Wczoraj (3 września 2024 r.) „Portal Samorządowy – Portal dla Edukacji” zamieścił tekst „bardzo na czasie”. Oto jego obszerne fragmenty:
MEN pracuje nad rewolucyjnymi przepisami. Koniec z lekcjami w upałach
– Musimy mieć przepisy regulujące, co się dzieje, kiedy w szkole jest za gorąco – mówiła w Radiu ZET minister edukacji narodowej Barbara Nowacka. Może to oznaczać, że z powodu wysokich temperatur lekcje będą odwoływane, tak jak dzieje się to, gdy w klasach jest za zimno. – Pewne jest, że tak jak są przepisy regulujące, co dzieje się w szkole, kiedy jest zimno, musimy mieć przepisy regulujące, co się dzieje, kiedy w szkole jest za gorąco – mówiła na antenie Radia ZET Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej.
Zmiany miałyby wejść w życie na początku przyszłego roku, a to oznacza, że mogą mieć zastosowanie już późną wiosną – w maju i czerwcu, kiedy zdarza się, że lekcje odbywają się przy temperaturach powyżej 30 stopni.[…]
Obecnie w przepisach BHP nie ma określonej maksymalnej temperatury, w której może być wykonywana praca. Ustalona za to jest jej minimalna wysokość, zależna od wykonywanych zadań.
W prawie pracy są za to przepisy odnoszące się do warunków pracy w wysokich temperaturach, takie jak obowiązek zapewnienia pracownikom dostępu do napojów czy możliwość skrócenia czasu pracy, gdy temperatura w miejscu pracy przekracza 28 st. C. Są jednak rozproszone po różnych rozporządzeniach i kodeksach.
Niewykluczone więc, że już w przyszłym roku w upalne dni lekcje byłyby krótsze, albo odbywały się zdalnie. Być może z powodu upałów zajęcia w szkołach będą odwoływane.
Temat ten wraca od lat w dyskusjach nauczycieli. Niedawno w dyskusji na facebookowej grupie „Ja, nauczyciel” jedna z nauczycielek zapytała, jaka może być maksymalna temperatura w sali lekcyjnej? „Widzę tylko zapis o minimalnej 18°C ???? Pracuję w sali na najwyższym piętrze, słońce świeci prosto w okna, rolety są uszkodzone, nie ma ani wentylatorów, ani klimatyzatora. Przy obecnych prognozach pogody, to będzie piekarnik…”
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Proponujemy jeszcze lekturę materiału z trgo samego portalu p.t. „Z powodu upału skrócone lekcje w szkołach w Myśliborzu” – TUTAJ
Foto: Artur Szczepański/REPORTER[www.wyborcza.pl/]
Jędrzej Witkowski – prezes Zarządu Fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej
Zamieszczamy fragmenty obszernego tekstu autorstwa Jędrzeja Witkowskiego – prezesa Centrum Edukacji Obywatelskiej, z którego można wiele dowiedzieć, jak widzi realizację przedwyborczych obietnic, składanych dla obszaru edukacji przez partie obecnej koalicji rządzącej, lider zespołu pozarządowej, apolitycznej organizacji. Tekst ten w wydaniu gazetowym ukazał się 3 września opatrzony tytułem „Sześć wyzwań dla edukacji”, zaś na stronie internetowej został zamieszczony już 1 września pod tytułem – jak poniżej:
Już dziś musimy myśleć o latach 40. XXI w. Sześć wyzwań dla polityki edukacyjnej
Wśród wyzwań jest m.in. zmiana technologiczna. Powinna być projektowana przez ekspertów edukacyjnych z wykorzystaniem aktualnej wiedzy o uczeniu się i wpływie urządzeń ekranowych na ten proces, a nie przez przedstawicieli technologicznych gigantów.
Pierwszego września minie 263 dzień urzędowania nowego kierownictwa systemu edukacji. Spróbujmy przygotować się do nowego roku szkolnego i podsumować to, co przez ten czas wydarzyło się w obszarze polityki edukacyjnej i to, co rysuje się jako wyzwanie dla obecnej ekipy w przyszłości. […]
Kilka miesięcy to jednak za mało, by skierować system o takiej skali (przypomnijmy, prawie 5 mln uczniów i ponad 500 tys. nauczycieli) na nowe tory. Tym bardziej za mało, by rozwiązać problemy z którymi polska edukacja boryka się od lat (jeśli nie dekad).
Publikowane w ostatnim roku badania pokazują nam obraz systemu, który dobrze (mimo spadków) radzi sobie z kształceniem u uczniów podstawowych kompetencji przedmiotowych.
Przy czym niestety równolegle dramatycznie zawodzi uczniów w zakresie rozwijania ich kompetencji społecznych i emocjonalnych (istotnych choćby dla ograniczenia skali kryzysu zdrowia psychicznego), czy budowania poczucia przynależności i pewności siebie.
Przed resortem edukacji i jego kierownictwem stoi więc nadal wiele wyzwań. Spróbujmy wymienić te, które wydają się najważniejsze i najpilniejsze.
Po pierwsze: duża reforma programowa
Podczas uszczuplania podstaw programów Barbara Nowacka zapowiedziała stworzenie nowej podstawy programowej, która do szkół podstawowych ma wejść już w 2026 r. To ważna rzecz. Reforma programowa (o charakterze głębokim, nie kosmetycznym) ma znaczenie fundamentalne. […]
Po drugie: przyciągnięcie nowych osób do zawodu nauczyciela
Istotnym wyzwaniem, które pozostanie z resortem przez kolejne lata jest zapewnienie dostępności wykwalifikowanych i godnie wynagradzanych nauczycieli. Wprowadzone w pierwszym kwartale roku podwyżki były krokiem koniecznym, ale trudno się było spodziewać, że okażą się krokiem wystarczającym. Nauczycieli w szkołach nadal brakuje, wakaty łatane są emerytami i godzinami nadliczbowymi.[…]
Po trzecie: wsparcie integracji uczniów ukraińskich
Decyzją resortu edukacji w rozpoczynającym się roku szkolnym wszyscy uczniowie uchodźczy z Ukrainy będą uczyli się w polskim systemie edukacji. Wcześniej mogli uczyć się online w systemie ukraińskim, ale w praktyce nie wiedzieliśmy, czy w ogóle się uczą. To bardzo ważny krok w dobrą stronę. [..]
Po czwarte: nowe podejście do cyfryzacji edukacji
Wiosną resorty edukacji i cyfryzacji ogłosiły wstrzymanie zainicjowanego przez poprzednią ekipę programu laptopowego polegającego na rozdawaniu komputerów uczniom czwartych klas szkół podstawowych. Padły wtedy zapowiedzi nowego, bardziej przemyślanego otwarcia dla cyfryzacji w edukacji. […]
Po piąte: nowe przedmioty – edukacja zdrowotna i edukacja obywatelska – jako jaskółki zmiany
Kończą się zainicjowane przez MEN prace nad podstawami programowymi dwóch nowych przedmiotów. Edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nauki w szkole podstawowej i średniej (zamiast wychowania do życia w rodzinie). Edukacja obywatelska w szkole średniej (zamiast historii i teraźniejszości). Oba przedmioty były przedstawiane jako jaskółki zapowiadające duże zmiany – mające zbliżyć szkołę do życia, odpowiedzieć na potrzeby uczniów, zaproponować praktyczne podejście, ale nie przytłoczyć ilością materiału. […]
Po szóste: Polska Polityka Edukacyjna do 2040 r.
Sprostanie wyzwaniom, o których tu mowa to praca na lata. Najlepsze systemy edukacyjne świata zmieniają się ewolucyjnie w cyklach 10-15 letnich. Jeśli chcemy zbudować w Polsce system edukacji odpowiadający na aspiracje polskiego społeczeństwa, prześcignąć mityczny Zachód lub pójść inną drogą w poszukiwaniu dobrobytu i stabilności, musimy przyjąć tę optykę patrzenia na system właśnie w horyzoncie 10-15 lat.
Czy to możliwe? Skoro potrafimy jako społeczeństwo myśleć długofalowo o wzmacnianiu bezpieczeństwa kraju czy transformacji energetycznej, dlaczego nie mielibyśmy w podobny sposób rozmawiać o edukacji. […]
Cały tekst „Już dziś musimy myśleć o latach 40. XXI w. Sześć wyzwań dla polityki edukacyjnej” – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
Poniżej publikujemy obszerne fragmenty zamieszczonego wczoraj na potralu Oświata.pl tekstu Moniki Sewastanowicz, zawierającego naprawdę istotne, a przemilczane wątki, dotyczące żywotnych problemów, od lat gnębiących polską oświatę:
Nie prace domowe, a zmiany w finansowaniu – oświata czeka na reformę
Przed wyborami zwycięskie partie obiecywały, że na poważnie wezmą się za zmiany poprawiające jakość polskiej oświaty – wśród nich miało być choćby zwiększenie swobody samorządów przy kształtowaniu sieci szkół i przywrócenie prestiżu zawodu nauczyciela. Póki co, pomysłu na realizację tych założeń nie widać – samorządowcy i nauczyciele oczekują, że rząd będzie miał na to jakiś pomysł w nowym roku szkolnym.
Braki kadrowe, negatywna selekcja do zawodu nauczyciela, niskie wynagrodzenia – to problemy, z którymi polska oświata mierzy się od lat. Choć w czasie kampanii wyborczej partie jak z rękawa sypią pomysłami, jak rozwiązać te problemy, to gdy przychodzi do ich wdrażania, kolejne rządy zaliczają twarde zderzenie z rzeczywistością. Nie wygląda na to, by w nowym roku szkolnym coś się miało zmienić, bo do obiecanych reform resort zabiera się dość opieszale.
Sporym i pogłębiającym się problemem jest spadek liczby uczniów, co wpływa na zapotrzebowanie na nauczycieli. Problem z liczbą uczniów będzie się pogłębiał – o ile, według danych GUS, do tej pory rodziło się średnio ok. 300 tys. dzieci rocznie, to od tego roku przyrost będzie spadać. I to systematycznie do 2034 roku, kiedy nieznacznie ustabilizuje się na poziomie nieco ponad 270 tys. urodzin rocznie. Spadek ten widać w prognozie liczby uczniów w klasach pierwszych w szkołach podstawowych w poszczególnych rocznikach od 2025 r.:
2024 r. – 412 tys.
2025 r. – 394 tys.
2026 r. – 375 tys.
2027 r.– 350 tys.
2028 r. – 334 tys.
2029 r. – 299 tys.
2030 r.– 302 tys.
2031 r. – 297 tys.
2032 r.– 294 tys.
2034 r. – 291 t
[…]
Konieczna decentralizacja oświaty
– Z powodu niżu demograficznego liczba dzieci będzie stale spadać i nie uchronią się przed tym ani wsie, ani miasta – mówi serwisowi Prawo.pl Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. – Te ostatnie ten problem dotknie w większym stopniu, ale można sobie z nim radzić, konsolidując zasoby. W gminach wiejskich jest inaczej, bo decyzja jest zero-jedynkowa – utrzymujemy szkołę, albo ją zamykamy, bo nie ma uczniów. Uważam, że samorząd lokalny najlepiej wie, jak dostosować sieć szkół do swoich potrzeb, dlatego powinno się ograniczyć uprawnienia kuratoriów. W tej kwestii prosimy o zaufanie dla samorządów, że na pewno nie będziemy pochopnie decydowali o tym, że szkoła będzie zamknięta, jednak tak ten, jak inne nasze postulaty nie są na razie realizowane – wskazuje Marek Wójcik. […]
Dużo bardziej oczekiwana jest reforma finansowania edukacji – MEN zapowiedział, że jest to jeden z priorytetów rządu. – Jeżeli chodzi o małe szkoły, to będziemy w ramach dyskusji o ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, dyskutować na temat nowego systemu finansowania oświaty. Mam nadzieję, że ze stroną rządową spotkamy się już we wrześniu. Jednym z postulatów jest określenie minimalnej liczby dzieci na oddział, bo obecnie określona jest tylko maksymalna – mówi Marek Wójcik. Wskazuje, że kolejnym kluczowym tematem reformy, będzie kwestia relacji ze szkołami prowadzonymi przez podmioty inne niż jednostki samorządu terytorialnego. – Liczymy, że MEN przyjrzy się tym mechanizmom, bo obecnie pozostawiają wiele do życzenia – podkreśla. Chodzi tu o kwestię dotowania szkół niesamorządowych, obecnie JST ma związane ręce, nawet gdy ma wątpliwości co do wydatkowania tych pieniędzy. […]
Związkowcy, samorządowcy i dyrektorzy jednym głosem mówią natomiast, że nauczyciele muszą więcej zarabiać. Po pierwsze dlatego, by skończyć z negatywną selekcją do zawodu, po drugie – by zapełnić wakaty w największych ośrodkach miejskich, gdzie koszty wynajęcia lub zakupu mieszkania mocno odbiegają od możliwości finansowych przeciętnego pedagoga.
– Choć duże miasta płacą często większe kwoty dodatków, to i tak nie jest to atrakcyjne dla osoby, która nie ma rodziny lub własnego mieszkania w tym mieście. Za nauczycielską pensję trudno jej będzie się utrzymać. Oczywiście można przemyśleć stworzenie jakiejś formy „benefitów”, zapewnienie mieszkania, ale moim zdaniem nigdy nie będzie to tak dobre rozwiązanie, jak atrakcyjne wynagrodzenia – wskazuje Marek Pleśniar, który podkreśla też, że popiera projekt powiązania nauczycielskich pensji ze średnią w gospodarce narodowej.
W tym kontekście niezbyt zachęcająco wygląda budżet na 2025 r., który przewiduje 5 proc. (równą inflacji) waloryzację nauczycielskich pensji. To o 10 proc. mniej, niż oczekiwali nauczyciele i o połowę mniej, niż chciał resort edukacji. […]
Cały tekst „Nie prace domowe, a zmiany w finansowaniu – oświata czeka na reformę” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/
Oto fragmenty najnowszej informacji, zaczerpniętych ze strony gazety „FAKT”:
Wściekły tłum przed szkołą w Mielcu. Tak powitano minister Nowacką
Foto: Darek Delmanowicz/PAP[ www.fakt.pl/polityka/]
W całej Polsce odbywają się dzisiaj uroczystości z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego. W jednej z nich udział wzięła Barbara Nowacka. Minister edukacji pojawiła się w Mielcu na Podkarpaciu — tam jednak czekał na nią rozgniewany tłum. „My chcemy Boga w książce, w szkole!” — domagali się protestujący.
Protestujący przed Zespołem Szkół Technicznych mieli ze sobą transparenty, na których widniały hasła sprzeciwiające się wprowadzanym przez resort edukacji reformom. Wśród zebranych byli rodzice i dziadkowie uczniów. Nie zabrakło także przedstawicieli sejmowej opozycji. Obecna była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak (obecnie małopolska radna PiS).[…]
W czasie protestu przeciwnicy minister Barbary Nowackiej odmówili różaniec. Podkreślali, że nie zgadzają się na zmniejszenie roli religii w szkołach, zmiany w kanonie lektur czy wprowadzanie „lewicowej propagandy” do edukacji.
Demonstrację poparł w mediach społecznościowych Marek Kuna, były doradca Przemysława Czarnka. „Piękne przywitanie ministry Nowackiej na inauguracji roku szkolnego!” – napisał na X. […]
Cały tekst „Wściekły tłum przed szkołą w Mielcu. Tak powitano minister Nowacką” – TUTAJ
Źródło: www.fakt.pl/polityka/
Zobacz także: „‚Jest mi przykro””. Nowacka reaguje na wydarzenia w Mielcu” – TUTAJ
Oto fragmenty najnowszej informacji, zaczerpnięte z oficjalnej strony MEN:
Ogólnopolska Inauguracja roku szkolnego 2024/2025 z udziałem Minister Edukacji Barbary Nowackiej
Ponad 6,6 mln dzieci i młodzieży rozpoczęło dziś zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w szkołach i przedszkolach. Minister Edukacji Barbara Nowacka wzięła udział w ogólnopolskiej inauguracji roku szkolnego 2024/2025 w Mielcu.
„Zespół Szkół Technicznych w Mielcu jest przykładem tego, jak ważne jest zaangażowanie dyrektorów, a także współpraca z samorządem, przemysłem i nowymi technologiami. To dzięki temu szkoła rozwija się i jest wzorem dla całego kraju, a młodzież, która z niej wychodzi jest pełna ambicji, wiedzy i umiejętności kluczowych na rynku pracy – powiedziała minister Nowacka.
W swoim wystąpieniu podkreślała, że priorytetem działań podejmowanych przez MEN będzie rozwój nowoczesnych technologii oraz wsparcie szkół prowadzących kształcenie w zawodach. – Niezwykle ważne jest, by kierunki kształcenia w szkołach były przystosowane do wyzwań współczesnego świata. W najbliższym czasie MEN przeprowadzi szerokie konsultacje z różnymi środowiskami, w tym z pracodawcami, by jak najlepiej móc przygotowywać młode osoby do wejścia na rynek pracy – podkreślała Barbara Nowacka.
Badania kompetencji przyszłości pokazują, że do najbardziej pożądanych cech zaliczana jest umiejętność komunikacji, współpracy w zespole, adaptacji do nowej rzeczywistości i znajomość języków, w tym języków programowania. To ważne, by szkoła wyposażała młodzież w takie umiejętności – dodała.[…]
Cały tekst „Ogólnopolska Inauguracja roku szkolnego 2024/2025 z udziałem Minister Edukacji Barbary Nowackiej”
– TUTAJ
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/
UWAGA REDAKCJI
Szkoda tylko, ze do tej informacji dołączono 11 zdjęć, których pierwsze dokumentują . . . uroczystą inaugurację Nowego Roku Szkolnego w Szkole Podstawowej nr 41 w Łodzi z udziałem Wiceministry Barbary Lubnauer, Hanny Zdanowskiej – prezydentki Lodzi oraz Janusza Brzozowskiego – Łódzkiego Kuratora Oświaty, a także w Ludwinie w województwie lubelskim i gdzieś w Kujwako-Pomorskiem….
Minister Edukacji Barbara Nowacka przygotowała nagranie z życzeniami dla uczniów i uczennic z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego oraz skierowała list do dyrektorów i pracowników szkół i placówek, nauczycieli, uczniów, rodziców z okazji rozpoczęcia roku szkolnego 2024/2025. Zapowiedziała w nim najważniejsze zmiany, jakie czekają na członków szkolnych społeczności od 1 września. […]
Plik na YoyTube wystąpienia Ministry Barbary Nowackiej z życzeniami z okazji rozpoczęcia Roku Szkolnego 2024/2025 — TUTAJ
Plik tekstowy „List Ministry Nowackiej do uczniów na rozpoczęcie roku szkolnego – TUTAJ
x x x
Życzenia od Łódzkiego Kuratora Oświaty
x x x
Cały tekst życzeń – TUTAJ
x x x
UWAGA
Na stronie Krajowej Sekcji Oświata i Wychowanie NSZZ „Solidarność” życzeń z okazji Nowego Roku Szkolnego nie zamieszczono. Zobacz – TUTAJ
Gdy felieton piszę 1 września, to nie uniknę licznych skojarzeń z wydarzeniami, które w skali makro, ale i w mojej – mikro – w tym dniu miały miejsce w przeszłości. Dla chyba wszystkich Polek i Polaków ten dzień nieodmiennie kojarzy się z datą wybuchu Wojny 1939 Roku, dniem, w którym wojska niemieckie zaatakowały terytorium Polski. Ale w indywidualnej biografii tychże samych Polek i Polaków – w tym i w mojej – dzień ten zawsze będzie dniem początku kolejnego roku szkolnego. Nie będę tu dzisiaj snuł moich osobistych wspomnień z pierwszego dnia nauki w ogóle – w I klasie SP nr 135 na Nowym Złotnie w 1951 roku, ani w Szkole Rzemiosł Budowlanych w roku 1958, ani nawet z 1 września 1993 roku, w którym to dniu zainaugurowałem nowy rok szkolny w Zespole Szkół Budowlanych nr 2 w Łodzi jako jej nowopowołany dyrektor, szkole, która była kontynuatorką tej samej, w której zdobyłem zawód murarza – w konsekwencji ukończenia owej SRB przy dawnym Technikum Budowlanym nr 1. Choć najbliżej jest mi do wspomnień sprzed 20 lat, kiedy – wtedy tego jeszcze nie wiedziałem – po raz ostatni poprowadziłem jako dyrektor uroczystość rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego w Zespole Szkół Ponagimnazjalnych nr 15, jak od trzech lat nazywał się Zespół Szkół Budowlanych nr 2 w Łodzi. Ale i o tym już nic dzisiaj nie napiszę. Wszystkie te wspomnienia już opisałem i upubliczniłem na OE w przeszłości.
Dlatego dzisiaj zajmę się początkiem roku szkolnego 2024/2025, który z oczywistych przyczyn we wszystkich polskich szkołach będzie celebrowany jutro. Pierwszą moją myślą byłego dyrektora szkoły – emeryta z 19-letnim stażem – jest ta, że nie dziwię się tym dyrektorkom i dyrektorom polskich szkół, którzy osiągnąwszy już ustawowy wiek emerytalny, mając jeszcze przed sobą kilka lat z pięcioletniego prawa zasiadania na tym fotelu, już podjęli decyzję o odejściu na ową zasłużoną emeryturę, albo cały czas biją się z myślami, czy tego nie zrobić – np. z końcem roku kalendarzowego, albo – co podobno byłoby najkorzystniejsze z punktu widzenia naliczenia wysokości świadczenia – w pierwszych miesiącach nowego roku kalendarzowego.
Drugą była myśl o tym, że współczuję dyrektorkom i dyrektorom szkół, prawdopodobnie z małych miejscowości, którzy ze zrozumieniem i aprobatą przyjęli decyzję o ich uprawnieniu do łączenia nielicznych uczniów pragnących uczestniczyć w lekcjach religii z trzech klas z różnych poziomów w jedną grupę i teraz przeczytali – najpierw informację o postanowieniu Trybunału Konstytucyjnego o zawieszeniu – do czasu ogłoszenia w tej sprawie wyroku – rozporządzenia MEN w sprawie uprawnienia dyrektorów szkół do łączenia uczniów z trzech roczników w jedną grupę na lekcje religii, a zaraz potem wypowiedź ministry Nowackiej, że to postanowienie nie obowiązuje, bo zostało ogłoszone przez nielegalnie działającą instytucję, samozwańczo nazywającą się Trybunałem Konstytucyjnym.
Widzę ten problem wielopłaszczyznowo. Bo jeśli dyrektor/ka jest przekonany/a o słuszności stanowiska MEN, ale organ prowadzący tej szkoły jest z nadania PiS, zrealizując nadane jej rozporządzeniem uprawnienie – po dokonaniu diagnozy o liczbie rodziców uczniów deklarujących chęć uczestniczenia ich dzieci w lekcjach religii – będzie chciała postąpić zgodnie z danym jej w upoważnieniem i połączy te dzieci w jedną np. 18-osobową grypę uczniów z klas od IV do VI, to czy powinna się liczyć z jakąś formą kary ze strony organu prowadzącego? I czy to zaryzykuje?
Ale jest jeszcze możliwość dylematu, jaki może mieć dyrektor/ka w analogicznej sytuacji, jeśli jest zwolenniczką PiS. Głosowała na nich i całym sercem popiera postanowienie Trybunału Konstytucyjnego, więc utrzymuje w szkole lekcje religii nawet dla dwu-trzech osób z jednej klasy, ale Szkolna Rada Rodziców, niezadowolona z tej decyzji, bo skutkowała ona bardzo niewygodnymi tygodniowymi planami lekcji – z powodu bardzo różnych godzin ich zaczynania i kończenia -skierowała skargę do kuratorium, a to – po dokonaniu kontroli – poleci jej połączyć uczniów, nawet z trzech klas w jedną grupę? Czy ma się „postawić” kuratorowi działającemu z poparciem Koalicji 15 Października i zasłużyć na chwałę w swojej partii, czy położyć uszy po sobie, wykonać polecenie KO i nie obawiać się o swoją przyszłość, przynamniej „w tym układzie” politycznym?
A poza tym w ogóle – nie chciałbym być teraz także szeregowym nauczycielem. Dlaczego? Chyba nie musze uzasadniać – wszyscy lepiej ode mnie wiecie co jest aktualnie największą traumą w tym zawodzie. A jest to multitrauma…
Ale dość tego czarnowidztwa spod klawiatury laptopa staruszka. Może, mimo wszystko, powinieniem życzyć wszystkim stającym jutro do swoich obowiązków w polskich szkołach wiary w siebie, w zdolności swych uczniów, w to, ze jednak będzie lepiej niż było, i że kilejne miesice pryniosą dalszą poprawę. Także wynagrodzeń!
No, może już wystarczy tego jak na jeden felieton. Co prawda mam jeszcze kilka tematów z łódzkiego podwórka, ale o tym to może za tydzień.
Włodzisław Kuzitowicz
Dzisiaj przedstawimy kolejną porcję informacji, pozyskanych od Pana Posła Marcina Józefaciuka podczas Jego wtorkowego dyżuru poselskiego. Tym razem będą to odpowiedzi Urzędu Miasta na Jego dodatkowe pytania, dotyczące utworzenia etatu zastępcy dyrektora ŁCDNiKP. Już raz padlo ono w pierwszym piśmie – interwencji poselskiej z dn, 16 lipca: „15. Czy w ŁCDNiKP jest utworzone stanowisko wicedyrektora?”. W odpowiedzi na nie Pani Wiceprezydentki Malgorzaty Moskwa-Wodnickiej Pan Posl otrzymał krotką odpowiedź: „Ad. 15 W Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi jest utworzone stanowisko wicedyrektora.”
W oparciu o wyjaśnienia w tym temacie Biura Ekspertyz Kancelarii Sejmu Pan Poseł zapytał ile stanowisk wicedyrektora utworzono w Centrum, ile stanowisk zastępcy dyrektora utworzono tam oraz oraz od kiedy, a także jaka jest różnica pomiędzy wicedyrektorem a zastępcą dyrektora i w której części składowej placówki są oni zatrudnieni?
Tu nasze przypomnienie, że ŁCDNiKP powstało z `połączenia w jedną placówkę istniejącego wcześniej Centrum Kształcenia Praktycznego z później utworzonym Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Ta pierwsza placówka działa na podobnych zasadach jak szkoły – ma radę pedagogiczna, a ta druga – oczywiście – nie.
Podobnie jak w poprzednim materiale, także i teraz – dzięki uprzejmości Pana Posła, na naszą prośbę, możemy zacytować odpowiedzi, jakie na te pytania nadeszli z UMŁ – z podpisem Pana Wiceprezydenta dra Adama Wieczorka:
„…w zakresie odpowiedzi nr 15 – w Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego utworzone są trzy stanowiska wicedyrektora. Ponadto jest jedno stanowisko zastępcy dyrektora utworzone od dnia 1 grudnia 2023 r. Zgodnie z definicją językową (Wielki Słownik Języka Polskiego) wicedyrektor oznacza zastępcę dyrektora (to synonimy). Są to stanowiska kierownicze, każde z nich posiada określony zakres obowiązków, zadań i upoważnień opracowany przez dyrektora placówki. W ustawie z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe określono nazwę stanowiska – wicedyrektor lub inne stanowisko kierownicze, natomiast w Ponadzakładowym Układzie Zbiorowym Pracy dla Pracowników Niebędących Nauczycielami Zatrudnionych w Szkołach (…) określono nazwę stanowiska – zastępca dyrektora. Podsumowując, używając słowa wicedyrektor odnosimy się do nauczyciela, któremu powierzono to stanowisko, natomiast używając słów , słów zastępca dyrektora odnosimy się do pracownika samorządowego, któremu powierzono to stanowisko. Wszyscy wyżej wskazani pracownicy są zatrudnieni w Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Statut Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego zawiera wymagane prawem elementy wynikające z art. 98 ustawy – Prawo oświatowe.”
Po przeczytaniu tego testu nie wiedzieliśmy – śmiać się czy płakać! To powołanie się na Wielki Słownik Języka Polskiego, jako „podparcie” swojej odpowiedzi na formalno-prawne zapytanie – przynajmniej w naszym odbiorze –zabrzmiało jak kpina z pytającego! Dalsza treść tego „wyjaśnienia” (z jednym wyjątkiem) to – cytując „klasyka” – oczywista oczywistość. Przeto zajmiemy się tym wyjątkiem, którym jest stwierdzenie, że „używając słów zastępca dyrektora odnosimy się do pracownika samorządowego, któremu powierzono to stanowisko”.
Aby dalszy komentarz był jeszcze bardziej osadzony w „klimacie” owej odpowiedzi zacytujemy – oddzielnie – jeszcze ten jej fragment: ”Statut Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego zawiera wymagane prawem elementy wynikające z art. 98 ustawy – Prawo oświatowe.”
No więc, po kolei: Oto treść tego art. 98 ustawy – Prawo oświatowe – przytaczamy tylko tę jego część, która nie odnosi się jednoznacznie do specyfiki szkoły, pomijając tek które nie mają żadnego zastosowania do placówki typu ŁCDNiKP:
„Art. 98. 1. Statut szkoły zawiera w szczególności:
1) nazwę i typ szkoły oraz jej siedzibę, a w przypadku gdy szkoła wchodzi w skład
zespołu szkół – także nazwę tego zespołu;
2) imię szkoły, o ile zostało nadane;
3) nazwę i siedzibę organu prowadzącego szkołę;
4) cele i zadania szkoły wynikające z przepisów prawa oraz sposób ich
wykonywania, […]
5) organy szkoły oraz ich szczegółowe kompetencje, a także szczegółowe warunki
współdziałania organów szkoły oraz sposób rozwiązywania sporów między nimi. […]
Źródło: Prawo%20O%C5%9Bwiatowe%20%20USTAWA.pdf
Przypominamy, że jedynie jedna część składająca się na ŁCDNiKP – Centrum Kształcenia Praktycznego – może być opisywana w oparciu o ten artykuł. Ale jeśli nawet to właśnie ma stanowić alibi dla sensu tej odpowiedzi, to pozwalamy sobie zacytować fragment – nie zmienionego wszak w okresie zarządzania Łódzkim Centrum przez panią Południkiewicz – jego Statutu:
Źródło: www.lcdnikp.edu.pl
Czy z jego zapisu wynika, że utworzenie stanowiska wicedyrektora – jako „pracownika samorządowego” jest tam przewidziane?
Czy w ogóle te wszystkie machinacje kadrowe, jakie od roku obserwujemy w LCDNiKP w wykonaniu „tajemnych sił lansujących panią Południkiewicz” mają nie tylko podstawy prawne, ale także jakiekolwiek ukierunkowanie na kontynuowanie i udoskonalenie działalności Łódzkiego Centrum na rzecz pracowników oświaty naszego miasta?
Do tego tematu będziemy jeszcze powracali – bo nie możemy biernie obserwować upadku znanej w całym kraju placówki!
Włodzisław Kuzitowicz
Redaktor Obserwatorium Edukacji”
Oto obszerne fragmenty tekstu Moniki Sewastianowicz, zamieszczonego wczoraj (29 sierpnia 2024 r.) na portalu Prawo.pl, informującego o aktualnym zamieszaniu prawnym wokół decyzji MEN w sprawie uprawnienia dyrektorów szkół i przedszkoli do łączenia uczniów nawet z trzech roczników w jedną grupę na lekcje religii. Oto obszerne fragmenty tego tekstu:
Jest zabezpieczenie TK w sprawie lekcji religii
Trybunał Konstytucyjny przychylił się do wniosku I prezes SN i wydał postanowienie zabezpieczające, zawieszając stosowanie rozporządzenia MEN w sprawie warunków organizowania lekcji religii. Chodzi o ułatwienia w łączeniu klas – prezes SN uważa, że doszło do złamania ustawy zasadniczej, bo nie osiągnięto porozumienia ze związkami wyznaniowymi. Za wątpliwą uważa też możliwość realizacji podstawy programowej w tych warunkach.
Poinformowała o tym na antenie Telewizji wPolsce prezes TK Julia Przyłębska. – W dniu dzisiejszym Trybunał przychylił się do wniosku I prezes Sądu Najwyższego i wydał postanowienie zabezpieczające. Zabezpieczył, poprzez zawieszenie stosowania tego aktu prawnego, czyli rozporządzenia, do czasu wydania orzeczenia przez TK – wskazała.
Obecnie przedszkola i szkoły są zobowiązane do organizowania lekcji religii w oddziale przedszkola lub klasie szkoły, jeśli zgłosi się co najmniej siedmiu wychowanków danego oddziału w przedszkolu lub uczniów danego oddziału (klasy) w szkole. Jeśli liczba zgłaszających się jest mniejsza, przedszkole lub szkoła muszą zorganizować lekcje religii w grupie międzyoddziałowej lub międzyklasowej. Od 1 września 2024 r. tworzenie łączonych grup ma być łatwiejsze. […]
W sprawie rozporządzenia – jeszcze na etapie konsultacji – interweniował też rzecznik praw obywatelskich. W wystąpieniu podkreślał, że nowa organizacja lekcji religii będzie skutkować zmniejszeniem się liczby godzin, a co z tym związane, redukcją zatrudnienia katechetów – a to budzi, jego zdaniem, wątpliwości konstytucyjne (art. 24 ustawy zasadniczej). – Proponowane zmiany mają wejść w życie już od 1 września 2024 r., co stawia zarówno katechetów, jak i dyrektorów szkół, w trudnym położeniu. Należy pamiętać, że planowanie pracy szkoły odbywa się na długo przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego – podkreśla rzecznik praw obywatelskich. Przypomina, że do 29 maja organy prowadzące szkołę musiały zatwierdzić arkusze organizacji, w których określono m.in. liczbę nauczycieli, rodzaj prowadzonych przez nich zajęć i liczbę godzin tych zajęć, tygodniowy wymiar godzin zajęć religii dla poszczególnych oddziałów. W związku z obecną polityką oświatową mogą pojawić się zarzuty nierównego traktowania oraz marginalizowania lekcji religii.[…]
Odpowiadając na te zarzuty, resort edukacji poinformował, że zmiany nie spowodują większych redukcji etatów katechetów, ale jeżeli już do tego dojdzie, to resort zadba o to, by pomóc im się przekwalifikować. Ministra edukacji Barbara Nowacka pytana o tę sprawę zapewniła, iż ma świadomość, że dla wielu osób, szczególnie tych wierzących, Kościoły są szalenie ważne. – Natomiast to nie decyzje episkopatu wpływać będą na kształt polityki oświatowej państwa. To rząd będzie decydował o sprawach związanych z funkcjonowaniem państwa – powiedziała.[…]
Prezes SN skarży tryb i krótkie vacatio legis
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska zarzuciła rozporządzeniu m.in. naruszenie zasady „konsensualnego sposobu regulowania relacji między państwem a Kościołami” oraz uniemożliwienie „nauczania religii w sposób określony programem nauczania tego przedmiotu” w związku ze stworzeniem podstaw do organizowania nauki religii w grupach międzyoddziałowych lub międzyklasowych.
Jednocześnie I prezes SN wskazała, że stosowanie rozporządzenia „prowadzić będzie do niespodziewanej, wobec jedynie miesięcznej vacatio legis, redukcji zapotrzebowania na pracę nauczycieli religii w placówkach oświatowych, co – wobec niezapewnienia nauczycielom możliwości zdobycia kwalifikacji do nauczania innych przedmiotów – stanowi dla nich realne zagrożenie nagłej utraty zatrudnienia„.
Spór o uzgodnienia
O ile kwestię związaną ze zbyt krótkim vacatio legis i ryzykiem redukcji zatrudnienia katechetów MEN dementuje, podkreślając, że szkoły musiały do 31 maja zaplanować swoją strukturę zatrudnienia, więc niezależnie od daty wejścia w życie rozporządzenia, minie rok zanim się coś w tej materii zmieni, bardziej dyskusyjny jest ten drugi zarzut. Według art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty minister, wydając rozporządzenie określające warunki i sposób organizowania nauki religii, ma działać „w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych Kościołów i związków wyznaniowych”.
Według niektórych prawników – w tym prof. Pawła Boreckiego z Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego – bez osiągnięcia porozumienia nie ma mowy o zgodnej z prawem noweli rozporządzenia. W tym wypadku resort edukacji ograniczył się jedynie do konsultacji rozporządzenia, co nie jest do końca z porozumieniem tożsame. Innego zdania jest resort edukacji.
– Nie widzę więc żadnego powodu, żeby zmieniać zdanie i zmieniać rozporządzenie, tym bardziej że Trybunał pani Julii Przyłębskiej – jak powiedzieliśmy w uchwale sejmowej – nie stanowi dla nas ciała, które ma prawo stanowić prawo w Polsce – powiedziała ministra edukacji Barbara Nowacka. – Nie widzę więc żadnego powodu, żeby zmieniać zdanie i zmieniać rozporządzenie, tym bardziej że Trybunał pani Julii Przyłębskiej – jak powiedzieliśmy w uchwale sejmowej – nie stanowi dla nas ciała, które ma prawo stanowić prawo w Polsce – podsumowała. Prezes SN wystąpiła również z wnioskiem o zabezpieczenie – zawieszenie stosowania rozporządzenia do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Cały tekst „Jest zabezpieczenie TK w sprawie lekcji religii” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/
Na stronie „Expressu Ilustrowanego” zamieszczono dzisiaj (29 sierpnia 2024 r.) tekst Magdaleny Jach, informujący o może drobnym problemie, który jednak dla wielu nauczycieli jest bardzo ważny. Oto jego fragmenty:
Nie zdążą z zaświadczeniami o niekaralności przed 1 września. Kolejki oczekujących nauczycieli
[…]
Ostatnie dni wakacji dla wielu nauczycieli oraz innych osób, które od 1 września mają być zatrudnione w łódzkich placówkach oświatowych są nadzwyczaj nerwowe. Wszystko przez brak możliwości dostarczenia na czas zaświadczenia o niekaralności. Zaświadczenia wydawane są przez sąd na podstawie informacji z Krajowego Rejestru Karnego (na mocy „ustawy Kamilka” obowiązek dostarczenia ich do pracodawcy dotyczy osób, które w pracy mają kontakt z małoletnimi).
W Łodzi nauczyciele muszą najpierw zarejestrować się elektronicznie przez stronę Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia, a po rejestracji system generuje termin odbioru dokumentu. Kto zarejestrował się np. w poniedziałek 26 sierpnia – dostawał termin na środę 4 września, a kto później – np. w czwartek 29 sierpnia – według relacji zainteresowanych – na nawet 12 września. […]
Bez zaświadczenia o niekaralności dyrektor szkoły nie może podpisać umowy z nowym pracownikiem albo z pracownikiem, któremu chce przedłużyć umowę na kolejny rok. Za samo podejrzenie o niedopełnienie tego obowiązku grozi odpowiedzialność karna – od grzywny 250 złotych po nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Nauczyciele, którym zależy na utrzymaniu ciągłości zatrudnienia, a nie mieli szans na czas uzyskać zaświadczenia w Łodzi po zaświadczenia udają się aż do Piotrkowa Trybunalskiego. O tej możliwości informują się nawzajem. W Piotrkowie znajduje się Punkt Informacyjny Krajowego Rejestru Karnego przy Sądzie Okręgowym.
– Można tam sprawę załatwić od ręki – relacjonuje łódzki nauczyciel, który wybrał się tam w czwartek 29 czerwca. – Trzeba tylko zdążyć. Pod sądem kolejki ustawiają się już nad ranem. Słyszałem, że pierwsza osoba przyjechała o godzinie 1. w nocy, następne – około 4. Około godziny 6. zebranych było już około 150 osób. Problem w tym, że wydawanych jest 55 tylko numerków. Jedna z kobiet opowiadała, że przyjeżdża trzeci dzień z rzędu. […]
Cały tekst „Nie zdążą z zaświadczeniami o niekaralności przed 1 września. Kolejki oczekujących nauczycieli” – TUTAJ
Źródło: www.expressilustrowany.pl