



Foto: www.facebook.com/photo?fbid
Dzisiaj – 14 grudnia 2023 roku – na Cmentarzu Komunalnym na Dołach odbył się pogrzeb zmarłego 3 grudnia Wojciecha Walczaka – pierwszego w III RP łódzkiego Kuratora Oświaty i Wychowania oraz pierwszego dyrektora OKE w Łodzi. Wśród licznie zgromadzonych na tym ostatnim pożegnaniu przyjaciół, znajomych, byłych współpracowników którzy Go wspominali, pożegnali Zmarłego także: Łódzki Kurator Oświaty Waldemar Flajszer i dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi – Marek Szymański. Wojciech Walczak został pochowany w Alei Zasłużonych.
Foto: www.facebook.com/photo?
Włodzisław Kuzitowicz
Nie tylko w siedzibach ministerstw trwa wymiana szefów. Także w tej siedzibie ważnego urzędu od jutra rozpocznie swoje urzędowanie
nowa Rzeczniczka Praw Dziecka.
Dziś – 14 grudnia 2023 roku – kończy się pięcioletnia kadencja Mikołaja Pawlaka jako Rzecznika Praw Dziecka. To ostatni dzień, kiedy na oficjalnej stronie biura RPD widnieje to logo
Ale na zasadzie „ostatniej podrygi ostrygi” 12 grudnia 2023 roku Rzecznik Praw Dziecka wręczył Odznaki Honorowe za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka. W gronie wyróżnionych znalazła się małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
Źródło: hwww.kobieta.onet.pl/wiadomosci
x x x
Ale jego mocodawcy robią wszystko, aby nie odszedł w niebyt:. Oto informacja zaczerpnięta ze strony Radia TOK FM:
Mikołaj Pawlak przestanie być rzecznikiem, a zostanie neosędzią?
Wystarczy jedna decyzja Andrzeja Dudy
Tylko jedna decyzja prezydenta Andrzeja Dudy dzieli Mikołaja Pawlaka, odchodzącego Rzecznika Praw Dziecka, od zostania sędzią. Upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa to właśnie jego wybrała na wakat sędziowski w Skierniewicach, choć wcześniej głosowało na niego tylko 3 z 61 sędziów okręgu łódzkiego, zalegał ze składkami na Izbę Adwokacką, a w chwili wyboru toczyło się wobec niego dochodzenie dyscyplinarne.
Więcej na ten temat – TUTAJ
Dziś także odnotowujemy wczorajsze spotkanie w „Akademickim Zaciszu” i prowadzoną tam rozmowę prof. Romana Lepperta z Jarosławem Pytlakiem, którego doświadczenie w kierowania szkoła STO na Bemowie nie ma sobie równych. Dyrektoruje tam od 1990 roku!
Zanim potoczyła się rozmowa, podczas której dyrektor Pytlak opowiadał o realizowanej tam koncepcji kształcenia i wychowania oraz dzieli się refleksjami związanymi ze zmianami, jakie placówka ta przeszła w trakcie dotychczasowego jej istnienia, gospodarz tej niepublicznej szkoły oprowadził wirtualnie oglądających po niektórych pomieszczeniach placówki.
Jak zwykle w czwartki zapraszamy nasze czytelniczki i Czytelników, którzy są tym tematem zainteresowani, a wczoraj nie mogli śledzić tego wydarzenia „na żywo”, do oglądania i wysłuchania – klikając link poniżej:
Szkoła widziana z perspektywy dyrektora – Jarosław Pytlak i STO na Bemowie – TUTAJ
W poniedziałek 11 grudnia 2023 roku Jarosław Bloch zamieścił na swoim blogu tekst, którego aktualność – w przededniu powołania nowego rządu – nie pozostawia wątpliwości. Kompozycja i wewnętrzna spójność logiczna tego tekstu sprawiła, że nie zdecydowaliśmy się na zamieszczenie jedynie jego fragmentów:
Klątwa Alei Szucha
Pamiętam gdy fotel ministra edukacji obejmował Roman Giertych. Środowisko nauczycielskie chwytało się za głowę. „Jak to? Narodowiec ministrem oświaty?” – pytano. Wtedy jeden z moich kolegów powiedział mi: „Jeszcze kiedyś zatęsknisz za Giertychem”. Zaśmiałem się, bo nie dopuszczałem takiej opcji, ale jednak po latach przyznałem mu rację, bo potem było coraz gorzej. Wśród nauczycieli krąży żart, że budynek w Alei Szucha, gdzie mieści się Ministerstwo Edukacji, działa dziwnie na ludzi. Podobno po wejściu tam rozsądni ludzie tracą głowę i podejmują głupie decyzje. Polska szkoła od lat nie ma szczęścia do ministrów edukacji. Jak będzie tym razem? Przypomnijmy sobie poczet lokatorów z Alei Szucha.
W wolnej Polsce pierwszym ministrem edukacji został Henryk Samsonowicz, starsi nauczyciele wspominają go ciepło, bo za jego kadencji wzrosły zarobki, inni wypominają mu, że doszło wtedy do wprowadzenia religii do szkół, choć trzeba mu oddać, że w tamtych czasach był to naturalny ruch (choć z perspektywy lat kompletnie nietrafiony). Po Samsonowiczu nastąpiło kilku ministrów, których dziś mało kto pamięta (co może dobrze o nich świadczy) i którzy zmieniali się dosyć często: Robert Głębocki (11 miesięcy), Andrzej Stelmachowski (7 miesięcy), Zdobysław Flisowski (15 miesięcy), a po powrocie lewicy do władzy (1993 rok): Aleksander Łuczak (16 miesięcy), Ryszard Czarny (11 miesięcy), Jerzy Wiatr (długo bo 20 miesięcy), aż nastała epoka Mirosława Handke (2 lata i 9 miesięcy), powiązana z przejęciem władzy przez prawicę (AWS 1997 rok). Handke postawił na głowie nasz system edukacji wprowadzając gimnazja. Rozbił tym samym system odziedziczony po PRL-u, chcąc go unowocześnić. Intencje były dobre, wykonanie różne. Choć trzeba oddać mu sprawiedliwość, że żadna tak wielka reforma nie może od razu dobrze działać i przynosić efekty. Gimnazjów trzeba było się nauczyć, musiały okrzepnąć, a nauczyciele tam zatrudnieni musieli wypracować metody pracy z dzieciakami w najtrudniejszym wieku. To trwało, czego nie mogło pojąć społeczeństwo. W dodatku na wprowadzenie gimnazjów nałożyły się zmiany cywilizacyjne, które przechodziła wtedy Polska, a problemy wychowawcze z tym związane najłatwiej było zrzucić na gimnazjum, które stało się kozłem ofiarnym przemian cywilizacyjnych… Tę niełatwą pracę (i krytykę) podjęli kolejni ministrowie Edmund Wittbrodt (15 miesięcy) i po zmianie władzy na lewicową (2001 rok): Krystyna Łybacka (2 lata i 6 miesięcy) oraz Mirosław Sawicki (17 miesięcy).
Po kolejnej zmianie władzy (PIS, LPR i Samoobrona – 2005 rok) na czele ministerstwa stanął Michał Seweryński (7 miesięcy) a po nim Roman Giertych, szef Ligi Polskich Rodzin, wywodzący się z Młodzieży Wszechpolskiej. Giertych (15 miesięcy) miał jedną dość istotną cechę, nie znał się na edukacji, lecz podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, czym zapisał się w pamięci uczniów i nauczycieli. Wprowadził do szkół mundurki (tyleż samo chwalone co krytykowane), chwaloną przez uczniów i przeklinaną przez nauczycieli amnestię maturalną (uchyloną w 2007 jako niezgodną z Konstytucją) i dał nauczycielom ochronę taką jak urzędnikom państwowym (za co nauczyciele byli wdzięczni). Podjął także decyzję o powrocie od 2010 roku matematyki jako przedmiotu obowiązkowego, co zostało podtrzymane przez kolejną ekipę, na którą też spadł gniew młodzieży z tym związany… Swój ministerialny epizod miał jeszcze po Giertychu – Ryszard Legutko (3 miesiące – więc był to dosłownie epizod), i może dobrze, że tak krótko, patrząc na późniejsze „wyczyny” pana Ryszarda w parlamencie europejskim.
Foto: https://radiolodz.pl
Piotr Bors – dyrektor departamentu pracy, edukacji i kultury Urzędu Miasta Łodzi
podczas konferencji prasowej
Portal „rynekzdrowi.pl” zamieścił dzisiaj (13 grudnia 2023 r.) informację o łódzkiej inicjatywie, skierowanej do uczniów z problemami psychicznymi:
Łódź: pilotaż programu wspierającego uczniów z problemami psychicznymi
„Odporna szkoła = Bezpieczny mŁodziak”
1500 uczniów z 20 szkół w Łodzi zostanie objętych pilotażem miejskiego programu „Odporna szkoła = Bezpieczny mŁodziak„. Jego celem jest wspieranie przez kadrę pedagogiczną i rodziców uczniów, którzy coraz częściej zmagają się z wieloma problemami, w tym w szczególności z problemami natury psychicznej.
Łódź jest pierwszym miastem w Polsce, które wprowadza tak szeroki program ochronny dla całej społeczności szkolnej. Jego głównym założeniem jest stworzenie działającego na wielu płaszczyznach systemu wsparcia dla młodzieży, która doświadcza różnorakich trudności. Mogą to być problemy w szkole lub w domu, w relacjach z rówieśnikami i dorosłymi, zaburzenia psychiczne, przemoc, a nawet skłonności i próby samobójcze. W każdym z tych przypadków – jak zaznaczyli twórcy projektu – najważniejsza jest szybka reakcja dorosłych – nauczycieli i rodziców.
Program „Odporna szkoła = Bezpieczny mŁodziak” ma charakter profilaktyczny i ma wyposażyć nauczycieli i rodziców w kompetencje oraz umiejętności, które pozwolą im dostrzec pierwsze objawy kryzysu u dziecka, a następnie otoczyć je profesjonalną opieką. Jego założeniem jest stworzenie szkoły, która zagwarantuje uczniom bezpieczny klimat edukacji, wychowania i opieki dla uczniów, a także przygotowanie wszystkich pracowników szkoły, nauczycieli i rodziców do tego, by mogli sobie poradzić w sytuacjach trudnych, niepokojących czy naprawdę tragicznych.
Fundamentem opracowanego projektu są regularne szkolenia i konsultacje prowadzone przez wykwalifikowanych trenerów, a skierowane do całego środowiska szkolnego – począwszy od dyrektorów placówek, przez nauczycieli, wychowawców, specjalistów, a na pracownikach administracji kończąc. Każdy z uczestników ma dowiedzieć się, na co zwracać uwagę i jak działać, gdy dziecko boryka się z trudnościami.
„Wyszkolimy grupę osób, która w szkołach będzie szkolić następne osoby i to jest najważniejsza rzecz, by przekazać wiedzę od specjalistów do nauczycieli, którzy bezpośrednio pracują z uczniami. Projekt ma na celu, żebyśmy potrafili w szkołach szybko dostrzec uczniów, którzy mają problemy psychiczne, są w jakimś kryzysie i im pomóc” – wyjaśnił dyrektor departamentu pracy, edukacji i kultury Urzędu Miasta Łodzi Piotr Bors.
Program został zainicjowany konferencją, podczas której uczestnicy – głównie dyrektorzy i nauczyciele łódzkich szkół – mogli wymienić się swoimi doświadczeniami w kontekście kryzysów psychicznych u uczniów. W części warsztatowej przedmiotem zajęć było zaś zarządzanie zespołem w kryzysie, znaczenie zespołu w skutecznym radzeniu sobie z kryzysami.
To pierwszy z trzech etapów szkoleń, które docelowo mają objąć nie tylko dyrektorów, nauczycieli, ale także rodziców, którzy nauczą się m.in. jak rozmawiać ze swoimi dziećmi, by te im ufały i w pierwszej kolejności to właśnie u nich szukały pomocy. Szkolić się mają również sami uczniowie – zdobędą umiejętności, które pozwolą im odpowiednio reagować na problemy swoich rówieśników.
Początkowo programem zostanie objęta młodzież siódmych klas szkół podstawowych oraz pierwszych klas szkół średnich – łącznie blisko 1500 osób z 20 łódzkich szkół. Dla każdej z nich przygotowany zostanie indywidualny plan działania, dostosowany do potrzeb danej społeczności. W przyszłości programem mają zostać objęte wszystkie łódzkie placówki. Pilotażowy projekt ma zakończyć się w czerwcu przyszłego roku.
Program realizowany jest przez Wydział Edukacji Urzędu Miasta Łodzi, Specjalistyczną Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną dla Młodzieży w Łodzi oraz partnerów z dziedziny szkoleń, edukacji i specjalistów ds. zdrowia psychicznego.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl
Screen z relacji[ www.tvn24.pl/polska/ ]
13 grudnia 2023 r – Barbara Nowacka dzisiaj w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24
„Portal Samorządowy – Portal dla Edukacji” zamieścił dzisiaj informację o rozmowie, jaką z nową minister edukacji Barbarą Nowacką przeprowadził Konrad Piasecki w TN24. Oto obszerne fragmenty tego tekstu”
Wymiana kuratorów i mniej prac domowych. Nowa minister zapowiada zmiany w szkołach
[…]
Nowa minister, zapytana w TVN24, czy jej zdaniem, w procesie „demokratycznego przejmowania władzy, wszystko, co najgroźniejsze i najtrudniejsze, już się wydarzyło”, odpowiedziała: „zasieki i niespodzianki przed nami. Tak naprawdę nie wiemy, w jakim stanie PiS zostawia państwo”. „Widzimy pewne symptomy, mamy sygnały, także od wewnątrz, jak wygląda sytuacja w różnego rodzaju instytucjach, jednostkach, jak traktowali pieniądze publiczne (…) ale dopiero od dzisiaj to zobaczymy” – dodała.Dlatego – jak zaznaczyła – pierwszym działaniem, jakie „każda ministra i każdy minister podejmie, będzie wnikliwy audyt ostatnich działań rządu„. […]
Przyszła minister edukacji została też zapytana, czy polska szkoła pod wodzą Barbary Nowackiej, powinna dokonać „ostrego zwrotu w lewo”. […]
„Polska szkoła w ogóle nie powinna dokonywać ostrych zwrotów” – zaznaczyła. Jak dodała, „problem z ministrem (Przemysławem) Czarnkiem (byłym szefem MEiN – red.) (…) polegał na tym, że swoje osobiste poglądy przenosił na to, w jaki sposób chciał, żeby funkcjonowała szkoła. I to jest niedopuszczalne”.
Dopytywana, czy zadeklaruje, że nie będzie przenosić swoich osobistych poglądów na szkołę, odpowiedziała: „nie chciałabym, żeby szkoła była pod wpływem partyjnym„.
Dlatego – jak zaznaczyła – pierwszym działaniem, jakie „każda ministra i każdy minister podejmie, będzie wnikliwy audyt ostatnich działań rządu„. „To jest wielka szkoda, kiedy ogranicza się wolność dyrektorom szkół, nauczycielom i uczniom – najważniejszym graczom w tej opowieści o szkole (…) nie jest rolą ministra prowadzenie działań indoktrynacyjnych, jak robił pan Czarnek” – powiedziała. „Jestem zwolenniczką dobrego funkcjonowania szkół publicznych, więc przekazywanie dużych dotacji na szkoły niepubliczne, kiedy publiczne potrzebują realnego wsparcia, wydaje mi się błędem i kierowaniem osobistym przekonaniem pana Czarnka o tym, że instytucje publiczne należy osłabiać” – dodała.
Dopytywana, czy do tego stopnia, że chciałaby wycofywać subwencję szkołom prywatnym, odpowiedziała: „ależ oczywiście, że nie (…) jedne i drugie szkoły są w Polsce po prostu niezbędne”. […]
Nowacka wskazała, że polska szkoła mierzy się z dwoma podstawowymi problemami, a pierwszym są wynagrodzenia nauczycieli. Zaznaczyła, że wzrosną one o 30 proc., również w przedszkolach. „Będziemy też pracować wspólnie, z ZNP, mam nadzieję oraz z innymi związakmi zawodowymi, jeśli się zdecydują, nad odbudową prestiżu zawodu nauczyciela”. Dodała, że „szczerze liczy na współpracę„.
Po drugie – jak zaznaczyła – należy „ulżyć uczniom„, tzn. „uwolnić ich od ciężkich plecaków, przeładowanych podstaw programowych i od prac domowych„. […]
Nowacka potwierdziła też, że kuratorzy oświaty mogą się lada chwila spodziewać wymówienia. Dopytywana, czy chodzi o wszystkich, powiedziała, że „kuratorzy oświaty byli wykonawcami politycznej woli ministra Czarnka, zajmowali się ściganiem dyrektorów szkół, nauczycieli – od ekstremum w stylu małopolskiej kurator, do kuratorów prawie niewidocznych.
„Zadeklarowaliśmy, że nie chcemy ludzi partyjnych w szkołach. Chcemy ludzi działających na rzecz szkół, więc tak, będzie wymiana kuratorów oświaty„. Przy czym – jak zaznaczyła – są oni wybierani na drodze konkursu.
Cały tekst „Wymiana kuratorów i mniej prac domowych. Nowa minister zapowiada zmiany w szkołach” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Od kilkudziesięciu minut resort edukacji ma nową minister – Barbarę Nowacką:
Prezydent Andrzej Duda wręcza pani Barbarze Nowackiej akt powołania na urząd Ministra Edukacji
Barbara Nowacka podczas wypowiadania roty ślubowania
Barbara Nowacka podpisuje tekst ślubowania
Dziś po raz kolejny zapraszamy do lektury tekstu Małgorzaty Ostrowskiej, zamieszczonego na stronie CEO’ Jest to kolejny głos w debacie o tym czy prace domowe zadawane uczniom należy zlikwidować, czy tylko je ograniczyć. Tekst ten jest bardzo obszerny, więc my zamieszczamy jedynie jego fragmenty, zachęcając wszystkich których to zainteresowało do zapoznania się z jego pełna wersją:
Dyskusja na temat pracy domowej rozumianej jako samodzielne uczenie się w domu zatacza coraz szersze kręgi i wywołuje wiele emocji. W mediach prezentowane są różne stanowiska wobec zadawania pracy domowej. Przez jednych jest postrzegana jako działanie konieczne, potrzebne lub użyteczne, przez innych jako przeciążające, zbędne, a nawet szkodliwe. Wydaje się, że jest nam potrzebny głębszy namysł nad związkiem pracy domowej i jej jakości z celem, jaki zamierzamy osiągnąć i rzeczywistymi skutkami zadawania prac domowych.
Zacznijmy od celu: po co komu praca domowa?
Duża część nauczycielek i nauczycieli nadaje jej duże znaczenie głównie dlatego, że są przekonani o wartości edukacyjnej pracy domowej. Ich zdaniem wykonywanie zadań domowych między innymi:
-doskonali umiejętności nabywane przez uczennice i uczniów podczas lekcji,
-motywuje uczących się do pogłębienia wiedzy,
-buduje odpowiedzialność za uczenie się,
-rozwija zainteresowania,
-wywołuje refleksje nad tym, czego uczeń się nauczył,
-daje możliwość samodzielnego planowania pracy,
-uczy podejmowania decyzji,
-rozwija samodzielność myślenia,
-pozwala odnaleźć praktyczne zastosowania wiedzy zdobytej podczas lekcji,
-wpływa na utrwalanie relacji z rówieśnikami, gdy praca domowa jest zespołowa,
-jest przygotowaniem do następnej lekcji.
Jaka część prac domowych, które zadajesz (lub które ma do wykonania Twoje dziecko chodzące do szkoły) rzeczywiście pozwala osiągnąć wymienione cele? Z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych w ogólnopolskiej próbie 177 szkół podstawowych (Dolata i in., 2015) wynika, że aż 97% nauczycieli uważało prace domowe za konieczny składnik procesu edukacyjnego.
Perspektywa uczennic i uczniów
Niektóre uczennice i uczniowie lubią prace domowe i traktują je jako okazję do potwierdzenia swoich kompetencji lub możliwość przygotowania się do sprawdzianu wiedzy. Bywa, że zadania domowe realizowane w parze lub w grupie dostarczają pozytywnych wrażeń i wspierają relacje rówieśnicze, są okazją do współpracy i bycia razem. Jednak większość nie lubi odrabiać prac domowych. Są uczennice i uczniowie, dla których praca domowa jest zbyt łatwa i dlatego niczego nie wnosi w ich uczenie się. Są też uczniowie, dla których jest za trudna, więc odpisują ją od innych, kopiują odpowiedź z internetu lub angażują rodziców w odrobienie lekcji. Pewna część uczennic i uczniów wykonuje prace domowe „z obowiązku” lub z obawy przed poniesieniem szkolnych konsekwencji. Większości szkoda na nią czasu, który mógłby być wykorzystany inaczej, przyjemniej.
Według badań PISA z 2012 r. tygodniowa liczba godzin samodzielnej pracy polskich 15-latków nad zadaniami domowymi (wynosząca średnio 6,5 godziny) zbadana wśród 34 krajów OECD jest niższa od tego wskaźnika tylko dla Estonii, Irlandii i Włoch (OECD, 2013).
Co na to rodzice?
Podobną polaryzację poglądów można zaobserwować wśród rodziców. Mimo że zależy im na edukacji dzieci, bywa, że czują się obciążani odpowiedzialnością za naukę swoich pociech przenoszoną ze szkoły do domu. Zwykle popierają ideę prac domowych, o ile realizowana jest na terenie szkoły lub jest dla nich pretekstem dla oderwania dzieci od telefonu lub komputera.
Do jakich wniosków na temat efektywności pracy domowej doszli badacze?
Wydawać by się mogło, że prace domowe przynoszą wiele korzyści uczącym się, zatem powinny mieć silny wpływ na efekty uczenia się. Tymczasem wyniki badań nie potwierdzają tej tezy. Profesor John Hattie wraz z zespołem badaczy poddał analizie wyniki 161 różnych badań nad pracą domową przeprowadzonych na 105 282 uczennicach i uczniach. Wynika z nich, że wśród 150 czynników oddziałujących na osiągnięcia praca domowa zajmuje 94 miejsce i ma równie niski wpływ jak np. wizyty domowe nauczycieli czy wykorzystanie kalkulatorów. Dla porównania dyskusje klasowe znalazły się na 7 miejscu z wpływem prawie trzykrotnie wyższym od pracy domowej, a informacja zwrotna na 10 miejscu z dwuipółkrotnie większym wpływem na osiągnięcia (Hattie, 2012).
Rezultaty badań nie potwierdzają słuszności przekonań o poprawianiu osiągnięć edukacyjnych poprzez prace domowe. Część nauczycielek i nauczycieli nie uwzględnia tego w swojej pracy. Możliwe są 3 powody: nie znają wyników badań edukacyjnych, nie chcą uwierzyć tym badaniom lub nie potrafią ich wykorzystać. […]
Skąd czerpać pomysły na autorskie, rozwijające zadania?
Zewsząd, skąd się da: z życia szkoły, z otoczenia przyrodniczego i z wyobraźni. Inspiracją do tworzenia zadań może być książka, kino, muzyka, artykuł prasowy, pobliskie targowisko, ogłoszenie, wydarzenie dziejące się wokół, historia, dom, rodzina, społeczeństwo, technologia, komunikacja, zabawy dziecięce, podróże, praca. Przecież chodzi nam o to, aby dzieci i młodzież coraz lepiej rozumiały świat i jego funkcjonowanie oraz dobrze sobie radziły w tym świecie. Im silniej osadzimy zadanie w tym, co bliskie dzieciom i młodzieży, tym większa szansa na to, że wzbudzimy chęć zajęcia się takim zadaniem.
Praca domowa do wyboru
Wybór sprawia, że uczennice i uczniowie czują, że mają wpływ na swoje uczenie się i pozwala realizować potrzebę autonomii. Dzięki temu ich motywacja do wykonania zadania osiąga lepszą jakość. Możesz stworzyć w klasie warunki do rozwijania samoregulacji uczących się poprzez zaproponowanie różnych wariantów zadania, które rozwija tę samą umiejętność. […]
O czym pamiętać zadając pracę domową?
Przede wszystkim o tym, aby nie szkodzić uczeniu się uczniów, ich rozwojowi emocjonalnemu i społecznemu.
Szkodliwość pracy domowej może mieć różne przyczyny. Stosowane „jednym frontem”, jednakowe dla całej klasy, często nie są dostosowane do możliwości każdego ucznia i uczennicy lub do ich potrzeb rozwojowych, czasami mogą powodować przeciążenie, monotonię i nudę. Rzadko pomagają, jeśli są przypadkowe, brakuje materiałów lub przyborów do jej wykonania, albo zabierają tyle czasu spędzanego samotnie nad zeszytem, że nie zostaje go na relacje koleżeńskie, hobby czy życie rodzinne.
Możesz temu przeciwdziałać polecając zadania domowe dla chętnych, ambitne, ale zrozumiałe
i dostępne dla uczennic i uczniów na poziomie ich możliwości poznawczych.
Powodzenia!
Cały tekst „Przede wszystkim nie szkodzić, czyli rzecz o pracy domowej” – TUTAJ
Źródło: www.ceo.org.pl
W oczekiwaniu na zaprzysiężenie składu nowej Rady Ministrów, kiedy będziemy mogli powitać Barbarę Nowacka jako nową ministrę edukacji, prezentujemy fragmenty materiału, który pierwszy raz został opublikowany 13 grudnia 2022 roku, a teraz przypomniany na oficjalnej stronie ZNP:
Publikujemy konkretne rozwiązania poprawiające sytuację dzieci, wychowanków, uczniów, studentów, nauczycieli oraz pracowników edukacji. To rekomendacje i postulaty uczestników i uczestniczek Miasteczka edukacyjnego, które z inicjatywy ZNP działało od 8 do 14 października 2022 roku w Warszawie pod hasłem „Edukacja jest najważniejsza”. […]
Rekomendacje zostały przyjęte przez Prezydium ZG ZNP 7 listopada 2022 r. Uchwała Prezydium ZG ZNP. […] Rekomendacje zostały także wydane w Głosie Nauczycielskim nr 46 z 16 listopada 2022 r. jako specjalna wkładka do wywieszenia na tablicy szkolnej.[…]
Rekomendacje ogólne Miasteczka Edukacyjnego
Edukacja na miarę XXI, a nie XIX wieku
„Odchudzenie” podstawy programowej, indywidualizacja kształcenia w klasach do 20 uczniów, darmowe podręczniki na wszystkich etapach edukacyjnych, kształcenie kompetencji kluczowych, wsparcie specjalistów – psychologów i pedagogów, lekkie tornistry dla uczniów.
Edukacja dobrze i racjonalnie finansowana
Wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację od przedszkoli po uczelnie wyższe, prawne zagwarantowanie procentowego udziału wydatków na oświatę w stosunku do PKB na poziomie nie niższym niż 3 proc., realna poprawa sytuacji materialnej nauczycieli poprzez powiazanie systemu wynagradzania nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, finansowanie wynagrodzenia nauczycieli z budżetu państwa, wzrost wynagrodzeń pracowników niebędących nauczycielami.
Edukacja ukierunkowana na kluczowe kompetencje, a nie szczegółowe wiadomości
Kształcenie kompetencji kluczowych, w tym pracy zespołowej, krytycznego i twórczego myślenia, umiejętności rozwiązywania problemów; ograniczenie tradycyjnych metod nauczania na rzecz sposobów pracy, które autentycznie angażują młodych ludzi – takich, które budzą pasje, zachęcają do stawiania pytań, badania i robienia rzeczy ważnych dla siebie i pożytecznych dla świata; mądre korzystanie z nowych mediów i technologii.
Edukacja z profesjonalną i dowartościowaną kadrą
Dowartościowanie i docenienie kadry nauczycielskiej oraz pracowników edukacji, systemowe wspieranie rozwoju profesjonalnego, wprowadzenie radykalnej podwyżki nauczycielskich płac oraz mechanizmu gwarantującego ich regularny wzrost, mniej biurokracji, wyposażenie miejsc pracy nauczycieli, poprawa warunków pracy, modyfikacja systemu oceny pracy nauczycieli.
Edukacja oparta na autonomii i samodzielności szkół, a nie centralnie sterowana
Samodzielność szkoły zamiast centralnego sterowania, więcej decyzji w rękach dyrekcji, nauczycieli i nauczycielek; budowanie takich zespołów nauczycielskich, które wypracowują modele działania szkoły z uwzględnieniem potrzeb swoich uczniów i społeczności lokalnej; przebudowa systemu nadzoru pedagogicznego – więcej doradztwa i wsparcia, mniej arbitralnej kontroli; faktyczna swoboda stosowania przez nauczycieli w realizacji programu nauczania i metod nauczania, współpraca z organizacjami społecznymi – korzystanie z ich wsparcia i zasobów.
Edukacja równych szans
Wsparcie dla dzieci z trudnościami i ze specjalnymi potrzebami, przeciwdziałanie selekcji oraz segregacji uczennic i uczniów, edukacja bez rankingów, szkoła wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji; szkoła jako przyjazne miejsce z dobrym klimatem do nauki, dbanie o relacje nauczyciele – uczniowie – rodzice; wsparcie edukacyjne i psychospo- łeczne dzieci we współpracy z rodzicami; ograniczenie rywalizacji i nacisku na indywidualne sukcesy. […]
Broszura informacyjna „Edukacja jest najważniejsza” – TUTAJ
Źródło: https://znp.edu.pl/
Dr Tomasz Tokarz i tym razem nie zawiódł – zamieścił wczoraj na swoim Fb profilu bardzo ciekawą propozycję typologii etapów, przez które przechodzi nauczyciel/ka:
Etapy ewolucji nauczyciela:
PRUSKI – akceptuje odgórne cele (celem edukacji jest przezwyciężenie natury dziecka i wdrożenie go do kultury) oraz tradycyjne narzędzia (system klasowo-lekcyjny, wykłady, oceny i testy). Typowy wytwór uczelni.
LIBERALNY – nagle odkrywa, że to co robił do tej pory nie działa. Jeszcze nie odrzuca celów, ale zaczyna eksperymentować z narzędziami. Odrzuca tradycyjne środki czyli stopnie, testy i tradycyjne lekcje. Dalej realizuje program, ale szuka lepszych motywatorów do realizacji społecznie akceptowanych celów. Nauczyciel budzący się.
DEMOKRATYCZNY – Po doświadczeniach z alternatywnymi sposobami pracy dochodzi do wniosku, że nie wystarczy zmienić narzędzi. Trzeba odrzucić cele. Odrzuca formowanie i wdrażanie do kultury. Idzie w naturalizm – każde dziecko ma rozkwitać własną energią, by realizować własne cele. Zaczyna twierdzić, że edukacja to przemoc. Zamiast edukować – stoi z boku i podlewa. Dorosły w początkującej szkole dem.
PROGRESYWNY – czyli demokratyczny po przejściach. Dalej wierzy w moc emancypacji i prymatu potrzeb dziecka, ale orientuje się, że bez stymulacji zewnętrznej niektórzy nie rosną tak szybko, jakby mogli. Dlatego przywraca część narzędzi z tradycyjnej szkoły (np. testy czy wykłady), ale stosuje je w sposób spersonalizowany -dopasowany do konkretnych dzieci.
SYNKRETYCZNY – idzie jeszcze dalej w personalizację. Dochodzi do wniosku, że niektórzy po prostu bez planowego wdrożenia w kulturę się rozłażą. Że są uczniowie, którzy lubią drogowskazy i strukturę. I że naturalną ekspresję można jednak zrównoważyć przez ukazanie sprawdzonych modeli życia i rozwiązań. Dlatego po prostu dopasowuje cele i narzędzia do konkretnej grupy.
A Ty? w jakim miejscu jesteś?
Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/
