I mamy już za sobą połowę wakacji. Okazuje się, że nie wszyscy pozamykali szuflady swoich biurek, powyłączali komputery i wyjechali w leśne głusze, gdzie telefony nie mają zasięgu…

 

Skąd taki mój wniosek? A no, po przeczytaniu wczorajszych informacji, jakie od Kacpra Lewery – dyrektora Departamentu Komunikacji w MEN – przekazało wczoraj kilka mediów, w tym „Gazeta Wyborcza”, z której fragmenty artykułu wczoraj zamieściłem na OE. Wypuścił on info o najnowszych projektach zmian w prawie oświatowym – w tym o takiej, która mnie najbardziej zainteresowała. Ponoć ministerstwo chce stworzyć instytucję Rzecznika Praw Uczniowskich, tylko jeszcze nie zdecydowano, czy będzie to samodzielna instytucja, czy będzie on działał jako pełnomocnik ministra edukacji.

 

Nie jesteście chyba zaskoczeni, że o tym będzie dzisiejszy felieton. Wszak chyba znane jest Wam moje od lat manifestowane – nie tylko deklarowane w mowie i w piśmie – zaangażowanie w problematykę samorządności młodzieży – w tym także  uczniowskiej.  Choć nie jestem profesorem Miodkiem, ani profesorem Bralczykiem, to lubię zwracać uwagę na słowa, którymi posługują się moi rozmówcy oraz autorzy czytanych przeze mnie tekstów. Dlatego zacznę od zwrócenia uwagi na słowo jakim zostało określone to stanowisko: „Rzecznika Praw Uczniowskich”. Nie – na wzór Rzecznika Praw Dziecka, a tak, jak nazwano urząd Rzecznika Praw Obywatelskich.

 

Powie ktoś – co to za różnica. Otóż, moim zdaniem, to jest różnica. Bo aby bronić praw dziecka nie trzeba powoływać się na przepisy prawa – każde dziecka, już z istoty swego istnienia, ma prawo do obrony jego pisanych i zwyczajowych praw, po prostu – bo jest niezdolną do samodzielnej obrony swoich interesów, swojego dobra, istotą. Natomiast osoba pełnoletnia, o statusie „obywatel”, nabywa swoje prawa na mocy Konstytucji i wywodzących się z niej ustaw i rozporządzeń. Dlatego jej  rzecznik nie jest rzecznikiem osoby jako takiej, w każdej sprawie, co do której obrony miałaby ta pełnoletnia osoba życzenie, aby rzecznik wystąpił w jej obronie, a jedynie wtedy, gdy są nieprzestrzegane jej prawa ustawowe.

 

I właśnie tak pomysłodawcy widzą urząd tego rzecznika, który stałby na straży przestrzegania zapisanych w ustawie, rozporządzeniach i szkolnych statutach uczniowskich praw. A nie każdego ucznia, w każdej sprawie – dlatego że jest uczniem.

 

Bo o powoływanie Rzeczników Praw Ucznia w każdym województwie apelował już wiosną 2019 roku ówczesny Rzecznik Praw Dziecka. Niestety po dwu latach media informowały, że w większości województw kuratorzy nie zastosowali się do tego apelu. Bo nie musieli – to nie było polecenie ministra. Obserwowaliśmy także powoływanie Rzeczników Praw Ucznia przez władze samorządowe niektórych miast – np. w Białymstoku i Lublinie. Z tego co wiem – nie powołano go w Łodzi.

 

Czy tym razem, na stałe, w system prawny polskiego szkolnictwa wpisze się  urząd/stanowisko Rzecznika Praw Uczniowskich? Nie jestem wróżką, nie wiem. Często najlepsze chęci pomysłodawców i decydentów nie wystarczają. A poza tym jest jeszcze „efekt powyborczy” – czyli sytuacja, gdy na urząd wkracza „dobra zmiana” – czyli kolejna ekipa, która za punkt honoru stawia sobie robić wszystko inaczej niż jej poprzednicy..

 

Dlatego będę nadal apelował o wzmacnianie roli samorządów uczniowskich, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych, o wspieranie doskonalenia nauczycieli także w obszarze ich właściwych postaw wobec ucznia, a także lansował hasło:             „W naszej szkole RPU nie potrzeba, bo rzecznikiem jest nasz/a dyrektor/ka…”

 

 

Włodzislaw Kuzitowicz

 



Oto fragmenty zamieszczonego dzisiaj na stronie „Gazety Wyborczej” tekstu Karoliny Słowik:

 

 

[…]

 

Ponad 80 proc. uczniów i uczennic uważa, że ich prawa są naruszane. Ponad połowa przyznała, że w szkole czuje się źle. Prawie połowa – że dyrektorzy i nauczyciele nie liczą się z ich głosem, a samorząd uczniowski nie może faktycznie wpływać na życie szkoły i zasady w niej obowiązujące. To wyniki badań opublikowane rok temu w raporcie Prawa ucznia w Polsce” Stowarzyszenia Umarłych Statutów. […]

 

– Nasze stowarzyszenie otrzymuje po dziesięć – piętnaście zgłoszeń tygodniowo, od 700 do 800 rocznie komentuje Łukasz Korzeniowski ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów (SUS).

 

W odpowiedzi na te skargi i apele ministerstwo edukacji chce stworzyć instytucję Rzecznika Praw Uczniowskich (RPU). Ma on działać na poziomie szkoły, województwa i kraju. – Jesteśmy wciąż na etapie koncepcyjnym – zastrzega Kacper Lawera, dyrektor ministerialnego departamentu komunikacji. […]

 

Nie jest jeszcze jasne, czy RPU będzie samodzielną instytucją, czy będzie działał jako pełnomocnik ministra edukacji. – A to wiąże się z zakresem jego kompetencji. Wciąż nad tym pracujemy tłumaczy Lawera. […]

 

Ministerialny zespół porządkuje też prawa i obowiązki uczniowskie. – Bo do tej pory te sprawy były niejasne, nierozstrzygnięte i generowały złe interpretacje. To będzie osobny dokument w formie zmian w ustawie i rozporządze- niach. I będzie przedstawiony jako projekt ministerialny – potwierdza Lawera.

 

I podkreśla, że w związku z tym trzeba będzie zaktualizować wszystkie statuty szkolne. – Katalog praw ucznia będzie ogólnopolskim standardem minimum i będzie określony na poziomie ustawowym. Szkoły będą mogły rozszerzyć po- ziom uprawnień uczniów w swojej szkole, ale nie będą mogły go obniżyć.To wzmocni pozycję uczniów – zaznacza.[…]

 

Zmian, które mają wzmocnić uczniów, ma być więcej. Zespół, który pracuje nad RPU, chce też zlikwidować tzw. szantaże maturalne. Ministra edukacji Barbara Nowacka już przychyliła się do tego pomysłu.

 

Chodzi o rozporządzenie dotyczące egzaminów, które będzie podpisane do końca sierpnia. Polega na rezygnacji z deklaracji wstępnych, które dotychczas uczniowie klas maturalnych składali obowiązkowo we wrześniu, a potem w lutym je potwierdzali – tłumaczy Lawera. […]

 

Zespół Nowackiej chce też, by wprowadzić standard dotyczący ucznia pełnoletniego.Bo czasem dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Szkoły mają wątpliwości, czy rodzice powinni mieć wgląd w ich oceny, czy powinni decydować za ucznia w kwestiach np. udziału w wycieczkach. A tymczasem pełnoletni uczeń może sam wypisać się ze szkoły – mówi Lawera.

 

Jednym z pomysłów jest ich udział w konkursach na dyrektorów szkół ponadpodstawowych. – Teraz komisje składają się z przedstawicieli samorządów, kuratoriów, rodziców i nauczycieli. Skoro mamy uczniów pełnoletnich, uważamy, że mogą decydować na równi z rodzicami. To też wymusi na kandydatach na dyrektorów zwrócenie uwagi na tematykę uczniowską – ocenia dyrektor departamentu komunikacji.

 

 

 

Cały tekst „MEN rozważa powołanie Rzecznika Praw Uczniowskich. „Mógłby rozładować konflikty w szkole”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.wyborcza.pl

 



 

Minister Edukacji skierowała do konsultacji publicznych i uzgodnień projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw.

 

Projekt przewiduje zmiany w:

 

1.ustawie z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2024 r. poz. 750 z późn. zm.), zwanej dalej „uso”;

2.ustawie z dnia 15 kwietnia 2011 r. o systemie informacji oświatowej (Dz. U. z 2024 r. poz. 152 z późn. zm.);

3.ustawie z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2024 r. poz. 737 z późn. zm.), zwanej dalej „upo”;

4.ustawie z dnia 14 grudnia 2016 r. – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo oświatowe (Dz.U. z 2017 r. poz. 60, z późn. zm.);

5.ustawach zmieniających uso: ustawie z dnia 22 listopada 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo oświatowe, ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 2245, z późn. zm.) i ustawie z dnia 12 maja 2022 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1116, z późn. zm.).

 

Najistotniejsze zmiany proponowane w projekcie

 

I.W zakresie egzaminu ósmoklasisty i egzaminu maturalnego:[…]

 

II. W zakresie egzaminu zawodowego: […]

 

III. W zakresie programów nauczania, podręczników i eksperymentów pedagogicznych: […]

 

IV. W zakresie zadań, które mogą być zlecane przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania Instytutowi Badań Edukacyjnych w Warszawie: […]

 

V. Zmiany w ustawie z dnia 15 kwietnia 2011 r. o systemie informacji oświatowej (Dz. U. z 2024 r. poz. 152): […]

 

VI. W zakresie uzyskiwania dyplomu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe lub dyplomu zawodowego w zawodach nauczanych na poziomie technika przez osoby, które posiadają różne dokumenty potwierdzające kwalifikacje (w art. 11b ustawy o systemie oświaty): […]

 

VII. W zakresie uzupełnienia zakresu danych, które powinny być uwzględnione w obwieszczeniu ministra edukacji o ogólnopolskiej sieci branżowych centrów umiejętności (w art. 8a ustawy – Prawo oświatowe): […]

 

VIII. W zakresie uproszczenia procedury wprowadzania zmian do podstaw programowych kształcenia w zawodach szkolnictwa branżowego oraz dodatkowych umiejętności zawodowych (w art. 46 ustawy – Prawo oświatowe): […]

 

IX. W zakresie dofinansowania pracodawcom kosztów kształcenia młodocianych pracowników (w art. 122 ustawy – Prawo oświatowe): […]

 

X. W zakresie stworzenia systemu informatycznego wspierającego udzielanie pomocy psychologiczno-pedagogicznej (art. 44e ustawy – Prawo oświatowe): […]

 

 

Wprowadzane zmiany mają na celu wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań informatycznych na rzecz poprawy jakości pomocy psychologiczno-pedagogicznej oraz zmniejszenia obciążeń biurokratycznych w systemie oświaty. System zintegruje już stworzone narzędzia diagnostyczne oraz zaoferuje nowe funkcjonalności i rozwiązania, w tym narzędzia do badań przesiewowych oraz wspierające pracę PPP, kontakt obywateli z tymi placówkami oraz realizację zadań przez nauczycieli specjalistów pracujących w przedszkolach i szkołach. Ponadto, umożliwi pozyskanie przez MEN bardziej dokładnych danych o funkcjonowaniu systemu oświaty.

 

Konsultacje publiczne projektu potrwają 30 dni (zakończą się 26 sierpnia br.)

 

 

Cała treść tekstu „Projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw – skierowany do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych”  –  TUTAJ

 

 

 

Projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 



 

Parafrazując pierwsze słowa z wiersza „Epilog”, będącego  ostatnią częścią poematu „Pan Tadeusz”: „O tem że dumać na paryskim bruku…” aż się prosi, abym dzisiejszy felieton zaczął od zdania: „O czem że pisać, gdy się nie jest na paryskim bruku…”, gdy wydarzeniem, które zdominowało wszystkie światowe i krajowe media są  Igrzyska Olimpijskie „Paryż 2024”, zwłaszcza, gdy rozpoczyna się pisanie dzień po spektakularnej ceremonii ich otwarcia…

 

Igrzyska Olimpijskie. Już 33. W Paryżu uczestniczy w nich 10 tys. 500 sportowców, którzy rywalizują ze sobą w 32 dyscyplinach, w 329 konkurencjach.

 

Jakie może mieć z tym wydarzeniem skojarzenia ktoś, kto nie tylko redaguje właśnie taki informator oświatowy, jakim jest „Obserwatorium Edukacji”, kto od dziesiątków lat żyje w tym szkolnym świecie, kto nawet będąc już prawie 19 lat nauczycielskim emerytem nadal zachowuje ciekawość świata – ale głównie tego edukacyjnego?

 

Myślę, że nie zaskoczę Was tym, iż i do idei organizowanej co cztery lata ogólnoświatowej areny sportowej rywalizacji potrafię wyjść i powiązać ją z jednym z najczęściej podejmowanym w dyskusjach o reformowaniu polskiej szkoły wątkiem, jakim jest kwestia ocen cyfrowych, klasówek, testów, sprawdzianów i egzaminów, a ostatnio także o tym, czy utrzymywać nauczanie w systemie klasowo-lekcyjnym, czy może pracować – za przykładem Finówprojektami, albo „obszarowo”, jak to ostatnio zaproponowała na swoim fb profilu Zofia Grudzińska.

 

Nie tylko Igrzyska Olimpijskie są okazją do rywalizacji w ściśle określonych dyscyplinach, dziedzinach. Wszak co roku odbywają się mistrzostwa krajów, kontynentów, świata – w równie wielu dyscyplinach i knkurencjach. Widać to nie wystarcza, aby sportowcy mogli mieć motywację do treningów – są jeszcze różne zawody „o puchar”, różne „ligi” – nie tylko międzynarodowe, ale dla zawodników o niższym poziomie osiągnięć są także krajowe  extra ligi, a zanim w nich będzie można wystąpić –  I, II, III i IV ligi krajowe. Bo tylko ten system napędza krajowy i światowy sport.

 

Ale element rywalizacji, porównywania się do innych, nie jest obcy także artystom-plastykom, aktorom, twórcom filmowym, a nawet naukowcom…  Bo jak inaczej wyjaśnić istnienie i ciągłe trwanie konkursów dla muzyków, (pianistów, skrzypków itp.), śpiewaków operowych i piosenkarzy – dla różnych stylów oddzielnych, festiwali filmowych, teatralnych, a nawet konkursów dla plastyków, pisarzy, dziennikarzy…  Wszak doroczne ubieganie się o nagrodę Nobla przez uczonych z dziedzin: medycyny lub fizjologii, fizyki  chemii jest także swego rodzaju „olimpiadą”. Z resztą nie tylko o Nobla ubiegają się naukowcy. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile innych nagród jest adresowana do naukowców  –  zobacz  TUTAJ

 

I  wszystkie te festiwale, konkursy, nagrody toczą się w bardzo sprecyzowanych specjalnościach. Jak konkursy i olimpiady przedmiotowe…

 

W jakim celu o tym piszę? Bo postanowiłem pójść dziś inną niż tą, najczęściej uczęszczaną przez eduzmieniaczy ścieżką – ścieżką gloryfikowania fińskiego modelu edukacji.

 

Najczęściej spotykanym w publikacjach argumentem za zbudowaniem w Polsce fińskopodobnego systemu jest teza, że szkoła ma przygotować dzisiejszych uczniów do funkcjonowania w życiu społecznym i zawodowym w przyszłości.

 

Ale czy to życie , zwłaszcza zawodowe, jest (i będzie) rzeczywiście takie, jak przedstawiają jego wizję zwolennicy rezygnacji z ocen, testów i egzaminów, szkoły wolnej od jakiejkolwiek rywalizacji?

 

Rozejrzyjcie się wokół siebie. To nie tylko w sporcie trwa nieustanna rywalizacja. Także na rynku pracy, także w skali  jednej firmy, są systemy premiowania, awansów, także zastępowania słabszych pracowników nowymi.

 

Czy wersja szkoły według owsiakowego hasła „róbta co chceta”, naprawdę da jej uczniom najlepsze przygotowanie do tego, co już niedługo czeka ich w dorosłym życiu?

 

Nie znaczy, że jestem apologetą modelu „pruskiej szkoły”, modelu szkoły w której jedyną motywacją jest uczenie się według starej zasady „trzech Z”: Zakuć – Zdać – Zapomnieć”?

 

Napisałem to wszystko co powyżej, aby trochę ostudzić zapędy idealistów, którzy żyją nierealistyczną wizją wymarzonego przez nich świata, która nijak ma się do rzeczywistości.

 

To trochę jak z akcjami pacyfistów w świecie wojen w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce…

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



 

Jako że zadeklarowałem w poniedziałek w Aneksie do Felietonu nr 529, iż „do sprawy NA PEWNO wkrotce powrócę – bo nie może ona pozostać bez merytorycznego komentarza”, przekazuje poniżej kilka moich ustaleń i wynikających z nich konkluzji, odnoszących się do decyzji kadrowych, jakie organ prowadzący podejmował  w minionych miesiącach – po 1 września 2023 roku – wobec Łódzkiego Centrum Doskonalenia Zawodowego i Kształcenia Praktycznego. Punktem wyjścia są odpowiedzi, jakie otrzymałem w poniedziałek 22 lipca od dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ na moją prośbę, skierowaną do niego 8 lipca.

 

Zacznę od odniesień do dwu ostatnich odpowiedzi dyrektora Jarosława Pawlickiego na moje pytania, bo pierwsza jest już zbyteczna, gdyż odpowiedź na moje pierwsze pytanie „Czy, w konsekwencji nierozstrzygniętego konkursu z dnia 20 czerwca b.r., na stanowisko dyrektora ŁCDNiKP, została już powołana osoba, która kieruje tą placówką – po wygaśnięciu w dniu 30 czerwca 2024 r.10-miesięcznego okresu pełnienia tego stanowiska – jako p.o.- przez panią Karolinę Południkiewicz? Jeśli tak, to kto, kiedy i na podstawie jakiego przepisu prawa oświatowego jest tą powołaną osobą?” była mnie (i Wam) znana dzień po wysłaniu tych pytań, kiedy mogliśmy zapoznać się z – datowanym na 8 lipca – zrządzeniem w sprawie powierzenia pełnienia obowiązków Dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi, podpisanym przez Wiceprezydenta Adama Pustelnika. Do jego bardzo ważnego fragmentu powrócę jeszcze w dalszej części tego tekstu, gdyż jest tam podana podstawa prawna tego powołania.

 

Przypomnę, moje drugi pytanie:

 

Czy potwierdza Pan nasze informacje, że powołana została na stanowisko wicedyrektora ŁCDNiKP – jako trzecia w tej roli – pani Agnieszka Ochmańska? Kto dokonał tego powołania, od kiedy pani Ochmańska objęła to stanowisko i z jakim zakresem obowiązków?”

 

Oto odpowiedź dyr. Pawlickiego:

 

W dniu 8 lipca 2024 r. Wydział Edukacji wydał pozytywną opinię w sprawie powołania Pani Agnieszki Ochmańskiej na stanowisko wicedyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi. Powołania na stanowisko wicedyrektora dokonuje dyrektor placówki. Określa również zakres jego obowiązków.”

 

Zadziwia mnie powierzchowność tej odpowiedzi, z której tak naprawdę niewiele można się dowiedzieć. Aby przywołać fakty, będące tłem dla tej decyzji przypomnę, że już wcześniej – w felietonie z 7 lipca –  informowałem, iż  „dotarły do mnie nowe wieści – niestety nie sprawdzone źródłowo, że pono w czwartek [4 lipca] tego tygodnia została tam przedstawiona pracownikom Centrum Kształcenia Praktycznego (którzy tworzą radę pedagogiczną tej „subplacówki”) kandydatka na trzeciego wicedyrektora (bo pan Piotr Szymański jest zastępcą dyrektora?!), a właściwie wicedyrektorki – w osobie pani Agnieszki Ochmańskiej.”

 

Może nie wszyscy wiedzą, że ŁCDNiKP jest  placówką hybrydową, t.zn. taką, której strukturę tworzą dwie różnego typu placówki oświatowe. Historycznie pierwszą było Centrum Kształcenia Praktycznego, którego działanie określa Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 2 kwietnia 1996 r.

 

Jego § p.1 zawiera tekst: „W placówce może być utworzona rada pedagogiczna i rada placówki.”. Drugim elementem składającym się na powstałe w 1998 roku Wojewódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego, przekształcone w roku 2001 na Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego, jest placówka doskonalenia nauczycieli, która działa na podstawie Rozporządzenia MEN w sprawie placówek doskonalenia nauczycieli, które niezależnie od jego kolejnych wersji zawiera paragraf, mówiący że „W placówce doskonalenia nie tworzy się rady pedagogicznej.”

 

Przypomniałem o tej „subtelności, aby było jasne, że już przed 4 lipca ktoś postanowił panią Agnieszkę Ochmańską powołać na trzeciego wicedyrektora i nakazał pani wicedyrektor Annie Koludo zwołanie i poprowadzenie (zdalnego) posiedzenia rady pedagogicznej centrum kształcenia praktycznego.

 

Powstaje pytanie: Kto miał po 1 lipca prawo podjąć taką decyzję i wydać polecenie przeprowadzenia tego posiedzenia, którego jedynym celem było wydanie opinii o zamiarze powołania Agnieszki Ochmańskiej na trzeciego wicedyrektora ŁCDNiKP, skoro w tym czasie nie istniał jeszcze dokument, podpisany przez wiceprezydenta Adama Pustelnika dopiero 8 lipca, i w tym czasie ŁCDNiKP nie miało prawomocnie działającego dyrektora?

 

Uzupełnię jeszcze moje zastrzeżenia do tej odpowiedzi wskazaniem, że nie ma w niej informacji od kiedy pani Ochmańska objęła to stanowisko i z jakim zakresem obowiązków? Wszak odpowiedź jest datowana na dzień 22 lipca i nie powinno być problemów ze zdobyciem informacji na te pytania. A my do dzisiaj nie wiem, czy zakres obowiązków którejś z dotychczasowych wicedyrektorek został zdublowany w zakresie tej trzeciej, czy też pojawiły się jakieś nowe obszary działania tej placówki, które nie były przewidziane w zakresach tamtych wicedyrektorek? Bo może to chodzi o organizowanie „Dni Seniora”, które w minionym roku szkolnym miało miejsce? I nie chodziło tu o seniorów-nauczycieli…

 

I pozostała odpowiedź na trzecie pytanie : „Jaka jest różnica między stanowiskiem wicedyrektora, a stanowiskiem zastępcy dyrektora w tej samej placówce, na które wiele miesięcy temu został powołany pan Piotr Szymański? Jaka jest podstawa prawna tej decyzji?”

 

Odpowiedź jaką otrzymałem zacytuję bez skrótów, bo wiele w niej zasługuje na komentarz:

 

Stanowisko wicedyrektora w placówce ma głównie charakter pedagogiczny i jest związane z organizacją procesu nauczania i kształcenia, nadzorem nad pracą nauczycieli, planowaniem zajęć oraz wspieraniem rozwoju zawodowego kadry pedagogicznej. Ponadto wicedyrektor może również realizować cele i zadania wynikające z polityki oświatowej placówki.

 

Z kolei stanowisko administracyjne zastępcy dyrektora skupia się głównie na sprawach organizacyjnych i administracyjnych w placówce, takich jak zarządzanie zasobami ludzkimi, finansami, dokumentacją, bezpieczeństwem czy administracją placówki. Zastępca dyrektora może także zajmować się koordynacją pracy pracowników.

 

Reasumując, wicedyrektor zajmuje się głównie sprawami pedagogicznymi i jest odpowiedzialny za organizację procesu nauczania, natomiast zastępca dyrektora skupia się na kwestiach administracyjnych i zarządczych w placówce. Oba stanowiska są równie istotne i współpracują ze sobą w celu efektywnego  funkcjonowania placówki oświatowej.”

 

Zacznę od sprawy podstawowej: Aktualny i obowiązujący Statut ŁCDNiKP  jednoznacznie określa jakie stanowiska kierownicze mogą tam być utworzone:

 

 

Nie ma tam zapisu o odrębnym stanowisku zastępcy dyrektora, natomiast jest stanowisko kierownika działu administracyjno-gospodarczego. Więc nadal nie wiadomo skąd ten pomysł powołania wicedyrektora, na jakiej podstawie prawnej został na tak nazwane stanowisko powołany pan Piotr Szymański i czy takie określenie jego zakresu obowiązków nie może być interpretowane, iż zwalnia się od tych obowiązków osobę pełniącą stanowisko dyrektora? Jeśli tak, to rodzi się kolejne pytanie: Co zatem jest w zakresie obowiązków pani Południkiewicz?….

 

Poza tym zastanawiające są słowa „… wicedyrektor może również realizować cele i zadania wynikające z polityki oświatowej placówki.”  A ja żyłem do dzisiaj w przekonaniu, że nie tylko wicedyrektor, ale wszyscy pracownicy każdej placówki oświatowo-wychowawczej MUSZĄ, a przynajmniej POWINNI realizować te cele.

 

Na koniec powrócę do pierwszego wątku, czyli do pytania na podstawie jakiego przepisu prawa oświatowego pani Karolina Południkiewicz została po raz drugi powołana na p.o. dyrektora?

 

Z przesłanej odpowiedzi dowiadujemy się, że „podstawa prawna znajduje się w zarządzeniu Nr 1377/2024 Prezydenta Miasta Łodzi z dnia 8 lipca 2024 r.”

 

Oto ten fragment z owego zarządzenia:

 

„Na podstawie art. 30 ust. 2 pkt 5 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2024 r. poz. 609 i 721) w związku z art. 92 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 ustawy z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (Dz. U. z 2024 r. poz. 107) oraz art. 63 ust. 13 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2024 r. poz. 737 i 854) zarządzam, co następuje:

 

Nas interesuje jedynie co w tej sprawie stanowi Ustawa Prawo oświatowe.  Jako że nie podano tam  na podstawie którego artykułu tej ustawy podjęto to zarządzeni, ja  zacytuję odnośne fragmenty Art. 63 tej ustawy:

 

„12. Jeżeli do konkursu nie zgłosi się żaden kandydat albo w wyniku konkursu niewyłoniono kandydata, organ prowadzący powierza to stanowisko ustalonemu, w porozumieniu z organem sprawującym nadzór pedagogiczny, kandydatowi, po zasięgnięciu opinii rady szkoły lub placówki i rady pedagogicznej.

13.Do czasu powierzenia stanowiska dyrektora zgodnie z ust. 10 lub 12 organ prowadzący może powierzyć pełnienie obowiązków dyrektora szkoły wicedyrektorowi, a w szkołach, w których nie ma wicedyrektora, nauczycielowi tej szkoły, jednak nie dłużej niż na okres 10 miesięcy, […]”

[Cytat pochodzi ze strony 106 i 107 tekstu – patrz TUTAJ]

 

Sami osądźcie, czy tryb tego powołania, bez poinformowania o tym zamiarze organu nadzoru, czyli ŁKO, był zgodny z obowiązującym prawem.

 

 

I „na deser” jeszcze taka informacja:

 

Wróble gniazdujące na drzewach w pobliży siedziby Wydziału Edukacji przy ul. Krzemienieckiej wyćwierkały mi, że dwukrotnie – 15 i 22 lipca widziały, iż przybył tam Pan Poseł Marcin Józefaciuk. Te z nich, które siedziały na parapecie okna za którym był on przyjmowany przez dyrektora wydziału Jarosława Pawlickiego i osoby mu towarzyszące (15 lipca byli to: p.o dyrektora Departamentu Pracy, Edukacji i Kultury – pan Piotr Bors oraz wydziałowy radca prawny, zaś 22 lipca – dodatkowo – był tam jeszcze radca prawny z Piotrkowskiej)) podsłuchały, że tematem jego kontroli poselskiej była procedura powołania pani Karoliny Południkiewicz, po raz kolejny, na p.o. dyrektora ŁCDNiKP, po tym jak – będąc jedyną kandydatką – nie wygrała konkursu na to stanowisko.

 

Mam nadzieję, że Pan Poseł nie będzie czynił tajemnicy z przebiegu tych obu spotkań i podzieli się z nami informacjami jakie konkretnie pytania skierował pod adresem kierownictwa wydziału, a przed wszystkim jakie uzyskał na nie odpowiedzi.

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

 



 

 

Źródło: www.glos.pl

 



 

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/



Screen z materiału: www.facebook.com/watch/?v=5015014208605568

 

Dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi Jarosław Pawlicki

 

 

Jak obiecałem we wczorajszym felietonie – informuję, że nie pomyliłem się – pan dyrektor Jarosław Pawlicki postąpił dokładnie tak jak przewidziałem: odpowiedź na moje pytania przesłane do niego 8 lipca około południa otrzymałem nieomal co do godziny przed upływem ustawowego terminu 14 dni, czyli dzisiaj – 22 lipca o godzinie 9:49 !

 

Zacznę jednak od ujawnienia jakie to były pytania – sami odpowiedzcie sobie, czy dotyczyły ona tak trudnych i zawiłych spraw, że odpowiedzi na nie wymagały aż tak długiego czasu – przyjmując, że Wydział Edukacji UMŁ dysponuje wieloma wykwalifikowanymi i doświadczonymi pracownikami:

 

 

A teraz przystępuję do dokumentowania odpowiedzi na nie, jakie znalazły się w oficjalnej oiśmie, parafowanym przez dyrektora Jarosława Pawlickiego.

 

 

Jako pierwszy screen, dokumentujący czas nadejścia na moją pocztę internetową odpowiedzi:

 

 

A teraz  odpowiedzi:

 

 

 

Na dzisiejsze przedpołudnie musi to wystarczyć. Do sprawy NA PEWNO wrotce powrócę – bo nie może ona pozostać bez merytorycznego komentarza.

 

 

Włodzisław Kuzitowicz