Podczas wczorajszej (1 grudnia 2021 r.) lustracji materiałów zamieszczonych na portalu EDUNEWS trafiliśmy na tekst Stanisława Czachorowskiego, zatytułowany „Zmienia się świat i znikają zawody, dotyczy to także nauczycieli i uniwersytetów”. Jego pierwotnym źródłem jest blog „Profesorskie Gadanie”, gdzie pojawił się już 24 listopada.

 

Postanowiliśmy udostępnić na OE jego fragmenty (i link do pełnej wersji), gdyż jest to interesujący wywód przyczyn procesów aktualnie zachodzących w instytucjach edukacyjnych, dla którego punktem wyjścia są globalne procesy zmian technologicznych, skutkujących zanikaniem starych i pojawianiem się nowych zawodów.

 

Zapraszamy do lektury:

 

 

 

Od wielu już lat wypowiadane są prognozy znikania starych zawodów a pojawiania się zupełnie nowych. Z tego rodzi się trudność w przystosowaniu się do tych nowych warunków, jak i wyzwanie dla edukacji – kształcić realnie do przyszłości a nie niepraktycznie z zapatrzeniem na przeszłość. To tak jak podróż – można patrzeć przed siebie i widzieć daleko, albo tylko pod nogi.

 

Takie zmiany występowały zawsze, może tylko nie z taką intensywnością jak obecnie. Specyfika czasów przełomu i kolejnej wielkiej rewolucji technologicznej ma swoje prawa i niewygody. Przykładem niech będzie coraz bardziej znikający szewcy. Kiedyś szewc szył buty. Ale już w mojej młodości szewc jedynie naprawia buty. Nie wytwarza a naprawia. Wyjątkowo niewielu szyje. Cześć dawnych umiejętności jak i narzędzi stała się zbędna. Rzemieślnicy zastąpieni zostali przez fabryki. Zostało im jedynie naprawianie lub zakładanie fleków. A przy nadprodukcji to i potrzeby naprawy obuwia stają się mniejsze – po prostu kupujemy nowe zamiast naprawiać stare.

 

Ostatnio spotkałem się z opinią, że w ciągu najbliższych 20 lat zniknie ok. 50% współczesnych zawodów. A jeśli zostaną nazwy to i tak inny będzie zakres prac. Te zmiany widać wokół, nie trzeba jakichś analiz retrospektywnych. Na przykład biblioteki i bibliotekarze. Zajmują się nie tylko gromadzeniem, katalogowaniem i wypożyczaniem książek. Biblioteki zmieniają się w bardzo potrzebne placówki kultury oraz miejsca spotkań i integracji. W jakieś części konkurują i uzupełniają domy kultury. […]

 

Drugim ważnym przykładem są szkoły i edukacja jako taka, od przedszkola przez uniwersytet do uniwersytetów trzeciego wielu. Od nauczycieli oczekuje się znacznie więcej niż kiedyś. A to dopiero początek drastycznych zmian. Rodzic zostawia specjalistom swoje dziecko i chce, żeby zostało nie tylko nauczone lecz i wychowane. Szkoła i zatrudnieni w niej specjaliści maja zrobić to, czego sam nie umie. W związku z licznymi dysfunkcjami uczniów szkoły muszą wykonywać dodatkowe zadania. Pojawiła się już funkcja nauczyciela wspomagającego i staje się coraz powszechniejsza. W jakimś sensie szkoły przejmują lub tylko uzupełniają zadanie poradni pedagogicznych i psychologicznych. Dodatkowo nauczyciel pracuje także z dorosłymi (rodzicami, opiekunami). Oczekuje się od niego roli negocjatora, animatora i doradcy rozwojowego, np. w forach, grupach i innych przestrzeniach internetowych w grupach z rodzicami. To znaczne poszerzenie zadań i nowych, niezbędnych kompetencji. Szkoła staje się zupełnie nową placówką społeczno-kulturową. Uwzględniając te nowe funkcje tutorów, mentorów i kołczów także w odniesieniu do rodziców, czas pracy nauczyciela znacząco się wydłuża. 18 godzin przy tablicy poszerzane jest o nawet popołudniową i weekendową aktywnością zdalną i pozaszkolną. […]

 

Najpewniej zawód pedagoga-nauczyciela pozostanie, ale pod tą nazwą będą się kryły inne kompetencje i zadania do wykonywania. Jak więc kształcić nowe kadry dla szkół? Przydała by się sensowna analiza trendów.

 

Szkoły jak i cała edukacja (łącznie z uniwersytetami) zmieniają się i to gruntownie. Możemy zaakceptować te zmiany, próbować je zrozumieć i się dostosować zarówno w systemie edukacji jak i wymaganych kompetencjach zawodowych. Albo zamknąć oczy i udawać, że wszystko jest po staremu. Ewentualnie wdrażać rozwiązania z przeszłość jako remedium na współczesne trudności (przykład z powrotem do podstawówek i likwidacja gimnazjów).

 

Nauczyciele tracą poczucie, że wykonują zawód twórczy. Coraz bardziej czują się niewolnikami lub parobkami na pańskim polu. Obarczani są większą ilością zadań i wydłużeniem dnia pracy bez zapewnienia warunków fizycznych i sprzętowych jak i odpowiedniego przygotowania merytorycznego. Szkołę, a dokładniej edukację, musimy przemyśleć od nowa. To już będzie inne miejsce pracy z innymi wymaganiami kompetencyjnymi. A w zasadzie to już się staje.

 

Na trudne zmiany cywilizacyjne nakładają się fatalne w skutkach decyzje obecnej władzy, łącznie ze zlikwidowaniem gimnazjów i narzucenie bezsensownych, ideologicznych wymagań. A także zwiększeniem nieufności wobec nauczycieli. W czasie ostatniego strajku wiele głosów radziło nauczycielom zmienić prace. No to ją zmieniają uciekając z zawodu ale problem się tylko pogłębia. Jak na razie nie widać światełka w tym ciemnym i ponurym tunelu. Nie słychać szeroko zakrojonych, ogólnospołecznych (ogólnonarodowych) dyskusji nad edukacją. Nie widać zwiększonych nakładów, niezbędnych do transformacji. I nie widać dostrzeżenia problemu. […]

 

Gdy wcześniej mówiłem o powstających, nowych zawodach, nie odnosiłem tego do siebie. A coraz bardziej dostrzegam, że i moje miejsce pracy i zawód nauczyciela akademickiego się zmienia. Z trudem próbuję nadążać. Nie wiem z jakim skutkiem. Czuję się przemęczony i sfrustrowany. Frustracja bierze się także z tego, że nie bardzo rozumiem tego, jak się zmienia cały system edukacyjny, Próbuję patrzeć dalej niż tylko pod nogi. By z daleka dostrzec kałuże, doły i przeszkody i by wcześniej skorygować trasę marszu. Tak, nie jestem wyjątkiem. Ja także przezywam skutki zmian i w moim zawodzie.

 

 

 

Cały tekst „Zmienia się świat i znikają zawody, dotyczy to także nauczycieli i uniwersytetów” – TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.profesorskiegadanie.blogspot.com

 

 

 



Zostaw odpowiedź