Foto:www.facebook.com/tomasztokarzIE
Dr Tomasz Tokarz
Dzisiaj nie potrafiliśmy nie przekazać dalej tego, o czym wczoraj przeczytaliśmy na profilu Tomasza Tokarza. Poniżej przytaczamy (w całości) dwa zamieszczone tam teksty – oba na ten sam temat: o motywowaniu uczniów. Podkreślenia i pogrubienia czcionek – redakcja OE:
23 października – rano
Bardzo często słyszę pytanie: co mam zrobić, by zmotywować ucznia do uczenia się? Tak naprawdę nie ma jednej odpowiedzi, bo trzeba zadać sobie pytanie:
a)lepiej rozumiał siebie i świat? Myślał krytycznie i twórczo? By potrafił się dobrze komunikować i współpracować z innymi? By był mądrym i otwartym człowiekiem, zmieniającym świat na lepsze?
b)zapamiętał trwale dużo danych i dzięki temu łatwiej zdał egzamin na wysoką ocenę?
c)sprawniej wykonywał nasze polecenia i po prostu nie przeszkadzał nam w wykonywaniu naszej pracy?
Tylko tyle i aż tyle.
23 października – wieczorem
Spora część tego, co uczniowie dziś robią w szkole to zwyczajna strata czasu: i uczniów, i nauczycieli.
Jak w tych warunkach można mówić o motywowaniu? Motywowaniu do czego? Do robienia rzeczy bez sensu i znaczenia? Do przesypywania piasku z worka do worka? Do realizowania programów nasyconych szczególikami? Do wkuwania danych, które za chwilę i tak zapomną? Do wykonywania poleceń? Do przygotowań do egzaminu, który jest w swej formie i treści oderwany od wszystkiego, co będą potem robić w życiu.
Opór wobec tych działań to objaw zdrowia psychicznego.
Przejaw zdrowego rozsądku.
Obaw umiejętności krytycznej analizy rzeczywistości.
Oznaka inteligencji i refleksyjności.
Co w takim ujęciu oznacza motywowanie?
Mam skłaniać uczniów do działania niezgodnego z ich intuicją i racjonalnym oglądem sytuacji? Przecież to przejaw ich lekceważenia…
Mam ich wmawiać, że ich niechęć i znużenie jest przejawem niedojrzałości? Przecież to pranie mózgu…
Mam przełamywać ich wolę? Przecież to przemoc…
Mam wymyślać różne sztuczki (metoda taka i owaka, technika tego czy tamtego), byle bardzie ochoczo podejmowali działania pozbawione sensu, bo tego ode mnie wymaga centrala? Przecież to manipulacja…
Mam im obiecywać cuda na kiju, niespotykany sukces życiowy, jeśli tylko zrobią to, czego od nich oczekuję? Przecież to oszustwo, blaga, bujda zwykła…
Motywowanie powinno służyć rozwojowi ucznia.
Pomagać mu osiągać jego cele.
Wspierać go w drodze do lepszego rozumienia siebie i świata.
Nie może być narzędziem w procesie tresury…
Źródło:www.facebook.com/tomasztokarzIE