
Wczoraj wieczorem prof. Roman Leppert zamieścił na swoim fejsbukowym profilu ważny post, w którym – w dziesięciu punktach – uzasadnił swój sprzeciw wobec lansowanej przez MEN reformy zwanej „Kompasem Jutra”. Oto ten tekst – bez skrótów:
Dziesięć powodów, dla których jestem przeciwko Kompasowi Jutra, czyli reformie edukacji AD 2026
Niedawno minęła druga rocznica podpisania przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Nową Lewicę umowy koalicyjnej. Przyznam, że po jej przeczytaniu nie byłem entuzjastą, jeśli chodzi o zapisy dotyczące edukacji, czemu dałem wówczas wyraz w wywiadzie udzielonym Aleksandrze Lewińskiej z Gazety Wyborczej Bydgoszcz (link do tego wywiadu w pierwszym komentarzu).
Rok później – dokładnie 18 listopada 2024 roku – miałem okazję rozmawiać w #akademickiezacisze z Ministrą Edukacji, Barbarą Nowacką (link do zapisu tego spotkania w drugim komentarzu). Trudne to było dla mnie spotkanie, nie tylko dlatego, że odbyło się ono w trybie hybrydowym (stacjonarnie w sali koncertowej Copernicanum bydgoskiego UKW, online było transmitowane na stronie facebookowej i kanale YouTube akademickiego zacisza). Powodem wspomnianej trudności było pozbycie się złudzeń, jeśli chodzi o planowaną przez obecne Ministerstwo Edukacji Narodowej reformę edukacji, która ma się rozpocząć we wrześniu 2026 roku, choć jednocześnie – jak twierdzą władze resortu – rozpoczęła się we wrześniu tego roku wraz z wprowadzeniem do szkół edukacji obywatelskiej, nieobowiązkowej edukacji zdrowotnej oraz nowej podstawy programowej wychowania fizycznego.
Czas, który upłynął od rozpoczęcia prac nad reformą oraz wspomnienie ubiegłorocznego spotkania z Ministrą Nowacką skłoniły mnie do wyartykułowania powodów, dla których – jako obywatel, pedagog, profesor jestem przeciwko Kompasowi Jutra.
1.Reformatorzy przyjmują założenie, że system edukacyjny jest systemem prostym (czyli takim, który jest uporządkowany i podlega ograniczonej liczbie zmiennych), podczas gdy system edukacyjny jest systemem złożonym, w którym nie ma jednoznacznych powiązań między przyczyną a skutkiem, jest to system żywy, zmienny w czasie, nie poddaje się on w prosty sposób regulacjom.
2.Prace nad reformą edukacji rozpoczęto w ramach dotychczasowego stanu prawnego, który przewiduje inne od proponowanego przez reformatorów rozumienie kluczowych dla reformy kategorii (np. podstawy programowej). Wątpliwe jest przyjęte założenie, że procedowana dopiero teraz nowelizacja prawa oświatowego przejdzie całą drogę legislacyjną i zakończy się podpisem Prezydenta. Co w sytuacji, gdy będzie inaczej?
3.Proponowana reforma jest klasyczną reformą typu top-down, w której władze zachowują kontrolę nad procesem reformy i jej przebiegiem. Dotychczasowe próby reformowania systemu edukacyjnego w taki sposób kończyły się niepowodzeniem, co powodowało, że pojawiała się konieczność wprowadzania kolejnych reform. Skąd przekonanie, że kolejna reforma tego samego typu się powiedzie?
4.Prace nad reformą edukacji rozpoczęto od przygotowania profilu absolwenta, czyli czegoś, co metaforycznie można określić mianem „dymu z komina” – oczekiwanego na wyjściu stanu. Nie jest zadaniem demokratycznego państwa określanie, jacy mają być ludzie po przejściu przez poszczególne etapy procesu kształcenia (w systemie, który jest zmienny takie określanie jest wręcz niemożliwe).
5.Analiza opracowanych dotychczas projektów nie pozwala na określenie, do jakiej koncepcji, do jakiego paradygmatu dydaktycznego (w rozumieniu Doroty Klus-Stańskiej) nawiązują ich autorzy. Dostrzec można swobodne zapożyczenia elementów z wszystkich spotykanych koncepcji, co sprawia, że projekty te są eklektyczne, jeśli chodzi o przyjmowane założenia, brakuje im jednocześnie czytelnej naukowej podstawy.
6.Proponowana reforma koncentruje się na dominującej dotychczas dydaktyce metody z towarzyszącym jej pytaniem: jak to zrobić? Stąd na konferencjach organizowanych w ramach przygotowań do reformy pojawia się m.in. kwestia „poszukiwania skutecznych sposobów przekazywania wiedzy i jej pogłębiania”.
7.Projektowana reforma zachowuje jako podstawę funkcjonowania szkoły system klasowo-lekcyjny, co oznacza, że wprowadzanie w nim zmian (np. tygodnia projektowego) czyni go jeszcze bardziej dysfunkcjonalnym.
8.O ile wcześniejsze reformy programowe koncentrowały się na kwestiach dotyczących wiedzy i umiejętności, jakie uczeń powinien osiągnąć na zakończenie danego etapu edukacyjnego, o tyle proponowana reforma dotyczyć ma również kwestii metodycznych, co odczytywać można jako kolejną (po wprowadzeniu ograniczeń dotyczących zadań domowych) próbę ograniczania nauczycielskiej autonomii.
9.Analizując wytwarzane z myślą o reformie dokumenty oraz towarzyszący jej dyskurs prowadzony przez władze MEN i IBE dochodzę do wniosku, że dyrektorzy szkół i nauczyciele mają stać się (w miejsce dotychczasowych profesjonalistów) menagerami, terapeutami oraz specjalistami od piaru. Nieprzypadkowo wyznaczeni przez kuratorów oświaty dyrektorzy szkół i nauczyciele określeni zostali mianem „Ambasadorów Reformy”, czyli czegoś, czego de facto jeszcze nie ma (możemy dotychczas mówić jedynie o projekcie reformy). W tym samym duchu powołanej przez Dyrektora IBE Radzie ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty nadano imię Komisji Edukacji Narodowej, dokonując nieuprawnionego, nieuzasadnionego odwołania do znaczącej (nie tylko dla naszego kraju) tradycji.
10.Poważniejszego namysłu wymagają przygotowane projekty podstaw programowych, już jednak analiza podstawy programowej kształcenia ogólnego pokazuje, że autorzy tego dokumentu swobodnie (żeby nie rzec frywolnie) używają języka, za pomocą którego została ona sformułowana. Upoważniają do takiego stwierdzenia występujące obok siebie zwroty:
„Edukacja kształtuje postawy oparte na dbałości o dobro wspólne (…)”; „Kształcenie ogólne w szkole podstawowej ma na celu: 1) rozwijanie kompetencji fundamentalnych (…)”; „Opis efektów uczenia się odnoszących się do wiedzy, umiejętności oraz kompetencji zdobywanych przez ucznia jest zgodny z odpowiednimi poziomami Polskiej Ramy Kwalifikacji”. Jak łatwo zauważyć, na jednej stronie tego dokumentu o efektach uczenia się autorzy piszą, używając trzech różnych kategorii: kształtowanie postaw, rozwijanie kompetencji, wiedza, umiejętności i kompetencje.
Wymienione argumenty zostały tu jedynie zasygnalizowane, każdy z nich wymaga rozwinięcia oraz uzasadnienia, w tym odwołania się do literatury, co uczynię w najbliższych tygodniach.
Towarzyszący postowi screen pochodzi z wywiadu, który dla Tygodnika Powszechnego przeprowadził ze mną w grudniu ubiegłego roku Przemysław Wilczyński (link do tego wywiadu – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/roman.leppert/
Zostaw odpowiedź

