



W sobotę ciszy wyborczej postanowiłem zamieścić tekst, będący informacją o od dawna przygotowywanym przeze mnie projekcie. Jego finałem ma być wydanie mojej książki, której dałem, może i za długi, ale informujący potencjalnego czytelnika o jej zawartości, tytuł:
WSPOMNIENIA WCZEŚNIAKA Z PRZEDMIEŚCIA, KTÓREGO PASJĄ I ZAWODEM STAŁO SIĘ WYCHOWAWSTWO
Powstała ona jako efekt scalenia i przeredagowania treści, publikowanych już przeze mnie na „Obserwatorium Edukacji”, znanym zapewne stałym czytelnikom jego czytelnikom jako 33 eseje wspomnieniowe.
Ponieważ jestem zmuszony poprosić Was o pomoc w zgromadzeniu kwoty 25 000 zł, niezbędnej do zrealizowania tego zamierzenia, poniżej zamieszczam podstawowe informacje o jej zawartości, poprzedzone promującym jej treść tekstem prof. Romana Lepperta:
SŁOWO WSTĘPNE
Piszemy różne książki. Czynimy to z różnych powodów. Na szczególną uwagę zasługują książki biograficzne oraz autobiograficzne. Te pierwsze są próbą zmierzenia się z czyimś życiem i twórczością, najczęściej na podstawie zachowanych źródeł. Te drugie piszemy z myślą o ocaleniu tego, co było naszym udziałem, o podzieleniu się światem, a raczej światami, w których przyszło nam żyć i działać.
Przygotowane przez Włodzisława Kuzitowicza „Wspomnienia wcześniaka z przedmieścia…” są próbą przedstawienia tego, co Autor przeżył, czego doświadczył, ale również co zaobserwował w trakcie długiego, osiemdziesięcioletniego życia. Gdy czyta się kolejne strony wspomnień Włodka, to na plan pierwszy wysuwa się szczerość Autora. Pokazuje siebie jako człowieka, który poszukuje, dąży do celu, popełnia błędy, odnosi sukcesy, przeżywa rozczarowania, jednym słowem żyje pełnią życia.
Na czym polega wartość tej książki dla innych niż Autor osób? Obserwując współczesne zainteresowanie historyków światem życia codziennego dochodzę do wniosku, że wartość takich relacji, jak ta, dla tych, którzy będą w przyszłości rekonstruować przeszłość, jest bezcenna. Nie od dziś historycy korzystają ze wspomnień jako materiału źródłowego, tak będą czynić również w przyszłości.
Dobrze się stało, że Włodek zechciał podzielić się z nami tym, czego doświadczył, jak to zapamiętał, do czego doszedł. Dla mnie – jako pedagoga – szczególną wartość mają wątki związane z edukacją. Kolejne strony książki pokazują (nieodległą) edukacyjną przeszłość, widzianą z różnych perspektyw: uczniowskiej, harcerskiej, studenckiej, asystenckiej, nauczycielskiej, dyrektorskiej, wreszcie z perspektywy zaangażowanego obserwatora.
Pozostaję z przekonaniem, że zapisane na stronach tej książki okażą się ważne nie tylko dla historyków.
prof. dr hab. Roman Leppert
Wydział Pedagogiki Uniwersytetu im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy
Twórca i Gospodarz „Akademickiego Zacisza”
SPIS TREŚCI
WPROWADZENIE
Rozdział 1
Od narodzin „wcześniaka” do ukończenia szkoły
podstawowe
Rozdział 2
W szkole dla murarzy, ryzykowna decyzja o przejściu do liceum i zdany egzamin na polonistykę
Rozdział 3
Geneza przyszłego zawodu – od wakacji z „Poematem pedagogicznym” do wychowawcy na kolonii sądu dla nieletnich
Rozdział 4
Rok na polonistyce, skutki znajomości z dr Majewską oraz wiary w obietnicę komendantki Chorągwi Łódzkiej ZHP
Rozdział 5
Trzy lata w Marynarce Wojennej – nie tylko w roli operatora radiolokacji
Rozdział 6
Od zawodowego harcerza do pierwszej pracy w domu kultury
Rozdział 7
Praca w domach dziecka, ojcostwo i ukończenie studiów pedagogicznych
Rozdział 8
8 lat pracy na Uniwersytecie Łódzkim – od zauroczenia do rozczarowania
Rozdział 9
Pracując na uczelni, nie tylko dydaktyką i nauką żyłem
Rozdział 10
Problemy ze znalezieniem nowego miejsca pracy, konieczność zdobycia kolejnej kwalifikacji i praca w roli nauczyciela – metodyka
Rozdział 11
Cztery lata dyrektorowania w Wojewódzkiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej. Między starymi a nowymi czasy
Rozdział 12
O niespodzianym powrocie do „Budowlanki” i pierwszych latach pracy na stanowisku jej dyrektora
Rozdział 13
Co jeszcze udało mi się zdziałać w „Budowlance” do 2005 roku i o okolicznościach mojej decyzji przejścia na emeryturę
Rozdział 14
Powrót do pracy w szkolnictwie wyższym
Rozdział 15
Moja nowo odkryta pasja redaktora e-mediów i publicysty
Rozdział 16
Moja aktywność polityczna i społeczna w III RP
Rozdział 17
O tym, o czym w żadnym z rozdziałów nie napisałem
Rozdział 18
Pożegnalne zwierzenia autora, które pozwolą właściwie zinterpretować treść tej książki
ANEKSY
WPROWADZENIE
Zanim zaczniecie kartkować tę książkę aby zorientować się czy jej treść może Was zaciekawić, przeczytajcie to wprowadzenie.
Jest to moja szczera opowieść o dzieciństwie, młodości, zdobywaniu wykształcenia, poszukiwaniu własnej drogi zawodowej i jej realizacji, opowiedziana szczerze, z uwzględnieniem kontekstu politycznego i realiów dnia codziennego. Opisane w niej wydarzenia miały miejsce w dwu okresach historii Polski – w czasach PRL i III RP. Jej dokumentalny charakter potwierdzają wszystkie przywoływane tu wydarzenia – te historyczne i te z poziomu codziennego życia, a także wspominani – najczęściej z imienia i nazwiska – ich konkretni współuczestnicy i inspiratorzy. Tylko w nielicznych przypadkach nie przedstawiałem tych osób z imienia i nazwiska. Generalnie przyjąłem zasadę, że w tej „literaturze faktu” nie powinienem obawiać się podawania ich personaliów – wszak opisuję tylko to, co się wydarzyło.
Nie byłoby tych wspomnień z owej urozmaiconej niespodziewanymi zwrotami akcji drogi mojego życia, gdyby nie wieczory przy grillu na podmiejskiej działce moich młodych znajomych – Kamy i Tomka Krawczyków – gdzie jeszcze przed rokiem 2019 snułem wieczorami opowieści o minionych latach mojego życia. A że miałem co opowiadać, w tym o zdarzeniach z lat, kiedy ich nie było jeszcze na świecie, toteż słuchali tych opowieści z zainteresowaniem. Podczas któregoś z kolejnych takich wieczorów Kama wygłosiła takie zdanie: Włodek, ty miałeś tak ciekawe życie, że aż szkoda, aby wszystko co przeżyłeś poszło w zapomnienie. Siadaj i spisz wszystko co pamiętasz!
Początkowo nie potraktowałem tej sugestii poważnie. Ale po jakimś czasie pomyślałem – spróbuję, zobaczę czy potrafię. Jako że miałem już za sobą doświadczenie sześciu lat redagowania „Obserwatorium Edukacji”, mogłem „na własnym podwórku” przeprowadzić test kontrolny.
Pierwszym był tekst, zamieszczony w lipcu 2019 roku, w ramach nowego cyklu „Eseje wspomnieniowe – Moje lata… dziewiąte”, zatytułowany „Mój rok 1959, czyli zauroczenie Antonim Makarenką”. Po nim, w tygodniowych odstępach, zamieszczałem kolejne: „Mój rok 1969, czyli lato w Poddąbiu z Leokadią”, „Mój rok 1979, czyli też obóz, ale naukowy. W Bieszczadach”, „Mój rok 1989, czyli ostatni dzwonek dla samorządności”, „Mój rok 1999, czyli mała stabilizacja w mojej Budowlance”, „Mój rok 2009, czyli wykładowca, redaktor naczelny, publicysta…”.
W następnym roku kontynuowałem ten sposób zapisywania historii z mojej biografii w ramach następnego cyklu „Moje lata… dziesiąte”. Były to eseje o takich tytułach: „Mój rok 1960 – początek drogi ku wychowawstwu”, „Mój rok 1970 – jak komendant hufca został studentem pedagogiki”, „Mój rok 1980. Jak sierpniowe strajki zamieszały w moim życiu”, „Mój rok 1990 – rok aktywności na rzecz przemian w III RP”, „Mój rok 2000. Jak dyrektor „Budowlanki” wrócił do roli wykładowcy pedagogiki”.
I mając już za sobą takie doświadczenie, a przede wszystkim pozytywne „komunikaty zwrotne” od czytelników owych esejów wspomnieniowych, postanowiłem kontynuować ich pisanie, ale już w układzie chronologicznym – począwszy od urodzin, przez lata dzieciństwa, czas kiedy byłem uczniem kolejnych szkół…
Ten pierwszy esej zatytułowałem „Esej wspomnieniowy: „Od narodzin wcześniaka do ucznia SRB”. zamieściłem na „Obserwatorium Edukacji” 7 stycznia 2021 roku. Po nim, z różną częstotliwością, zamieszczałem kolejne wspomnienia. W okresie ponad półtora roku powstały 32 eseje tego cyklu. Ostatnim, zamieszczonym 20 sierpnia 2022 roku, był „Aneks do esejów wspomnieniowych –w 32 odcinkach – pisanych przez 20 miesięcy”. I dopiero tam zdecydowałem się na sformułowanie tytułu ewentualnej całości: „Wspomnienia wcześniaka z Mocarnej, którego pasją i zawodem stało się wychowawstwo”
Musiały minąć dwa lata, aby tamte teksty, jak dobre wino w piwnicy, „wyleżakowały się”, abym nabrał do nich dystansu, abym dokonał żmudnej pracy redakcyjnej, i doprowadził do powstania, podzielonego na XVIII rozdziałów, tekstu tej książki. I abym dokonał jeszcze jednej korekty – tym razem w jej tytule. Już nie „Wspomnienia wcześniaka z Mocarnej…”, a „Wspomnienia wcześniaka z przedmieścia…”.
Kończąc to wprowadzenie pragnę jeszcze podziękować dwóm osobom, które bezinteresownie przyczyniły się do tego, iż ten tekst był gotowy do druku: Piotrowi Sobczakowi, który przesłane mu moje amatorsko zapisywane pliki kolejnych rozdziałów scalił i zapisał w formacie PDF oraz Pani Ewie Kwiatkowskiej, która opracowała projekt okładki.
Zapraszam i obiecuję – nie będziecie się nudzili.
Włodzisław Kuzitowicz
[….]
X X X
Jeżeli zdecydowaliście się poprzeć realizację mojego marzenia, którego sam nie mam szansy zrealizować
– możecie to uczynić – TUTAJ
Uznaliśmy, że jesteśmy naszym stałym Czytelniczkom i Czytelnikom winni informację o aktualnej sytuacji „w temacie” kolejnego konkursu na stanowisko dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Informowaliśmy o nim kilka dni po jego ogłoszeniu 16 maja w materiale „Czwarty konkurs na dyrektora ŁCDNiKP ogłoszony!”
W poniedziałek 26 maja zakończył się czternastodniowy okres, w którym można było składać swoje oferty – do Wydziału Edukacji UMŁ. Z pozyskanej przez nas, nieoficjalnej ale pewnej , informacji wiemy, że wpłynęła tylko jedna oferta!
Nie mamy wątpliwości, że złożyła ją osoba, która decyzją władz miasta od grudnia 2024 roku pełni obowiązki dyrektora ŁCDNiKP, czyli pani Agnieszka Ochmańska.
Niestety – nie możemy nic więcej napisać o kontekstach tej sytuacji, gdyż wszystkie nasze próby pozyskania informacji – np. o przebiegu posiedzenie rady pedagogicznej owej części Centrum, która jako centrum kształcenia praktycznego takową posiada, jak przebiegało to posiedzenie, podczas którego wybierano jej przedstawicieli do składu Komisji Konkursowej. Wiemy tylko, że przewodniczyła jej pani Ochmańska, czyli osoba bardzo zainteresowana w tym, aby delegatami zostali ci, którzy będą głosowali za jej kandydaturą.. Poprzednio w tej roli występowała zawsze pani Anna Koludo – wicedyrektorka ŁCDNiKP i kierowniczka Ośrodka Nowoczesnych Technologii Informacyjnych. Jedyne co udało nam się ustalić to to, że pani Koludo jest na urlopie …
W ogóle podczas wszystkich prób pozyskania jakiejkolwiek informacji o tym co dzieje się w Łódzkim Centrum napotykaliśmy na uniki lub wprost na odmowę rozmowy, co może świadczyć o tym, że pracownicy są zastraszeni… Retorycznie pytamy – przez kogo i dlaczego?…
Obiecujemy, że tematu ŁCDNiKP nie porzucimy i kiedy tyko pozyskamy nowe informacje bezzwłocznie o tym napiszemy.
Termin konkursu został wyznaczony na 11 czerwca b.r. – informacja z wiarygodnego źródła w Wydziale Edukacji UMŁ. [WK]
Oto wiadomość, zamieszczona dzisiaj na stronie ŁKO, w której dowiadujemy się o sukcesach uczniów z województwa łódzkiego oraz jego stolicy – Łodzi
Nagroda za najlepszy projekt społeczny w kategorii ekologia dla łódzkich licealistek
Uczennice III LO w Łodzi nagrodzone „Złotym Wilkiem”, za projekt < (re)style it > [red. OE]
Uczniowie i uczennice z województwa łódzkiego chętnie biorą udział w Olimpiadzie Zwolnieni z Teorii. 39 szkół z regionu znalazło się w Rankingu Zwolnionych z Teorii – zestawieniu szkół, które wspierają młodych w zmienianiu świata w praktyce. Licealistki z III Liceum Ogólnokształcącego z Łodzi 22 maja odebrały Złotego Wilka, nagrodę za inicjatywę (re)style it, najlepszy projekt społeczny w kategorii ekologia.
Ranking Szkół Zwolnieni z Teorii 2025 wyróżnia placówki, w których kompetencje praktyczne są równie ważne jak tradycyjna nauka. To szkoły, w których realizacja prawdziwych projektów społecznych jest codziennością uczniów, a wspieranie młodych w rozwijaniu umiejętności przyszłości staje się standardem.
39 szkół z województwa łódzkiego znalazło się w tegorocznym Rankingu Szkół Zwolnieni z Teorii. Szkołą, która najskuteczniej w regionie wspiera uczniów w realizacji projektów społecznych, jest Liceum Ogólnokształcące w Zespole Szkół Ponadpodstawowych im. Władysława Stanisława Reymonta z Rawy Mazowieckiej, które zajęło 41. miejsce w kraju.
Ranking powstaje w oparciu o wyniki uczniów w ogólnopolskiej Olimpiadzie Zwolnieni z Teorii – jedynej takiej inicjatywie w Polsce, która od 11 lat daje młodym ludziom możliwość zdobywania doświadczenia przez działanie. W ramach tegorocznej edycji, ponad 9000 uczniów i uczennic z całego kraju zrealizowało 1800 projektów społecznych, które odpowiadały na realne potrzeby ich lokalnych środowisk – od działań ekologicznych, przez wsparcie dla osób w kryzysie zdrowia psychicznego, po kampanie antyprzemocowe.
Wśród tych inicjatyw znalazł się wyjątkowy zespół (re)style it. Uczennice z III Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Łodzi zostały nagrodzone Złotym Wilkiem, czyli nagrodą za najlepszy projekt społeczny w kategorii ekologia. Dziewczęta skupiły się na problemie konsumpcjonizmu odzieżowego, czyli nadmiernego kupowania ubrań. Zespół projektowy organizował m.in. wymiany odzieży i prelekcje o zrównoważonej modzie. Edukowały także w mediach społecznościowych.
Źródło: www.kuratorium.lodz.pl
Na dzisiejszą lekturę nieobowiązkową proponujemy tekst, który wczoraj zamieścił na swoim fejsbukowym profilu zamieścił Tomasz Pintal. W pierwszej części jest tam oczywiście o matematyce, ale druga została zainspirowana środowym spotkaniem w „Akademickim Zaciszu”. Polecamy:
Czasami dostaję zapytania związane z tym czy to co robię w kwestii popularyzowania nauki matematyki planuję w jakiś sposób zamienić na inną formę. Przykładowo czy nie warto byłoby zrobić z artykułów książki, poradnika, filmów na YouTube, kursu, etc.
Przyznam, że ostatnio sprawdzałem jak wyglądają te kwestie i najprościej mówiąc w większości z nich trzeba sporo zainwestować, a jeśli samemu się jak największej części tego nie ogarnie, to dodatkowo jeszcze sporo dołożyć do interesu, czyli nie tyle wyjść na przysłowiowe zero, lecz znacznie gorzej – na dużym minusie.
Teraz pojawia się pytanie czy i ile jest warta wiedza oraz kto i w jakich warunkach jest w stanie za nią zapłacić. Tutaj każdy zapewne sam będzie w stanie sobie odpowiedzieć lub też poszukać odpowiedzi w wielu różnych miejscach.
Ostatnio otrzymuję pytania czy pomógłbym w zrozumieniu matematyki oraz czym zechciałbym wspomagać rozwój dziecka w kontekści logicznego myślenia w oparciu o matematykę, ale także szachy czy nawet gry i zabawy logiczne. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy, bo to oznacza, że moi znajomi wiedzą gdzie uderzyć, a mówiąc nieco żartobliwie jakby to elegancko powiedziała Bernadetta Olender-Jermacz: „wiadomo, że Tomasza pomysły są naprawdę dobre, bo absolutnie nie mają prawa być słabe”
I tak – na ile mogę to chętnie pomagam tym, którzy potrzebują przewodnika w matematycznej czy też szachowej krainie, bo wiadomo, że Tomasz właśnie z takiej pomocy i wsparcia słynie!
Wczoraj w nocy po znakomitym spotkaniu w Akademickim Zaciszu w którym Profesor Roman Leppert gościł gościnię Aleksandra Jakubczak, po zakończonym spotkaniu pozwoliłem sobie w wiadomościach prywatnych napisać kilka ciepłych słów pod adresem Oli, bo odtwarzając początek spotkania byłem pod dużym wrażeniem tego czym podzieliła się z nami Ola. W skrócie: konkretnie, elegancko, bez ściemniania i pudrowania, ale za to z pozytywnym akcentem oraz bardzo istotnymi praktycznymi wskazówkami oraz pomysłami na dalsze działania. Nie muszę chyba wspomniać, że Aleksandra Jakubczak i Dorota Walter wspólnie prowadzą Przestrzeń Pozytywnej Edukacji – nauczyciele matematyki. Mają wiele pomysłów i nie zawahają się ich użyć, prawda?
No i tak rozmawialiśmy z Olą i Ola wspomniała, że gdybym miał jakieś pomysły, to prosi, abym się z nią nimi podzielił, bo być może będzie możliwość do współpracy. A ja że zwykle pomysłów mam dużo, zwłaszcza w obszarach w których się specjalizuję, to aby nie zapomnieć postanowiłem jak najszybciej stworzyć taką listę roboczą pomysłów, na które Ola mogłaby w przyszłości zerknąć i gdyby się okazało, że potrzebuje pasjonata i forma online również w pełni pasuje, to wiadomo, że może mnie wynająć do tego wyzwania, prawda? Jak nie Tomasz, to kto? Jak to (coś w sobie) masz, to wiadomo, że tylko Tomasz, tak? No jak nie jak tak?!
Potem bardziej lub mniej bespośtedniego namaszczenia (jak kto woli natchnienia) udzieliły mi jeszcze Aneta Ja-Pa i Dorota Kujawa-Weinke, więc coś mi mówiło, że to jest ten moment, że muszę to zrobić, odkładając inne mniej pilne sprawy.
No i zrobiłem. Opracowałem listę 30 tematów*, które przez ostatnie prawie 8 lat analizowałem, testowałem, poprawiałem i dzieliłem się nimi na moim blogu matematycznym. Po co? Tak jak mówię: przede wszystkim, aby wspierać nauczycieli, którzy uczą matematyki w szkole podstawowej, a czasami nie wyrabiają na zakrętach, ledwie są w stanie dotrwać do kolejnego semestru, więc jeśli mogę dołożyć od siebie cegiełkę, to czemu nie, prawda?
Lista wybranych zagadnień matematycznych zawiera jak wspomniałem 30 tematów (czy nieco dokładniej punktów) o których mogę poopowiadać lub też wyjaśnić krok po kroku jak to zrobić w warunkach praktycznych. Inaczej mówiąc, jest to moja oferta do osób, które potrzebują w tych tematach wsparcia (zarówno nauczyciele jak i uczniowie) i zgadzają się na to, że będzie to zrealizowane w formie zdalnej (online).
Myślę, że dzięki temu może pojawić się kolejna okazja, że ktoś będzie poszukiwał mnie, a ja już mam ofertę, więc reszta to kwestia dogadania końcowych warunków. Dodam, że w zależności od potrzeb mogę te punkty odpowiednio zmodyfikować. Zresztą wszystko jest wyjaśnione na ostatniej stronie (zdjęciu).
Przy okazji serdecznie dziękuję wszystkim, którzy korzystają z moich umiejętności tłumaczenia i wspierania w matematyce i szachach oraz polecają mnie innym. To dla mnie jest to bardzo duża pomoc i wsparcie, nawet jeśli może niektórym z was wydawać się drobnostką. Pamiętajmy, że punkt widzenia (oceniania) zależy od punktu widzenia (perspektywy), prawda kochani?
Przy okazji wyjaśniam dlaczego tak bardzo Was chwalę i dopinguję kochani: wielu z was mówi, że są to bardzo ważne dla Was słowa i że jesteście za nie wdzięczni oraz cieszycie się, że ktoś to zauważa. Ja już wiele razy mówiłem, że w pewnym momencie życia dałem sobie słowo i przyrzekłem sobie, że jeśli będę pewien, że dana osoba robi znakomitą robotę i wspiera innych to będę starał się okazywać WDZIĘCZNOŚĆ. To nie jest tak, że ja chwalę wszystkich, wszędzie i zawsze. Ba! Potrafię bardzo mocno krytykować jeśli mam ku temu powody, ale również chwalić ile tylko jestem w stanie, gdy jestem przekonany, że „Tomasz to jest ta kolejna osoba, której obiecałeś, że będziesz ją wspierał dobrym słowem, dając słowo sobie!”
Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne. Było i jest wiele osób, które wspierało mnie w moim życiu, więc ja się po prostu odwdzięczam i jednocześnie z całego serca dziękuję, bo DOSKONALE zdaję sobie sprawę z tego jakie jest to poświęcenie i z jakimi wyrzeczeniami się wiąże. Naprawdę to wiem i nawet wiem to zbyt dobrze. No i właśnie z uwagi na to po prostu „chwalę pod niebiosa”, bo inaczej nie potrafię (tzn. potrafię, ale nie chcę).
Zawsze chciałem żyć wśród ludzi dobrych, pomocnych, życzliwych, kochanych, mądrych oraz wzajemnie się wspierających. Dla mnie to jest taki przysłowiowy raj na ziemi!
Źródło: www.facebook.com/tomasz.pintal/
*Na zakończenie tego posta kolega Tomasz Pintal zamieścił zdjęcia czterech stron tekstu, na których zapisał owe tematy, które w ostatnich latach przemyśliwał i analizował. Oto pierwsza strona tego tekstu oraz link do wszystkich czterech:
Całość dostępna jest TUTAJ
Co prawda wiedzieliśmy już wcześniej o wojewódzkiej konferencji, poświęconej bezpieczeństwu dzieci i młodzieży w szkole, przestrzeni publicznej, która wczoraj odbyła się w Lodzi, w której uczestniczyło dziewięciu kuratorów oświaty z całej Polski, a także przedstawiciele Biura Rzecznika Praw Dziecka i Państwowej Komisji ds. Przeciwdziałania Wykorzystywaniu Seksualnemu Małoletnich Poniżej 15 lat oraz setki nauczycieli, pedagogów szkolnych. Ale dopiero informacja o niej, zamieszczona dziś na fejsbukoym profilu „Zakręcony Belfer” spowodowała, że zdecydowaliśmy, aby zamieścić o niej informację. Mając do dyspozycji dwie: na fanpage LKO (ale nie na jego stronie oficjalnej, gdzie jej brak) i tą na stronie MEN – wybraliśmy tę drugą. Oto co tam napisano:
Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w szkole, przestrzeni publicznej i cyberprzestrzeni – konferencja w Łodzi
[…]
Celem konferencji była wymiana wiedzy i doświadczeń oraz wspieranie działań na rzecz bezpieczeństwa dzieci i młodzieży zarówno w świecie rzeczywistym, jak i w sieci. Poruszono wiele ważnych tematów, takich jak cyberprzemoc, przemoc rówieśnicza i seksualna, zachowania agresywne i autoagresywne, a także sposoby reagowania w sytuacjach zagrożenia.
Wiceminister Lubnauer podkreśliła, że „kwestia bezpieczeństwa w szkole jest ważna i musimy rozmawiać o zagrożeniach, które dzieją się na terenie szkoły. Zwróciła uwagę na wyzwania związane z nowoczesnymi technologiami i cyberbezpieczeństwem. Musimy dzieciom przekazać wiedzę, sposoby radzenia sobie z zagrożeniami. Ważnym aspektem jest również dostęp do pomocy i wsparcia. Jak mówiła wiceminister Katarzyna Lubnauer, „ważne jest, aby każdy młody człowiek wiedział, gdzie i jak może szukać pomocy. W jaki sposób może pomóc swojemu rówieśnikowi, aby również nie przekroczyło to jego możliwości.” Odnosząc się do roli technologii w szkole, podkreśliła: „Mówi się dużo o smartphonach w szkole, jakim są zagrożeniem. Szkoły powinny wprowadzać ograniczenia w korzystaniu z takich urządzeń. Musimy dać dzieciom tarczę, która będzie wiedzą i umiejętnością radzenia sobie z trudnymi sprawami”.
Wiceminister zwróciła także uwagę na znaczenie zdrowia psychicznego młodzieży: „Zadbajmy o zdrowie psychiczne dzieci. Chcemy wprowadzić Rzecznika Praw Ucznia, tak żeby w przypadku konfliktów, możliwości mediacji był człowiek, który stanie po stronie ucznia.” Dodała, że podejmowane są działania mające na celu poprawę dobrostanu uczniów: „Wprowadzamy rozwiązania, które mają poprawić dobrostan uczniów w szkole. Chcemy, aby szkoła była bardziej praktyczna i dawała umiejętności i sprawiała, że uczeń czuje się w niej naprawdę dobrze”.
Podczas konferencji podkreślono również, że „przemoc rówieśnicza nie kończy się poza szkolnymi murami, ona dzieje się w wirtualnym świecie”. Dlatego tak ważna jest współpraca instytucjonalna między placówkami edukacyjnymi, wymiarem sprawiedliwości oraz organizacjami wspierającymi dzieci i młodzież.
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
x x x
A teraz prezentujemy tekst z fesbukowej strony „Zakręcony Belfer”, prowadzonej przez Joannę Krzemińską – nauczycielkę języka polskiego w Szkołach Prywatnych „Mikron” w Łodzi, na której ukazał się niniejszy artykuł:
Uczestniczyłam wczoraj w konferencji zorganizowanej przez Kuratorium Oświaty w Łodzi, której tematem było szeroko rozumiane bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. Nie wiem, czy to wystąpienia, prowadzone tuż po tym wydarzeniu warsztaty, aura czy może coś innego, dość powiedzieć, że padłam i wstałam dopiero rano. Co nie oznacza, że wypowiedziane w trakcie wystąpień słowa, nie pracowały w mojej głowie.
Wyszłam bowiem z budynku wydziału Prawa i Adninistracji UŁ, gdzie wszystko się odbywało, z przekonaniem, że dotychczasowe rozwiązania są nie tylko niewystarczające, ale przede wszystkim powierzchowne. Zwrot „szkoła powinna” wystąpił we wszystkich możliwych konfiguracjach. Szkoła powinna być bezpieczną przestrzenią, szkoła powinna budować zaufanie, szkoła powinna wychodzić na przeciw oczekiwaniom i potrzebom młodego człowieka. Szkoła= nauczyciele.
Smutne to było dla mnie spostrzeżenie. Odniosłam wrażenie, że wciąż oczekuje się od nas więcej i więcej. Dociska do ściany własnych możliwości. Oczywiście, wspieranie młodzieży jest ważne, nikt tego nie neguje. Czasem mam jednak wrażenie, że osoby decyzyjne zapominają o drobnym fakcie. O zapaści w zawodzie nauczyciela. Oczekuje się efektów, nie umacniając fundamentów. Mamy z siebie wciąż dawać i dawać więcej, nikt nie pyta, czy nadal mamy z czego. A czuję, że w naczyniu widać już powoli dno (o ile od dawna nie jest puste).
Pośród wszystkich zgromadzonych prelegentów tylko dwóch (a właściwie dwie panie), zwróciło uwagę na to, że szkoła to system naczyń połączonych. By funkcjonowała dobrze, warto zadbać o każdy z elementów. Uczniów, rodziców i nauczycieli. Tymczasem od dawna obserwujemy mocne zachwianie proporcji. Podczas gdy jedna z grup jest dodatkowo zaopiekowywana, rolę innej sukcesywnie się umniejsza. Szkoda.
Wierzę, że przyjdzie taki czas, w którym KAŻDY członek społeczności (nie tylko szkolnej, ale w ogóle) będzie czuł się bezpiecznie, znajdzie odpowiednie wsparcie, spotka się z docenieniem.
Dziś mogę wyrazić tylko własny dyskomfort i podzielić się refleksją, jutro zabiorę się za kolejną edycję „W kręgu wsparcia„, by dać nauczycielom i edukatorom przestrzeń w której znajdą odpowiedź na nurtujące ich pytania.
Źródło: www.facebook.com
Ostatnie majowe spotkanie w „Akademickim Zaciszu” poświęcone było zmianie sposobu uczenia się, którą obserwujemy między kolejnymi generacjami, a konkretniej – poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „Jak uczy się matematyki pokolenie Alfa?”
Do udziału w rozmowie na ten temat prof. Roman Leppert zaprosił Aleksandrę Jakubczak, która wspólnie z Dorotą Walter prowadzi portal „Przestrzeń Pozytywnej Edukacji”.
Tradycyjnie zapraszamy wszystkich, którzy wczoraj nie mogli śledzić tej rozmowy, a są zainteresowani odpowiedziami na to pytanie, aby o dowolnej i wygodnej dla siebie porze kliknęli załączony poniżej link ij ej wysłuchali:
Jak uczy się matematyki pokolenie Alfa? – TUTAJ
We wtorek, 27 maja 2025 roku, na portalu Fundacji Orange zamieszczono tekst, informujący o wynikach najnowszych badań jakościowych „Cyfrowa tożsamość młodych”
Młodzi o prywatności w internecie – nowe badanie
Czy internet dla młodych ludzi jest narzędziem, czy czymś więcej? Co myślą o prywatności w sieci? Czego się obawiają, a do czego nie przywiązują większej uwagi? Poznajcie wyniki badania jakościowego, które jest częścią raportu „Dojrzeć do praw”. Pełne opracowanie z monitoringu praw dziecka w środowisku cyfrowym opublikujemy jesienią.
Co o internecie mówią osoby w wieku 12-17? Pokazują to wyniki badania jakościowego1, które realizowane jest na potrzeby drugiego raportu „Dojrzeć do praw”. Pokaże on stan poszanowania praw i podmiotowości dziecka w środowisku cyfrowym. Oprócz badań z młodzieżą, znajdą się w nim opinie ekspertów i ekspertek, dając tym samym obraz najbardziej palących wyzwań. Jednym z nich jest kwestia prywatności w internecie.
– Badania jakościowe pozwalają lepiej poznać wyzwania cyfrowego świata młodzieży. Temat prywatności i ochrony wizerunku, który podejmujemy w raporcie „Dojrzeć do praw”, jest też odpowiedzią na opinie dzieci i młodzieży zebrane podczas badań w pierwszej edycji. Oprócz perspektywy młodych, przedstawimy w nim też opinie ekspertów i ekspertek, którzy ocenią stan poszanowania praw i podmiotowości dzieci w środowisku cyfrowym – mówi Małgorzata Kowalewska, Członkini Zarządu ds. Programowych Fundacji Orange.
Korzystanie z sieci jest „przezroczyste”
Chociaż badani mówią, że internet nie jest dla nich bezpiecznym miejscem i czują się zmęczeni nadmiarem bodźców, to trudno jest im się „odłączyć”. To tu realizują swoje potrzeby, uczą się, bawią, odpoczywają, rozwijają pasje i budują relacje. Rozmowy na komunikatorach, oglądanie filmików, szukanie informacji w sieci jest „wtopione” w ich codzienność i odbywa się niejako „przy okazji”. Internet nie jest tylko narzędziem, ale przestrzenią, w której prowadzą część swojego życia.
Między lękami a lajkami
Młodzi jasno mówią o tym, że sieć jest pełna zagrożeń, także dla ich prywatności i wizerunku. Jedni potrzebują zatem pozostać anonimowi, inni selekcjonują, co na ich temat może się ukazać online. Ważna jest dla nich potrzeba bycia popularnymi i lubianymi. Łączy ich jednak poczucie lęku przed hejtem i negatywnymi komentarzami. Boją się, że zdjęcie lub film z ich udziałem mogą być wykorzystane wbrew ich woli, a nawet zmodyfikowane w oparciu o sztuczną inteligencję.
Zazwyczaj radzą sobie z tym na poziomie koleżeńskim – pytając się o zgodę na publikację zdjęć. Nadal jednak pozostają w napięciu, co zadzieje się z wrzuconą treścią. Zaznaczają, że w kwestii publikowania ich wizerunków rzadko są pytani o zgodę przez dorosłych. Często odczuwają dyskomfort związany z byciem fotografowanym w szkole i przymus, żeby być na zdjęciach.
Ślady w sieci
Młodzi badani wiedzą, że nie należy podawać swoich danych czy klikać w linki od nieznanych i podejrzanych nadawców. Niektórzy starają się zachować anonimowość poprzez pseudonimy i awatary. Dość ograniczona jest jednak ich świadomość, jakie informacje zostawiają na swój temat: historię przeglądania, lokalizację, preferencje czy ślady aktywności w mediach społecznościowych od polubień i komentarzy po cookies i metadane zdjęć.
Prawa młodych w internecie pod lupą
Monitoring praw i podmiotowości dziecka w środowisku cyfrowym to stała inicjatywa Fundacji Orange i jej Rady Programowej. Pierwszy raport ukazał się w roku 2023, a premiera drugiego zaplanowana jest na listopad 2025 i zbiegnie się z obchodami 20-lecia organizacji. Na raport składają się oceny szerokiego grona eksperckiego (dobranego metodą kuli śniegowej), wyniki badań jakościowych z młodzieżą i analiza prawna. Ramą merytoryczną opracowania jest Komentarz ogólny nr 25 do Konwencji o Prawach Dziecka ONZ.
– – – – – –
1 – Badanie jakościowe „Cyfrowa tożsamość młodych” zostało zrealizowane w lutym 2025 roku przez pracownię badawczą Empowermind (zespół: Anna Buchner, Katarzyna Fereniec-Błońska, Maria Wierzbicka-Tarkowska). Indywidualne wywiady pogłębione przeprowadzono łącznie z 27 osobami (13 chłopców i 14 dziewczyn) w wieku od 12 do 17 lat.
Badanie skonsultowano pod kątem metodologicznym i etycznym z dr Aleksandrą Zalewską-Królak – współkoordynatorką sieci badawczej Sociology of Children and Childhood Europejskiego Stowarzyszenia Socjologicznego (ESA) oraz przewodniczącą Sekcji Socjologii Dzieci i Dzieciństwa Polskiego Towarzystwa Socjologicznego (PTS).
Źródło: www.fundacja.orange.pl/aktualnosci/
Oto obszerne fragmenty tekstu Katarzyny Stefańskiej, zamieszczonego dzisiaj na stronie „Gazety Wyborczej ŁÓDŹ”:
Nauczyciele do MEN: Dość darmowej pracy! Przestańcie gadać, zacznijcie płacić
[…]
Z początkiem czerwca Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje powołać zespół do spraw pragmatyki zawodowej nauczycieli. Ma zająć się tym, czym – jak twierdzą sami zainteresowani – nikt nie powinien się już zajmować, bo wszystko jest jasne. – Godziny nadliczbowe to praca. A za pracę trzeba zapłacić. O tym mówi Sąd Najwyższy. Mówią eksperci. Mówią związkowcy. Tylko resort edukacji mówi: porozmawiajmy – komentują łódzcy nauczyciele.
– Problemem jest kwestia płacenia za godziny nadliczbowe, jeżeli wycieczka trwa kilka dni, a nauczyciel sprawuje opiekę nad uczniami przez cały wyjazd. Dużym problemem i to – moim zdaniem – poważniejszym niż sama treść przepisów, są złe praktyki. Z przepisów wprost wynika, że nauczyciel powinien otrzymać delegację służbową, powinien mieć zachowane normy czasu zarówno dobowego, jak i tygodniowego, tyle tylko, że tego się nie stosuje. I chodzi o to, by wreszcie MEN to wyegzekwował – tłumaczy Urszula Woźniak, wiceprezeska ZNP.
Sąd Najwyższy nie zostawił wątpliwości: jeśli Karta nauczyciela milczy, obowiązuje Kodeks pracy. A ten mówi jasno – za nadgodziny należy się albo czas wolny, albo dodatkowe wynagrodzenie. Tyle że w szkołach od lat obowiązuje inna logika: ideowości.
Resort do tej pory miał inne zdanie w sprawie. Łódzki kurator Janusz Brzozowski w rozmowie z „Wyborczą” mówił ostatnio: – W Karcie nauczyciela nie ma czegoś takiego jak nadgodziny. Są godziny ponadwymiarowe, ponad pensum. Dodatkowe działania, które nauczyciel wykonuje, czyli przygotowywanie się do lekcji, sprawdzanie prac klasowych, udział w zebraniach rad pedagogicznych, spotkaniach z rodzicami czy spotkaniach z uczniami, mają odbywać się w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy.
– To bzdura – odpowiadają nauczyciele. – To, co robiłam po lekcjach – wyjazdy, konkursy, projekty – było oczywistością. Nikt nie płacił, nikt nawet nie udawał, że powinien – mówi nauczycielka historii. – Jak ktoś pracuje więcej, powinien dostać więcej. To nie wymaga prac zespołu. Tylko odwagi, by powiedzieć: dość darmowej pracy. […]
Poseł KO i były dyrektor łódzkiej szkoły Marcin Józefaciuk: – W 2019 roku w nauczycielach coś pękło. To był moment, w którym przestali wierzyć, że można pracować „dla idei” i nie zwariować. Bo tu nie chodzi o to, że nie chcemy robić, że jesteśmy leniami i leserami. Widzimy sens naszej pracy. Ale samej idei nie włoży się do garnka.
Nadgodziny nauczycieli to nie tylko kwestia godzin przy tablicy. Problemem są także godziny „niepoliczalne”: kiedy nauczyciel jedzie z uczniami na zieloną szkołę, organizuje akademię, przygotowuje do olimpiady. – Jeśli mam dwie nadgodziny z angielskiego, ale zamiast poprowadzić lekcję, jadę z uczniem na konkurs, nie dostaję zapłaty ani za jedno, ani za drugie. Jestem stratny dwa razy – tłumaczy Józefaciuk.
– Zastanawiam się, po co to wszystko, dyskutowanie mija się z celem – mówi Włodzisław Kuzitowicz, ekspert edukacyjny i nauczyciel z 40-letnim stażem. – Za moich czasów na wycieczkę jechało się za „frajer”. Nawet było powiedzenie „Ze mną grzecznie, ja społecznie” – i nikt nie pomyślał, żeby upominać się za zapłatę. Ale wtedy nie było poczucia krzywdy dotyczącej wynagrodzeń. Czasy się zmieniły. Nauczyciele mają dość, a na tym tracą uczniowie i traci edukacja. […]
– Nie chcemy rewolucji – podkreśla poseł Józefaciuk. – Chcemy ewolucji: ewidencji godzin, szacunków czasu pracy, rzeczywistego rozpoznania zakresu obowiązków. Nauczyciel musi móc pokazać, co robi ponad to, co ma zapisane w pensum.
Średni tydzień pracy nauczyciela to nie 40, ale 47 godzin – tak wynika z badań. Dla wielu osób to bliżej 60. W 2023 roku Rober Górniak przeprowadził ankietę, próbując oszacować godziny pracy nauczycieli. Ekstremalny przypadek wyniósł 72 godziny tygodniowo. […]
– Konsultacje, dokumentacja, zespoły, rady, wywiadówki. W sobotę patrzysz na torbę z kartkówkami i mózg nie odpoczywa. W niedzielę myślisz o uczniu, którego przygotowujesz do olimpiady. Nie mamy gdzie się wyłączyć – mówi historyczka.
Ustawodawcy pozostaje dziś decyzja: albo wprowadzić zmiany, albo czekać na kolejne pozwy. Związkowcy ostrzegają: sądy zrobią to, czego nie zrobi resort.
Prace legislacyjne mają się wkrótce rozpocząć.
Cały tekst „Nauczyciele do MEN: Dość darmowej pracy! Przestańcie gadać, zacznijcie płacić” – TUTAJ
Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/
Oto fragmenty tekstu, zamieszczonego dziś wczesnym rankiem na stronie „Gazety Wyborczej”:
Szkoła na marginesie kampanii. Nawrocki chciał grać „seksualizacją dzieci”, ale nie wyszło
Edukacja w kampanii prezydenckiej właściwie nie istnieje. Nawrocki chciał grać rzekomą seksualizacją dzieci i nowym przedmiotem edukacja zdrowotna. Ale Trzaskowski wybił mu ten argument z ręki.
Jeszcze na początku marca, po konwencji wyborczej Karola Nawrockiego w podwarszawskich Szeligach, zdawało się, że PiS będzie chciał uczynić z edukacji jeden z mocniejszych tematów w tej kampanii prezydenckiej.
– O edukacji powinniśmy myśleć długofalowo, a nie tylko kadencją – mówił Nawrocki. Przekonywał, że „najważniejsze są nasze dzieci„. Nawoływał do kompromisu partyjnego w tej sprawie i wymieniał, czego oczekuje od systemu oświaty.
Od razu zaznaczył, że zależy mu na tym, by „uczeń ze szkoły wyszedł Polakiem„, cytując Wincentego Witosa.
Przedstawił też swój siedmiopunktowy plan dla szkół:
1.Nie dla smartfonów w szkołach […]
2.Odbiurokratyzowanie szkoły […]
3.Prace domowe mają wrócić.
4.Wykorzystanie czarnkowych „Laboratoriów przyszłości”. […]
5.Darmowe lekcje prawa jazdy dla pełnoletnich uczniów.
6.”Tak” dla projektu ZNP o powiązaniu nauczycielskich płac ze średnią w gospodarce […]
7.Nawrocki strażnikiem praw rodzica. […]
To ostatni punkt miał być prawdziwym politycznym paliwem dla kandydata PiS-u. Nawrocki na początku grudnia wystąpił na proteście na pl. Zamkowym w Warszawie przeciwko wprowadzaniu nowego przedmiotu edukacji zdrowotnej. Wtedy jeszcze ministra edukacji Barbara Nowacka stała twardo na stanowisku, że będzie on obowiązkowy i zastąpi nieobowiązkowe wychowanie do życia w rodzinie. Środowiska prawicowe i ultrakatolickie – jak Ordo Iuris – mówiły, że to „seksualizacja uczniów” i odnosiły się do jednej z dziesięciu części proponowanej podstawy programowej. […]
Ale sztab jego głównego konkurenta Rafała Trzaskowskiego dość szybko wytrącił Nawrockiemu argumenty z ręki. Kandydat KO na prezydenta opowiedział się za tym, by przedmiot był nieobowiązkowy. Ocenił, że lepiej ostudzić emocje i z czasem przekonać rodziców, że to, co jest w programie, naprawdę się przyda. […]
Od tamtego czasu temat edukacji właściwie nie istnieje w tej kampanii. Od II tury wyborów prezydenckich dzieli nas kilka dni i już jest jasne, że oświata wylądowała na marginesie. […]
Kandydat KO zadeklarował, że jego priorytetem będzie poprawa warunków pracy nauczycieli oraz modernizacja polskiej szkoły. Podkreślał, że „nauczyciele zasługują na szacunek, stabilne warunki pracy i wsparcie„.
Cały tekst „Szkoła na marginesie kampanii. Nawrocki chciał grać „seksualizacją dzieci”, ale nie wyszło” – TUTAJ
Źródło: www.eyborcza.pl
Tym razem tekst Danuty Sterny, jak zwykle z bloga „OK.NAUCZANIE”, który prezentujemy poniżej, składa się z dwu części. Ale całość jest o tym jak zarządzać z troską i jak nauczać z troską.
Troska
Jak zamienić przywództwo oparte na kontroli, na podejście oparte na trosce i łasce? W tym artykule jak zarządzać z troską i jak nauczać z troską.
Obecne trudne czasy takiej zmiany w przywództwie i nauczaniu potrzebują:
Przywództwo z troską
Przywództwo oparte o troskę nie jest ani miękkie ani pobłażliwe. Musi być wyjątkowo silne, aby utrzymać przestrzeń dla ludzi i dobre efekty pracy. Wymaga cierpliwości, zrozumienia i współczucia, przy jednoczesnym zachowaniu jasnych oczekiwań i wymogu odpowiedzialności. Troska nie zastępuje odpowiedzialności, ona ją wzmacnia. Nie chodzi o ignorowanie błędów ani obniżanie oczekiwań. Chodzi o uznanie w obopólnym szacunku – starań pracowników, ich zmagań.
W tej części 6 wskazówek dla dyrektora do uwzględniania troski.
1. Pozytywne założenia
Założenie, że ludzie mają dobre chęci i intencje. Chcę dobrze pracować i mieć sukcesy. Działają w dobrej wierze, nawet gdy czasami popełniają błąd i ich wyniki nie spełniają oczekiwań.
Pytaniem kluczowym jest: Co się stało, że się nie udało? i Co można zrobić w przyszłości?’
2. Zaufanie i autonomia
Dawanie pracownikom autonomii, okazywanie zaufania, żeby mogli podejmować wyzwania. Takie podejście buduje zaufanie i lojalność, które prowadzą do długoterminowych dobrych rezultatów.
Kluczowe zdania: Wierzę, że ci się uda, próbuj i Możesz liczyć na moją pomoc.
3. Spokój
Niereagowanie emocjonalne.
Okazywanie emocji jest zaraźliwe i może podsycić strach, postawę obronną lub wycofanie. W sytuacjach trudnych trzeba wziąć oddech, zatrzymać się i emanować spokojem.
Ten rodzaj przywództwa emocjonalnego nie tylko chroni morale zespołu — modeluje sposób bycia, który zaprasza innych do kierowania sobą z większą uwagą.
Kluczowe zdania: Wszystko da się w spokoju wyjaśnić i Wysłuchajmy się wzajemnie.
4. Nierozstrzyganie konfliktu
W konflikcie jest presja, aby wziąć jedną ze stron. Zdecydować – kto ma rację, a kto się myli. Konflikt często jednak nie wynika ze złych intencji, ale z różnych doświadczeń, perspektyw i interpretacji. Rolą lidera nie jest wzajemne tłumaczenie stronom, kto ma rację, powinien on mieć w sobie miejsce dla wielu prawd. Ważne, aby strony pozostały w stosunku do siebie w szacunku i znajdywały przestrzeń do porozumienia. Strony konfliktu powinny być wysłuchane i czuć, że nieporozumienie nie podważa ich godności.
Kluczowe zdania: Wysłuchajmy się wzajemnie i Opowiedzcie jak to wygląda z waszej strony?
5. Ofiarowanie pomocy
Pracownicy powinni czuć, że mogą liczyć na pomoc i zrozumienie przywódcy. Ważne jest patrzenie w przyszłość, a nie w przeszłość, wyciąganie wniosków na przyszłość.
Kluczowe zdania to: Co zamierzasz zrobić następnym razem? i Jak mogę ci pomóc?
6. Wymaganie kompetencji i odpowiedzialności
Przywódca kierujący się troską nie tylko egzekwuje spełnienia oczekiwań, ale szuka okazji, jak pomóc, aby praca była wykonana dobrze. Praca pracownika jest wspólnym interesem lidera i pracownika i odpowiedzialność za nią jest wspólna. Troska tworzy psychologiczne bezpieczeństwo, które pozwala ludziom podejmować ryzyko, przyznawać się do błędów i w pełni współpracować.
Wprowadzenie większej troski do przywództwa nie wymaga całkowitej zmiany. Nawet niewielkie zmiany w języku mogą zrobić dużą różnicę.
– Pomóż mi zrozumieć…, zamiast Dlaczego, tak zrobiłeś….
– Czego potrzebujesz, żeby wrócić na właściwe tory? lub Jak mogę pomóc? zamiast – Tak nie powinno się postępować
– Miałem podobny problem, zamiast To nie jest do zaakceptowania
Przywództwo oparte na trosce nie polega na byciu pobłażliwym, ale na byciu wystarczająco silnym, aby wspierać innych w chwilach niepokoju i niepewności, jednocześnie wytyczając jasną ścieżkę w przyszłości.
Inspiracja artykułem Julie Winkle Giulioni
Troska w nauczaniu
Troska w nauczaniu jest niezbędna. Uczeń potrzebuje jej, bez niej nie ma uczenia się.
W tej części przyjrzymy się 6 wskazówkom z poprzedniej części i zastanowimy się jak one działają dla nauczycieli.
1. Pozytywne założenia
Nauczyciel zakłada i wierzy w to, że uczniowie mają dobre chęci i intencje. Chcę się dobrze uczyć i mieć sukcesy. Działają w dobrej wierze, nawet gdy czasami popełniają błąd i ich wyniki nie spełniają oczekiwań.
Pytaniem kluczowym jest: Co się stało, że się nie udało? i Co można zrobić w przyszłości?’
2. Zaufanie i autonomia
Dawanie uczniom autonomii, umożliwianie wyboru i podejmowania samodzielnych decyzji. Okazywanie zaufania, żeby mogli podejmować wyzwania. Takie podejście buduje dobre relacje i wzajemne zaufania, które prowadzą do długoterminowych dobrych rezultatów.
Kluczowe zdania: Wierzę, że ci się uda, próbuj i Możesz liczyć na moją pomoc.
3. Spokój
Niereagowanie emocjonalne. Okazywanie emocji jest zaraźliwe i może podsycić strach, postawę obronną lub wycofanie. W sytuacjach trudnych trzeba wziąć oddech, zatrzymać się i emanować spokojem.
Uczniowskie emocje bywają bardzo eksponowane, ale to nauczyciel jest dojrzałą osoba i powinien dawać przykład będąc opanowanym człowiekiem.
Kluczowe zdania: Wszystko da się w spokoju wyjaśnić i Wysłuchajmy się wzajemnie.
4. Nierozstrzyganie konfliktu
Jeśli w klasie jest konflikt, to nauczyciel nie musi od razu go rozstrzygać. Lepiej jest wysłuchać obu stron, dać wszystkim czas na zastanowienie, a dopiero potem podejmować decyzję – kto ma rację, a kto się myli. Ważne, aby strony pozostały w stosunku do siebie w szacunku i znajdywały przestrzeń do porozumienia. Strony konfliktu powinny być wysłuchane i czuć, że nieporozumienie nie podważa ich godności.
Kluczowe zdania: Wysłuchajmy się wzajemnie i Opowiedzcie jak to wygląda z waszej strony?
5. Ofiarowanie pomocy
Uczniowie powinni móc liczyć na pomoc nauczyciela. Ważne jest patrzenie w przyszłość, a nie w przeszłość. Wyciąganie wniosków na przyszłość.
Kluczowe zdania to: Co zamierzasz zrobić następnym razem? i Jak mogę Ci pomóc?
6. Wymaganie kompetencji i odpowiedzialności
Właściwe jest stawianie przed uczniami ambitnych celów. Powinny one być realistyczne, ale wymagające od uczniów włożenia wysiłku. Uczniowie powinni czuć odpowiedzialność za swoją naukę. Ale również muszą mieć poczucie kompetencji, widzieć, że robią postępy.
Troska tworzy psychologiczne bezpieczeństwo, które pozwala uczniom podejmować ryzyko, przyznawać się do błędów i się rozwijać.
W sumie warto się troszczyć w każdych warunkach.
Źródło: https://oknauczanie.pl/7075-2
