Na stronie < wyborcza.pl ŁÓDŹ > znaleźliśmy dzisiaj (1 czerwca 2w02 r.) tekst Alicji Zboińskiej, który jest zapisem jej rozmów ze studentkami i studentami łódzkich szkół wyższych o ich opiniach o nauczycielach akademickich. Oto fragmenty tego artykułu i link do jego pełnej wersji:
„Świat się zmienił, oni stoją w miejscu”. Studenci z pokolenia Z o wykładowcach
Mówią, że jesteśmy roszczeniowi, a sami nie chcą się rozwijać – mówią studenci z Łodzi. Pokolenie Z odpowiada na zarzuty wykładowców.
Odnoszą się w ten sposób do artykułu „Nie czuje z nimi flow.”Wykładowca z 30-letnim stażem o studentach z pokolenia Z, w którym wykładowcy ocenili studentów z pokolenia Z, a ich opinie w większości były negatywne. Do naszej redakcji zgłosili się studenci Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, by podzielić się tym, co sądzą o swoich wykładowcach.
– Starsze generacje mają do nas pretensje, że jesteśmy roszczeniowi, że chcemy żyć godnym życiem – mówi Maurycy, student wydziału filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego. – Nasi poprzednicy uważają, że życie powinno się opierać na pracy, że work-life balance jest roszczeniowe. Tymczasem studenci chcą tanich mieszkań, płatnych praktyk. Wymaga się od nas, byśmy siedzieli cicho, robili notatki, znosili transfobiczne żarty albo nazywanie studentów identyfikujących się z inną płcią imieniem, które jest im przypisane. Niektórzy wykładowcy zwracają się do nich formami, których sobie nie życzą, idą w transfobię, a seksistowskie żarty się pamięta.
Duże emocje wśród pokolenia Z budzi temat żartów wykładowców. Poziom wielu z nich jest negatywnie oceniany przez studentów, choć przyznają, że brakuje im trochę zrozumienia dla starszych pokoleń. – Nie rozumiemy tego, że nie chcą się przestawić, zrozumieć, że respekt nie jest budowany na strachu, ale na wzajemnym szacunku – tłumaczy Dominika. – Tymczasem te żarty często są niewybredne, seksistowskie, uwłaczają inteligencji. Od jednego z wykładowców usłyszałam: „Nie jest pani pierwszą tępą studentką, która rozwiązała to zadanie”. […]
Natalia, również studentka wydziału nauk o wychowaniu zauważa, że jej rodzice nie odbierają części żartów jako obraźliwe. – Jak mamy być niewrażliwi na żarty albo przewrażliwieni, to już wolę być przewrażliwiona – deklaruje.
Zdaniem Nikoli, studentki wydziału nauk o wychowaniu UŁ źródłem problemu jest brak elastyczności u prowadzących zajęcia. – Niektóre przekonania się przedawniły, świat się zmienił, ci ludzie natomiast pozostają przy dawnych tezach – mówi. – Wszystko idzie do przodu, a oni stoją w miejscu, nie chcą się rozwijać. Łatwiej np. zapamiętać prezentacje z kolorami, to nie jest głupia prośba z naszej strony. Tymczasem niektórzy wykładowcy nie aktualizują wiedzy ze slajdów sprzed lat, a ta wiedza przedawnia się z prędkością światła. Zmienia się prawo, są nowe badania.
Studenci uważają, że wiele zależy od stopnia naukowego wykładowcy: ich zdaniem magistrzy są bardziej elastyczni, doktorom się to zdarza, natomiast profesorowie nie zmieniają prezentacji przygotowanych przed rozszerzeniem Unii Europejskiej. […]
Dominika, studentka wydziału nauk o wychowaniu UŁ uważa, że problemem jest niechęć części wykładowców do zmian. – Mówią, że jesteśmy roszczeniowi, a sami wykładowcy pokazują tym samym, że nie chcą się rozwijać. Bardzo często pada zarzut, że nie potrafimy pracować w grupach, nie mamy elementarnej wiedzy, ale nikt nas tego nie nauczył. W szkołach nie ma lekcji z pracy grupowej – mówi Dominika. I dodaje: – Z niechęcią patrzymy na wykładowców, którzy nie są w stanie wprowadzać zmian, a obarczają nas błędami systemu. To nie jest sprawiedliwe wobec naszego pokolenia. […]
Pokolenie Z jest zmęczone uwagami wykładowców
Moi rozmówcy i rozmówczynie nie zgadzają się z zarzutem wykładowców, że nie uważają na zajęciach, czego objawem ma być to, że nawet nie notują.
– Często to tempo zajęć pozwala albo słuchać, albo notować – mówi Nikola. – Nie mamy nawet czasu na przemyślenia, poza tym niektórzy nagrywają wykłady. Prowadzący zajęcia powinni otworzyć się na większą indywidualność na metody pracy. Notowanie to nie jest jedyny sposób na zapamiętywanie informacji, niektórzy lepiej zapamiętują słuchając, np. osoby neuroróżnorodne.
Ilona zaznacza, że jej pokolenie jest świadome swoich wad. – Mamy trudność ze skupieniem uwagi, kolorowe media dotykały nas od urodzenia, mamy fatalną uwagę, to utrudnia życie – mówi. – Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które ma nieograniczony dostęp do technologii. To, o co pochłaniamy, robi nam sieczkę w mózgu. Jesteśmy zmęczeni ilością bodźców.
Nikola podkreśla, że pokolenie Z na wiele spraw reaguje inaczej niż starsze generacje. To np. tematy aborcji, małżeństw jednopłciowych. – Znamy wiele osób ze środowiska LGBT lub do niego należymy, dlatego jesteśmy inaczej nastawieni – tłumaczy. – Przyczynia się to do tego, że nas się źle ocenia. Obowiązuje model, zgodnie z którym trzeba mieć rodzinę, dziecko, auto, dom, a dla nas to nie są tak ważne rzeczy. […]
– Nie mówimy za wszystkie osoby z naszego pokolenia, doświadczenia mogą się różnić – zaznacza Nikola. Wykładowcom radzą, by otworzyli się na dyskusję, nie kosztem swoich wartości, ale by poznać wartości innych. – Niech traktuje nas na równi, a nie z wyższością – zaznaczają. – Szacunek działa w dwie strony: zagrożeni odpowiadamy agresją. Nie jesteśmy pokoleniem bezwarunkowego szacunku: jak ktoś nas nie szanuje, to nie może liczyć na nasz szacunek.
Cały tekst „’Świat się zmienił, oni stoją w miejscu’. Studenci z pokolenia Z o wykładowcach” – TUTAJ
Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/