Foto: www.business-designers.pl
Dr Piotr Rycielski – członek zespołu projektu RESQL – powstałego na uniwersytecie SWPS systemu zapobiegania przemocy rówieśniczej w szkołach.
Na portalu EDUNEWS zamieszczono wczoraj zapis rozmowy Wiktora Szczepaniaka (PAP) z psychologiem doktorem Piotrem Rycielskim – członkiem zespołu, powstałego na uniwersytecie SWPS projektu RESQL. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:
Agresja szkolna ma więcej twarzy niż myślisz
Wiktor Szczepaniak: Jak dużo dzieci szkolnych w Polsce doświadcza przemocy?
Piotr Rycielski: Z ogólnopolskich analiz Instytutu Badań Edukacyjnych wynika, że najczęściej doświadczaną przez dzieci szkolne formą przemocy jest obgadywanie, izolowanie, a także nastawianie klasy przeciwko nim, a więc tzw. przemoc relacyjna. Doświadcza jej ponad 50 proc. polskich uczniów szkół podstawowych. Na drugim miejscu, jeśli chodzi o częstość występowania (nieco poniżej 50 proc.) znajduje się przemoc werbalna, czyli wyzywanie, obrażanie i krzyczenie. Ponadto, duży odsetek uczniów polskich podstawówek (około 40 proc.) deklaruje też doświadczanie różnych form ośmieszania i poniżania, a także tzw. agresji materialnej (np. niszczenie, zabieranie ich rzeczy). Na tym niestety nie koniec. Blisko jedna trzecia dzieci przyznaje, że doświadcza przemocy fizycznej (bicie, celowe potrącanie, zamykanie gdzieś), a jedna czwarta tzw. agresji elektronicznej (np. umieszczenie niechcianego, kompromitującego zdjęcia za pośrednictwem mediów społecznościowych, blokowanie dostępu do grupy w mediach społecznościowych). Rzadziej zdarza się w szkołach podstawowych przemoc seksualna (np. podglądanie, ściąganie ubrań, obmacywanie), a także inne formy przemocy, takie jak przymuszanie do czegoś czy groźby. Jest to obraz ponury. […]
WS: Skąd się w ogóle bierze tyle agresji u dzieci?
PR: Zachowania przemocowe u dzieci szkolnych mają różne przyczyny. W części mogą wynikać z cech indywidualnych danego dziecka, czyli np. skłonności do reagowania agresją na frustrację lub też wysokiego poziomu impulsywności. Kolejnym czynnikiem zwiększającym ryzyko występowania agresji u dzieci jest uczenie się jej poprzez obserwację osób dorosłych, w tym m.in. swoich rodziców. Przyczyn agresji jest jednak znacznie więcej. Badania pokazują, że bardzo istotne, o ile nie najbardziej istotne, są w tym przypadku czynniki sytuacyjne, począwszy od tzw. klimatu panującego w danej klasie czy też w szkole, a więc m.in. obowiązujących tam zasad komunikacji oraz zwyczajów dotyczących radzenia sobie z problemami i rozwiązywania konfliktów, a na wysokiej temperaturze powietrza lub zatłoczeniu pomieszczenia skończywszy. Oczywiście klimat szkoły zależy w największym stopniu od jej dyrektora, a klimat danej klasy od jej wychowawczyni.
WS: Przemoc stereotypowo kojarzona jest częściej z płcią męską. Ile w tym powszechnym przekonaniu jest prawdy, przynajmniej w odniesieniu do polskich szkół?
PR: Warto wiedzieć, że agresja jest też naturalną, ewolucyjnie uwarunkowaną formą walki o wysokie miejsce w hierarchii społecznej, czyli np. w klasie. Dotyczy to przede wszystkim chłopców, których m.in. stymuluje do rywalizacji, w tym także do fizycznej agresji, testosteron, czyli znany męski hormon. W praktyce jednak agresja, być może w nieco bardziej subtelnej formie, występuje dość powszechnie także wśród dziewczyn.
WS: Co zatem powinni robić dyrektorzy szkół i wychowawcy w ramach zapobiegania przemocy w szkole?
PR: Sposobów rozładowywania napięć w szkole jest wiele. Należy w tym celu przede wszystkim wskazywać dzieciom konkretne sposoby reagowania w trudnych, konfliktowych sytuacjach, a także uczyć je nazywania różnych negatywnych emocji czy zjawisk. Trzeba o nich otwarcie mówić, bo inaczej, gdy są nienazwane, to jest trochę tak, jakby w ogóle nie istniały. Dobrze sprawdza się uświadomienie klasie, że gdy jeden z uczniów staje się obiektem przemocy, to tak naprawdę cierpi z tego powodu cała grupa, nie tylko ofiara, lecz także postronni i mimowolni świadkowie, czyli w efekcie przekłada się to negatywnie na ogólny klimat danej klasy, co może sprzyjać eskalacji przemocy. Trzeba powiedzieć dzieciom wprost: przestańcie wspierać agresora, on karmi się waszą uwagą, poklaskiem, śmiechem i pomaganiem mu. Zacznijcie wspierać ofiarę. […]
WS: Ostatnio coraz więcej się mówi o różnych przejawach nietolerancji w naszym kraju, również w kontekście polskich szkół. Dlaczego np. dzieci niepełnosprawne czy słabo mówiące po polsku często padają ofiarami dyskryminacji?
PR: Niestety, każda osoba odróżniająca się w jakiś sposób od reszty grupy, odbiegająca od średniej, automatycznie ściąga uwagę innych, co powoduje, że bardziej niż inni jest narażona na przejawy nietolerancji, dyskryminacji i przemocy. Taka jest niestety natura ludzka i tak się dzieje od zarania dziejów. Mamy po prostu tendencję do dostrzegania różnic indywidualnych, wszelkiej odmienności i kategoryzowania ludzi, dzielenia ich można powiedzieć według „kryterium plemiennego” na: my i oni. Nasza grupa jest oczywiście „lepsza”. Odpowiadają za to różne mechanizmy psychologiczne, m.in. te mające chronić spójność własnej grupy (potrzeba przynależności), a także mające wzmacniać własną samoocenę (np. dowartościować ją kosztem innych, słabszych). Rolą nauczycieli i wychowawców jest więc przystępne wyjaśnianie tych mechanizmów dzieciom i uczenie ich czy też budowanie tożsamości wspólnej, a więc współistnienia w ramach szerszej i bardziej różnorodnej grupy np. klasy czy szkoły. […]
WS: Większość ludzi uważa, że kluczową rolę w wychowywaniu dzieci, także w kwestii empatii i tolerancji pełnią rodzice. Czy Pan się zgodzi z taką tezą?
PR: Z pewnością ich rola jest bardzo ważna, ale nie można jej przeceniać. Zwłaszcza, że część rodziców nie posiada do tego odpowiedniego przygotowania. Ogromną rolę do odegrania i wielki wpływ na świadomość, postawy i zachowania dzieci mają zatem profesjonaliści pracujący z nimi w środowisku szkolnym, jak też i ich rówieśnicy. Dlatego chcąc skutecznie zapobiegać przemocy konieczne jest zaangażowanie wszystkich stron, czyli wspólnoty, całego środowiska szkolnego oraz rodziców.
Cały wywiad „Agresja szkolna ma więcej twarzy niż myślisz” – TUTAJ
Źródło: www.edunews.pl