Oto bulwersująca informacja, której obszerne fragmentach zaczerpnęliśmy ze strony >Polskie Radio 24”:

 

 

Dramat w ośrodku dla nieletnich. Miał zostać pobity przez wychowawcę, 13-latek walczy o życie

 

13-latek próbował odebrać sobie życie prawdopodobnie po tym, jak został pobity przez wychowawcę ośrodka dla nieletnich w Jerzmanowicach-Zdroju (woj. dolnośląskie). Mężczyzna został już zatrzymany. Na miejsce udała się osobiście wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart.

 

Placówka resocjalizacyjna dla chłopców powstała dwa lata temu, w miejsce zakładu poprawczego. Nad ośrodkiem nadzór sprawuje Ministerstwo Sprawiedliwości.

 

W zeszłym tygodniu 13,5 letni podopieczny ośrodka miał zostać najpierw dotkliwie pobity przez wychowawcę. Później nastolatek chciał się zabić. Wiadomo, że chłopiec obecnie walczy o życie w szpitalu, a śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa.

 

Wychowawca pobił jednego z podopiecznych. Tragedia na Dolnym Śląsku

 

W związku z tragedią, we wtorek na miejsce zdarzenia osobiście przybyła wiceszefowa resortu sprawiedliwości, Maria Ejchart. Objęła bezpośredni nadzór nad sprawą. Nastolatek obecnie utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej. – Nie wiemy, jaka będzie jego przyszłość – stwierdziła wiceszefowa MS.

 

Wiadomo już, że wychowawca, który miał pobić dziecko, został zawieszony i usłyszał zarzuty. Dyrektor placówki również został zawieszony. – Jego obowiązki pełni w tej chwili inna osoba – wyjaśniła Maria Ejchart. Wiceminister zaznaczyła przy tym, że teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo i spokój chłopców przebywających w ośrodku.

Rozmawiałam z nimi i zaraz też wracam tam, bo myślę, że ta rozmowa teraz jest najważniejsza. Tak, jak ich bezpieczeństwo i ich poczucie, że są w miejscu, w którym nic im nie może grozić. To są chłopcy, którzy nie mieli łatwego życia i trudne sytuacje były na porządku dziennym. Nie możemy dopuścić, aby takie zdarzenia zaburzały ich poczucie bezpieczeństwa, wtedy, kiedy są w jednostkach, w placówkach, które podlegają Ministerstwu Sprawiedliwości – powiedziała Ejchart. […]

 

Rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Lilianna Łukasiewicz przekazała, że podejrzany Jacek T. usłyszał zarzut znęcania się nad małoletnim. – Grozi za to surowa kara od dwóch do 15 lat więzienia – dodała. Podejrzany złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do popełnienia czynu.

 

Prokurator rejonowa w Złotoryi Anna Chomiczewska dodała, że jednym z dowodów w sprawie jest zapis monitoringu. 60-letni Jacek T. był wieloletnim pracownikiem i wychowawcą w placówce. […]

 

 

 

Cały tekst „Dramat w ośrodku dla nieletnich. Miał zostać pobity przez wychowawcę, 13-latek walczy o życie”  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.polskieradio24.pl

 

 

 

 



W minioną sobotę – 23 listopada – prof. Stanisław Czachorowski  na swoim blogu „Profesorskie Gadanie” zamieścił tekst, w którym podjął problem sztucznej inteligencji w szkole. Postanowiliśmy udostępnić go bez skrótów:

 

 

Zosia czyli mały robot w roli nauczyciela

 

 

Robot Zosia jako mała nauczycielka. Kolejny mały robot edukacyjny, bez ekranów, prosty w obsłudze. Nawet relatywnie tani. Działa z planszą i dodatkowymi materiałami. Nic tylko kupić i wykorzystywać w szkole. Od razu dołączone są podstawowe pomysły i scenariusze zajęć.

 

Co myśli nauczyciel, gdy widzi plakat z napisem „Zosia mała nauczycielka”? Czy roboty zastąpią nauczycieli w szkole? Czy automatyzacja, z wykorzystaniem generatywnej sztucznej inteligencji i z robotami zastąpi nauczyciela w szkole? A ci ostatni będę bezrobotni?  Zagrożenie czy szansa? Pewnie jedno i drugie.

 

Nie sądzę. Nauczyciel jako projektant sytuacji i treści edukacyjnej zawsze będzie potrzebny. A robot edukacyjny nie jest taką w sumie nowością. Jest tylko narzędziem dydaktycznym, wspomagającym projektowanie treści edukacyjnych. Wspomniałem, że nie jest nowością. Co miałem na myśli? Ot, zwyczajne podręczniki szkolne. To też jest narzędzie, zaprojektowane do wspomagania uczenia się i w dużym stopniu automatyzacji czynności powtarzalnych. Uczeń pracuje z podręcznikiem,. Ma tam zaprojektowaną treść, są pytania kontrolne, zagadnienie do przemyślenia, ilustracje. Skoro coraz bardziej dopracowane dydaktycznie podręczniki (istnieją od ponad 100 lat), zeszyty ćwiczeń i inne narzędzia i pomoce dydaktyczne,  nie wyrugowały nauczyciela ze szkoły, to i roboty edukacyjne tego nie zrobią. Bo potrzebny jest nauczyciel-projektant. Czyli taki, który zaprojektuje sytuacje i przestrzeń do uczenia sie. Nawet z dużą dozą indywidualizacji. A takie roboty, czy powstające dedykowane czaty GPTs, są jedynie profesjonalnym rozwinięciem wcześniejszych pomocy dydaktycznych.

 

Narzędzia nie zastąpią nauczycieli. Wymuszą tylko uczenie sie nowych umiejętności projektowania zarówno sytuacji jak i przestrzeni edukacyjnych. Czyli finalnie nauczyciele muszą nauczyć się nowych umiejętności, nowych kompetencji, wzbogacających ich dotychczasowe wiedzę i zdobyte już umiejętności.

 

Cóż zrobiłem dalej, po napisaniu powyższych słów? Powyższy test (ale w wersji pierwotnej, bo w trakcie prac redakcyjnych rozbudowałem także część wstępną) wkleiłem do googlowskiego Gemini (generatywna sztuczna inteligencja w wersji bezpłatnej) z poleceniem napisania tekstu. Ale dodałem także  „Zanim zaczniesz redagować tekst zadaj mi 5 pytań, dzięki którym lepiej poznasz moją wizję”.  Gemini wygenerował mi 5 pytań, na które odpowiedziałem. Pojawiło się także kilka innych sugestii ze strony algorytmu Gen AI (w tym propozycja hasztagów itp.). Zatem nawet sztuczna inteligencja nie zastępuje autora tekstu (czy nauczyciela w szkole), wspomaga jedynie (i aż!) proces myślenia, jako swoisty asystent. Trzeba tylko nauczyć się obsługi takich pomocy/asystentów. Do wygenerowanego tekstu bardzo pomocne są pytania i sugestie w jakim kierunku można rozwinąć tekst, co poruszyć, jakie zadać pytania. Co dalej? Otóż można „wytrenować” na podstawie jednego lub wielu tekstów spersonalizowanego GTPs (ale na razie to tylko w wersji płatnej), z którym może indywidualnie pracować uczeń. Prowadzić z nim dialog, pytać, odpowiadać, jednym słowem uczyć się i sprawdzać efekty swojej pracy. Taki nieco inny i interaktywny podręcznik. Istota się nie zmienia. Zmienia się forma i skala indywidualizacji.

 

Nauczyciele jako projekczyciele (projektanci sytuacji i przestrzeni do uczenia się) będą ciągle potrzebni. I to może bardziej niż kiedyś. Pojawia się jedynie konieczność nauczenia się zupełnie nowych umiejętności. Nie tylko projektowania scenariusza zajęć z wykorzystaniem podręcznika czy eksperymentu szkolnego lecz i projektowaniem GPTs. Potrzebna praca zespołowa, bo samemu nie da się rady. I powstaną nowe rodzaje „wydawnictw” i „podręczników”. Co się zmienia? Obniża się koszt przygotowania takich pomocy i następuje duża demokratyzacja „wydawnicza”. Nauczyciel staje się coraz bardziej samodzielny. A to nakłada zupełnie nowe umiejętności i kompetencje. I o tym powinny już myśleć uczelnie wyższe kształcące pedagogów, edukatorów i nauczycieli. 



Czytaj dalej »



Dziś  polecamy tekst Bogdana Bugdalskiego, zamieszczony na Portalu dla Edukacji. Poniżej zamieściliśmy jedynie wybrane fragmenty tej obszernej publikacji, zalecając lekturę całości – po kliknięciu   załączony link. Wyróznienie fragmentów pogrubioną czcionka – redakcja OE:

 

 

Premier dał słowo nauczycielom. Pierwsze „sprawdzam” już za dwa tygodnie

 

 

Premier Donald Tusk potwierdził wolę polityczną dla poprawy bytu nauczycieli. Obiecał załatwienie wszystkich spraw, na które czekają od lat i to w szybkim tempie, gdy chodzi o zmiany ustawowe. Co na to sami nauczyciele? […]

 

Zobowiązuję się, że przyspieszymy prace nad projektem obywatelskim. Nie będzie już zwłoki, będziemy negocjować pewne aspekty w tymże projekcie – wiadomo, projekty są po to, żeby dać pewien punkt wyjścia do poważnej rozmowy – powiedział premier Donald Tusk 22 listopada, w czasie zjazdu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jednocześnie wskazał, że w ten sposób chce „zamknąć pewien problem”. – Tym problemem jest to, że zawód nauczyciela nie może być opłacany niżej niż przeciętna płaca. Dla mnie to jest oczywiste – stwierdził premier. Odnosząc się do zarobków nauczycieli wskazał również, że rząd zdaje sobie sprawę, iż podwyżki ze stycznia 2024 roku nie rozwiązały problemu wynagrodzeń nauczycielskich.[…]

 

Kiedy? Tego premier już nie wskazał. Zważywszy jednak na trwający już wyścig wyborczy do fotela prezydenckiego, można się spodziewać, że w najbliższych miesiącach. Z wyborami można też wiązać inne słowa premiera, dotyczące poprawy sytuacji nauczycieli w tym kraju, choć Donald Tusk wyraźnie się od tego odżegnał, a poruszone kwestie raczej na to nie wskazywały.  […]

 

Premier wskazał również, że ten zawód powinien być atrakcyjny nie tylko ze względów finansowych, ale również ze względu na prestiż społeczny, którego obecnie brakuje. – Nie wszystko zależy od ustaw. Tak naprawdę to, co nas wszystkich dzisiaj martwi, to podejście rodziców. Ja jestem w podwójnej czy potrójnej roli – również jako dziadek, który przejmuje się losami swoich wnuków w szkole, dlatego musimy to zrobić. Niech stąd popłyną te słowa ode mnie do wszystkich polskich rodziców – szanujcie polskich nauczycieli, szanujcie polskie nauczycielki, to są ludzie – zwracam się do ogółu polskich rodziców – którzy naprawdę poświęcają swoje życie dla waszych dzieci. Robią to dla waszych dzieci, nie dla siebie.[…]

 

Na zakończenie premier podziękował nauczycielom za to, że mimo wszystko, mimo tych wszystkich złych okoliczności starają się uczyć dzieci takich podstawowych zachowań, jak empatia. – Zrobię wszystko, żeby posklejać to, co się rozsypywało przez te lata, szczególnie w kontekście tego dramatu (głównie wojny na Ukrainie – red.), jaki dzieje się wokół nas. Ale tak naprawdę odbudowę tej jedności narodowej, takiej fundamentalnej musimy zacząć od emapati, sympatii i szacunku na samym początku naszej drogi, czyli w szkole. I wiem, że nikt tego lepiej nie zrobi niż wy. Tak jak robiliście to przez lata. Bardzo dziękuję, jestem z wami – stwierdził. […]

 

W szybką realizację obietnicy zmiany systemu wynagradzania nauczycieli nie do końca wierzy nawet Urszula Woźniak, wiceprezes ZNP.    – To czy dojdzie do fundamentalnych zmian w tym zakresie, to się dopiero okaże. Przez długi czas bardzo zbiegaliśmy o to, by zaczęto wreszcie procedować naszą inicjatywę obywatelską w zakresie wynagrodzeń nauczycieli. Ale minęło 10 miesięcy od pierwszego czytania w Sejmie nowej kadencji naszej inicjatywy i nic się nie wydarzyło. 13 września powołano podkomisję w tej sprawie, która się jeszcze nie ukonstytuowała. Teraz premier obiecał, że te prace niezwłocznie się rozpoczną, więc trzymamy pana premiera za słowo. I będziemy je egzekwować – komentuje. […]

 

W trakcie swojego wystąpienia premier nie odniósł się do sygnalizowanej przez związkowców i oczekiwanej przez nauczycieli podwyżki wynagrodzeń od stycznia 2025 roku, która byłaby wyższa niż zapowiedziane już 5 proc. Ta kwestia na pewno stanie na zespole ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli, który ma się odbyć 12 grudnia.

 

Być może wtedy dowiemy się, co dla rządu oznaczają słowa premiera, że „obowiązkiem państwa, obowiązkiem nas wszystkich jest utrzymać polską szkołę i zawód nauczyciela na możliwie najwyższym poziomie, we własnym interesie. To jest w interesie każdej polskiej rodziny”.

 

 

 

Cały tekst „Premier dał słowo nauczycielom. Pierwsze „sprawdzam” już za dwa tygodnie”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 



W miniony piątek – 22 listopada – na stronie MEN zamieszczono taką informację:

 

 

Celem procedowanej regulacji jest zapewnienie Ministrowi Edukacji niezbędnego zaplecza analityczno-badawczego dostarczającego wysokiej jakości danych, pogłębionych analiz i formułowanych na tej podstawie rekomendacji na potrzeby projektowania, realizacji i monitorowania polityki edukacyjnej państwa w zakresie oświaty, szkolnictwa wyższego oraz rozwiązań dotyczących uczenia się przez całe życie.

 

Projekt rozporządzenia (TUTAJ), a wraz z uzasadnieniem i OSR  dostępny jest   –  TUTAJ

 

Konsultacje potrwają do 10 grudnia br. Uwagi i opinie można przesyłać na adres  sekretariat.dir@men.gov.pl

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

x           x           x

 

Natomiast wczoraj (25 listopada) prof. Bogusław Śliwerski zamieścił na swoim blogu taki oto komentarz, dotyczący tego projektu:

 

 

Resortowy Instytut Badań Edukacyjnych ma być państwowy,

ale w rzeczywistości nadal będzie resortowy

 

Co któraś partia dochodzi do władzy, to zaczyna od kreowania prawa pod własne interesy. W dn. 30 kwietnia 2010 r. została uchwalona Ustawa o instytutach badawczych. Nie analizuję ewolucji wprowadzanych do niej zmian, bo nie to jest przedmiotem mojego wpisu. Aktualny Stan prawny jest na dzień: 25.11.2024 (Dz.U.2024.0.534). Dlaczego zatem zainteresowałem się tą ustawą? Z prozaicznego powodu. Prezes Rady Ministrów przekazał do konsultacji projekt przekształcenia resortowego Instytutu Badań Edukacyjny, bo podlegającego Ministerstwu Edukacji Narodowej w … IBE- Państwowy Instytut Badawczy.

 

Kiedy wczytałem się w treść projektowanej ustawy, to omal nie spadłem z krzesła ze śmiechu. Okazuje się bowiem, że zamierza się nadać status Państwowego Instytutu Badawczego, który w istocie nadal będzie resortowy.  Jak czytam w tym projekcie:

 

„4.Nadzór nad Instytutem sprawuje minister właściwy do spraw oświaty i wychowania” (…)  5. Dysponentem środków budżetowych na realizację zadań, o których mowa w § 3, jest minister właściwy do spraw oświaty i wychowania”.

 

Co to za instytut państwowy, a więc niezależny od jednego z resortów, skoro ma mieć ten sam status, jaki już posiada, a więc ma podlegać nadzorowi tego samego ministra?

 

To oczywiste. Instytut Badań Edukacyjnych utracił przeszło 6 lat temu prawo do nadawania stopni naukowych w dziedzinie nauk społecznych, w dyscyplinie pedagogika. Prezes Rady Ministrów zamierza zatem obejść wymagania stawiane instytutom badawczym, które – jeśli już są – to podlegają Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Muszą zatem spełnić wymagania naukowe, a nie związane z przedmiotem badań. Kadra musi mieć odpowiednie kwalifikacje, stopnie naukowe, osiągnięcia i kategorię naukową dyscypliny, z której zamierza nadawać stopnie naukowe.

 

Projekt Rozporządzenia Rady Ministrów nakłada w tym przypadku na IBE-PIB zadanie: (…) prowadzenia badań naukowych i prac rozwojowych w zakresie nauk społecznych i humanistycznych oraz założeń, organizacji, metodyki i efektywności systemu kształcenia, roli rodziny i innych podmiotów uczestniczących w procesie kształcenia i wychowania, a także rozwiązań na rzecz uczenia się przez całe życie„.

 

Skoro tak szeroki w sensie dziedzin nauk ma być zakres badań naukowych, to dlaczego nadzór ma sprawować ministra edukacji a nie np. minister nauki czy minister kultury i dziedzictwa narodowego albo minister sportu? To oczywiste. Proszę zwrócić uwagę na następujący zapis:

 

„§ 3.Do zadań Instytutu, szczególnie istotnych dla planowania i realizacji polityki państwa, których wykonywanie jest niezbędne dla rozwoju edukacji i kultury, rozwoju gospodarczego oraz poprawy jakości życia obywateli, należy:

1)prowadzenie badań naukowych i prac rozwojowych w zakresie, o którym mowa w § 2 pkt 1, oraz przystosowanie ich wyników do upowszechnienia lub wdrożenia w praktyce” (…)”.

 

Sprytne. Niby mają badać kształcenie i wychowanie, ale pojawia się też kultura, gospodarka… itd. Badania nie mają być naukowe, tylko mają zabezpieczyć władzy resortu edukacji ich przystosowanie do upowszechniania i wdrożenia w praktyce oświatowej projektów partii władzy. Przyznam szczerze, że tak daleko nie zaszedł nawet PiS.

 

Gdyby ktoś nie wiedział, o co chodzi, to oczywiście o to: „5.Dysponentem środków budżetowych na realizację zadań, o których mowa w § 3, jest minister właściwy do spraw oświaty i wychowania”.  

 

Po co zmieniać nazwę i status Instytutu Badań Edukacyjnych, skoro ten prowadzi badania, które przystosowuje od lat do wdrożenia ich wyników w praktyce?

 

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com



W miniony piątek na internetowej stronie Łódzkiego Kuratorium Oświaty zamieszczono informację o wartej upublicznienia konferencji:

 

 

Zaproszenie na konferencję „Fakty i mity – uczniowie z Ukrainy w polskiej szkole.”

 

Szanowni Państwo Dyrektorzy Szkół i Placówek,

 

zapraszamy Państwa na konferencję „Fakty i mity – uczniowie z Ukrainy w polskiej szkole.” organizowaną przez Łódzkiego Kuratora Oświaty we współpracy ze Szkołą Podstawową nr 70 im. S. Wyspiańskiego w Łodzi.

Konferencja odbędzie się 10 grudnia 2024 r. w godz. 10.30 – 14.30 (rejestracja uczestników od godz. 10.00) w budynku Szkoły Podstawowej nr 70 im. S. Wyspiańskiego w Łodzi, ul. Rewolucji 1905 r. nr 22.

 

Tematem wiodącym konferencji będzie spojrzenie praktyków i ekspertów na procesy kształcenia w polskim systemie edukacji uczniów z Ukrainy z doświadczeniem uchodźczym.

 

W ramach konferencji proponujemy Państwu m.in. :

 

>prelekcje dyrektorów szkoły podstawowej i ponadpodstawowej przybliżające praktyczne rozwiązania organizacji kształcenia uczniów z Ukrainy,

 

>prelekcje ekspertów organizacji zajmujących się tematyką uchodźców i problematyką humanitarną (UNHCR i UNICEF),

>omówienie zagadnień związanych z wdrażaniem w procesy szkolne asystenta międzykulturowego.

 

 

W przerwie kawowej zapewniamy przestrzeń do swobodnej wymiany doświadczeń, dobrych praktyk i zadawania pytań.

 

Zainteresowanych Dyrektorów zapraszamy do rejestracji w terminie do 30 listopada 2024 r. poprzez link podany poniżej:

 

Link do formularza rejestracyjnego  –  TUTAJ

 

Uwaga!

 

Lista miejsc ograniczona, o zakwalifikowaniu do uczestnictwa w konferencji będzie decydować kolejność zgłoszeń.

 

Szczegółową agendę konferencji prześlemy na adres mailowy wskazany w zgłoszeniu.

 

 

 

Źródło: www.kuratorium.lodz.pl

 



Ze wstydem musimy przyznać się do przeoczenia wydarzenia, które miało miejsce w Warszawie 8 listopada 2024 roku. Powołano wtedy Radę Młodzieżową przy Parlamentarnym Zespole ds. Młodzieży. A dowiedzieliśmy się o tym z fejsbukowego profilu Przewodniczącego owej Rady Młodzieżowej – Miłosza Kozikowskiego, na którym zobaczyliśmy taki, zamieszczony tam 15 listopada, wpis:

 

 

Historyczny moment – powołaliśmy największą młodzieżową radę w historii Polski. 305 młodych ludzi ze 146 różnych miast i wsi w Polsce – to 305 punktów widzenia, tysiące talentów i miliony wspólnych pomysłów. Od teraz współpracujemy razem w Radzie Młodzieżowej przy Parlamentarnym Zespole ds. Młodzieży, której mam zaszczyt przewodniczyć, inicjując jej kształt i kolejne działania.

 

Rozpoczynamy przygodę trudną i wymagającą, ale też pełną energii, dumy i radości ze zmieniania świata na lepsze. Tworzymy zupełnie nową jakość w polityce młodzieżowej, walcząc o lepszą przyszłość i jednocząc się w najważniejszych sprawach.

 

8.11 w Senat Rzeczypospolitej Polskiej zorganizowaliśmy Posiedzenie Inauguracyjne, w którym uczestniczyło ponad 200 osób z całej Polski. Radni odebrali Akty Powołania, integrowali się ze sobą, wymieniali się doświadczeniami. Dyskutowaliśmy o zwiększaniu aktywności młodych w samorządach lokalnych, obniżeniu wieku wyborczego i wprowadzeniu kwot wyborczych dla młodych ludzi na listach.

 

Zaczynamy prace. Powołujemy zespoły, zaczynamy realizować wiele ciekawych i merytorycznych projektów. Już pojawiają się pomysły dot. legislacyjnych zmian w edukacji, odwracania negatywnego trendu słabnącego wolontariatu, walki z przemocą domową, wzmocnienia mentoringu, ustawy ograniczającej dostępność jednorazówek i e-papierosów, raportów o świadomości obywatelskiej i finansowej młodych Polaków… a to dopiero pierwszy tydzień:)

 

Dostrzegają nas już powoli politycy – zaczynamy otrzymywać zaproszenia na komisje parlamentu. Jesteśmy wdzięczni zwłaszcza Jerzy Wcisła – Senator RP z Zespołu ds. Młodzieży, posłance Monika Rosa – przewodniczącej Komisji Dzieci i Młodzieży, senatorowi Krzysztof Kwiatkowski z Komisji Ustawodawczej. Będziemy zabierać głos w imieniu młodego pokolenia, walczyć o nasze sprawy.

 

Cieszę się, że mam przyjemność pracować praktycznie 24/7 z pozostałymi członkami prezydium – Michał Butkiewicz, Martyna Sontowska, Maja Anna Dykowska i Jan Pieniążek. Jutro wybierzemy jeszcze 9 osób, które wejdą w skład organów decyzyjnych Rady. Bardzo dziękuję za zaufanie i wsparcie senatorowi – przewodniczącemu Zespołu ds. Młodzieży Jerzy Wcisła.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/

 

x           x           x

 

 

Oto informacja z oficjalnej internetowej strony Senatu RP:

 

 

 

Obrady Rady Młodzieżowej przy Parlamentarnym Zespole ds. Młodzieży  –  TUTAJ

 

 

 

 

P.s.

 

Będziemy obserwować działalność tej Radi i informować Was o jej kolejnych spotkaniach w Parlamencie.

 



Na taką informację trafiliśmy podczas naszego przeszukiwania stron internetowych:

 

 

 

Serdecznie zapraszamy osoby zainteresowane wspieraniem dobrostanu psychicznego wszystkich uczestniczek/uczestników polskiego systemu oświaty do udziału w Konferencji inaugurującej Program „Szkoła Pozytywnych Relacji”, która odbędzie się 20 listopada 2024 r. na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

 

Honorowy Patronat nad konferencją objęli: Dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych kadencji 2016 – 2024 prof. dr hab. Agnieszka Cybal-Michalska, Wojewoda Wielkopolski Pani Agata Sobczak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego Pan Marek Woźniak oraz Wielkopolski Kurator Oświaty Pan dr Igor Bykowski.

 

Cele konferencji oraz Programu „Szkoła Pozytywnych Relacji”:

 

>Przedstawienie osobom pracującym w polskim systemie oświaty (nauczyciele/ki, dyrekcja, psycholodzy/żki szkolni/e, pedagodzy/żki szkolni/e) wiedzy nt. koncepcji Internal Family Systems Richarda Schwartza (IFS).

 

>Inspirowanie osób uczestniczących w Konferencji/Programie do rozwijania tzw. Jakości „Ja” u nich samych oraz uczniów/uczennic z którymi pracują, poprzez stosowanie koncepcji IFS w praktyce.

 

 

Opłaty:

 

W przypadku dokonania opłaty do 15.09.2024 koszt wynosi 200,00 zł

W przypadku dokonania opłaty po 15.09.2024 koszt wynosi 250,00 zł

 

[…]

 

W ramowym planie Konferencji proponujemy:

 

1.Warsztaty (każda osoba uczestnicząca może wziąć udział w dwóch wybranych przez siebie formach).

 

2.Sesje wykładowe.

 

3.Networking umożliwiający nawiązanie kontaktów pomiędzy osobami, zainteresowanymi koncepcją IFS. […]

 

 

 

Źródło: /www.wse.amu.edu.pl/

 

 

 

P.s.

 

Szkoda, że za tak potrzebne nauczycielom (i nie tylko) informacje trzeba płacić. I że nie ma transmisji na YoyTube… [WK]

 



Dziś poniedziałek, więc nie będzie dla nikogo niespodzianką, że proponujemy najnowszy tekst Kolegi Pytlaka:

 

 

Childwashing top level

 

Czy wiesz, Czytelniku, co oznacza słowo sportwashing?! Na wszelki wypadek wyjaśnię, za Obserwatorium Językowym Uniwersytetu Warszawskiego, że jest to wykorzystywanie sportu do poprawy reputacji nadszarpniętej skandalami, występkami, przestępstwami itp. poprzez organizowanie imprez sportowych, inwestowanie w drużyny i kluby sportowe oraz inne działania związane ze sportem”. W tym artykule napiszę o zjawisku pokrewnym, któremu przez analogię nadałem nazwę childwashing. To wykorzystywanie dziecka w celu ocieplenia wizerunku polityka, a czasem nawet poprawy jego fatalnej reputacji. Rzecz dzieje się bynajmniej nie w jakiejś satrapii na Bliskim Wschodzie, ale w gmachu polskiego Sejmu. W poprzednim sezonie z childwashingu skorzystali niektórzy parlamentarzyści, ze wszystkich zresztą ugrupowań, oraz Rzeczniczka Praw Dziecka. W zwiastunie nowego sezonu, który skłonił mnie do napisania tego tekstu, zagościł Antoni Macierewicz.

 

Kilka miesięcy temu zwróciłem na tym blogu uwagę na 12-letnią dzisiaj dziewczynkę, Sarę, akredytowaną w Sejmie w roli dziennikarki, bohaterkę prowadzonego przez jej tatę kanału na Instagramie „Perspektywa Sary”. Mój artykuł, zatytułowany „Wobec dorosłych dzieci są bez szans”, w którym wskazałem, że sejmowe kuluary nie są właściwym środowiskiem działania małoletniej reporterki, a politycy, przynajmniej niektórzy, nie zasługują na zaufanie jako rozmówcy, wzbudził spory rezonans w mediach. W rezultacie sejmowe relacje Sary przestały się pojawiać, jak się jednak okazało, do czasu.

 

Oto bowiem kilka dni temu na kanale „Perspektywa Sary” ukazał się kolejny materiał, a w nim Antonii Macierewicz, któremu dziewczynka zadała pytanie o dobre cechy Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Biorąc pod uwagę poważne zarzuty, jakie obciążają tego polityka, obsadzenie go w roli dobrotliwego i nobliwego starszego pana rozmawiającego z dzieckiem uznaję za childwashing najwyższego poziomu (top level). Można się o tym przekonać na własne oczy TUTAJ.

 

Jak widać na filmie, pan Macierewicz wypowiada się z pozycji autorytetu moralnego, informując swoją rozmówczynię, że „nie zna dobrych cech Donalda Tuska”, by następnie poprawić się, że może wskazać jedną, którą „niektórzy cenią” (w domyśle on sam, broń Boże!), a mianowicie umiejętność kłamania. W ten sposób udziela swojej rozmówczyni i widzom pięknej lekcji tak modnej aktualnie edukacji obywatelskiej, którą młoda dziennikarka chyba nie do końca zrozumiała.  Na jej profilu, w zapowiedzi filmu, czytamy bowiem: „#Marszałek #Senior Antoni #Macierewicz specjalnie dla Perspektywa Sary, mówi dobrze nie tylko o Kaczyńskim, ale i o Tusku”. Trudno to uznać za cokolwiek innego, niż manipulację i fake news. Z kolei Jarosław Kaczyński okazuje się siedliskiem dobrych cech, w tym tak chwalebnych, jak patriotyzm i bezustanna aktywność na rzecz obrony polskiej niepodległości.

 

Jestem tylko zwykłym belfrem, czyli członkiem grupy zawodowej, którą Donald Tusk ostatnio bardzo przepraszał za łajdactwa poprzedniej władzy, ale która od tej nowej, z którą wiązała ogromne nadzieje, raz za razem dostaje kolejne wyrazy braku zaufania, że wspomnę tylko kwestię prac domowych, standardów ochrony małoletnich, czy szykowanej właśnie instytucji Rzecznika Praw Ucznia. Jestem tylko zwykłym belfrem, ale chciałbym, żeby politycy nie wykorzystywali bezczelnie 12-letniej dziennikarki do childwashingu, równocześnie strojąc się w piórka obrońców młodego pokolenia przed opresyjnymi nauczycielami. Tylko tyle i aż tyle.

 

Próbowałem znaleźć zrozumienie wśród polityków niższego szczebla. Bezskutecznie. No to w obronie poczucia sensu swojej nauczycielskiej pracy z młodymi ludźmi, spróbuję uderzyć do najwyższej instancji.

 

Panie Premierze! Czy uważa Pan za właściwe, żeby obciążony bardzo poważnymi zarzutami polityk ocieplał swój wizerunek udzielając w kuluarach Sejmu wywiadu małoletniej dziennikarce?! Żeby wykorzystywał dziecko do poprawy swojej fatalnej reputacji?! Czy uważa Pan za właściwe, żeby 12-latka wysłuchiwała, że Pan, szef polskiego rządu, ma tylko (ewentualnie) jedną dobrą cechę, jaką jest sprawność w kłamaniu?! I żeby pod jej nazwiskiem taka opinia o Panu wędrowała w świat?! Może Pan, jako polityk, ma grubą skórę i potrafi się tym nie przejmować. Ale narzędziem jest tutaj dziecko, co dla mnie jako nauczyciela jest skandalem.

 

Oczekuję Pańskiej reakcji i położenia kresu obecności małoletniej dziennikarki wśród sejmowych polityków.

 

 

 

Źródło: https://www.wokolszkoly.edu.pl/blog/childwashing-top-level.html

 



 

Siadając do pisania tego felietonu nie miałem wątpliwości, żadnych moich poglądów o jakimkolwiek wydarzeniu z krajowego podwórka oświatowego, o których informowałem na OE. Bo to, co mnie najbardziej wzburzyło, to stało się w piątek w Łodzi. Nie macie już chyba wątpliwości, ze tym wydarzeniem był kolejny, już trzeci, nierozstrzygnięty konkurs na stanowisko dyrektora ŁCDNiKP. Już okres  go poprzedzający nie mógł nastrajać optymistycznie. Ale opowiem od początku.

 

Jeszcze przed terminem zgłaszania się kandydatów w środowisku pracowników  Łódzkiego Centrum, ale nie tylko tam, snuto domysły kto przystąpi do konkursu. Padały dwa nazwiska: Ochmańska i Szymański. I to w tym czasie na mój ogólnodostępny adres mejlowy przyszedł tekst, podpisany „Zatroskana konsultantka”, którego najistotniejszy fragment muszę tu zacytować:

 

„Z informacji jakie uzyskałam nowym dyrektorem ma zostać pani Ochmańska, jest to obecna wicedyrektor ale to zapewne Pan wie. Pani Ochmańska, wiem to z potwierdzonych źródeł, jest przykładem na metody korupcji politycznej stosowane przez panią wiceprezydent.

 

Pani Ochmańska była przeciętnym nauczycielem (może Pan to potwierdzić w jej poprzedniej szkole) a do Centrum dostała się ponieważ jej mąż (właściciel firmy dostarczającej meble do aptek) był sponsorem kampanii pani wiceprezydent. Pani wiceprezydent od dawna lansuje panią Ochmańską, co doprowadziło do odejścia pani Południkiewicz. Mam nadzieję, że zainteresuje się Pan tą sprawą i nie pozwoli by marny nauczyciel z aspiracjami ponad miarę sprawował władze w tej szacownej instytucji i niszczył jej dobre imię.”

 

Rzecz w tym, że ani ja, ani nikt z zaufanych osób od lat pracujących w Centrum, nie uwierzył, ze to napisała jakś pracująca tam kobieta – wszyscy byliśmy skłonni przypisać autorstwo tego tekstu ewentualnemu konkurentowi pani Ochmańskiej. Już po upływie terminu składania  ofert uzyskałem informację, że nie tylko, takowego wniosku nie złożyła pani Ochmańska, ale że  nie przystąpił do konkursu – jak wcześniej przypuszczano – „żelazny” kandydat, prawa ręka pani byłej „pełniącej obowiązki”  –  Piotr Szymański. I że jest tylko jedna kandydatka – pani Monika Kamieńska.

 

Tuż przed terminem konkursu pewien „ktoś” podpisujący się „Jarosław Radek” przysłał mi  mejla z taką informacją:

 

„Monika Kamieńska wcześniej dyrektor Pałacu Młodzieży, potem dyrektor Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych, potem UMŁ (nie pamiętam gdzie), kiedyś również Partia Kobiet i jakieś polityczne starty – kalendarz kandydatek nago. Osoba wysoce egzaltowana, niestety złośliwa i pamiętliwa. O oświacie raczej niewiele wie.”

 

I do tego dołączony był link (TUTAJ), z dopiskiem: „Stoi pierwsza z lewej”

 

A wczoraj ten sam nadawca przysłał mi jeszcze taki tekst:

 

Nie wiem jak się zaprezentowała i jaką miała koncepcję funkcjonowania Łódzkiego Centrum ale znam ją i wiem, że pod takim kierownictwem w tej instytucji byłby jeszcze większy zamęt. Ma wyjątkową zdolność skłócania ludzi. Obawiam się niestety, że urząd nie ma dobrej kandydatury a stanowisko powierzy komuś z układu. […]”

 

Naprawdę, jestem nie tylko zniesmaczony, ale oburzony tym serialem żałosnych starań „sił tajemnych” o obsadzenie fotela dyrektora placówki, która powstała aby wspierać łódzkich nauczycieli w ich trudnej pracy, a która nagle okazała się taka ważna! Tylko z jakiego powodu KOMUŚ tak zależy, aby zarządzała nią nie osoba merytorycznie do tego przygotowana, a „nasz człowiek”?  Czy może – jak nie wiadomo o co chodzi – to i w tym przypadku chodzi o pieniądze? Przecież nie o pensję dyrektorską, ale o… o to, aby pod szyldem tej placówki można było przepompowywać olbrzymie środki finansowe na niekoniecznie  legalne cele?

 

I nie  wierzę, że sprawcą tego obrzydliwego procederu jest dyrektor Wydziału Edukacji! On jest jedynie posłusznym wykonawcą decyzji, podejmowanych „wyżej”. I tylko nie wiem jeszcze przez kogo. Ale może i tego kiedyś się dowiemy…

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



 

Nie możemy przemilczeć, ze w dniach 21 – 23 listopada, pod hasłem „Łączy nas edukacja!” odbył się 43. Krajowy Zjazd Delegatów ZNP. Nie będziemy relacjonować „własnymi słowami” jego przebiegu (wszak nas tam nie było), ale odeślemy do informacji, zamieszczanych każdego dnia na oficjalnej stronie ZNP.

 

 

43 Krajowy Zjazd Delegatów ZNP – pierwszy dzień

 

 

Sławomir Broniarz – dotychczasowy prezes Związku – został dziś, 21 listopada 2024 r. ponownie wybrany na szefa ZNP podczas 43. Krajowego Zjazdu Delegatów ZNP.

 

Kandydatury na funkcję prezesa ZNP były zgłaszane bezpośrednio z sali obrad przez delegatów. Zgłoszono jednego kandydata. W głosowaniu wzięło udział  163 delegatów. Sławomir Broniarz otrzymał 133 głosy. Głosowanie było tajne

 

W 43. zjeździe bierze udział 168 delegatów z 16 okręgów ZNP, dwóch sekcji związkowych (Administracji i Obsługi oraz Emerytów i Rencistów), a także z Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki. Celem zjazdu jest podsumowanie ostatnich pięciu lat działalności i przyjęcie strategii na kolejną kadencję oraz wybór nowych władz. […]

 

Więcej  –  TUTAJ

 

 x           x           x

 

 

43 Krajowy Zjazd Delegatów ZNP – wybór władz

 

 

 

 

W Warszawie trwa 43. Krajowy Zjazd Delegatów ZN pod hasłem „Łączy nas edukacja!”. Celem zjazdu jest podsumowanie ostatnich pięciu lat działalności i przyjęcie strategii na kolejną kadencję oraz wybór nowych władz. […]

 

Wiceprezesami ZG ZNP zostali wybrani:

 

Grzegorz Gruchlik

 

Aleksandra Jadwiga Rezler

 

Urszula Woźniak.

 

Gratulacje!

 

W tym dniu, w części otwartej dla mediów (od godz. 10:00), zaplanowano oficjalne zjazdowe wystąpienia – prezesa ZNP oraz gości wydarzenia. Gośćmi zjazdu, którzy potwierdzili swoją obecność, będą:

 

Donald Tusk – Prezes Rady Ministrów;

 

Barbara Nowacka – Minister Edukacji;

 

Dariusz Wieczorek – Minister Nauki;

 

Krystyna Szumilas – Przewodnicząca Komisji Edukacji i Nauki.

 

 

W zjeździe wezmą udział także goście z zagranicy, a wśród nich – dr Olga Chabaniuk, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Oświaty i Nauki Ukrainy (TUESWU) oraz członkini Światowego Zarządu Międzynarodówki Edukacyjnej (Education International, EI).

 

 

 

A dalej zamieszczono kolejne informacje:

 

 

 

Wystąpienie premiera Donalda Tuska na 43. Krajowym Zjeździe Delegatów ZNP  –  TUTAJ

 

 

 

x           x           x

 

 

 

 

Wystąpienie Minister Edukacji Barbary Nowackiej na 43. Krajowym Zjeździe Delegatów ZNP  –  TUTAJ

 

 

 

 

 

Źródło: www.znp.edu.pl/