Proponowana dziś lektura pochodzi z bloga OK. NAUCZANIE. Danuta Sterna podjęła w tym tekście temat – naszym zdaniem – bardzo istotny dla dalszej debaty o kierunku zmian w systemie polskiej  oświaty:

 

 

Porzucenie perfekcji na rzecz wykorzystania błędów

 

 

 

Wielu nauczycieli cierpi na perfekcjonizm. Wszystko musi być idealne i bezbłędne. Taka postawa nauczyciela odbija się niekorzystnie na uczniach. Otrzymują komunikat, że nie powinni popełniać błędów.

 

Chcemy, aby uczniowie czuli się pewnie, podejmowali ryzyko i wyzwania, ale sami nie jesteśmy dobrym modelem. Nieświadomie uczymy uczniów, żeby bali się popełniania błędów, cenili tylko idealny efekt, a nie proces uczenia się.

 

Często projektujemy takie zadania dla uczniów, które eliminują możliwość popełniania porażek, pokazujemy uczniom bezbłędne rozwiązania. Jednak człowiek uczy się wtedy, gdy ma szansę popełniać błędy, analizować je i poprawiać.

 

Na początek warto zmienić własny nauczycielski stosunek do perfekcyjnego nauczania.

 

>Przejście od efektu do procesu. 

 

Perfekcjonizm skupia się na wyniku, stawia go ponad proces uczenia się. Jeśli celem nauczyciela jest dobre wykonanie przez uczniów sprawdzianu, a nie to jak się uczą i angażują, to nauczanie staje się sztuką nalewania wiedzy do głów uczniów. A powinno być procesem pokonywania luki pomiędzy tym, co już uczeń wie i potrafi, a miejscem gdzie chcemy, aby był. Dobre nauczanie stanowi pomoc okazywana przez nauczyciela uczniowi w pokonywaniu tej luki. Duża rolę odgrywa ocena kształtującą w postaci przekazywania uczniowi informacji zwrotnej o jego pracy. Dzięki niej uczeń może poprawić swoją pracę i efektywniej się uczyć. Nieobciążony oceną sumującą (stopniem, procentami, punktami) ma szansę na podejmowanie ryzyka popełnienia błędu.

 

>Modelowanie porażki.

 

Przekonywanie uczniów, że błąd jest nieodzownym elementem uczenia się. Pokazanie, że nauczyciel też może popełniać błędy lub może nie być pewnym jaką drogę ma wybrać. Warto o tym z uczniami rozmawiać i razem z nimi rozważać warianty rozwiązania problemów.

 

>Mniej kontroli

 

Nadmierna kontrola tłumi naukę. Uczniowie rozwijają się, gdy sami mogą wziąć odpowiedzialność za swój proces uczenia się. Korzystne jest wyznaczenie celów i kryteriów sukcesu razem z uczniami, pozwalanie na poprawianie prac, dawanie uczniom wyboru i autonomii.

 

W skrócie można byłoby powiedzieć, że lekcja ma być miejscem uczenia się uczniów, a nie miejscem nauczania nauczyciela.

 

Michelle Singh proponuje zmianę myślenia:   Z  –  NA

 

                                     Z                                   NA

„Jeśli popełnię błąd jako nauczyciel, to znaczy, że nie jestem wystarczająco dobry”

„Każdy błąd, który popełniam, pomaga mi stać się lepszym nauczycielem”

 

„Muszę wszystko robić dobrze, żeby być świetnym nauczycielem”

„Nauczanie polega na postępie, nie na perfekcji”

„Moim zadaniem jest ułatwianie uczniom nauki ”

„Trudności nie są przeszkodą w nauce — są jej częścią”
„Zawsze powinienem mieć odpowiedzi dla moich uczniów” „Najlepsi nauczyciele uczą się razem ze swoimi uczniami”
„Dobrze prowadzona klasa to taka, w której mam kontrolę” „Silna klasa to taka, w której uczniowie biorą odpowiedzialność za swoją naukę”

 

 

Moim zdaniem taka tabelka powinna być znana uczniom, aby wiedzieli w jakim kierunku nauczyciel dąży.

 

 

Można wraz z uczniami przerobić tę tabelkę na tabelkę dla ucznia. Zmieniona mogłaby wyglądać następująco:

 

                    Z                                NA
„Jeśli popełnię błąd, to znaczy, że nie jestem wystarczająco dobry”  „Każdy błąd, który popełniam, pomaga mi w rozwoju”

 

„Muszę wszystko robić dobrze, żeby być dobrym uczniem”

„Uczenie się polega na rozwoju, nie na perfekcji”

„Moim zadaniem jest unikanie trudności ”

„Trudności nie są przeszkodą w nauce — są jej częścią”

„Zawsze powinienem znać odpowiedzi”

„Nauka polega na poszukiwaniu odpowiedzi”

„Za moją naukę odpowiedzialny jest nauczyciel”

„Sam biorę odpowiedzialność za swoją naukę”

 

 

 

 

Inspiracja   artykułem    Michelle Singh  

 

 

 

Źródło: www.oknauczanie.pl

 



Foto: www.glos.pl

 

Rafał Trzaskowski podczas spotkania z nauczycielami w siedzibie Okręgu Małopolskiego ZNP w Krakowie

 

 

Na stronie TWP3  Kraków zamieszczono dzisiaj informację, którą postanowiliśmy upublicznić na OE bez skrótów:

 

Trzaskowski do nauczycieli w Krakowie: „Szkoła musi być nowoczesna, a praca nauczyciela godna szacunku”

 

Rafał Trzaskowski podczas spotkania z nauczycielami w Krakowie mówił jasno: nauczyciele zasługują na szacunek, stabilne warunki pracy i wsparcie. Zadeklarował, że edukacja będzie jednym z priorytetów jego prezydentury, a szkoła powinna nadążać za zmieniającym się światem.

 

Trzaskowski: jestem jednym z was

 

Podczas spotkania z nauczycielami w siedzibie małopolskiego ZNP w Krakowie Rafał Trzaskowski podkreślił swoje osobiste doświadczenia związane z edukacją. – Sam jestem wykładowcą akademickim. Wiem, jak ciężka to praca. Jako prezydent Warszawy zarządzam setkami szkół – mówił.

 

Lepsze warunki, nowoczesna szkoła

 

Kandydat KO na prezydenta zadeklarował, że jego priorytetem będzie poprawa warunków pracy nauczycieli oraz modernizacja polskiej szkoły. – Dla nas najważniejsze są perspektywy młodego pokolenia. Szkoła musi być nowoczesna – zaznaczył Trzaskowski. Dziękował też nauczycielom za wytrwałość mimo trudnych lat pełnych chaosu, hejtu i braku wsparcia.

 

Brakuje dialogu ze środowiskiem

 

Prezes ZNP Sławomir Broniarz przypomniał, że przez ostatnie dziesięć lat nie doszło do spotkania tego rodzaju z urzędującym prezydentem. – Mam nadzieję, że przy pana udziale ta zła tradycja zostanie zahamowana – powiedział, kierując słowa do Trzaskowskiego.

 

Czego oczekuje środowisko edukacyjne?

 

Broniarz wskazał, że prawie 10 milionów obywateli jest bezpośrednio związanych z edukacją – uczniowie, nauczyciele, pracownicy administracyjni, rodzice. – Chcemy poznać pana poglądy na temat podstawy programowej, finansowania, demografii i wynagrodzeń – mówił. Związek chce, by prezydent wspierał ustawę wiążącą pensje nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.

Prezydent może więcej, niż się wydaje

 

Choć prezydent nie zarządza szkołami bezpośrednio, ma inicjatywę ustawodawczą i wpływ na debatę publiczną. Środowisko edukacyjne oczekuje, że nowy prezydent nie będzie unikał dialogu i aktywnie włączy się w reformowanie systemu oświaty. […]

 

.

Źródło: www.krakow.tvp.pl

 

 

x             x            x

 

 

Więcej informacji o krakowskim spotkaniu Rafała Trzaskowskiego z władzami ZNP na stronie „Głosu Nauczycielskiego”:

 

 

Foto: www.glos.pl

 

 

Wybory prezydenckie. Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski oraz szefowa MEN Barbara Nowacka spotkali się z kierownictwem ZNP –  TUTAJ

 

 

 

 



Portal dla Edukacji” zamieścił dzisiaj ciekawy materiał na temat egzaminów – maturalnego i ósmoklasisty. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

Matura i egzamin ósmoklasisty poza szkołą. Czas przenieść je na zewnątrz

 

Egzaminy ósmoklasisty i matury odbywają się kosztem młodszych roczników.  Powinny odbywać się poza szkołą w specjalnych centrach egzaminacyjnych – wyjaśnił przewodniczący WZZ „Forum-Oświata” Sławomir Wittkowicz. Czy rzeczywiście do nadzoru nad egzaminami potrzeba aż tak dużo nauczycieli? […]

 

Nauczyciele w nadzorze zamiast na lekcjach. Matury i ósmoklasiści blokują edukację

 

[…]

 

Egzaminy zewnętrzne, które są egzaminami zewnętrznymi tylko z nazwy, odbywają się kosztem młodszych roczników. Kosztem szkół, dla których egzaminowanie nie jest zadaniem i obowiązkiem, a także kosztem pracowników i kosztem samorządów, które ponoszą z tego tytułu wydatki. Normalna praca szkół jest w tym czasie de facto zawieszona, ponieważ nauczyciele zgodnie z decyzjami dyrektorów, organów i okręgowych komisji egzaminacyjnych pracują w tym czasie w tzw. zespołach nadzorujących”  – powiedział przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Forum-Oświata” Sławomir Wittkowicz, zapytany, dlaczego w czasie egzaminów nie ma lekcji ani np. wycieczek.

 

Zaznaczył, że dotyczy to zarówno szkół podstawowych, jak i szkół ponadpodstawowych w pierwsze dni matur, gdy przeprowadzane są egzaminy obowiązkowe. Zapytany, czy rzeczywiście do nadzoru nad egzaminami potrzeba aż tak dużo nauczycieli, że nie ma możliwości zorganizowania w tym czasie np. wycieczki klasowej, odpowiedział, że zależy to od tego jak w danej placówce zorganizowany jest ten egzamin. Jednocześnie zaznaczył, że „Centralna Komisja Egzaminacyjna i okręgowe komisje egzaminacyjne narzucają standardy organizacyjne, które muszą być zachowane w każdym przypadku, a to wymaga zaangażowania dużej liczby nauczycieli w tę pracę„.

 

Zwrócił uwagę, że oprócz nauczycieli, którzy są w zespołach nadzorujących egzaminy w macierzystych szkołach, część nauczycieli jest wysyłana jako obserwatorzy do innych placówek, co ma zapewnić obiektywizm przeprowadzonych egzaminów. Dodał, że pozostali nauczyciele w

 

Egzaminy powinny być prawdziwie zewnętrzne i odbywać się poza szkołą

 

Jego zdaniem, by egzaminy były prawdziwie zewnętrzne powinny odbywać się poza szkołą w specjalnych centrach egzaminacyjnych lub w specjalnie wynajętych na ten cel salach. Zaznaczył też, że nauczyciele pracujący w zespołach nadzorujących lub jako obserwatorzy nie dostają z tego tytułu dodatkowego wynagrodzenia, te otrzymują tylko nauczyciele-egzaminatorzy, którzy sprawdzają arkusze egzaminacyjne. […]

 

 

Cały tekst „Matura i egzamin ósmoklasisty poza szkołą. Czas przenieść je na zewnątrz”  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 

 



Foto: www.glos.pl

 

Danuta Kozakiewicz – dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie

 

 

 

Na początek proponujemy tekst, zamieszczony wczoraj na fanpage „Nie dla chaosu w szkole”:

 

 

Rozmowa z dyr. Kozakiewicz ze SP 103 w Warszawie, która na długo przed 1 kwietnia 2024 wdrożyła razem z nauczycielami projekt „Prace domowe z głową”. O zmianie przepisów sprzed roku mówi krótko: „Wylano dziecko z kąpielą.”

 

Nie mogę znaleźć nauczyciela, który powiedziałby, że zakaz oceniania oraz zakaz zadawania części prac domowych w klasach I-III w czymkolwiek mu pomogły lub poprawiły w znaczący sposób jego pracę z dziećmi.

 

Po kilku latach doskonalenia naszego systemu zadawania prac domowych zniknęły wszelkiego rodzaju skargi. Kiedy usłyszeliśmy o planach MEN, zaczęliśmy wysyłać monity, jeszcze zanim się to wszystko zaczęło, zanim powstał akt prawny.

 

Błagaliśmy: „Nie róbcie tego!”. Wraz z nauczycielami prosiłam, żeby nie odbierać tych narzędzi, które szkoły już mają. Uzasadnialiśmy, że przecież tylko my wiemy, czy, kiedy i jak dana klasa potrzebuje utrwalenia materiału.

 

Jesteśmy świadomymi nauczycielami, my wiemy, że nie należy tego narzędzia nadużywać, ale też potrafimy z tym narzędziem dobrze pracować. Podkreślaliśmy, że nauczyliśmy się tego sami.

 

Nauczyciel musi postępować elastycznie. Jedną z podstawowych zasad funkcjonowania dobrej szkoły jest dostosowywanie się na bieżąco zarówno do dziecka, jak i do konkretnej sytuacji. Żadnych sztywnych ram. Ta zmiana jest przeciwieństwem tych zasad, bo uznano, że bez względu na to, co dzieje się w pojedynczej klasie, my mamy stosować identyczne rozwiązania.

 

Tylko garstka rodziców uważa, że po lekcjach dziecko powinno mieć wyłącznie czas dla siebie, na swoje zachcianki. Większość rodziców rozumie, że edukacja dziecka to jest zadanie szkoły, ale również domu. (…) Rodzice mówią: „Ja poprzednio wiedziałam, co moje dziecko potrafi, a czego nie, proszę nam zadawać”. Jest też druga prośba: „Proszę stawiać stopnie za te prace, bo to moje dziecko mobilizowało”. Jeśli ktoś nie chce słuchać nauczycieli, to niech chociaż posłucha rodziców.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/

 

 x           x           x

 

 

Pełny zapis rozmowy z panią dyrektor Danutą Kozakiewicz na stronie „Głosu Nauczycielskiego”:

 

 „Danuta Kozakiewicz: Zmiany w pracach domowych obniżają jakość nauczania. 

Odebrano nam jedno z narzędzi”  –  TUTAJ

 





Foto: screen z relacji filmowej na YouTube

 

Oto tekst zamieszczony dzisiaj na stronie Łódzkiego Kuratorium Oświaty:

 

Święto Dzieci Wojny to wołanie o pokój na świecie

 

Niech ten dzień będzie dla nas inspiracją do budowania lepszego, opartego na sprawiedliwości i wzajemnej przyjaźni światamówił Janusz Brzozowski, Łódzki Kurator Oświaty podczas centralnych uroczystości Święta Dzieci Wojny. Pod Pomnikiem Martyrologii Dzieci „Pęknięte Serce” uczczono pamięć najmłodszych ofiar II wojny światowej* i w przejmującym wystąpieniu przedstawicielki Stowarzyszenia Dzieci Wojny zaapelowano o pokój. 

 

To Święto jest nie tylko okazją do refleksji nad tragedią, która naznaczyła całe pokolenia, ale także refleksji nad siłą i odwagą tych najmłodszych, którzy musieli dorastać w cieniu wojennej pożogipodkreślił kurator Janusz Brzozowski w swoim przemówieniu Zwrócił uwagę, że „zabrano im to, czego nigdy żadnemu dziecku nie wolno zabierać: poczucie bezpieczeństwa, niewinność i czas dorastania w pokoju”. – Ich życie, ich siła i odwaga oraz determinacja w dążeniu do przetrwania świadczą o niezwykłej niezłomności ducha – dodał Łódzki Kurator Oświaty. – Pokazują też, jak ważne byśmy nie zapomnieli jaką cenę w czasie wojen ponoszą najbardziej niewinni – powiedział.

 

W obchodach Święta wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, kombatantów, wojska, służb mundurowych, harcerzy, młodzieży szkolnej i pocztów sztandarowych łódzkich szkół.

 

Swoimi refleksjami podzielili się ci, którzy przeżyli wojnę, a młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi odśpiewała hymn dzieci wojny.

 

 

Źródło: www.kuratorium.lodz.pl

 

*W miejscu w którym odbywały się te obchody podczas nienieckiej okupacji funkcjonował obóz koncentracyjny dla dzieci. Więcej o tum obozie  –  TUTAJ

 

x           x           x

 

 

Oto informacja o tym wydarzeniu ze strony UMŁ:

 

Wojna ma twarz dziecka. 80. rocznica zakończenia II wojny światowej” –  TUTAJ

 

 

Relacja filmowa z uroczystości pod pomnikiem „Pękniętego Serca” w dniu 8 maja 2025 roku  na YouTube  – TUTAJ



Na dzień przed rozpoczęciem egzaminu ósmoklasisty proponujemy – za poradą Łukasza Szeligi – film na YoyTube „Ósmoklasiści nie płaczą”. Nie jest on „w temacie” egzaminów, ale pozwala spojrzeć na egzamin z innej perspektywy – że są inne, gorsze od niego sytuacje w życiu młodego człowieka. Jednak pod znakiem zapytania pozostaje to: dlaczego kolega Łukasz zamieścił tę informację na trzy dni przed  początkiem egzaminów? Oto owa rekomendacja z minionej soboty:

 

[…] W zeszłym tygodniu podopieczny z siódmej klasy polecił mi film, który właśnie obejrzałem i chcę polecić go również Wam.

 

„Ósmoklasiści nie płaczą” to mądry film. Oswaja z tematami, które wywołują w nas, dorosłych, paraliż, niemoc lub złość. To bardzo dobry film do wspólnego obejrzenia na koniec roku z uczniami ósmych klas, poprzedzając go lekcją na temat tego, co w życiu jest prawdziwie ważne (relacje, zdrowie, duchowość, szacunek i troska o innych). To film, który warto obejrzeć w domowym zaciszu z siódmoklasistą lub uczniem pierwszej klasy szkoły średniej.

Natomiast odradzam go jako film tuż przed egzaminem ósmoklasisty. Zdecydowanie nie ten czas i pora.[…]

 

 

Źródło: www.facebook.com/lukaszszeliga.priv/

 

 

 

 

 

„Ósmoklasiści nie płaczą” – plik na YouTube [1:39:50]  –  TUTAJ

 

 



 

Za nami pierwszy „tydzień maturalny”, przed nami ostatni tydzień kampanii wyborczej. W edukacyjnym świecie nic superważnego się nie dzieje, a i kampania ubiegających się o urząd Prezydenta RP nie ma godnych zauważenia elementów poświęconych edukacji. Przeto potrzebowałem dłuższego namysłu i „wglądu w siebie”, aby zdecydować co ma być tematem tego felietonu.

 

W wyniku tej medytacji postanowiłem wypowiedzieć się w dwu tematach, które nie w urzędowych, a socialmedialnych obszarach edukacji zwróciły moją uwagę. Początki pierwszego tematu sięgają 30 kwietnia, kiedy zamieściłem na OE materiał zatytułowany „Rzeczniczka Praw Dziecka proponuje projekt ustawy o wspieraniu uczniów i nauczycieli”

 

Ale prawdziwe „smaczki” pojawiły się na Fejsbuku 6 maja, kiedy to Zosia Grudzińska zamieściła – z przepiękną fotką – post, w którym wypowiedziała się „w temacie” owej inicjatywy RPD. Przywołam tu jeden fragment tego posta:

 

Gorzej z kierunkiem zmian, jakie mają ulżyć uczniom i uczennicom. Otóż – należy wpisać do kalendarza szkolnego dodatkowe dni wolne. Dotychczas bez problemu ordynował je dyrektor szkoły, ale mają być centralnie zarządzone. Hm. Logika myślenia RPD jest taka: szkoła jest zła, trzeba dzieci od niej chronić…????? To może pójść w realną ulgę, wskazać JEDEN DZIEŃ W TYGODNIU jako obowiązkowy dla nauki szkolnej?

 

I to był kamyk, który wywołał lawinę komentarzy – także powszechnie znanych autorytetów oraz jednego rekordzisty-komentatora  oświatowych tematow. Przeczytajcie je sami  –  TUTAJ

 

Ale najdalej w dezawuowaniu inicjatywy organizacji i inicjatyw młodzieżowych, a także środowiska nauczycieli – firmowanej przez RPD – poszedł doskonale nam znany z wielu innych swoich wypowiedzi Pawel Lęcki:

 

„Ja jestem bardzo za jednym dniem obowiązkowym dla uczniów. W pozostałe dni ciało pedagogiczne będzie wypełniało tebelki, w których zapisze, jak rośnie poziom edukacji i dobrostan narodu.”.

 

Co ja mam w tej sprawie do powiedzenia?

 

Nie czuję się kompetentny, aby podjąć się oceny jakości pełnienia przez panią Monikę Horna-Cieślak roli Rzeczniczki Praw Dziecka. Jednak nie mogę nie napisać, że nie popieram tego kpiarskiego tonu, w jakim komentowano postulat dodatkowych dni wolnych dla uczniów od zajęć szkolnych. Ale też nie mogę się nie zgodzić z opiniami,że generalny wydźwięk tej inicjatywy RPD jest dowodem na szerzenie się obrazu szkoły jako instytucji opresyjnej, generalnie – do kasacji…

 

Jednak w minionym tygodniu zdarzył się jeszcze jeden fejsbukowy mini-dyskurs, którego ja byłem nieświadomym sprawcą. Bo to od zamieszczenia wczorajszej soboty na OE posta z fb-profilu Ewy Ćwikły, który zatytułowałem „O tym że winna jest szkoła, iż ludźmi „niedouczonymi” łatwo można manipulować”, a tak naprawdę dlatego, że na moim fejsbukowym profilu zamieściłem do tego materiału link, pod którym rozpoczęła się ciekawa wymiana poglądów o istocie szkolnej edukacji. Wypowiedziały się co prawda tylko dwie osoby, ale byli nimi: Jarosław Pytlak i Zosia Grudzińska.  Lecz zanim przejdziecie dalej – jeśli nie przeczytaliście tego tekstu  Ewy Ćwikły – to zróbcie to –  TUTAJ.

 

A teraz zapraszam do zapoznania się z tym, co owi komentatorzy napisali po przeczytaniu tekstu Ewy Ćwikły  –  TUTAJ

 

W wypowiedzi kolego Pytlaka bezcenne jest metaforyczne określenie zaprogramowanej w CEO nowej edukacji obywatelskiej wioską potiomkinowską,wygenerowaną przez chciejstwo, do realizacji w całości „ręcamy” nauczycieli…”

 

Natomiast na wnikliwe przeanalizowanie, zdanie po zdaniu, zasługuje to, co napisała Zosia Grudzińska. Ja zatrzymam się jedynie przy tym fragmencie:

 

Mechanizm zmian zachodzących w świecie jest bardziej złożony, ponieważ wszelkie mechanizmy społeczne są zależne od wielu czynników. Trzeba się wpatrzeć analitycznie w szerszy obraz, żeby dojrzeć: przemiany światopoglądowe…”

 

Nakładając ten pogląd na słowa Ewy Ćwikly, że „ludźmi „niedouczonymi” łatwo można manipulować. Dużo trudniej mącić w głowach tym, którzy potrafią odróżnić ziarno od plew”, i że „edukacja społeczna i obywatelska powinna być najważniejszym przedmiotem w szkole, przez cały okres nauk” zapobiegnie w przyszłości sytuacji, w której „media zalewają nas potokiem informacji, przytłaczają lawiną błota, wciągają w krąg brudnej gry i manipulacji”, trudno nie zauważyć podstawowej różnicy między nimi. Pierwsza z nich zaprezentowała uogólnioną i pozbawioną konkretów analizę sytuacji, a druga – wręcz przeciwnie: osadzoną na konkretach i osobistym doświadczeniu zawodowym i życiowym propozycję zmiany w treściach nauczania.

 

Nie da się ukryć, że łatwiej jest krytykować konkrety niż ogólniki. A co w tej sytuacji mam ja do powiedzenia?

 

Nie będę się silił na salomonowe osądy. Zamiast tego przytoczę odpowiedź Ewy na mój komentarz do jej posta, że jest optymistką-idealistką:

 

Wiem…. Ale….” nic się nie zmienia od na d…e siedzenia!” Trzeba o tym mówić, choćby po to, żeby Ci, co nami rządzą wiedzieli, że nie tylko nad stadem baranów panują….

Dlatego piszemy posty i dyskutujemy. Ty też.

 

 

I to by było na tyle…..

 

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

 

 

 



Dzisiaj postanowiliśmy zaproponować Wam lekturę tekstu, który przeczytaliśmy wczoraj na fejsbukowym profilu Ewy Ćwikły – dzisiaj już emerytki, ale dawniej  nauczycielki historii, byłej dyrektorka Publicznego Gimnazjum nr 40 w Łodzi jedynej takiej szkoły z klasami dla trudnej młodzieży, autorki podręczników do historii i wiedzy o społeczeństwie, wyróżnionej w 2006 roku odznaką „Za Zasługi dla Miasta Łodzi”.

 

Koleżanka Ćwikła pojęła tam temat nie tylko aktualny, ale – naszym zdaniem wręcz strategiczny – z punktu widzenia toczącej się dyskusji o kierunkach reformy polskiego szkolnictwa:

 

 

Już wkrótce po raz kolejny przyjdzie nam się zmierzyć z koniecznością dokonania wyboru, który zdecyduje o jakości naszego życia przez następne kilka lat. Media zalewają nas potokiem informacji, przytłaczają lawiną błota, wciągają w krąg brudnej gry i manipulacji.

 

Dlaczego to jest możliwe? Dlaczego tak łatwo ulegamy? Dlaczego tak łatwo ” kupujemy” to, co nam się mniej czy bardziej umiejętnie wciska?  Nie chcę się tu zajmować polityką, oceniać niczyich racji czy słuszności . Chcę się skupić na samym zjawisku. DLACZEGO JEST TO MOŻLIWE?

 

Winna jest SZKOŁA. A dokładniej winien jest system edukacji. Już widzę zdumienie, niedowierzanie, być może i oburzenie. No to zastanówmy się:

 

1.Dlaczego nie rodzina?

 

Bo rodziców, dziadków też ktoś uczył, przygotowywał do roli obywatela i członka społeczeństwa. I tak oto są przygotowani. I tak niosą dalej swoje ” przygotowanie” następnym pokoleniom.

 

2.Dlaczego winny jest system edukacji?

 

Bo od początku kładziemy na obie łopatki przygotowanie do życia w państwie i społeczeństwie.

 

Zaraz mi ktoś powie: ” a za komuny…” Ja nie rozbierać na czynniki pierwsze tego, co było, nie oceniam. To, co było, jest już przeszłością, nie zmienimy jej. Możemy tylko wyciągnąć wnioski na dziś i jutro.

 

Odkąd zaczął się czas transformacji ustrojowej haniebnie zaniedbaliśmy edukację w tym względzie. Niby wszyscy wiemy, że ” takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży…” ale nic z tego nie wynika. My, ludzie, jesteśmy „zwierzętami stadnymi”. Nie żyjemy w pojedynkę, na środku pustyni.

 

Człowiek jest przede wszystkim członkiem rodziny, żyje w społeczności, społeczeństwie, narodzie. I do tej roli powinien być przygotowany w pierwszym rzędzie. Bezwzględnie i bezapelacyjnie. A my tymczasem debatujemy o tym, że szkoła „powinna przygotować dziś do życia jutro„… Piękne to i słuszne. Tyle, że skupia się ba zupełnie czym innym: treściach programowych, formach i metodach przekazu etc. Polski, matematyka, fizyka, biologia, chemia, historia… WF… Który przedmiot ważniejsze, któremu ile godzin, jakie treści, bo postęp, bo rozwój, bo przyszłość…

 

A odłogiem w naszej Ojczyźnie leży ten przedmiot, który winien być pierwszy i najważniejszy: edukacja obywatelska i społeczna. Zadbano o edukację religijną dzieci i młodzieży . Zapewniono odpowiednią ilość godzin, programy nauczania, kadrę… Można wciąż jeszcze dyskutować nad poziomem tej edukacji, ale idzie ku lepszemu, choć nie zawsze te lekcje służą tylko i li pogłębianiu wiedzy religijnej. Ale zostawmy to.

 

Każdy uczeń jest członkiem jakiejś społeczności: rodziny, klasy, szkoły, grupki przyjaciół. Ale także jest członkiem społeczności lokalnej a w końcu obywatelem swojego kraju.

 

I tu jest przyczyną wszystkiego: edukacji obywatelskiej i społecznej właściwie nie ma!!!! Żałosne szczątki w postaci lekcji WOS niczego nie załatwiają.

 

Polacy mają problem z zasadami komunikacji interpersonalnej. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Nie umiemy dyskutować mądrze, merytorycznie, na argumenty. Potrafimy za to posługiwać się mową nienawiści, szkalowaniem, pomawianiem…

 

Nie znamy mechanizmów działania państwa, gospodarki. Nie znamy struktur państwowych. Nie znamy Konstytucji. Nie znamy ordynacji wyborczych. Nie znamy kanonu praw i obowiązków obywatela. NIE ZNAMY. Dlatego tak łatwo nami manipulować.

 

A edukacja społeczna i obywatelska powinna być najważniejszym przedmiotem w szkole, przez cały okres nauki. Powinna przygotowywać do życia w rodzinie, społeczeństwie, państwie w sposób świadomy. Powinna być przedmiotem towarzyszącym uczniowi od początku do końca drogi edukacyjnej.

 

Jak ma dokonywać świadomych i mądrych wyborów człowiek, który nie zna zasad i podstaw? Szczątkowy WOS tego nie załatwi. Jak ma się czuć obywatelem ? Jak ma być patriotą, dumnym że swojej Ojczyzny? Tej dużej i tej małej, lokalnej?

 

Może warto rozważyć wprowadzenie takiej edukacji, aby dać Polakom szanse dokonywania mądrych, świadomych wyborów? Nie musimy być tylko pionkami na szachownicy w grze, którą rozgrywają inni. To nasz kraj, nasze życie. Nasz dom.

 

Ludźmi „niedouczonymi” łatwo można manipulować. Dużo trudniej mącić w głowach tym, którzy potrafią odróżnić ziarno od plew.

 

Żyjemy w czasie transformacji, która jeszcze nie do końca się dokonała. Uczymy się na błędach. Ale wyciągajmy z nich wnioski.

 

Jeśli jest czas od pierwszej klasy na tyle godzin WF i religii, to najwyższa pora, by znalazł się czas na edukację obywatelską i społeczną. Bo inaczej coraz łatwiej będzie nas prowadzić ” jak owce na manowce”.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/ecwikla/posts/

 

 

 



Portal „Strefa Edukacji” zamieścił dziś  tekst Katarzyny Mazur, informujący o kolejnym etapie prac nad „Profilem absolwenta”

 

 

Trzecia wersja profilu absolwenta już powstaje. Zmiany po uwagach nauczycieli i rodziców

 

Do końca czerwca 2025 roku potrwają prace nad nowym Profilem absolwenta i absolwentki szkół ponadpodstawowych, przygotowywanym przez Instytut Badań Edukacyjnych. Dokument ma określić, w jakie kompetencje, wartości i obszary wiedzy powinna wyposażać uczniów szkoła ponadpodstawowa. Na jego podstawie zostaną opracowane zmiany w podstawach programowych dla liceów, techników i szkół branżowych. […]

Jak powstaje profil absolwenta?

 

Jak podaje IBE projekt profilu absolwenta powstaje na podstawie wcześniej opracowanego dokumentu dla wcześniejszych etapów edukacji oraz analiz wyników międzynarodowych badań edukacyjnych i doświadczeń innych krajów. Prace prowadzone są w trybie partycypacyjnym — dokument jest konsultowany z szerokim gronem interesariuszy: nauczycielami, uczniami, rodzicami oraz ekspertami.

 

Uwagi zbierane są podczas spotkań konsultacyjnych w całej Polsce, otwartych webinarów oraz przez specjalny formularz informacji zwrotnej. Aktualnie trwa opracowywanie trzeciej, roboczej wersji dokumentu. 5 maja odbył się trzeci webinar informacyjny, podczas którego eksperci IBE przedstawili planowane zmiany.

 

Jakie zmiany zostaną wprowadzone?

 

W odpowiedzi na zgłaszane podczas konsultacji uwagi, dokument zostanie częściowo zmodyfikowany. Choć lista wartości pozostanie niezmieniona, autorzy planują doprecyzować niektóre jej elementy – w szczególności opisy takich pojęć jak „szacunek” czy „piękno”. Wśród kompetencji fundamentalnych pojawi się nowy element: kompetencje ruchowe, rozumiane jako zdolność do świadomego wykorzystywania i rozwijania własnego potencjału fizycznego w duchu aktywnego i zdrowego stylu życia.

 

Zmiany obejmą również sposób prezentacji już zawartych w dokumencie kompetencji – takich jak kreatywność, odporność psychiczna, umiejętności emocjonalne, przyrodnicze oraz kompetencje w zakresie uczenia się – które zostaną bardziej wyraźnie wyeksponowane. Podczas konsultacji pojawiły się też liczne postulaty dotyczące przyszłych zmian w podstawach programowych.

 

Wśród najczęściej podnoszonych tematów znalazły się potrzeba uwzględnienia edukacji finansowej i obywatelskiej, kompetencji cyfrowych i medialnych, a także wprowadzenie nauki pierwszej pomocy w formule kursu kwalifikacyjnego oraz lepsze przygotowanie młodzieży do radzenia sobie z wyzwaniami współczesnego świata.

 

Terminy i dalsze działania

 

Kolejne spotkanie online poświęcone konsultacjom Profilu zaplanowano na 9 czerwca. Informacje o rejestracji i przebiegu spotkania będą publikowane na stronie internetowej Instytutu Badań Edukacyjnych. Dokument ma być gotowy do 30 czerwca 2025 roku.

 

Wersje robocze są na bieżąco udostępniane w zakładce „Materiały” na stronie IBE. Nagrania z dotychczasowych spotkań można obejrzeć na profilu instytutu na YouTube. Osoby zainteresowane włączeniem się w proces konsultacji mogą przesyłać swoje uwagi przez formularz dostępny online.

 

 

Źródło: www.strefaedukacji.pl

 

x          x          x

 

Ten sam temat podjęto także na portalu „Prawo.pl”, zamieszczając zapis rozmowy z Elżbietą Strzemieczną – kierowniczką Zespołu ds. Zmian w Systemie Edukacji w Instytucie Badań Edukacyjnych.:

Przeczytaj: „Profil absolwenta nie pominie potrzeb nauczycieli – IBE pracuje nad strategią wsparcia”  –  TUTAJ