W oczekiwaniu na zaprzysiężenie składu nowej Rady Ministrów, kiedy będziemy mogli powitać Barbarę Nowacka jako nową ministrę edukacji, prezentujemy fragmenty materiału, który pierwszy raz został opublikowany 13 grudnia 2022 roku, a teraz przypomniany na oficjalnej stronie ZNP:

 

 

Publikujemy konkretne rozwiązania poprawiające sytuację dzieci, wychowanków, uczniów, studentów, nauczycieli oraz pracowników edukacji. To rekomendacje i postulaty uczestników i uczestniczek Miasteczka edukacyjnego, które z inicjatywy ZNP działało od 8 do 14 października 2022 roku w Warszawie pod hasłem „Edukacja jest najważniejsza”. […]

 

Rekomendacje zostały przyjęte przez Prezydium ZG ZNP 7 listopada 2022 r. Uchwała Prezydium ZG ZNP. […] Rekomendacje zostały także wydane w Głosie Nauczycielskim nr 46 z 16 listopada 2022 r. jako specjalna wkładka do wywieszenia na tablicy szkolnej.[…]

 

 

Rekomendacje ogólne Miasteczka Edukacyjnego

 

Edukacja na miarę XXI, a nie XIX wieku

„Odchudzenie” podstawy programowej, indywidualizacja kształcenia w klasach do 20 uczniów, darmowe podręczniki na wszystkich etapach edukacyjnych, kształcenie kompetencji kluczowych, wsparcie specjalistów – psychologów i pedagogów, lekkie tornistry dla uczniów.

 

Edukacja dobrze i racjonalnie finansowana

Wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację od przedszkoli po uczelnie wyższe, prawne zagwarantowanie procentowego udziału wydatków na oświatę w stosunku do PKB na poziomie nie niższym niż 3 proc., realna poprawa sytuacji materialnej nauczycieli poprzez powiazanie systemu wynagradzania nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, finansowanie wynagrodzenia nauczycieli z budżetu państwa, wzrost wynagrodzeń pracowników niebędących nauczycielami.

 

Edukacja ukierunkowana na kluczowe kompetencje, a nie szczegółowe wiadomości

Kształcenie kompetencji kluczowych, w tym pracy zespołowej, krytycznego i twórczego myślenia, umiejętności rozwiązywania problemów; ograniczenie tradycyjnych metod nauczania na rzecz sposobów pracy, które autentycznie angażują młodych ludzi – takich, które budzą pasje, zachęcają do stawiania pytań, badania i robienia rzeczy ważnych dla siebie i pożytecznych dla świata; mądre korzystanie z nowych mediów i technologii.

 

Edukacja z profesjonalną i dowartościowaną kadrą

Dowartościowanie i docenienie kadry nauczycielskiej oraz pracowników edukacji, systemowe wspieranie rozwoju profesjonalnego, wprowadzenie radykalnej podwyżki nauczycielskich płac oraz mechanizmu gwarantującego ich regularny wzrost, mniej biurokracji, wyposażenie miejsc pracy nauczycieli, poprawa warunków pracy, modyfikacja systemu oceny pracy nauczycieli.

 

Edukacja oparta na autonomii i samodzielności szkół, a nie centralnie sterowana

Samodzielność szkoły zamiast centralnego sterowania, więcej decyzji w rękach dyrekcji, nauczycieli i nauczycielek; budowanie takich zespołów nauczycielskich, które wypracowują modele działania szkoły z uwzględnieniem potrzeb swoich uczniów i społeczności lokalnej; przebudowa systemu nadzoru pedagogicznego – więcej doradztwa i wsparcia, mniej arbitralnej kontroli; faktyczna swoboda stosowania przez nauczycieli w realizacji programu nauczania i metod nauczania, współpraca z organizacjami społecznymi – korzystanie z ich wsparcia i zasobów.

 

Edukacja równych szans

Wsparcie dla dzieci z trudnościami i ze specjalnymi potrzebami, przeciwdziałanie selekcji oraz segregacji uczennic i uczniów, edukacja bez rankingów, szkoła wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji; szkoła jako przyjazne miejsce z dobrym klimatem do nauki, dbanie o relacje nauczyciele – uczniowie – rodzice; wsparcie edukacyjne i psychospo- łeczne dzieci we współpracy z rodzicami; ograniczenie rywalizacji i nacisku na indywidualne sukcesy. […]

 

 

Broszura informacyjna „Edukacja jest najważniejsza”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: https://znp.edu.pl/



 

Dr Tomasz Tokarz i tym razem nie zawiódł – zamieścił wczoraj na swoim Fb profilu bardzo ciekawą propozycję typologii etapów, przez które przechodzi nauczyciel/ka:

 

 

Etapy ewolucji nauczyciela:

 

PRUSKI – akceptuje odgórne cele (celem edukacji jest przezwyciężenie natury dziecka i wdrożenie go do kultury) oraz tradycyjne narzędzia (system klasowo-lekcyjny, wykłady, oceny i testy). Typowy wytwór uczelni.

 

LIBERALNY – nagle odkrywa, że to co robił do tej pory nie działa. Jeszcze nie odrzuca celów, ale zaczyna eksperymentować z narzędziami. Odrzuca tradycyjne środki czyli stopnie, testy i tradycyjne lekcje. Dalej realizuje program, ale szuka lepszych motywatorów do realizacji społecznie akceptowanych celów. Nauczyciel budzący się.

 

DEMOKRATYCZNY – Po doświadczeniach z alternatywnymi sposobami pracy dochodzi do wniosku, że nie wystarczy zmienić narzędzi. Trzeba odrzucić cele. Odrzuca formowanie i wdrażanie do kultury. Idzie w naturalizm – każde dziecko ma rozkwitać własną energią, by realizować własne cele. Zaczyna twierdzić, że edukacja to przemoc. Zamiast edukować – stoi z boku i podlewa. Dorosły w początkującej szkole dem.

 

PROGRESYWNY – czyli demokratyczny po przejściach. Dalej wierzy w moc emancypacji i prymatu potrzeb dziecka, ale orientuje się, że bez stymulacji zewnętrznej niektórzy nie rosną tak szybko, jakby mogli. Dlatego przywraca część narzędzi z tradycyjnej szkoły (np. testy czy wykłady), ale stosuje je w sposób spersonalizowany -dopasowany do konkretnych dzieci.

 

SYNKRETYCZNY – idzie jeszcze dalej w personalizację. Dochodzi do wniosku, że niektórzy po prostu bez planowego wdrożenia w kulturę się rozłażą. Że są uczniowie, którzy lubią drogowskazy i strukturę. I że naturalną ekspresję można jednak zrównoważyć przez ukazanie sprawdzonych modeli życia i rozwiązań. Dlatego po prostu dopasowuje cele i narzędzia do konkretnej grupy.

 

A Ty? w jakim miejscu jesteś?

 

 

Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/

 

 



Foto: Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl

 

Marcin Józefaciuk  na sejmowym korytarzu, odpowiada na pytania dziennikarzy

 

 

Dziś (11 grudnia 2023 r.) „Gazeta Wyborcza” zamieściła wywiad z „naszym posłem” – Marcinem Józefaciukiem. Oto fragmenty zapisu tej rozmowy i link do całego wywiadu:

 

 

Poseł Marcin Józefaciuk: „Jestem lobbystą wyłącznie swoich wyborców”

 

 

Bolesław Breczko: Pana zdjęcie z wizyty w biurze Google’a na Twitterze wywołało spore kontrowersje. Został pan nawet oskarżony o to, że jest lobbystą firmy. Jest pan lobbystą Google’a?

 

Marcin Józefaciuk: Oczywiście, że nie. Jedyna grupa, na rzecz której będę lobbował, to moi wyborcy. Nigdy nie zostanę lobbystą tej czy innej firmy. 

 

Ale na spotkaniu w Google’u pan był. O czym tam rozmawialiście?

 

Byłem, nie wstydzę się tego i pewnie będę jeszcze nieraz w różnych firmach. W Google’u rozmawialiśmy o tym, jakie są możliwości nowych technologii w obszarze edukacji, jak wygląda szkolnictwo w Polsce i czy jest potrzeba komputeryzacji szkół. To była zwykła, życzliwa rozmowa, bez konkretnego celu i na pewno bez obietnic z mojej strony. Zresztą jako szeregowy poseł nie mam nawet czego obiecać. Wbrew temu, o co mnie oskarżano, nie jestem wysłannikiem rządu. 

 

Zdaje pan sobie jednak sprawę, że dla Google’a to nie było zwykłe towarzyskie spotkanie. W końcu to korporacja, której celem jest zysk, i wszystkie działania są na to nastawione, nawet jeśli nie bezpośrednio.

 

Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę. Każde zaproszenie przez jakąkolwiek firmę to działanie, które ma na celu zwiększyć jej zysk, to przecież naturalne. Mało tego, nie wykluczam, że polski rząd w przyszłości może podpisać z Google’em lub z inną korporacją technologiczną umowę o współpracy. Nie byłby to przecież pierwszy przypadek ani od razu coś negatywnego. Przecież np. Chmura Krajowa powstała przy współpracy polskiego rządu Google’a i Microsoftu. Trzeba tylko zadbać, aby takie umowy i współprace były przemyślane, transparentne i z pozytywnym skutkiem dla społeczeństwa. 

 

To jest normalne, że zarówno polskie, jak i zagraniczne firmy rozmawiają z politykami, żeby zaoferować im swoje usługi i produkty. Możemy udawać, że tak się nie dzieje, albo rozmawiać o tym otwarcie. Chociaż po reakcji na moją wizytę w Google’u nie dziwię się, że bardziej doświadczeni politycy nie informują, co robią na co dzień i z kim się spotykają.[…]

 

Napisał pan też, że wsparcie biznesu i trzeciego sektora jest kluczowe, aby wprowadzić szkołę w XXI wiek. W odpowiedzi posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska odpowiedziała, że nie jest ono ani potrzebne, ani tym bardziej niezbędne.

 

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Z perspektywy dyrektora szkoły zawodowej mam obowiązek prawny współpracować z biznesem. Jeśli chcę np. otworzyć nowy kierunek, to muszę wykazać, że jest na niego zapotrzebowanie biznesowe. Polska zaczęła stawiać mocno na kształcenie zawodowe, to świetnie, ale musimy współpracować w tym z biznesem, aby miało to sens. 

 

Na przykład Google mógłby pomóc w stworzeniu kierunku technik optyk, do którego mogą opracować niezbędne oprogramowanie. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że w tym zakresie mogłoby dojść do współpracy biznesowej, i nie ma w tym absolutnie nic złego. […]

 

 

 

Cały wywiad „Poseł Marcin Józefaciuk: „Jestem lobbystą wyłącznie swoich wyborców”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.wyborcza.biz



W miniony piątek 8 grudnia 2023 roku Jarosław Pytlak – tak jak to obiecał na fejsbuku, zamieścił tekst, dla którego wyjściowym bodźcem był raport PISA 2022. Ale są tam i inne przemyślenia o systemie oświaty w Polsce weterana na dyrektorskim fotelu w szkołach STO na Bemowie, który przetrzymał tam wszystkich ministrów (i wszystkie ministry) edukacji w III RP.

 

Choć jest to bardzo obszerny tekst, podjęliśmy decyzję aby go opublikować bez skrótów – każdy jego akapit jest integralną częścią całego wywodu. Wyróżnienie fragmentów tekstu pogrubioną czcionką  a także podkreśleniem – redakcja OE:

 

 

 

DOE #03 – Nie zapomnijmy o KEN i nie przekreślajmy gimnazjów!

 

W ogłoszonych na początku grudnia wynikach badań PISA 2022 polscy 15-latkowie zaliczyli wyraźny spadek uzyskanej punktacji w porównaniu do rówieśników sprzed czterech lat. Tendencja zniżkowa okazała się w ogóle powszechna, potwierdzając, że pandemia odcisnęła piętno na edukacji w skali całego świata, jednak ubytek u naszych młodych rodaków był znacząco wyższy niż w przypadku większości innych państw. Nie da się tego wytłumaczyć jedynie wyjątkowo długim w Polsce okresem nauki zdalnej. Wszystko wskazuje, że jest to również skutek likwidacji gimnazjów oraz towarzyszącej temu destrukcji ścieżek kształcenia kilku roczników uczniów.

 

Tak zwana reforma Zalewskiej zapisała się w historii jako podręcznikowy przykład, jak nie należy wprowadzać zmian w systemie oświaty. Przeprowadzono ją z pełnym lekceważeniem edukacyjnych losów setek tysięcy młodych ludzi, przy okazji niszcząc dorobek wielu nauczycieli. Jej skutki – a wyraźne obniżenie poziomu osiągnięć ujawnione w badaniach PISA jest tylko jednym z fatalnych efektów tego dzieła zniszczenia – stanowią ogromną szkodę wyrządzoną polskiemu społeczeństwu, godną najzagorzalszych wrogów naszego kraju. Trzeba o tym głośno mówić, by pani Zalewska z bezpiecznej pozycji europosłanki nie mogła stroić się w piórka zasłużonej reformatorki, podczas gdy najwłaściwszą odpłatą dla niej powinna być infamia. Trzeba też wyciągnąć wnioski na przyszłość.

 

Gimnazja nie miały wielu obrońców. Walec zmian przetoczył się przez nie za aprobatą dużej części opinii publicznej, niesłusznie przeświadczonej, że w tych właśnie szkołach skoncentrowało się wszelkie zło młodego pokolenia, zmieniającego się gwałtownie w epoce internetu. Na podstawie niepopartego badaniami naukowymi przekonania politycznych decydentów zlikwidowano placówki, które w ciągu lat dopracowały się metod pracy ze współczesnymi nastolatkami. Świadomość uczynionej podówczas szkody jest dobrze widoczna z perspektywy czasu. Siódmo- i ósmoklasiści, realizujący obecnie katorżniczy program nauczania, przygnieceni bliską perspektywą zewnętrznych egzaminów, zamiast dojrzewać w dedykowanym dla siebie środowisku, odsiadują nadmiernie przedłużone wczesne dzieciństwo w szkołach podstawowych, mających niewiele im do zaoferowania, zarówno intelektualnie, jak społecznie.

 

Obecna zmiana władzy rodzi nadzieję na poprawę sytuacji. Cały szereg postulatów, włącznie z zarysowaniem „mapy drogowej” pożądanych działań, przygotowała Sieć Organizacji Społecznych (SOS dla Edukacji). Nie przyznając tej inicjatywie nimbu nieomylności trzeba docenić szeroką reprezentację społeczną wśród osób zaangażowanych, jak również podejmowane próby współpracy z politykami demokratycznej opozycji. Ci ostatni licznie wzięli udział w zorganizowanym przez SOS w listopadzie II Szczycie Edukacyjnym. Podczas tego spotkania wystąpiła, między innymi, Krystyna Szumilas, świeżo wybrana przewodniczącą sejmowej Komisji Edukacji. Przedstawiła zebranym wiele różnych myśli, w tym jedną, z którą chciałbym tutaj podjąć polemikę. Zadeklarowała mianowicie, że „nie ma powrotu do gimnazjów, bo system tego nie wytrzyma”.

 

Jest to pogląd bardzo popularny, nawet wśród osób skądinąd bolejących nad likwidacją tych szkół. Z pozoru trudno mu odmówić słuszności – wizja ponownej zmiany struktury systemu po traumie reformy Zalewskiej rzeczywiście wygląda bezsensownie. Ten medal ma jednak drugą stronę. Po prostu zmiana dokonana przez PiS poszła całkowicie pod prąd obecnych realiów społecznych i trwanie przy niej, w założeniu, że nie ma innego wyjścia, odbędzie się kosztem jakości edukacji i zdrowia psychicznego kolejnych roczników młodzieży.

 

Już w latach 90-tych ubiegłego wieku widoczna była ogromna różnica w sposobie funkcjonowania uczniów klas 4-6 i 7-8 szkoły podstawowej. Ta okoliczność nie tylko nie znikła, ale wręcz uległa wzmocnieniu. Warto zwrócić uwagę, że korzystanie z mediów społecznościowych jest dozwolone od 13. roku życia. To przybliżony wiek, w którym dziecko przemienia się w młodego dorosłego. Przejście do gimnazjum stanowiło ważny i bardzo potrzebny krok rozwojowy. Tymczasem na skutek reformy, zamiast koncentrować w jednym miejscu nauczycieli umiejących pracować ze starszymi uczniami, rozproszono ich po szkołach podstawowych, a że w przeciętnej takiej placówce nie ma zapotrzebowania na pełne etaty nauczycieli chemii czy fizyki, a często także biologii i geografii, mamy uwiąd edukacji przyrodniczej. A przy okazji psychozę przedegzaminacyjną, związaną z rekrutacją do szkół ponadpodstawowych.

 

Nie proponuję prostego odwrócenia reformy Zalewskiej. Nie sądzę, by pod tym pomysłem podpisali się nauczyciele szkół ponadpodstawowych. Chodzi tylko o to, by pod pozorem nieodwracalności tej zmiany nie zwolnić się od myślenia o możliwych sposobach odwrócenia jej skutków. A takie na pewno istnieją. Na pewno kluczowa jest kwestia podstawy programowej, która powinna ulec dużej zmianie nie tylko ilościowej (tzw. odchudzenie), ale także jakościowej (integracja i korelacja treści nauczania). Warto przywrócić przedmiot przyroda w klasach 5-6, z większym pożytkiem dla kształcenia przyrodniczego, niż pojedyncze w tygodniu lekcje biologii i geografii. Nie od rzeczy byłoby uelastycznienie struktury systemu, aby klasy 7-8 szkoły podstawowej mogły bez ograniczeń powstawać przy tych szkołach ponadpodstawowych, które mają warunki kadrowe i lokalowe. Równolegle, warto by zachęcić do tworzenia najstarszych klas w jednej tylko placówce w gminie, koncentrując w niej bazę materialną (np. laboratoria) i kadrę, zwalniając ją z codziennego podróżowania pomiędzy szkołami.

 

Czytaj dalej »



 

Od dnia, w którym jesienią 2013 roku rozpocząłem moją działalność redagowania i publikowania w Internecie tego informatora oświatowego – „Obserwatorium Edukacji” minęło już 10 lat, 3 miesiące i 5 dni. W tym czasie polską edukacją kierowali: do listopada tego roku Krystyna Szumilas, po niej – do listopada 2015 roku – Joanna Kluzik-Rostkowska.  Po objęciu rządów przez PiS – w gmachu przy ul. Szucha w Warszawie zaczęła rządzić Anna Zalewska. Po niej – od czerwca 2019 do października 2020 – ministrem edukacji i nauki był Dariusz Piontkowski. I od tej daty aż do powołania „czternastodniowego” rządu Mateusza Morawieckiego – Przemysław Czarnek!

 

Także w Łodzi mogłem obserwować działania kilku kuratorów oświaty. Gdy pisałem ten mój pierwszy felieton, od ponad trzech lat był nim dr Jan Kamiński – były dyrektor I LO w Łodzi. W konsekwencji przejęcia władzy przez rząd tzw. „Zjednoczonej Prawicy”  mogłem recenzować (a było co!) aktywność – nie tylko oświatową – Grzegorza Wierzchowskiego, a  po jego odwołaniu – od października 2020 roku – starałem się zdobywać informację o jego następcy – Waldemarze Flajszerze.

 

Te „wypominki” są tłem, które postanowiłem zarysować, abyście także uświadomili sobie, że wszyscy żyjemy „w ciekawych czasach”, i że te moje cotygodniowe felietony pisane były w tak bardzo zróżnicowanych okolicznościach, niestety – nie przyrody, a polityki.

 

Jak wiadomo – rocznice i jubileusze są zazwyczaj okazją do wspomnień. Pozwólcie, że i ja pójdę dalej tym tropem.

 

Pierwszą okazją do takiego wspominania był Felieton nr 200. JUBILEUSZ, czyli coś się kończy, coś zaczyna, który zamieściłem 17 grudnia 2017 roku.

 

To tam, cofając się do początku mojej felietonowej aktywności, przywołałem tytuły kilku, które uznałem za warte przypomnienia:

 

23 lutego 2014 Skąd wzięło się u mnie czarnowidztwo w sprawach przyszłości polskiej edukacji

 

11 października 2015 – Demokratura ante portas! Nie siedź w domu, głosuj mądrze”

 

1 lutego 2016 –  Zasłona dymna, czyli ogólnopolska debata o systemie oświaty

 

17 kwietnia 2016Komentarze i didaskalia łódzkiej debaty o edukacji

 

29 maja 2016 Polska szkoła miedzy ewaluatorem a rewizorem

 

30 czerwca 2016Felieton nadprogramowy: Koniec złudzeń – PiS rządzi i decyduje!

 

30 października 2016 – „Moja gorzka satysfakcja: że jest tak, jak to przewidziałem przed rokiem!

 

 

A później już przy każdej kolejnej okazji – co 50 felietonów – kontynuowałem to przywoływanie najbardziej – w mojej ocenie – znaczących tekstów. [Patrz plik pdf  „Linki do wyróżnionych felietonów”  –  TUTAJ]

 

Teraz wymienię jedynie tytuły owych „jubileuszowych” felietonów (podlinkowane):

 

30 grudnia 2018  –  Felieton nr 250. Tekst, który powstał „z okazji” – na przekór przeciwnościom losu

 

15 grudnia 2019  –  Felieton nr 300. O tym co i jak było, ale też o tym co i jak będzie. W moich felietonach.

 

6 grudnia 2020 –  Felieton nr 350. Po okolicznościowym wstępie – o bankructwie „pamięciowej szkoły”

 

28 listopada 2021  –  Felieton nr 400. Kolejna okazja do małego résumé zamieszczonych dotąd felietonów

 

4 grudnia 2022  – Felieton nr 450. O potrzebie niepozorowanej reformy w szkolnictwie zawodowym

 

x          x          x

 

Tyle reminiscencji z przeszłości. Pora na bardziej ogólne przemyślenia – o tym co i jak było, ale także o tym jak widzę przyszłość tej mojej formy aktywności.

 

Kiedy czytałem, choć tylko pobieżnie, owe teksty wspominanych felietonów uświadomiłem sobie jak bardzo przez owe minione 10 lat oddalałem się od codziennej rzeczywistości oświaty, oglądanej z poziomu szkoły. Widać to po tym jak różnią się felietony pisane w pierwszych latach funkcjonowania OE, kiedy minęło dopiero 8 czy nawet 10 lat od mojego przejścia „w stan spoczynku” – po 12-u latach kierowania moją „Budowlanką”, od tych, z ostatnich lat, kiedy nie tylko upływ czasu zacierał obrazy szkolnej rzeczywistości. Przede wszystkim miałem coraz mniej znajomych osób „z pierwszej linii”, których mogłem odwiedzić, lub choćby zadzwonić i porozmawiać, poznać ich zdanie na interesujące mnie tematy. Bo i oni stawali się emerytkami i emerytami… Do tego doszły zmiany kadrowe na kierowniczych stanowiskach, będące nie tylko skutkiem ich kadencyjności, ale także zmianami, do których dochodziło z przyczyn politycznych.

 

Dziś – z perspektywy tego upływającego czasu – mogę powiedzieć, iż z pozycji „panoramicznego obserwatora”, opisującego i utrwalającego codzienność oświatową w jej różnorodności, stałem się „kibicem” działań fundacji, stowarzyszeń i nieformalnych ruchów nauczycieli i uczniów, którzy są „drożdżami” przemian oświatowych – na miarę wyzwań przyszłości, a na pohybel tzw. „pruskiej szkole”.  I nie mam wątpliwości, że tak już zostanie.

 

Tym bardziej, że w miarę jak staję się z roku na rok coraz starszy, jak przybywa mi kolejnych lekarzy o coraz to innych specjalnościach, których muszą odwiedzać – w praktyce stałem się domatorem, który nie może już sobie pozwolić nie tylko na kilkudniowe wyjazdy „w Polskę”, aby uczestniczyć w kongresach i konferencjach, ale nawet na „zaliczanie” konferencji i szkolnych uroczystości w moim mieście – bo nie daję rady wysiedzieć na krześle dłużej niż 2 godziny, bez możliwości wyprostowania kręgosłupa na leżance.

 

Dlatego oceniam realistycznie co może być w nadchodzącej przyszłości nie tylko z moimi felietonami, ale z podstawową formą mej aktywności – redagowaniem „Obserwatorium Edukacji”. Będę w coraz to większym stopniu obserwatorem i kibicem wydarzeń edukacyjnych, reagującym na to, co mogę poznać dzięki współczesnej technologii informacyjnej i zapisowi wydarzeń, i bardzo sporadycznie tych wydarzeń naocznym światkiem.

 

I nie podejmę się prognozowania jak długo to potrwa. Mogę jedynie zadeklarować, że nie zaprzestanę zamieszczania kolejnych nowych materiałów, w tym cotygodniowych felietonów, tak długo, jak długo moje palce będą trafiały we właściwe literki na klawiaturze laptopa, a mój umysł będzie zdolny zrozumieć to co wzrok i słuch mu dostarczył, potrafi to przeanalizować i wytworzyć „produkt końcowy” w postaci zamieszczanych materiałów i – oczywiście – felietonów, opatrywanych kolejnymi numerami, zaczynającymi się na 5.., a może nawet i 6.., O zaliczeniu 700. felietonu boję się marzyć….

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



 

 

         Poniżej zamieszczamy screen z fejsbukowego profilu przyjaciela Zmarłego – dr Jana Przybyła:

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/people/Jan-Przyby%C5%82/



Na sobotnią lekturę proponujemy obszerny tekst z bloga „Pedagog”, który prof. Śliwerski zamieścił tam wczoraj – 8 grudnia 2023 r. Jest to jego krytyczna analiza metodologii, zastosowanej przy zbieraniu materiału do opracowania „Badania Kompetencji Obywatelskich ICCS 2022”. Jeśli po przeczytaniu zamieszczonych poniżej fragmentów teksu ich treści Was zainteresują – gorąco polecamy zapoznanie się z pełną wersją na stronie bloga. Podkreślenia pod fragmentami przytoczonego tekstu – redakcja OE:

 

 

 

Czy potrzebna jest nam wiedza i opinia nastolatków oraz ich nauczycieli na temat demokracji?

 

Instytut Badań Edukacyjnych opublikował Wyniki Międzynarodowego Badania Kompetencji Obywatelskich ICCS 2022 jako pracę zbiorową pod redakcją Olgi Wasilewskiej. Autorami tego raportu są: Wioleta Dobosz-Leszczyńska, Paweł Penszko, dr Michał Sitek, Paweł Szymborski – ekspert ds. przetwarzania danych w badaniu ICCS,  Olga Wasilewska i dr Jędrzej Witkowski będący krajowym koordynatorem niniejszego badania.  Publikację recenzowali: prof. UAM, dr hab. Daria Hejwosz-Gromkowska oraz prof. UW, dr hab. Krzysztof Koseła. Jak podano we wstępie:

 

„Edukacyjne międzynarodowe badania porównawcze takie jak International Civic and Citizenship Education Study (ICCS) są unikalnym źródłem danych na temat umiejętności i postaw uczniów. Dają one szczególnie cenny kontekst porównawczy – pozwalają zarówno na porównania między krajami, jak i na analizy zmian między edycjami. Badanie ICCS umożliwia pogłębiony wgląd w procesy kształcenia, a także w uwarunkowania wiedzy i rozumienia kwestii obywatelskich oraz postaw i zaangażowania obywatelskiego uczniów. Pozwala także na badanie zależności między tymi wymiarami” (s. 7).

 

Badanie opinii nie jest pogłębionym wglądem w procesy kształcenia i obywatelskiego zaangażowania, ale jedynie wyrażeniem przez respondentów własnych poglądów na ten temat lub ustosunkowaniem się do sądów, które zostały im przedłożone w narzędziu diagnostycznym. Powinni o tym wiedzieć tak autorzy raportu jak i jego recenzenci.  Także to, że tego typu badania były prowadzone wcześniej z udziałem polskiej młodzieży (ICCS 2009) wcale nie umożliwia analizy zmian zachodzących w edukacji obywatelskiej i wśród młodych obywateli, gdyż są to badania poprzeczne a nie longitudinalne.

 

Jeśli uzasadnieniem takich stwierdzeń ma być fakt finansowania badań przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, to jedynie tłumaczy powyższy błąd argumentacji. Dowodzi tego schizoidalne stwierdzenie redagującej raport: „ICCS 2022 daje więc rzetelny materiał do analiz w obszarze, w którym dyskusje często opierają się na przekonaniach, niekoniecznie mających potwierdzenie w danych” (tamże). Po co zatem czytać raport, który zawiera treści niekoniecznie mające „potwierdzenie w danych”? […]

 

Czemu miało służyć to badanie?

 

Badanie ICCS stawia sobie za cel odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu młodzi ludzie są przygotowani do pełnienia roli obywatela w demokratycznym społeczeństwie. Młodzi obywatele powinni charakteryzować się określoną wiedzą i rozumieniem kwestii obywatelskich, postawami obywatelskimi, a także zaangażowaniem obywatelskim. ICCS daje wgląd w te trzy komponenty – nie tylko umożliwia porównywanie poziomów wiedzy i rozumienia przez uczniów zagadnień obywatelskich, lecz także dostarcza informacji na temat opinii i postaw młodych ludzi względem wartości obywatelskich i ważnych kwestii społecznych, jak również na temat obecnego i przewidywanego w przyszłości zaangażowania obywatelskiego młodych” (s. 9).

 

Powyższy akapit zawiera deklaracje, zobowiązania do uzyskania informacji na temat opinii i postaw, które nie są wglądem w komponent wolicjonalny postaw nastolatków. Informacja na temat opinii nie jest badaniem opinii, a pytanie o opinię nie jest dowodem na zaangażowanie kogokolwiek w cokolwiek. Co najwyżej może być sądem uznawanym lub deklarowanym.

 

[…]

 

Zastosowanymi narzędziami diagnozy były test (aż 121 zadań) i kwestionariusze ankiet. Rzetelnie podawane są informacje na temat wyłączenia nielicznego odsetka uczniów czy nauczycieli z wylosowanej próby badawczej. „Zbiory z danymi z badania ICCS są publicznie dostępne na stronach głównego organizatora badania” (s.40). […]

 

Dyskusyjne jest przyjęcie przez organizatorów badania, że postawy to „oceny lub przekonania względem określonych idei, osób, obiektów, wydarzeń i/lub sytuacji” (s. 46). Słusznie zatem komentują to jako rozbieżne z polską tradycją badań postaw, w których to komponent wolicjonalny jest najważniejszy, gdyż świadczy o internalizacji interesujących badaczy wartości. Można mieć bowiem wiedzę, ocenę na temat określonych stanów rzeczy, ale nie świadczyć o jej stosowaniu we własnym działaniu. […]

 

W związku z tym, że nie znamy narzędzi diagnostycznych, trudno jest wyrokować o prawidłowości poprawnej odpowiedzi na zadane pytania. W podanym przykładzie 2 prawidłową odpowiedzią jest sąd oznaczony nr. 4 (polscy uczniowie wskazali tę odpowiedź w 89 proc., zajmując I miejsce). Tymczasem motywy wstępowania do partii politycznych w różnych krajach mogą być odmienne w zależności od panującej w nich sytuacji politycznej.[…]

 

Całkowitą science fiction było mierzenie stosunku uczniów do perspektyw ich jako Europejczyków i postrzegania przez nich przyszłości Europy, gdyż nie mamy prawidłowych odpowiedzi. Gdybologia jest w tym przypadku stratą czasu i materii.

 

Pytanie dyrektorów szkół o edukację obywatelską jest w polskich realiach absurdalne, bowiem od 1999 roku są oni nadzorcami politycznej poprawności a nie kreatywnymi liderami w zakresie jakości kształcenia i wychowywania młodych pokoleń. Podobnie, nie wnosi niczego wartościowego do naszej wiedzy o rzekomo demokratycznej kulturze szkół sondowanie opinii nauczycieli na temat np. zachowań ważnych dla bycia dobrym obywatelem, skoro nie odnosi się to w najmniejszym stopniu do szkoły jako miejsca ich pracy i służby publicznej (zob. s. 183).

 

Pytanie nauczycieli, w jakim stopniu porusza się w trakcie zajęć z wiedzy o społeczeństwie określone kwestie np. praw człowieka i obywatela, ale już pominięcie kwestii praw ucznia, świadczy o tym, jak niski jest poziom rozumienia przez organizatorów badań istoty partycypacji uczniów w ich środowisku szkolnego życia. Pachnie lipą, chociaż nie jest to czas jej kwitnienia.

 

 

 

Cały tekstCzy potrzebna jest nam wiedza i opinia nastolatków oraz ich nauczycieli na temat demokracji?” 

–  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www. sliwerski-pedagog.blogspot.com

 

 

 



Tylko dzięki Fb profilowi pani wiceprezydent miasta Małgorzacie Moskwa-Wodnickiej dowiedzieliśmy się o tej „imprezie masowej”, która odbyła się wczoraj (7 grudnia 2023 r.) w „Małej Atlas Arenie”:

 

 

 

Ponad 600 dyrektorów i wicedyrektorów przedszkoli, szkół i placówek edukacyjnych otrzymało nagrody z okazji 600-lecia Łodzi. Wraz z Hanną Zdanowską dziękujemy w ten sposób za Państwa wysiłek, zaangażowanie oraz poszukiwanie nowatorskich rozwiązań przyczyniających się do podnoszenia poziomu i jakości kształcenia najmłodszych łodzian. Gratuluję wszystkim nagrodzonym.

 

 

Miło było się z Państwem spotkać. A spotkanie uświetnił występ artystyczny w wykonaniu zespołu Forminga z Pałacu Młodzieży im. Juliana Tuwima w Łodzi.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/MoskwaWodnicka/

 

 

 

Komentarz redakcji:

 

Uroczystość ta odbyła się – jak to napisała pani wiceprezydent – „z okazji 600-lecia Łodzi” w Sport Arenie, hali w której zazwyczaj odbywają się rozgrywki piłki siatkowej i koszykówki, wybudowanej obok Atlas Areny. Z relacji osób uczestniczących wiemy, że w roli szatniarzy wystąpili pracownicy Wydziału Edukacji, że dodatkową atrakcją był nie tylko występ młodych aktorów z Pałacu Młodzieży, ale także darmowy „słodki bufet”, w którym pyszności do kawy i herbaty serwowali uczniowie Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego z ul. Franciszkańskiej.

 

Jednak najdziwniejszy w tej sytuacji nie jest fakt, że żadne lokalne media o tym wydarzeniu nie poinformowały (bo nie miały wstępu), ale że władze miasta znalazły w końcówce roku budżetowego (o którym przy każdej okazji głoszą jak jest on ubogi) pieniądze na nagrody dla tych wszystkich osób – po 2000 zł dla dyrektorów i 1000 zł dla wicedyrektorów, co szacuję na wydatek ponad 800 000 zł.

 

Przy okazji warto zwrócić uwagę, że posłużono się formułą „nagroda” aby obdarować WSZYSTKICH funkcyjnych, bez względu na jakość świadczonej przez nich pracy. [WK]



Dziś proponujemy lekturę trzyodcinkowego serialu o angażowaniu uczniów, autorstwa Danuty Sterny. Z oczywistych względów zamieszczamy tylko ich początkowe fragmenty, odsyłając linkami do bloga „Oś Świata”:

 

 

Angażuj uczniów!

4 grudnia 2023

 

 

Ten wpis będzie miał trzy części.

 

1.Wpis inspirowany wskazówkami Wiliama Glassera na temat sposobów angażowania uczniów  (2 strony czytania)

 

2.Przykłady nauczycieli z inicjatywy Frajda z nauczania – jak angażujemy naszych uczniów w naukę (5 stron czytania)

 

>Wspomnienia nauczycieli z inicjatyw Frajda z nauczania – co ich angażowało w naukę, gdy byli uczniami.

 

Będę publikować części przez kolejne dni.

 

1.Angażuj uczniów!

 

Psychiatra William Glasser twierdzi, że motywuje nas pięć podstawowych potrzeb: bezpieczeństwo, przynależność, władza, wolność i zabawa.

 

Jakie zatem wnioski dla nauczania?

 

Bezpieczeństwo

 

Mówimy o bezpieczeństwie psychicznym, czyli o tym, aby uczeń nie był narażony na destrukcyjną krytykę, nie był atakowany, mógł bezkarnie popełniać błędy w czasie, gdy się uczy, chciał podejmować ryzyko i wyzwania. Podstawową wskazówką jest –  odejście od oceniania w sensie krytykowania, wskazywania i karania za błędy i wystawiania stopni.

 

-Można wywiesić w klasie hasło: Tu można popełniać błędy!

 

-Zapowiedzieć uczniom, że w czasie, gdy się będą uczyć będą otrzymywać ocenę kształtująca w postaci informacji zwrotnej.

 

-Dawać uczniom szansę poprawy.

 

Przynależność

 

Tworzenie więzi pomiędzy uczniami – jesteśmy jedną drużyną!

 

Dbanie o to, aby uczniowie :

-nie rywalizowali ze sobą,

-pomagali sobie wzajemnie,

-uczyli się od siebie nawzajem,

-pracowali często w zespołach,

-odnosili się do siebie z szacunkiem. […]

 

 

Więcej  –  TUTAJ

 

x          x          x

 

 

Angażuj uczniów!

 5 grudnia 2023

 

O angażowaniu uczniów, swoje wskazówki przesłały: Iwona Zając, Izabela Greszta (obie Panie pierwszy raz we Frajdzie), Bożena Sozańska, Karina Wójcik, Patrycja Doroszewska, Jaśka Stojak i Olga Tórz-Wciórka.

 

Iwona Zając nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 16 z Oddziałami Integracyjnymi im. Orląt Lwowskich w Przemyślu

 

Podczas zajęć staram się, by uczniowie sporo pracowali w grupach. Zawsze podaję kryteria, jakie uczniowie muszą spełnić podczas prezentacji swojej pracy. Kryteria są zapisywane, gdyż zauważyłam, że nie wystarczy tylko powiedzieć, co podlega ocenie. Uczniowie w grupie dzielą między siebie pracę i dbają, aby każdy przygotował swoją część, a następnie, by wiedzę z danego zakresu przekazał pozostałym członkom zespołu. Zwracam też uwagę, aby przydział czynności był zgodny z możliwościami uczniów, ale taki, aby każdy miał swój wkład w pracę (nawet uczniowie z orzeczeniami).

 

Podczas odpowiedzi uczniowie sami się oceniają – zawsze proszę, by wzięli pod uwagę swoje możliwości w obecnym dniu, poziom stresu, trudność tematu, wysiłek włożony w pracę.

 

Czytaj dalej »



 

W natłoku spraw, którymi dzisiaj (7 grudnia 2923 r.) zajmował się Sejm jest także decyzja, dzięki której „odmrożony” zostanie bardzo ważny organ, który od wielu miesięcy tkwił w letargu. Oto fragmentu tekstu ze strony „Gazety Wyborczaj”:

 

 

Jest przewodnicząca komisji ds. pedofilii. Mogą ruszyć wpisy do rejestru pedofilów

 

Poznańska adwokatka Karolina Bućko została powołana przez Sejm na przewodniczącą państwowej komisji ds. pedofilii. Za jej kandydaturą głosowało 244 posłów, przeciw – 192, troje posłów wstrzymało się od głosu.

 

Wybór pani mecenas na przewodniczącą kończy pat w komisji. Wierzymy, że ta komisja jest bardzo potrzebnazapewniał wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty z Lewicy dodając, że prezydium jednomyślnie poprało tę kandydaturę.[…]

 

Wybór nowej przewodniczącej kończy okres paraliżu w komisji, który był efektem kilku niespodziewanych rezygnacji. Od połowy kwietnia komisja nie ma przewodniczącego. Pod koniec marca rezygnację z funkcji złożył Błażej Kmieciak, pozostał jednak członkiem komisji. Jak tłumaczył, jego rezygnacja była związana m.in. z wejściem w życie przepisów precyzujących działalność komisji jako quasi-sądu. Do kierowania nią – zdaniem Kmieciaka – potrzebne jest wykształcenie prawnicze, którego on sam nie ma, bo jest socjologiem prawa.

 

Zanim ze stanowiska odszedł Kmieciak, komisja zabezpieczyła możliwość swego działania, wybierając dwoje zastępców: Andrzeja Nowarskiego, radcę prawnego wskazanego do komisji przez PiS, oraz Justynę Kotowską. Gros upoważnień w najważniejszych kwestiach scedowano właśnie na Nowarskiego, aby komisja mogła działać do czasu wyłonienia nowego przewodniczącego przez Sejm. Nowarski uchodził za człowieka ministra kultury Piotra Glińskiego (powołał go także w 2020 r. na pełnomocnika ds. artystów zawodowych).

 

Pod koniec maja Nowarski ogłosił rezygnację – i to nie tylko z funkcji wiceprzewodniczącego, lecz także z członkostwa w komisji. W oświadczeniu przekonywał, że chce tą decyzją „stworzyć przestrzeń do możliwie szybkiego wyboru nowego członka i nowego Przewodniczącego Państwowej Komisji”. „Wśród członków Państwowej Komisji nie dostrzegam osoby, która mogłaby należycie zastąpić w tej roli dotychczasowego przewodniczącego” – napisał jednak.

 

Od rezygnacji Nowarskiego komisja, a więc organ kolegialny, została zablokowana (prowadziła tylko działalność m.in. prewencyjną i edukacyjną). Nie mogła prowadzić postępowań wyjaśniających związanych z wpisem sprawców do rejestru pedofilów. Nie było bowiem przewodniczącego ani umocowanego wiceprzewodniczącego, który mógłby zwoływać jej posiedzenia. Nie mogła więc podejmować postanowień i uchwał. […]

 

Wybór nowej przewodniczącej to szansa na uruchomienie postępowań wyjaśniających. To kluczowa kompetencja komisji o charakterze quasi-sądowym, która nie jest realizowana od początku powstania komisji. Organ miał zgodnie z ustawa wracać do starych, przedawnionych spraw zakończonych umorzeniami lub odmowami wszczęcia i po przeprowadzeniu postępowania decydować o wpisie sprawcy do rejestru pedofilów albo o odmowie wpisu.

 

 

 

Cały tekst „Jest przewodnicząca komisji ds. pedofilii. Mogą ruszyć wpisy do rejestru pedofilów”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www. wyborcza.pl