Oto (niedługi) tekst, zamieszczony wczoraj (26 października 2023 r.) przez dr Tomasza Tokarza na jego fb profilu – o kontekstach obsady stanowiska ministra/y edukacji:
Wcale mi się jakoś nie wydaje, aby akurat o ministerstwo edukacji była jakaś zacięta rywalizacja. To jednak stanowisko partyjne, a przestrzeni do swobodnych działań nie ma wiele. Bo co tu jeszcze można zrobić?
– zapowiadane podwyżki dla nauczycieli raczej zrekompensują jedynie inflację i pomogą przetrwać szkołom, a nie będą zastrzykiem motywacyjnym,
– idea obiadu dla każdego to dobra inicjatywa, ale czy to jest w gestii ministra edukacji? to raczej opieka społeczna,
– odchudzenie podstaw – i co to da? Serio w szkołach zacznie się mniej wymagać? Przecież czymś trzeba zapełnić lekcje,
– zakaz zadań domowych nie rozwiąże problemów strukturalnych, a poza tym – sensowne dobrowolne zadania domowe też mają sens,
– ponowne zastąpienie HITU Wosem – zmiana kosmetyczna,
– zwiększenie liczby psychologów przy jednoczesnym mocnym ograniczeniem do zawodu (nowa ustawa o zawodzie psychologia), plus przeciętne zarobki… spoko, ale skąd tych psychologów nagle wziąć, skoro prywatnie to on/ona bierze 150-200 zł za godzinę.
Można to potraktować jako narzędzie do promocji – jak zrobił Czarnek, ale ideowiec szybko się wypali na tym stanowisku.
Najpewniej trafi ten resort w ręce jakiegoś urzędnika PO i jakoś będzie próbować ciągnąć ten wózek…
Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/