionych przez resort redakcja Dziennik.pl zapytała dr. Karola Dudka-Różyckiego, nauczyciela chemii w krakowskim liceum i przewodniczącego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych.[…]
Zdaniem dr. Karola Dudka-Różyckiego redukcja treści z przedmiotów przyrodniczych w szkole podstawowej jest dobrym pomysłem. Nie do końca konieczne jest zmniejszanie podstawy programowej z przedmiotów rozszerzonych w szkołach ponadpodstawowych, ale ze względów jakościowych można i temu przyklasnąć – kontynuuje przewodniczący PSNPP.
W opinii nauczyciela zaproponowane zmiany przez ME nie są ogromną zmianą, bo tę przewiduje się w 2026 roku. Ministerstwo Edukacji zapowiedziało nie tylko nową podstawę programową, ale także unowocześnienie systemu edukacji. […]
Ubolewamy nad tym, że próbuje się wykreślić aspekty związane z doświadczeniami w niektórych działach. A nauki przyrodnicze są naukami doświadczalnymi i tego nie należy robić – mówi przewodniczący PSNPP.
Istotne jest to, co ME postanowi uczynić od 2026 roku. Mamy zapaść przedmiotów przyrodniczych. Postępuje ona od wielu lat. Nauki przyrodnicze są w fatalnym stanie. Dlatego resort powinien szczególnie skupić się na podstawach programowych związanych z naukami przyrodniczymi. Te, razem z matematyką, są odpowiedzialne za rozwój społeczeństwa. Państwo nie może dobrze funkcjonować, jeśli w odpowiedni sposób nie zainwestuje się warunki przyrodnicze i uczniów, które te nauki będą rozwijać na dalszym etapie edukacji – słyszymy.
Rozmówca Dziennik.pl podkreśla, że nauki przyrodnicze wymagają rewolucji, bo „aktualnie lekcje są oderwane od rzeczywistości”. […] Społeczeństwo i władza często mówi o tym, jak ważne są doświadczenia i eksperymenty. Te jednak i tak znikają. Nie mamy nawet obowiązków na lekcji chemii ich przeprowadzenia. Wiele szkół nie ma zaplecza laboratoryjnego. Nie mają odczynników. Nauczycielom brakuje też czasu na przygotowanie do doświadczenia, bo to jest czasochłonne – wymienia. […]
Chemik wskazuje, że w naukach przyrodniczych bardzo ważne są także zajęcia na zewnątrz – w naturalnym otoczeniu środowiska. Mamy uczniów, którzy kończą biologię rozszerzoną, a idąc do parku, nie potrafią rozpoznać drzew po liściach. Istotne jest to, aby uczeń mógł wykonywać część zajęć w terenie. To jest popularne w wielu krajach europejskich i przynosi wiele korzyści – stwierdza nauczyciel.
Cały tekst „Nauczyciele apelują o zmiany. ‘Mamy zapaść’” – TUTAJ
Źródło: www.edukacja.dziennik.pl