W tym tygodniu, dokładnie we wtorek 4 marca, minęło pół roku od dnia, gdy zamieściłem na stronie „Obserwatorium Edukacji” mój pierwszy „powitalny” felieton i tym samym zainaugurowałem jego – znaczy Obserwatorium – istnienie w „sieci”. Od tamtej pory, po kilku tygodniach z „wędrującym” terminem, począwszy od 6 października wszystkie następne pisane były w niedzielę. Ten, gdybym je numerował, powinien nosić numer 26. Tak sobie myślę, że stanowią one swoistą kroniką tego, co w tym czasie wydarzyło się godnego zauważenia i skomentowania w obszarze szeroko pojętej edukacji.

 

Ta dzisiejsza „półrocznica” niech mnie usprawiedliwi, że nie zajmę się ani manipulacjami „Rzeczpospolitej”, która tak lubi „doładować” belfrom i systemowi oświaty w ogóle, ani przepychankami naszych dzielnych związkowców „w temacie” kto lepiej walczy o status nauczycieli z wrażymi siłami koalicji rządzącej. Odpuszczę sobie nawet komentowanie efektownego przejścia przez legislacyjne procedury nowelizacji Ustawy o systemie oświaty, jaka otwiera drogę do zrealizowania projektu „podręcznika premiera”, jak ten obiecany prezent dla pierwszaków nazwała jedna z nauczycielek, która przysłała do redakcji swój komentarz do felietonu z 2 lutego, zatytułowanego „Moje ambiwalentne uczucia, czyli o darmowym podręczniku dla pierwszaków”. Zatrzymam się przy relacji, jaką mogłem zamieścić w miniony czwartek, zatytułowanej „Dzień króla Władysława Jagiełły w SP Nr 41 w Łodzi”

 

Był to ósmy materiał, jaki znalazł się pod zakładką  <<Dobre praktyki – z podstawówek>>. Cieszy mnie zawsze, gdy dociera do mnie taki dowód na to, że nie samymi podstawami programowymi i procedurami żyją nasze szkoły, a zwłaszcza pracujący w nich nauczyciele i uczący się tam uczniowie. Że są nadal wśród nas idealiści, głęboko przekonani, że każda wykuta formułka prędzej czy później rozpłynie się w niepamięci, a emocje, budowane w oparciu o nie postawy, przeżycia związane z własną uczniowską aktywnością, będą po latach pamiętane i przywoływane na spotkaniach absolwentów…

 

Smuci mnie jednak fakt, że to dopiero druga relacja, która powstała z inicjatywy szkoły podstawowej. Nie lepiej jest i w innych typach szkół. Z liceów ogólnokształcących mogłem zamieścić jedynie 4 materiały (z tego 2 z XXI LO w Łodzi), ze szkół zawodowych jedynie 3, ale żadnej relacji z zorganizowanego tam szkolnego eventu. Pod zakładką <<Z gimnazjów>>  są także tylko 4 materiały – z tego 2 dzięki najlepszej jak dotąd, współpracy z Siecią Szkół i Przedszkoli Ekologicznych. Bo też i przedszkola tam właśnie zrzeszone dostarczyły najwięcej – bo aż 7 – ilustrowanych relacji z wydarzeń, jakimi wzbogacano codzienność w tych placówkach.

 

Ten smutny bilans nastraja mnie refleksyjnie. Zastanawiam się, gdzie leży przyczyna tak małego odzewu na mój, skierowany do nauczycieli łódzkich szkół i przedszkoli w „Felietonie na dzień dobry”, apel o współpracę? Może powinienem go po tym minionym półroczu przypomnieć? Pisałem wtedy, kierując te słowa do hipotetycznych czytelniczek i czytelników , pracujących nie tylko w łódzkich przedszkolach i szkołach:

„Obserwatorium Edukacji” będzie otwarte dla wszystkich, którzy zechcą podzielić się z innymi nie tylko swymi sukcesami w codziennej pracy w szkole, przedszkolu czy placówce oświatowo-wychowawczej, ale także refleksjami i opiniami na aktualne tematy z obszaru edukacji, którymi żyją nie tylko politycy i publicyści, ale przede wszystkim nauczyciele i wychowawcy praktycy.[…] Szczególnie serdeczne powitanie kieruję do tych z Was, Szanowni Czytelnicy, którzy mając bezcenny kapitał wiedzy, doświadczeń i własnych przemyśleń, wyniesionych z wielu lat nauczycielskich pracy, zechcą się nim podzielić z pozostałymi czytelnikami „Obserwatora Edukacji”, nadsyłając swoje materiały: artykuły, polemiki, opisy swojej pracy i uzyskiwanych jej efektów, a także relacje z zasługujących na upowszechnienie wydarzeń szkolnych.

 

Żadne z powyżej przypomnianych słów nic nie straciło na swej aktualności! I ja nadal nie tracę wiary w to, że jest w naszym mieście, województwie i kraju wielu, bardzo wielu nauczycieli, których praca zasługuje na upowszechnienie i uznanie. Niech tylko przełamią swoją skromność, niech uwierzą, że to co robią jest dobre, że warto się tym podzielić z innymi!

 

Włodzisław Kuzitowicz



Komentarze niedostępne