Ostatnią informacją tego roku nie będzie żaden news ze strony MEN, ani publikacja z łamów którejś z gazet, gloryfikująca lub krytykująca jakikolwiek element naszego systemu edukacji. Będzie to swoisty publicystyczny kolaż (lub – jak kto woli – patchwork), powstały z fragmentów innych tekstów, poświęcony pozornie nie związanemu z obszarem edukacji wydarzeniu, jakim jest zakończenie działalności łódzkiej księgarni-antykwariatu „Nike”, prowadzonej przez Janusza Karola Barańskiego.
Witryna księgarni-antykwariatu NIKE 29 grudnia 2017r. Widoczny komunikat o zakończeniu działalności.
Najwcześniej udostępnionym w sieci tekstem, zapowiadającym zamknięcie księgarni przy ul. A. Struga, był zamieszczony 17 grudnia wpis na fecebook’owym profilu Michała Barańskiego (młodszy syn Janusza). Oto jego fragment:
Za kilkanaście dni po raz ostatni będzie można odwiedzić Księgarnię NIKE w Łodzi. Również po raz ostatni jej właściciel poczęstuje urodzinowym sernikiem gości, którzy zjawią się przy ul.Struga 3 przed końcem roku. Niestety internet, gps i niekorzystny trend czytelnictwa w Polsce zrobiły swoje i po 35 latach NIKE musi zakończyć swoją działalność. [Cały tekst – TUTAJ
A jest to dla przyjaciół i znajomych jej założyciela, właściciela i gospodarza – Janusza Karola Barańskiego, a przede wszystkim dla wiernych klientów tej, zdawałoby się niewiele znaczącej, placówki książkowego handlu detalicznego, koniec pewnej epoki, epoki, która zaczęła się 23 sierpnia 1982 roku. Zapewne również tak widziano ten fakt w łódzkiej redakcji „Gazety Wyborczej”, która w swym wczorajszym wydaniu zamieściła obszerny artykuł Aleksandry Pucułek, zatytułowany „Nike za chwilę znika”:
Zacytujemy fragment ze skróconej wersji elektronicznej, zatytułowanej „Nike znika. Po 35 latach zamyka się kultowa łódzka księgarnia”:
Przed witryną kamienicy przy Struga 3 często ktoś się zatrzymuje. I ogląda: albumy o dawnej Łodzi, mapy, obrazy. I tak od 35 lat. Dokładnie od 23 sierpnia 1982 roku. Antykwariat-księgarnia Nike zaczęła wtedy pracę. Najstarsza w mieście – prowadzona w jednym miejscu i przez jedną osobę. Na początku na półkach bibliofilskie wydania książek, tematyka tatrzańska, bo góry to pasja właściciela, obok rajdów samochodowych. [Źródło: www. lodz.wyborcza.pl]
Dalej autorka artykułu zamieściła kilka informacji biograficznych o Januszu Barańskim, zapewne zaczerpniętych z Wikipedii (Wiemy, że Barański, z zasady, nie udziela nikomu wywiadów.) Sięgnijmy zatem i my do tego źródła:
Janusz Karol Barański (ur. 31 grudnia 1941 w Warszawie) – polski animator kultury, właściciel księgarni-antykwariatu „Nike” w Łodzi, działacz Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza, instruktor harcerski w stopniu harcmistrza.
Foto: www. pl.wikipedia.org
Edukację elementarną zdobył w Szkole Podstawowej nr 16 w Łodzi przy ul. Abramowskiego 3 w 1955. Maturę uzyskał w 1959, kończąc II Liceum Ogólnokształcące im. Gabriela Narutowicza w Łodzi przy ul. Targowej (obecnie przy ul. Nowej). Studia wyższe ukończył na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego z dyplomem magistra prawa. Pracował zawodowo w Komendzie Chorągwi Łódzkiej Związku Harcerstwa Polskiego ZHP (ostatnio jako zastępca komendanta Chorągwi), następnie przez lata pracował w administracji samorządowej w Dzielnicowej Radzie Narodowej Łódź-Bałuty i Łódź-Śródmieście. Od 1982 prowadzi księgarnię – antykwariat „Nike”. [Źródło: www.pl.wikipedia.org]
Pora uchylić rąbek tajemnicy: piszący ten tekst poznał Janusza Barańskiego ok. roku 1964, kiedy był namiestnikiem drużyn zuchowych w Komendzie Hufca ZHP Łódź Polesie. Janusz Barański był wtedy… nauczycielem nauczania początkowego w Szkole Podstawowej nr 159 w Łodzi, przy ul. 1 Maja i pełnił także społeczną funkcję komendanta szczepu działających tam drużyn zuchowych i harcerskich.
Należy w tym miejscu uzupełnić lukę w biografii Janusza Barańskiego. Otóż pierwszą uczelnią jaką ukończył po maturze było Studium Nauczycielskie. Wczoraj, gdy złożyłem Mu pożegnalną wizytę przy ul. Andrzeja Struga, wspominając tamte lata, rzucił taką uwagę: „A wiesz, że gdy dzisiaj słyszę o innowacyjnym wprowadzaniu do programu nauczania gry w szachy to nie rozumiem skąd takie halo. Ja już wtedy uczyłem tej gry na lekcjach matematyki moich czwartoklasistów”.
Komentarz merytoryczny i konkluzja:
Profesor Aleksander Kamiński w jednej ze swoich prac napisał, że wychowawcą można być w różnej formule realizacji tej funkcji: może to być działalność podstawowa (u wychowawcy w domu dziecka, bursie lub przypadku nauczyciela – jako funkcja równorzędna z dydaktyczną), jako działalność towarzysząca głównej funkcji danego zawodu (lekarz, prawnik, policjant), ale także realizowana jako działalność pośrednia, w której funkcja wychowawcza pojawia się jako efekt głównej funkcji zawodu (dziennikarz, polityk, ale i… bibliotekarz, księgarz).
I tak proponuję patrzeć na 35 lat prowadzenia przez Janusza Barańskiego jego saloniku „Nike”. Piszę saloniku, bo to nie był tylko sklep z książkami, albumami i mapami. To było miejsce spotkań przy kawie (lub herbacie), spotkań ludzi, których przygnała na Andrzeja wspólna pasja poznawania literatury „z najwyższej półki” i wszelkich materiałów o historii Łodzi. A na ten temat miał Barański wszystko, co wydano w jakimkolwiek wydawnictwie! Nawet w IPN, choć oni nie uznawali żadnej marży dla hurtownika…
Janusz Barański, tak jak zaczynał swą pracę zawodową w roli nauczyciela-wychowawcy, później instruktora harcerskiego, działał także jako wychowawca po 1982 roku w swoim kultowym azylu dobrego smaku – w księgarni-antykwariacie „Nike”. I dlatego „Obserwatorium Edukacji”, w dzień Jego 76 urodzin, dziękuje Mu za te wszystkie lata edukacji swych klientów i „bywalców” i życzy dużo zdrowia i znalezienia, adekwatnej do wieku i możliwości, formy samorealizacji!
Włodzisław Kuzitowicz