
„Obserwatorium Edukacji” sprzeniewierzyło by się swojej misji, gdybyśmy nie zamieścili obszernych fragmentów tego materiału, pochodzących ze strony Radia Z:
Czarnek reaguje na śmierć Kamila. „Do marca nic się nie działo z dzieckiem”
[…] Przemysław Czarnek we wtorek na antenie Radia ZET, zapytany o śmierć 8-letniego Kamila z Częstochowy, który brutalnie maltretowany przez ojczyma. Szef MEiN grzmiał, że podłożem tej tragedii „jest atak na rodzinę” i „zohydzanie wartości chrześcijańskich”.
Przemysław Czarnek w programie Gość Radia ZET odniósł się do sprawy maltretowanego Kamila, który zmarł w poniedziałek w szpitalu w Katowicach. Szef MEiN stwierdził, że szkoła specjalna, do której chodził Kamil, to szkoła podlegająca prezydentowi Częstochowy. Zaznaczył, że dyrektora tej placówki powołał prezydent tego miasta.[…]
Minister edukacji i nauki dodał, że gdy sprawa wyszła na jaw, kuratorium, które zostało poinformowane przez media, ale również przez dyrekcję szkoły, przeprowadziło kontrolę doraźną. – Wynika z niej, że szkoła zachowywała się tutaj akurat w porządku. Na wszystkie przejawy patologiczne reagowała. Informowała służby miejskie opieki społecznej, podlegające prezydentowi miasta Częstochowy – zapewniał Czarnek w rozmowie z Radiem ZET.
– Pytanie, kiedy były te reakcje? – drążył prowadzący Bogdan Rymanowski.
– Z protokołu kontroli, która została przeprowadzona miesiąc temu, wynika, że były dwie takie sytuacje. W marcu, kiedy dziecko skarżyło się na ból ręki, okazało się, że ta ręka jest złamana. Matka została poinformowana, przyszła po dziecko, zabrała do lekarza, a następnego dnia przyprowadziła z ręką w gipsie – tłumaczył szef MEiN.
– Wszystko wskazuje na to, że ta sytuacja miała miejsce dużo wcześniej, dlaczego dopiero w marcu? – dopytywał dziennikarz.
– Z protokołu kontroli wynika, że zachowanie dziecka było standardowe, nic się nie działo z dzieckiem. Dopiero w marcu tego roku i w kwietniu, kiedy matka zgłosiła, że dziecko się poparzyło, dyrektor szkoły podlegającej prezydentowi Częstochowy zareagował. Zawiadomił służby miejskie i opieka społeczna była na miejscu w mieszkaniu Kamilka. Dlaczego tam nie było reakcji, to już nie jest pytanie do mnie – stwierdził minister.
– Czy pan, jako odpowiedzialny za system edukacji, ma czyste sumienie? – próbował się dowiedzieć Rymanowski.
– A co w systemie edukacji zawiodło? Czy system edukacji odpowiada za to, że Kamilek żył w patologicznej sytuacji, która ze zdrową rodziną nie ma nic wspólnego? Czy system odpowiada za to, że najbliżsi Kamilka nie reagowali na zezwierzęcenie jego ojczyma? System edukacji za to odpowiada czy zapaść rodziny? – odparł Czarnek.
Prowadzący wtrącił, że system powinien bronić takich dzieci.
– Ależ oczywiście, dlatego dyrektor szkoły, który nie podlega mi, tylko prezydentowi Częstochowy, zawiadamiał w tych sytuacjach służby miejskie, które są odpowiedzialne za to, żeby opiekować się dziećmi w sytuacjach patologicznych. Ta rodzina, patologiczna, była objęta ochroną służb miejskich prezydenta Częstochowy – podkreślił szef resortu edukacji.
Czarnek dodał, że „kwestią do wyjaśnienia jest to, dlaczego służby nie zareagował tak, aby Kamilek żył”. – Ja na nikogo nie rzucam oskarżeń – zaznaczył minister. […]
Cały tekst „Czarnek reaguje na śmierć Kamila. „Do marca nic się nie działo z dzieckiem” – TUTAJ
Źródło: www.wiadomosci.radiozet.pl
Oto obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego w miniony piątek (5 maja 2023 r.) na portalu Wirtualna Polska:
Matura w Szkole w Chmurze. Uczniowie przystąpili do egzaminu z opóźnieniem
Foto: East News[www.wiadomosci.wp.pl]
[…]
Matura z języka polskiego w całej Polsce odbyła się w czwartek 4 maja. O godz. 9 przystąpiło do niej łącznie kilkaset tysięcy maturzystów. Z egzaminem zmierzyli się także uczniowie Szkoły w Chmurze – placówki, która od dawna wzbudza kontrowersje wśród oświatowców.
Lekcje w Szkole w Chmurze odbywają się całkowicie zdalnie. Uczniowie muszą jednak przystąpić do egzaminów w formie stacjonarnej. Władze placówki nie posiadają budynku, który mógłby pomieścić w tym samym czasie kilkuset osób przystępujących do matury. Do tego celu wynajęli pomieszczenia stadionu Legii Warszawa przy ul. Łazienkowskiej.
Jak poinformowała w piątek „Gazeta Wyborcza„, część uczniów zaczęła egzamin maturalny z języka polskiego z półtoragodzinnym opóźnieniem. – A już o 9.30 w sieci krążyły przecieki tematów, bo normalnie matury wszędzie zaczęły się o godzinie 9 – mówi pani Anna, która poinformowała dziennik o tym problemie.
Władze Szkoły w Chmurze potwierdziły, że doszło do takiego zdarzenia. – To prawda, matura w dwóch salach rozpoczęła się z opóźnieniem, w jednej z nich o 10.30. Nasi uczniowie mieli problem z wejściem do sali. Uczniowie pisali ją przez cztery godziny – przekazała „GW” Anna Bondarzewska, rzeczniczka placówki. Jak zapewniła, uczniowie przez ten czas „nie mieli przy sobie telefonów komórkowych”.
Z kolei dyrektorka szkoły Barbara Jędrusiak zapewniła „Wyborczą”, że nie zostały złamane procedury. – Poza tym nasza filozofia jest inna niż w innych szkołach. Uważamy, że od wyników matury ważniejsi są ludzie, którzy się u nas uczą. Jeśli komuś zależy na dobrym wyniku, ponieważ chce się dostać na studia, pomagamy mu w tym. Jeśli uczeń nie ma zamiaru kontynuować nauki, ma inny pomysł na siebie, to wtedy zachęcamy go do potraktowania matury jak spotkania towarzyskiego – stwierdziła.
Foto: www.uwmfm.pl
Dr hab. Stanisław Czachorowski, profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
[Wydział Biologii i Biotechnologii]
W minioną sobotę (6 maja 2023 r.) na blogu „Profesorskie Gadanie” jego gospodarz – dr hab. Stanisław Czachorowski – zamieścił post, który zwrócił naszą uwagę swoją niecodzienną wizją nowatorskiej formuły edukacyjnej:
Szkoła jest wszędzie, na przykład na koszulce
Technologia skraca dystans i sprawia, że szkoła czyli uczenie się, może być wszędzie. I można dobrze wykorzystać telefon komórkowy. Wtedy nie trzeba miejsca z edukacją wyposażać w skomplikowany sprzęt elektroniczny, bo odpowiedni czytnik ma ze sobą widz-uczeń. Pozornie wystarczy zwykła koszulka. I aplikacja. A wtedy obraz ożywa i pokazuje złożone procesy w ciele ludzkim. Zabawa, zaskoczenie i frajda oraz zaciekawienie i niespodzianka. To wszystko z wykorzystaniem technologii. Powolne poszerzanie tradycyjnych podręczników szkolnych. I plansz, które wisiały w klasie. Przestrzeń i sytuacje edukacyjne zmieniają się na naszych oczach. Szkoła rozproszona i w każdym miejscu. Potrzebni są więc edukatorzy-przewodnicy, podpowiadający jak się uczyć w takiej przestrzeni i w takich sytuacjach.
Zakładasz koszulkę i możesz nawet na plaży opowiadać o tym, jak pracuje serce i układ krwionośny. Tak, jakby uczeń zaglądał w głąb ciała. Bez siedzenia w ławce. Na zdjęciu uczniowie w klasie. Koszulka założona na inny, tradycyjny eksponat i pomoc dydaktyczną – model szkieletu. Do takiego plastikowego Kostusia przywykliśmy od dawna. Stały elementem wyposażenia pracowni biologicznej. Powoli przyzwyczajać się będziemy do nowych pomocy dydaktycznych i do obecności zarówno smartfonów w szkołach jak i nowych technologii, w tym rzeczywistości rozszerzonej i sztucznej inteligencji (SI).
Internet decentralizuje i rozprasza edukację. Tak jak energia odnawialna decentralizuje przemysł i wytwórczość. Oczywiście o ile jest dostęp do wi-fi lub zasięg telefonu komórkowego. A to tylko przykład możliwości i uwidaczniającego się trendu. Samemu można opowiadać w terenie w podobny sposób. Wystarczy wygenerować qr-kod do wcześniej nakręconego filmiku, wykładu, gry internetowej. Potem drukujemy qr kod i wieszamy np. na drzewie, w altance, na przystanku. Przechodzień-spacerowicz wyciąga swój smartfon i już ogląda, słucha, czyta. Dowiaduje się o przyrodzie, kulturze, zjawiskach itp. Poznaje świat, mimo że nie jest na lekcji czy na wykładzie. A może jednak jest?
A mi się ciągle marzy edukacyjny przystanek. Taki ukwiecony, jakie maluje Anna Wojszel. Jej także marzy się taki miejski przystanek w Olsztynie, ozdobiony lokalną bioróżnorodnością. I żeby były na nim qr kody, linkujące do opowieści o przedstawionych na ilustracjach roślinach czy owadach. Czekasz na autobus i poznajesz świat. Na dodatek jest dostępne bezpłatnego wi-fi i łącze USB, umożliwiające doładowanie telefonu lub tabletu. Uczyć się można wszędzie. A niżej przykład przystanku komunikacji miejskiej w Poznaniu. Prawie wszystko już jest. Tylko można uzupełnić o ciekawe opowieści edukacyjno-przyrodnicze.
W mieście łatwiej upilnować przed dewastacją. Lecz nawet na prowincjonalnych przystankach autobusowych qr-kody nie byłyby zbytnim wydatkiem finansowym. A tam zwykle dłużej się czeka na autobus. Można słuchać ptaków, oglądać przyrodę i… dowiedzieć się o niej czegoś więcej. I o ludziach. Można nawet na rowerze zwiedzać Warmię, od przystanku do przystanku. I na każdym dowiedzieć się czegoś nowego, a to o palcach umarlaka, a to o przeklętej pannie, a to o podagryczniku. Albo o modraszku, modliszce czy zmierzchnicy trupiej główce.
Źródło: www.profesorskiegadanie.blogspot.com
Foto: www.youtube.com
Sccreen z pliku na YouTube – relacja z występu ministra Czarnka w TV Republika (przed trzema miesiącami)
Dzisiaj po południu (8 maja 2023 r.) na portalu Polskiej Agencji Prasowej zamieszczono obszerną informację o porannej wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka w TV Republika*. Oto obszerne fragmenty tego materiału:
Minister Czarnek: edukacja seksualna jest i będzie w polskich szkołach.
Zakaz ma dotyczyć promocji seksu, w tym niemoralnego
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w poniedziałek w TV Republika pytany był o obywatelski projekt ustawy, który – według jego autorów – ma m.in. zapobiegać „seksualizacji najmłodszych”.
Odpowiadając, szef MEiN podkreślił, że jest to inicjatywa oddolna (?!) organizacji i stowarzyszeń, które zajmują się rodziną, dziećmi i ochroną dzieci, rodziny oraz wartości rodzinnych.
„Jesteśmy przekonani, tak jak rodzice, którzy tę ustawę stworzyli, że zakaz seksualizacji, a nie edukacji seksualnej – to dwie zupełnie różne rzeczy” – zaznaczył.
Edukacja seksualna i seksualizacja to są dwie zupełnie różne rzeczy. Edukacja seksualna to jest edukacja na temat ciała człowieka, na temat organizmu człowieka, na temat narządów, również narządów rozrodczych człowieka. Ona jest w programie nauczania w polskich szkołach, w ramach wychowania do życia w rodzinie, którego nauczamy od IV klasy czy w ramach lekcji biologii. Ona jest podawana tak jak nam była podawana (…) od wielu, wielu lat w sposób absolutnie niedemoralizujący, w sposób odpowiedni dla odpowiedniego wieku. To jest edukacja seksualna, która w polskich szkołach była, jest i będzie, bo jest bardzo potrzebna” – wyjaśnił Czarnek. Wskazał, że „nie ma nic o edukacji seksualnej w samym projekcie ustawy„.
„W projekcie jest zakaz seksualizacji, zakaz promowania wszystkiego, co z seksualizacją jest związane. Czym jest seksualizacja? Seksualizacja to, najogólniej rzecz ujmując, demoralizacja i deprawacja na punkcie seksualnym. To jest podawanie informacji, które są promocją seksu, również tego, nazwijmy go niemoralnego całkowicie, i to jeszcze w najmłodszych latach rozwoju dzieci, w przedszkolach czy w pierwszych latach szkół podstawowych. To jest seksualizacja, czyli demoralizacja na punkcie seksu, życia seksualnego człowieka” – powiedział. „Życia seksualnego, które jest przepiękną sferą życia człowieka, tylko sferą intymną, tak niezwykle ważną, że musi być odpowiednio podawana w ramach edukacji seksualnej, a nie demoralizacji seksualnej, jaką próbują w polskich szkołach na wzór zachodni, Europy Zachodniej czy świata zachodniego prowadzić niektóre fundacje finansowane z budżetu miasta Warszawy, Poznania czy Gdańska, Zdrovve Love, czy inne fundacje, które próbują wchodzi w centrach wielkich miast” – dodał.
„Nasza akcje od kilku lat, działalność kuratoriów oświaty zamroziły to można powiedzieć w dużej części, ale jest potrzeba postawienia tamy, żebyśmy tej zgnilizny, demoralizacji nie obserwowali w polskich szkołach, tak jak się to dzieje w Europie Zachodniej czy w świecie Zachodu” – zaznaczył. „Jeżeli dzisiaj postawimy tamę, to rzeczywiście ta seksualizacja nie będzie miała miejsca w polskich szkołach, bo jej nie ma w małych miejscowościach, na wsiach, w małych miasteczkach, gdzie mamy znakomitych nauczycieli, znakomitych rodziców. Światłych i rzeczywiście wiedzących, w jaki sposób edukować i wychowywać swoje dzieci, zgodnie z zasadami i wartościami, z normami moralnymi” – podkreślił.
Mówił, że w projektowanej ustawie chodzi o wzmocnienie prawa rodziców, o to, by świadomie podejmowali decyzję, czy posłać dziecko na zajęcia, czy nie.
Szef MEiN dopytywany był, co to są zachowania niemoralne, co powinno być zakazane. „Wszystko, co nie mieści się w programach nauczania w polskich szkołach, dotyczących edukacji seksualnej i wszystko, co jest sprzeczne z zasadami moralnymi, które przecież wszyscy wyznajemy” – odpowiedział.
Wskazał m.in. podawany przez niemieckie media przykład z tamtejszej szkoły podstawowej, gdzie dwóch mężczyzn całowało się na oczach dzieci.
W sobotę 6 maja 2023 r. Danuta Sterna zamieściła na swoim blogu tekst, w którym poinformowała o jej udziale w audycji Radia TOK FM, gdzie – na zaproszenie prowadzącej tę rozmowę red. Pauliny Głowackiej – wystąpiła razem z dr Marzeną Żylińską:
Rys. Danuta Sterna
Rywalizacja
Zostałam zaproszono 6 maja 2023 roku do radia tok fm, aby mówić o rywalizacji w kontekście oświaty. Audycja trwała krótko prowadziła ją Pani Karolina Głowacka, a gościem była również dr Marzena Żylińska. Poruszyłyśmy kilka tylko wątków z udziałem słuchaczy.
Zaczęliśmy od sprawdzania, czy dyrektorzy szkół nie oszukują podczas (ale właściwie przed) egzaminami i trwającą obecnie maturą. Dla mnie posądzanie dyrektorów o ten proceder jest wielka niesprawiedliwością, wstyd!. Znam wielu dyrektorów, pracuję z nimi od 20 lat w programie Szkoła Ucząca Się, sama byłam dyrektorka i przeprowadzałam matury, i rozumiem, że dyrektorzy mogą czuć się obrażeni. Oczywiście zdarza się wyjątkowo człowiek nieuczciwy, ale, czy warto brakiem zaufania szufladkować wszystkich dyrektorów? Prawda jest do tego taka, że jeśli ktoś będzie chciał, to znajdzie drogę do oszustwa. A brak zaufania władz do dyrektorów uczy ich braku zaufania do nauczycieli, a nauczycieli do uczniów.
Następnym tytułem naszych rozważań było ściąganie i stawianie stopni. Pani redaktor zapytała, czy najpierw było ściąganie, a potem karanie za nie, czy najpierw był system, a potem reakcja na niego w postaci ściągania? Dla mnie najpierw było jajo, czyli system, z jaja urodziła się kura i niestety stale rośnie.
Ściąganie jest wynikiem działania dorosłych, to oni mówią: „Jak nie dostaniesz dobrego stopnia, to nie zdasz, to nie dostaniesz się do dobrej szkoły”, a zaraz potem mówimy im – „Ściąganie jest niemoralne”. A to my jesteśmy niemoralni nakręcając parcie na stopnie i na rywalizację. Najlepiej spojrzeć na siebie i swoich bliskich. Jak pytam ludzi dorosłych, to bardzo mało spotykam odpowiedzi, że nie ściągali, nawet wśród nauczycieli. Razem z inicjatywą Frajda z nauczania napisaliśmy artykuł pt.”Ściąganie” . Polecam zapoznanie się, są w nim przykłady praktyki nauczycielskiej – jak zapobiegać ściąganiu.
Mówiliśmy też o tym, jak zgodnie z prawem oświatowym odchodzić od wystawiania stopni w nauczaniu bieżącym. Moim zdaniem nauczyciel podejmujący takie wyzwanie jest godny doceniania. Stopni domaga się system i rodzice. Ci ostatni sami byli wychowywani w kulturze wystopniowania i nie znają innej, trzeba ich do tej innej przekonać. Na szczęście jest coraz więcej nauczycieli podejmujący to wyzwanie, trzymam za nich kciuki.
Dobrze życzę też obecnie zdający maturę uczniom i uczennicom. To ogromny i niepotrzebny stres. Właśnie dziś przeczytałam artykuł Elżbiety Manthy z 2020 roku. Pokazuje dobrze ten bezsens.
Przytoczyłam w czasie audycji słowa mojego teścia, który przeżył aktywnie wojnę i Oświęcim. Mówił do mnie: „Mnie się Oświęcim nie śni, za to śni mi się matura”. Oby nasi maturzyści takich snów nie mieli.
O samej rywalizacji nie mówiliśmy wiele. Dla mnie rywalizacja psuje dobrą motywację, odwraca uwagę od wartościowego uczenia się i nabywania umiejętności. Pomyślmy o hobby, które mamy, czy byśmy je rozwijali, gdyby motywacją było bycie lepszym od kolegi?
Człowiek rodzi się z ciekawością świata, a rywalizacja ją psuje, a czasami zabija.
Wyczuwam, że pani Karolina Głowacka i Marzena Żylińska były dobrymi uczennicami, ja nie. Tym bardziej cieszy ich zdanie w tej sprawie.
Źródło: www.osswiata.ceo.org.pl
Udostępniamy link do podcastu owej audycji w TOK FM – TUTAJ
Screen ze strony:www.razemlepiej.eu/
Bohaterem (w znaczeniu, w jakim to słowo występuje w literaturoznawstwie) dzisiejszego felietonu będzie kolega Jarosław Pytlak. Wiem, że moim Czytelniczkom i Czytelnikom nie muszą Go przedstawiać – wszyscy wiemy kto zacz. Przeto od razu przechodzę do metitum:
Początkiem tego wątku stał się krótki komentarz kolegi Pytlaka pod zamieszczonym na moim fejsbukowym profilu materiale, pochodzącym ze strony „Obserwatorium Edukacji”, zatytułowanym „Ocena zachowania ucznia – reliktem minionej epoki…”. Jego treścią były fragmenty opracowania Sylwii Żmijewskiej-Kwiręg, zamieszczonego na portalu Centrum Edukacji Obywatelskiej, a opatrzonego tytułem „Najwyższy czas na zmiany w ocenie zachowania”.
Jego autorka, w oparciu o zebrane przez nią doświadczenia w pracy szkolnej, najpierw skrytykowała praktykowaną powszechnie metodę oceniania, a później opowiedziała się za stosowaniem oceny kształtującej:
„Zarzuty wobec oceny zachowania są formułowane od wielu lat. Nie jest sprawiedliwa i obiektywna. Nie uwzględnia naturalnych predyspozycji i ograniczeń ucznia. Nie służy systematycznemu rozwojowi i zwiększaniu u ucznia samoświadomości własnych zachowań. Ma też małe znaczenie dla samych młodych ludzi. Z analizy wiemy, że jest też „przeceniania” w polskim systemie” […]
„Ocenianie kształtujące to systematyczne, interaktywne ocenianie postępów ucznia i uzyskanego przez niego zrozumienia nabywanej wiedzy i umiejętności, tak by móc określić, jak uczeń ma się dalej uczyć i jak najlepiej go nauczać (m. in. poprzez stosowanie celów i kryteriów sukcesu, informacji zwrotnej i autorefleksji ucznia czy koleżeńskiej informacji zwrotnej itp.)”
I to pod tym postem na fejsbuku Jarosław Pytlak napisał:
Pominę milczeniem pierwszą część tego komentarza (Jak zwykle…?) i przejdę do jego drugiej części: „mam inne zdanie…” Czekałem kilka dni na to, że zaprezentuje on to swoje zdanie – na Fb, albo na blogu „Wokół Szkoły”. Niestety! Jego teksty prezentowane po 29 kwietnia odnosiły się do innego problemu, którego początkiem była publikacja raportu Fundacji UNAWEZA „Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym”, do której po raz pierwszy odniósł się on na swoim profilu 22 kwietnia.
A potem już poleciało….
Siadając do pisania tego felietonu postanowiłem poszukać w Internecie tekstu kolegi Jarosława na temat oceny zachowania ucznia. Jedyny jaki znalazłem został zamieszczony 10 lutego 2019 roku na portalu EDUNEWS. Nosi on tytuł „Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”. Oto jego dwa fragmenty – zobacz – TUTAJ
Lektura tych zdań na temat oceny zachowania uczniów nie zaspokoiła mojej ciekawości w jakim zakresie aktualne poglądy kolegi Pytlaka nie pokrywają się z zaprezentowanymi przez Sylwię Żmijewską-Kwiręg.
Piszę ten felieton – powiem to otwarcie – z nadzieją, że w reakcji na niego Jarosław Pytlak zaprezentuje nam owo swoje „nieco inne zdanie”.
Włodzisław Kuzitowicz
Na portalu LIBRUS 3 kwietnia 2023 roku zamieszczono informację o raporcie z ogólnopolskiego badania dobrostanu zawodowego nauczycieli. Oto dwa fragmenty tej publikacji:
Zaangażowani czy wypaleni nauczyciele? [RAPORT Z BADANIA]
Ponad 7100 nauczycielek i nauczycieli z całej Polski oceniło swój dobrostan zawodowy w badaniu przeprowadzonym w lutym i marcu br. na naszych portalach. Z pozoru zwyczajne pytanie “Jak się czujesz w swojej pracy?” wywołało ogromny odzew. Jaki obraz grupy zawodowej nauczycieli wyłania się wyników? […]
To pierwsze takie ogólnopolskie badanie dobrostanu zawodowego nauczycieli. Zostało przeprowadzone w lutym i marcu 2023 r. na grupie 7100 nauczycielek i nauczycieli. Opiekę merytoryczną nad badaniem i raportem z niego objął dr Mateusz Paliga z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego. […]
Źródło: www.portal.librus.pl
A oto wybrane fragmenty skróconego raportu o wynikach tego badania:
[…]
Cały plik z raportem skróconym Ogólnopolskiego badania dobrostanu zawodowego nauczycieli – TUTAJ
Oto fragmenty materiału informacyjnego, wzbogaconego o zdjęcia i plik filmowy, zamieszczonego wczoraj (4 maja 2023 r.) na stronie TVN24:
Jarosław Kaczyński o „seksualizacji dzieci”. Poparł obywatelski projekt ustawy
Foto: TVN24
Jarosław Kaczyński i Elżbieta Witek podczas konferencji prasowej
W czwartek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości lider ugrupowania wraz z marszałek Sejmu Elżbietą Witek wygłosili oświadczenia dotyczące inicjatywy „Chrońmy dzieci”, której patronuje marszałek. Chodzi o obywatelski projekt ustawy, która – według jego autorów – ma między innymi zapobiegać „seksualizacji najmłodszych”.
– Chodzi o to, by dzieci, (…), nie były poddawane praktykom, które z całą z pewnością są dla nich szkodliwe i które mogą prowadzić do daleko idących zmian psychicznych, do różnego rodzaju trudności, kiedy będą już starsze, a nawet w okresie dorosłości – mówił prezes PiS.
Jak dodał, „chodzi o seksualizację dzieci, i to dzieci już bardzo małych, w wieku przedszkolnym„. – Tego rodzaju praktyki mają w Polsce miejsce, oczywiście nie wszędzie, ale nie ma w tej chwili bardzo wyraźnej bariery prawnej, która prowadziłaby do tego, żeby tego rodzaju przedsięwzięcia były zatrzymywane – kontynuował. […]
Kaczyński podziękował marszałek Witek, że podjęła tę sprawę. – To jest naprawdę taki patronat bardzo wysoki i bardzo tutaj potrzebny – powiedział. […]
Marszałek Sejmu zaapelowała do Polaków o podpisanie się pod obywatelskim projektem ustawy. Zaznaczyła, że „różne resorty robią bardzo wiele, aby chronić dzieci, ale możemy robić to wspólnie„.
Witek zwróciła uwagę, że jest problem nie tylko z agresją rówieśniczą, ale także „z nieograniczonym dostępem do internetu, a tam są przeróżne treści, które są dla nich często szkodliwe, treści, które wpływają na ich psychikę, ale także na ich dalszy rozwój„.
Dodała, że „rodzice, często mimo swoich najlepszych chęci i najlepszej woli, nie wiedzą, jak poradzić sobie z wieloma problemami, które dotykają ich dzieci”. Wśród zagrożeń dotykających dzieci wskazała samotność, zderzenie „z negatywnymi, często wulgarnymi, obscenicznymi informacjami w internecie„. – One chłoną to i nie wiedzą, co mają z tym zrobić – mówiła Witek.
Powiedziała, że „do szkół i przedszkoli wchodzą różne organizacje nieprzygotowanych i nieuprawnionych ludzi do tego, żeby próbowały wychowywać nasze dzieci niezgodnie z wartościami, które sami wyznajemy”.[…]
Pod auspicjami marszałek Sejmu odbyło się kilka spotkań pod hasłem „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”. Podczas jednego z nich, które odbyło się 24 marca, Elżbieta Witek spotkała się z osobami zajmującymi się edukacją i wychowaniem młodzieży. W tym spotkaniu wzięli m.in. udział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg oraz wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Kolejne odbyło się 14 kwietnia z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. […]
Cały materiał „Jarosław Kaczyński o „seksualizacji dzieci”. Poparł obywatelski projekt ustawy” – TUTAJ
Źródło: www.tvn24.pl
Foto: Tomasz Radzik/Agencja SE/East News[www.wydarzenia.interia.pl]
Oto fragmenty obszernego materiału informującego o dzisiejszym egzaminie maturalnym z j. angielskiego, jaki zamieszczono dziś (5 maja 2023 r.) na portalu < interia.pl >:
Matura 2023. Anglistka komentuje nową formułę. „Jestem zaskoczona poziomem”
[…]
Matura z języka angielskiego na poziomie podstawowym rozpoczęła się o godz. 9 i trwała 120 minut. Egzamin w nowej formule nieco różni się od tej starej. Uczniowie mieli więcej zadań otwartych – pojawiły się również w części z czytaniem. Egzamin składa się z kilku części, są to kolejno: rozumienie ze słuchu, rozumienie tekstów pisanych, znajomość środków językowych i praca pisemna.
Poprosiliśmy anglistkę i autorkę kursów maturalnych o zapoznanie się z arkuszem opublikowanym przez CKE i skomentowanie go. Anna Klisz na wstępie ocenia: – Jestem zaskoczona poziomem tego egzaminu. Myśląc o tym, co miało być i porównując ten arkusz do matur próbnych, stwierdzam, że egzamin właściwy był znacznie łatwiejszy. […]
Anna Klisz przewidywała wcześniej, że w wypowiedzi pisemnej będzie mail. Dotyczył konkursu fotograficznego. – To nie jest najprostszy temat, bo to nie opisanie tego, co robiliśmy na wakacjach, ale nie jest też skomplikowany. W mailu zadaniem maturzysty jest zrealizowanie kropek. Nie trzeba używać skomplikowanych słówek.
Anna Klisz przewidywała wcześniej, że w wypowiedzi pisemnej będzie mail. Dotyczył konkursu fotograficznego. – To nie jest najprostszy temat, bo to nie opisanie tego, co robiliśmy na wakacjach, ale nie jest też skomplikowany. W mailu zadaniem maturzysty jest zrealizowanie kropek. Nie trzeba używać skomplikowanych słówek.
Najnowsze informacje dotyczące matury 2023 znajdziesz w naszym raporcie specjalnym – TUTAJ
Cały tekst „Matura 2023. Anglistka komentuje nową formułę. ‘Jestem zaskoczona poziomem’” – TUTAJ
Źródło: www.wydarzenia.interia.pl
Wczoraj, czyli nie jak zwykle w środę lecz w czwartek, prof. Roman Leppert poprowadziłe w swoim „Akademickim Zaciszu” spotkanie z jednym tylko rozmówcą, którego określił jako „komeniologa” – z doktorem habilitowanym Adamem Fijałkowskim, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmowa panów profesorów toczyła się wokół osoby Jana Amosa Komeńskiego.
Jeśli jesteście ciekawi co sprawia, że myśl pedagogiczna tego siedemnastowiecznego myśliciela jest ciągle aktualna, jeżeli szukacie i takich, historycznych, inspiracji do dzisiejszej pracy w oświacie, a wczoraj przeoczyliście możliwość śledzenia tej rozmowy – zapraszamy w każdej dogodnej porze do obejrzenia i wysłuchania tego tego nagrania:
(Nie)znany Komeński – TUTAJ


















